Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Curry

Montignac - przyjemne odchudzanie

Polecane posty

Hahahaha, nie myślałam, że Cię zagnę ;) Mak ma niby IG=35, ale te stosunki węgli i tłuszczu - nie mam pojęcia. Też wczoraj się zastanawiałam nad tym... Znalazłam właśnie, że ma 42,9gr tłuszczu na 100gr, czyli odpada??? Buuuu...... A już miałam nadzieję... No cóż, trzeba będzie coś innego wymyślić. W sumie roladę drożdżową można z serem zrobić chyba... Przez tą dietę to robię takie eksperymenty w kuchni, że sama jestem w szoku :P. Wczoraj próbowałam placki z cukinii zrobić bez mąki, ale porażka totalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, mak niestety odpada. Pawie 43 g tłuszczu i prawie 25g węgli na 100 g, czyli za tłusty do węglowodanów, za dużo węglowodanów do tłuszczów. Ale z IG=35 będzie go można jeść w II fazie. Pieczenie w II fazie to już będzie sama przyjemność ;) tak nas ta I faza przećwiczy. Co Ci nie wyszło w tych plackach cukiniowych? Ja robiłam raz takie placki, ale zupełnie mi nie smakowały. Chociaż wyszły jak trzeba i nawet nie rozpadały się w trakcie smażenia. Robiłam na oko, z odciśniętej cukinii, niewielkiej ilości ostrego, żółtego sera, jajka (białko ubiłam na pianę), różnych ziół, soli, pieprzu i kawałka startego selera. Smażyłam jak tradycyjne placki kartoflane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Curry, te placki to była czysta improwizacja, za dużo dałam sera i do tego miałam pod ręką wędzony tylko. Nie dość, że się rozpadały to i niezjadliwe były :P. Innym razem spróbuję troszkę dodać selera, ogólnie placki z cukinii lubię, ale te wylądowały w koszu. No cóż, grunt to się nie bać eksperymentować, może drugi raz się uda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrooweczko, jak Ci minął weekend? U mnie OK. Po raz pierwszy chyba od początku diety miałam ogromną ochotę na coś słodko-czekoladowego. Zrobiłam sobie kakao do drugiego śniadania i na szczęście przeszło. Jutro robię górę eklerków na imieninowe przyjęcie. Mam nadzieję, że mnie nie pokonają ;) Fasola na zupę się moczy, schab natarty ziołami i czosnkiem czeka na pieczenie, stos ekologicznych jajek czeka na pomysły. Z optymizmem zaczynam kolejny tydzień MMowania :) Inkuska, co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Curry, no właśnie Inkuski nie widać. Inkuska, gdzie jesteś??? ;) Weekend minął mi grzecznie, a to za sprawą tego, że żadnych gości ani my nigdzie w gości nie jeździliśmy :P. (Ostatnio goście przyjechali z własnym ciastem, no i poległam, niegrzecznie jest odmawiać :P ) Wczoraj był dzień wyjazdowo-zakupowy, trzeba było jakieś prezenty kupić przed szałem świątecznym, więc jedzenie na mieście, potem herbatka u znajomych, ale też grzecznie zamówiłam karkówkę z grilla i surówkę z pekińskiej. Kobietka się śmiała, bo moja starsza córa zamówiła karkówkę, ale z ziemniakami, zaś bez surówki :P. Młoda nie lubi większości surówek niestety. Wróciliśmy bardzo późno, więc zjadłam późną kolację - już mi kiszki marsza grały i poszłam spać. Dziś waga mnie miło zaskoczyła, bo pokazała 61,4kg, domyślam się, że to trochę przez ten biegany dzień wczoraj, no ale i tak miło mi było :D. A Ty pomyśl, jaka będziesz szczuplutka, jak nie zjesz tych eklerek ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahaha wygląda to zupełnie, jak u nas. Na obiad wrzucam pod piekarnikowego grilla blachę pokrojonych różności polanych oliwą i posypanych ziołami. Ja wyjadam z tego same warzywa, a młoda wybiera głównie kartofle. Mrooweczko, nikniesz w oczach ;) to już ponad 5 kilo na minusie. Fantastycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dzisiaj jakiś kryzys, zeżarłabym wszystkie słodycze jakie wpadłyby mi w ręce... Chyba ta pogoda, albo PMS mi się włącza... W ruch poszła gorzka czekolada, ale... jest gorzka :P. No cóż, trzeba to przetrwać ;) Curry jak u Ciebie? Eklerki ocalały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam takie kryzysy słodyczowe z poprzednich diet. Makabra. Mi pomagał trick, który znalazłam na jakimś forum netowym o dietach. Wydawał mi się idiotyczny i komiczny, póki go nie wypróbowałam i nie okazał się faktycznie bardzo skuteczny. Jeżeli taki kryzys dopada nas w domu, to trzeba się zrobić na bóstwo :) nie trzeba nigdzie wychodzić, ale trzeba się odstawić, jak na eleganckie przyjęcie. Pomalować paznokcie, zrobić makijaż, ułożyć włosy, ubrać się elegancko, spryskać perfumami itp. Mi taka zabawa pomagała za każdym razem. Nie wiem, jak to działa, ale działa. Mrooweczko, eklerki niestety nadal zalegają w spiżarce i kuszą, bo zrobiłam ich za dużo... Ale nie zjadłam ani kawałeczka i dzisiaj też mam zamiar się nie poddać na ich widok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Curry, silna jesteś, ja tam bym uległa takiej pokusie ;) U mnie w domu lepiej jak nie ma niedozwolonych rzeczy, nie daj Bóg jak leżą na wierzchu. Nieraz Młodej każę ciastka albo ptasie mleczko przede mną chować ;). Dzisiaj dałam radę, ale ogólnie źle się poczułam, jakieś palpitacje serducha miałam i takie tam. Na szczęście przeszło. Rano byłam potwornie głodna, za to wieczorem nie dałam rady zjeść kolacji, bo pełna byłam. Siłownia zaliczona, humorek lepszy, a ten pomysł ze zrobieniem siebie na bóstwo jest interesujący, chyba wypróbuję następnym razem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrooweczko, to marnie. Może spisz to, co jesz i swój rozkład ćwiczeń na siłowni i skonsultuj to z jakimś dietetykiem albo lekarzem sportowym, czy kimś innym kto się na tym zna? Na MM takie rzeczy nie powinny się dziać, ale też nie jest to dieta dostosowana do regularnych ćwiczeń siłowych. Na forum Zuzla osoby, które regularnie ćwiczą mają swój osobny wątek i ich dieta różni się znacząco od pierwszej fazy MM, chociaż nadal ma z nią jakiś tam związek. Możesz też tam zajrzeć i zapytać jakąś "ekspertkę" o wskazówki. Odchudzanie odchudzaniem, ale "palpitacje" - to brzmi niepokojąco, lepiej żebyś nie zrobiła sobie przy okazji krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Curry, to raczej zmęczenie materiału, nie dieta. Czasem tak mam ;) Dzisiaj zleniłyśmy się z koleżanką i odpuściłyśmy siłownię, staramy się chodzić 3-4 razy w tygodniu. Muszę na weekend jakieś ciacho zrobić, może wypróbuję jakąś roladę z serem? Trzeba odkurzyć stare przepisy i coś przerobić ;). Metodą prób i błędów coś się może będzie nadawać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przymierzałam się do zabawy w robienie tego: http://dietetyczneobzarstwo.blox.pl/2010/09/dietetyczna-ala-Kinder-mleczna-kanapka.html ale do tej pory nie miałam weny ;) oczywiście trzeba by to odrobinę przystosować do MM. Rolada z serem powinna wyjść bez problemu. Ser trzeba czymś zagęścić, może żelatyną, jak w tym przepisie wyżej? A delikatne ciasto można zrobić bez problemu - już testowałam MMową wersję ciasta biszkoptowego. Można też dodać trochę dżemu. Pokombinować z kakao itp itd. Baw się dobrze przy tym rozpieszczaniu się, Mrooweczko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zrobiłam - piernik :). Wyszedł niczego sobie, urósł, wygląda jak piernik, jedynie mogłam więcej fruktozy wsypać, wydawało mi się po poprzednich eksperymentach, że fruktoza trochę słodsza i dałam jej pół szklanki zamiast szklanki cukru. Czyli taki chlebek piernikowy mi wyszedł, no bo wiadomo, mąka pp. Ale ogólnie jestem zadowolona. Robiłam z przepisu na piernik wylewany, potrzebne po zmodyfikowaniu 2-3 białka, szkl. fruktozy, 3 szkl. mąki pp, 1,5 szkl. maślanki, przyprawa do piernika, 2 łyżeczki sody oczyszczonej, 2 łyżeczki kakao, słoiczek dżemu MM (tak ok. 200gr). Ubijamy pianę, dodajemy fruktozę, potem mąkę i resztę sypkich, maślankę i dżem. Mieszamy i do piekarnika na 40 min. Curry robiłaś już marchewkowe? ;) Marchwiak taki troszkę gliniasty jest, no ale taka specyfika ciasta ;). Też trochę pod piernik można go podciągnąć ;). Wszystko ok, tylko przez to ciacho to oczywiście do jutra nie wytrzymałam, miałam tylko spróbować, a nażarłam się jak bąk :P. Zaraz mykam na siłownię to trochę odpokutuję, o ile się ruszać będę mogła :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoik dżemu i szklanka fruktozy w pierniku - takie rzeczy tylko w erze ;) tego chyba nawet w bardziej liberalnej wersji MM nie można bezkarnie pałaszować. Mrooweczko, nie robiłam jeszcze marchewkowego. Wczoraj usmażyłam wielką górę razowych naleśników i zużyłam całą mąkę, która byłą w domu. Tym prostym sposobem ;) wymigałam się od pieczenia na kilka dni. Ale marchewkowe mam na liście ciast do wypróbowania, więc na pewno niedługo je zrobię. Ważysz teraz tyle, co moja młodsza siostra, która też jest na MM.) Jestem już po owsiance i serku z warzywami, na obiad planuję rybę z warzywami, a na kolację zupę soczewicową i surówkę z kapusty. Nie chce mi się pichcić ostatnio ;) może przejdzie przed świętami. Mrooweczko, na tej siłowni zaliczasz jakiś specjalny program ćwiczeń, czy chodzisz tam bardziej rekreacyjnie? Odwiedziłam siłownie, która jest niedaleko mojego domu i okazało się, że to straszna mordownia ;) niestety kolejna wymówka, żeby tam nie chodzić. Oj za łatwo mi to przychodzi, za łatwo ;) Uciekam na zakupy. Mam nadzieję, że uda mi się dzisiaj kupić prezenty i może wpatrzę jakieś fajne świąteczne dekoracje do domu. Miłej soboty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahahaha Curry, spokojnie, przecież nie zjesz tego na raz ;). Wyszła z tego solidna blaszka podłużna, sporo urósł. Jeśli chodzi o smak, to marchewkowe zdecydowanie słodsze jest ;). Zawsze można fruktozę zastąpić słodzikiem, choć ja nie lubię tego chemicznego smaku. Poza tym jak ciasto ma smakować jak chlebek, to wolę chlebek i nie denerwować się, że miało być ciasto a tu klops ;). Co do siłowni to chodzę bardziej rekreacyjnie, najmniejsze obciążenie, orbitrek, rowerek, bieżnia, no i trochę atlas i takie tam, żeby górę troszkę poćwiczyć. Nie chcę wyglądać jak mięśniak, po prostu chcę rozruszać stare, zastałe kości ;) Najlepiej mi orbitrek podchodzi, czuję większość mięśni a przy okazji się zmacham. To taka typowo babska siłownia, więc sympatycznie sobie z paniami pogadać przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam o kupieniu orbiterka do domu, ale to taki obrzydliwy grat ;( Melduję kolejny dzień zaliczony. Dieta zgodnie z planem, wyskoków brak, chociaż pokus dookoła mnóstwo. Nie wiem, jak to się dzieje, ale nie ciągnie mnie do grzechu ;). Złaziłam się po sklepach niemiłosiernie i padam na pysk. Trzymaj się, Mrooweczko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Dziewczyny szukam diety dla siebie... czy mogły byście mi w skrócie opisać tą diete? i czy jest bardzo skomplikowana ? z góry dziękuje i będe tu zaglądać do was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SuziBuzi - przejrzyj sobie wcześniejsze wpisy, znajdziesz tam krótki opis podstaw diety. Bardzo skomplikowana nie jest, tylko na początku wymaga wkucia teorii ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Przepraszam, że nie piszę, nie mam nastroju. PMS mnie dopadł, 1 kg na plusie i wszystko mnie drażni... A chyba najbardziej ten kg :P. Trzymajcie się cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hallo Curry:)) śledzę Twoje poczynia na MM i jestem pełana podziwu:)) Od jutra też przechodzę na MM z moimi 2 koleżankami :)) o jesteśmy jak zabłąkane owieczki:D :D jest net, jest dużo inf. książke też mamy ale nie wiadomo od czego zacząć:)) Pozwoliłam sobie podrukowac Twoje niektóre przepisy :D i może wspólnymi siłami uda nam się powalczyć z kg :)) :D czy od czasu do czasu, możemy Tobie pozawracać głowę i prosić ewentualnie o korektę menu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Chodźcie, chodźcie, zawsze weselej będzie ;). Jakoś nikt tu na dłużej nie może zagościć, a przecież to taka przyjemna dietka. Osobiście uważam, że Montiemu powinni byli Nobla dać i dziwię się dietetykom, którzy wmawiają ludziom, że chudniemy tylko wtedy gdy przyjmujemy mało kalorii... Mi na szczęście ten kg minął, ale czasem to można świra dostać jak waga szaleje ;). Niby wiem, że przed okresem, ale mimo to człowiek w deprechę może wpaść ;). Curry, też tak masz? Czy Tobie systematycznie tylko w dół waga leci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mróweczko, mów do nas jeszcze:)) :D Powiedz ile juz jesteś i ile Tobie się udało zgubic??? powiedz, ile tych płatków mozna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mroowka, nie będę się narażała ;) Idzie mi ok, właściwie przestałam to już traktować jak dietę ;) Ważę się przed świętami, więc zobaczymy, czy ciągle chudnę. Właściwie przydałby mi się jakiś zastój ;) bo zbyt dobrze to idzie. cukierkowe sny, majkaaa witajcie :) bardzo chętnie Wam pomogę, ale pamiętajcie, że ja stosuję bardziej restrykcyjną wersję diety MM - dietę z forum Zuzla. Zasady tej diety znam najlepiej i przy tej diecie mogę służyć pomocą. Jeżeli wolicie stosować oryginalną dietę Montignac, to chyba będziemy musiały poszukać jakiegoś eksperta i tu go ściągnąć ;) Płatków owsianych jemy max. 100 g na jeden posiłek. To ograniczenie dotyczy też mąki (i produktów mącznych), kasz, ryżu, strączków. Jeżeli połączymy w jednym posiłku dwa produkty, na przykład soczewicę i ryż, to ich łączna waga nie może też przekraczać 100 g. Ważymy na sucho, przed gotowaniem. Jeżeli pieczemy chleb (bułki, muffinki itp.) z mąki pp, to możemy maksymalnie na raz zjeść taką jego część, która zawiera 100 g mąki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I oczywiście wpisujcie swoje menu do "poprawek" jeżeli chcecie, chętnie je popoprawiam, jeżeli tylko będę miała czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carry- mówisz bardziej restrykcyjną ?? My tutaj jesteśmy same i nie za bardzo wiemy co z czym ale wchodzimy w temat... ja nigdy nie jadłam soczewicy?? a widze że ją polecasz, z resztą sama oceń mój jadłospis 1. graj frut 2. kromka chleba pumpernikiel z bia lym serem i papryka 3 na obiad nie mam poomysłu... 4. kolacja spaghetti z pomidorami... co Ty na to???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majka, mi udało się zgubić ok. 5 kg w 2,5 miesiąca, z tym, że ja z tych "opornych" i ścisłego dietowania to było może z połowę tego. Na początku wiele rzeczy robiłam źle, a teraz zdarzają mi się jakieś weekendowe grzeszki. Założyłam sobie, że schudnę do ok. 50-53 kg, tak mi wychodzi z mojego BMI waga idealna, odchudzanie rozłożyłam w czasie - chciałabym do wiosny się z tym uporać- moja silna wola jest zbyt mało silna na to, żeby się katować na maksa ;). Co do płatków owsianych to musi Curry się wypowiedzieć, ja nie jem, bo nie lubię i jakoś nie zwróciłam na to uwagi. Podejrzewam, że właśnie ok. 100 gr można, jak resztę węgli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mróweczko, ha ha h a:)) To i tak ładnie Tobie idzie:)) ja mam pewnie obawy, że na mnie ta dieta nie zadziała:( bo jestem od roku, prawie cały czas na diecie...i zgubiłam ok. 9 kg. i tak cały czas się szarpię.....+ -- 3-4 kg... ale dojrzałam do tego żeby odpuscić sobie te diety a zminić sposób żywienia :)) w MM moja nadzieja:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×