Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

enignes

Rozstanie

Polecane posty

Witam. Wczoraj rozstałem się z dziewczyną. Byliśmy może ze sobą nie tak długo, ale te ponad pół roku życia z jakąś osoba to dla mnie kawałek czasu. Nie wiedziałem jak to zrobić, bo wiem że ona jest we mnie mocno zakochana. Było mi z nią bardzo dobrze. Sympatyczna dziewczyna, miła inteligenta a i nie brzydka. Oszukiwałem siebie i ją, że uczucie z mojej strony jeszcze przyjdzie po tym jak jakiś czas temu nabrałem wątpliwości. Wczoraj zdecydowałem że to musi się skończyć. Nie spodziewałem sie że sam to tak przeżyje, Wiem że ona siedzi i płacze w domu, i jak to powiedziała "będzie czekała ciągle z telefonem aż zadzwonię, zatęsknię i zmienię zdanie". Cholera, to strasznie trudne, też ciągle siedzę i płaczę, a przecież jej nie kocham. Właśnie, sam już nie wiem. Chcę do niej zadzwonić, przytulić, zobaczyć się z nią i sam juz nie wiem czy na pewno nic do niej nie czuję. Może to kwestia żalu, raptownej dużej zmiany w moim życiu, a może coś się we mnie ruszyło. Nie wiem co mam robić, mam taki mętlik w głowie że zaraz wybuchnę. To wspaniała dziewczyna, ale jeśli znowu dam jej nadzieje, a po miesiącu będzie znowu to samo, to będzie wtedy jej jeszcze ciężej. Ja sobie poradzę, tylko jej mi strasznie szkoda. Wiem że czas leczy rany, ale u niej to chyba potrwa dużo czasu, bo wiem że mocno mnie kocha i strasznie mnie to męczy, że przeze mnie musi płakać :/ Lepiej się nie odzywać? W ogóle nie wiem co mam robić, myślę co ona teraz robi, co u niej słychać. Gdyby któreś z nas zdradziło, zrobiło coś poważnego dla drugiej osoby, to było by łatwiej, a my wstaliśmy rano w jednym łóżku, a 3 godziny później musiałem jej to powiedzieć. Rozstawaliśmy się ze sobą 4 godziny wtuleni w siebie, płacząc. Wiem że muszę sam zdecydować bo przez internet to można pomóc wybrać aparat, ale ja juz nie wiem co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to chyba się czuje. Właśnie najgorsze jest to że jeszcze wczoraj, tydzień temu czy dwa byłem tego pewien. Dzisiaj już nie jestem,. Brakuje mi jej, ale nie chcę narobić kaszany i potem tego znowu żałować :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te wątpliwości, wypalenie się trwa jakiś miesiąc. Miałem nadzieję że to jakieś przejściowe i że z czasem będzie lepiej. Potem było trochę lepiej, ale to wszystko zostało w mojej głowie, to że chyba nie czuje do niej tego co ona do mnie. Kurde, czemu musi przeze mnie teraz płakać, to ostatnia rzecz jakiej chcę w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym to wiedział, to nie żalił bym się na forum kobiecym, co swoją drogą wieści mój upadek moralny :P Mając 15 lat myślałem że ma się dziewczynę, nie podoba Ci się ta, to szukasz innej, teraz to już wygląda NIECO inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciapelek
Pewnie,że ją kochasz. Potrzeba Ci pobycia samemu ze swoimi myślami,żebyś sobie uporządkował swoje własne myśli,bo masz mętlik w głowie. A dlaczego wogole się rozstaliście? O Matko, co ta miłość robi z czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było wszystko ok. Dogadywaliśmy sie nieźle, nawet bardzo dobrze. Bywały kłótnie które w 99% były dla "jaj", a jedna była poważa- napiłem się troszkę za mocno u kolegi i zapomniałem że miałem ją zabrać skądś tam :P To tyle. Podoba mi się, ale po prostu nie wiem czy ją kocham, chyba nie, raczej nie, prawdopodobnie nie, ale nie moge napisać TAK, NA PEWNO cIĘ NIE KOCHAM. To jest w tym najgorsze, że nie jestem pewien. Rozstaliśmy się, bo związek nie miał racji bytu. To dziwny układ, że ona mnie kocha, a ja jej nie (swoją droga powiedziała że mimo że jej nie kocham, ona to wytrzyma i i tak chce ze mną być :/)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coz - kazde rozstania bola ale zeby plakac jak sie rzuca kobiete ? miej troche dumy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzuciłem to trochę nie odpowiednie słowo. Brzmi zbyt mocno do tej sytuacji, aczkolwiek oznacza praktycznie to samo co rozstanie. To że ty tak masz, nie oznacza że wszyscy mają taki sam charakter i uczuciowość jak Ty. Gdybym rozstał się z nią z powodu np. zdrady to bym jej jeszcze się zaśmiał w twarz, ale sprawa wygląda trochę inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klątwa faraona- myślisz że nie powinienem się pchać w to i zaczekać aż będę starszy i wtedy "szukać" miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cgtctv[
jeśli neim ma uczucia z twojej strony to robisz jej przysługe,m zadzwoń, przytula ale nie dawaj nadziei. Masz teraz sporo czasu zeby jej wytłumaczyć, a jeśli zamierzasz zmienic zdanie, zrób to raz na zawsze, w innym wypadku to ona kiedyś Ciebie zostawi, bo na pewno tego nie zapomni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cgtctv[
teraz potrzebujesz czasu na zastanowienie może nawet tygodnia, kochaj raz, rzucaj raz wracaj raz, reszta to głupie przepychanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę ochłonąłem. Dzięki za ostatnią wypowiedź. Półki co, nie będę się odzywał. Za jakiś czas (za parę dni, tygodni-zależy jak z nami będzie) zaproszę ją na kawę i postaram się pogadać normalnie, już bez większych emocji. Minie trochę czasu i mam nadzieję że mnie zrozumie, też jest jeszcze młoda, na pewno znajdzie sobie kogoś kto pokocha ją naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cgtctv[
nie odzywanie sie to czyste lekceważenie, zadzwoń i poinformuj ją o zamiarze zaproszenia na kawe za kilka dni, wytłumacz, zaznacz ze nie chcesz robić jej nadziei tylko ze chcesz zachować sie jak zachowują sie ludzie odpowiedzialni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba dobrze myślisz. Ale dzisiaj chyba nie będę tego robił. Zaczekam chociaż do jutra bo przecież dopiero co wczoraj się rozstaliśmy. Dzięki za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce i deszcz.
jak jej nie kochasz to sie nie odzywaj bo zrobisz jej niepotrzebnie nadzieje!!! zerwij z nia kontakt i pozwol jej przebolec rozstanie i isc dalej. co z tego, ze jest ci ciezko. pomysl o niej jak teraz musi sie czuc a utrzymujac z nia jakikolwiek kontakt bedzie jej trudniej zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła od dziś
zawsze po rozstaniu pojawiają się emocje, o których piszesz, tęsknota, wątpliwości, chęć przytulenia...przeczekaj to, nic nie rób, nie dawaj jej fałszywej nadziei, ona cierpi ale czas leczy rany, to smutne ale takie jest życie, uważam ze jesteś rozsądny i dojrzały skoro tak to przeżywasz, może uda się życie w przyjaźni; powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde. Ile ludzi, tyle zdań. jedna osoba mówi żeby się odezwać bo inaczej lekceważę ją (czego bardzo nie chcę) a druga żeby się nie odzywać i nie przypominać o swoim istnieniu. Sam już nie wiem co jest lepsze. To jest pierwsza taka sytuacja w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naserka nana
nie odzywaj się teraz!!!!!!, to nic nie da, przyniesie odwrotny skutek, ona się nakręci że tęsknisz, że może chcesz wrócić, odezwij się za kilka dni, kiedy i jej emocje opadną - wtedy zapytaj jak się czuje i czy chce pogadać, powiedz jej, że może na ciebie liczyć, tylko inaczej niż do tej pory, że nie chcesz już jej ranić i jej zostawiasz wybór czy chce mieć z tobą jakiś kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naserka nana- dobrze prawisz. W sumie co mi to da, że się do niej odezwę. Jeszce wczoraj powiedziała że będzie ciągle nosiła telefon i czekała aż zadzwonię i chociaż usłyszy mój głos, ale to tylko spowoduje że znowu jej się przypomnę i nie pozwolę zapomnieć. Mam nr do jej siostry. Sms z pytaniem jak trzyma się jej siostra będzie na miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naserka nana
tak, napisz do siostry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slonce i deszcz.
w ogole sie nie odzywaj. tak bedzie najlepiej. teraz jest ciezko wam obojgu - to normalne, ale za jakis czas to przejdzie. piszac do niej cokolwiek zrobisz jej nadzieje, nie pisz ze moze na ciebie liczyc, ale w inny sposob. ona pomysli, ze nie wszystko jeszcze jest stracone. daj jej spokoj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siostra pewnie ma mnie za skurw**la. Ja starałem się to rozegrać najłagodniej jak tylko dałem, tylko jak komuś łagodnie powiedzieć że się go nie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzwoniła właśnie siostra M. Rozmawiałem już z nią 2 dni temu że to pewnie długo nie potrwa, ale teraz mówiła że jest masakra i nie spodziewała się aż tak. Dziewczyny razem z rodzicami prowadza katering na festynach (piwo i jedzenie) no i są w pracy gdzie ja tez miałem być, no ale z wiadomych przyczyn nie jestem. Mówiła ze nic nie zjadła od wczoraj i że non stop płacze, a co gorsza ma ciągle nadzieje że to jeszcze nie koniec i że za jakiś czas zadzwonię i że jednak zmieniłem zdanie. Co ja mam kurde zrobić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×