Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annaklaudia

jak to jest po przyjsciu ze szpitala z noworodkiem>

Polecane posty

Gość agnies121
zazdroszcze dziewczynom które mogą liczyć na czyjąś pomoc np mamy.. moja mama pracuje, jest wdową i ma dużo własnym obowiązków czasem w weeken na chwile do nas wpadnie, o teściowej lepiej nie mówić (czyt. wyżej jak mnie powitała :/) mąż non stop w pracy, więc dziecko, dom itp tylko na mojej głowie, ja już nie mam życia osobistego, jestem sama ze swoimi problemami.. bardzo kocham mojego syna, życie bym za niego oddała, ale czasem mam już wszystkiego tak dosyć, że mam ochotę wyskoczyc z balkonu... (tylko dziecka mi szkoda..) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika-do
ja miałam poród - gratulacje!!! To za niedługo będzie powtórka z rozrywki :D My też staramy się drugiego dzidziusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mów, że się żalę
Ja jestem silna baba, muszę być-dla dziecka :-) Tak więc romantyczny seks odpada. Seks kojarzy mi się z jakąś słabością, na którą już nie mogę sobie pozwolić. Rozumiecie o co chodzi???? Nie kręci mnie głaskanie po plecach, gładzenie włosów, dotykanie przez faceta, bo za chwilę dziecko zacznie płakać i trzeba iść.Nie umiem byc romantyczna i silna jednocześnie. Chyba jestem raczej typem faceta.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam poród
lampeczka no mój mąż akurat nie miał wyboru, musiał po przywiezieniu nas wrócić do pracy, samą miłoscią człowiek nie zyje i kasa jest potrzebna, choć bardzo chciał zostac i ja tez chciałam, może to dlatego był taki trudny dzień, potem jak zaczął brac troche wolnych dni w pierwszych tygodniach z dzieckiem to został zwolniony! w sensie nie płacono mu juz kolejnych faktur i rozwiązano z nim umowe o współpracy bo miał wtedy jednosobową firme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszna kawusieńka
1,5 miesiąca brak memu synkowi do 1,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika-do
agnies121 - nie zazdroszczę Ci. Ja mam bardzo duże wsparcie ze strony rodziców, teściowej, szwagierki. Mieszkamy z mężem osobno, ale jednak blisko rodziny. Bez nich nie byłoby mi tak łatwo. Doceniam to, że ich mam i że są chętni do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszna kawusieńka
Z tym seksem to ja akurat problemu nie mam, tyle że jest mało czasu na luz i romantyzm, na głaskanie po włosach itp.Kiedyś miałam czas siedzieć z mężem i gładzić go po ręce czy głowie, oglądając w spokoju film w tv, a teraz to co rusz trzeba coś przy dziecku robić i nie ma czasu na takie chwile, jedynie jak dziecko uśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam poród
mikado, dzięki:) mam nadzieję ze nie bedzie powtórki z rozrywki i ten dzien bedzie lepszy zresztą po doświadczeniach z synem mam poczucie że łatwiej będzie się ogarnąć, zapanować, łatwiej poznac potrzeby dziecka, wtedy byłam zielona i byc może z tego powodu tak bardzo przerażona teraz już się tak nie obawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampeczka
agnies121 - współczuję tych początków...zwłaszcza tekstu Twojej teściowej - porażka. A nie mogłaś po prostu powiedzieć mężowi, żeby Ci przyniósł te podpaski ze sklepu? Czy Twój mąż nie mógł sobie w taki ważny dzień pozwolić na to, żeby wziąć wolne w pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika-do
Wiadomo, wszystko się zmienia, także i seks, kiedy dziecko jest już z nami. Tego się nie uniknie. Ale przy obupólnych chęciach wszystko da się jakoś zorganizować. Inna sprawa, że w natloku zajęć się po prostu nie chce. Ale jak juz człowiek wskoczy w jakiś rytm to i tęsknota za normalnoscią wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszna kawusieńka
ja myślę, że ja mając drugie dziecko podeszłabym już z owiele większym luzem do wszystkiego i tak się już nie przejmowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beza nnnnnnnnnnnnnnnnnnnn
Ja dwa miesiące temu urodziłam i moja mama na ten czas się do nas wprowadziła,żeby mi pomóc przy dziecku. Za da dni wraca do siebie. Naprawdę dużo mi pomogła :-) Też nigdy nie myśłałam, że jestem w stanie zrezygnowac ze swoich fanaberii dla dziecka. A jednak:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika-do
Mnie tez się wydaje, że przy drugim dziecku będzie już zupełnie inaczej. Większy spokój, opanowanie itp. Jednak doświadczenie robi swoje. Aż sama jestem ciekawa, jak to będzie z dwójką urwisów. Niezłe wyzwanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampeczka
ja generalnie wolę siedzieć sama z dzieckiem, póki jest jeszcze maleńkie i zakres obowiązków ogranicza się do karmienia, przewijania, kołysania i kąpania. Moja mama zaoferowała się wziąć parę dni wolnego w pracy i pomagać mi, ale jak przyjechała z wizytą na jeden dzień i ciągle mnie pouczała, to stwierdziłam, że wolę się sama zajmować ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszna kawusieńka
Niby człowiek przy tym 1 dziecku przejdzie tę całą ciążę, czyta sobie różne poradniki itd, a tak naprawdę po porodzie i tak jest zielony i staje przed czymś, czego nawet w najgorszych snach się nie spodziewał,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampeczka
ja miałam poród - przykro mi :( Twój mąż ma naprawdę bezdusznych pracodawców - zamiast złożyć mu gratulacje to oni go zwalniają....masakra :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannadazama5678
dziewczyyny jak tak czytam to nie mge uwierzyc w niektore wpisy chocby odnoscnie seksu...wiadomo ze pierwsze dni z maluchem byly ciezkie ale mąż i moja mam bardzo pomogli , maz gotowal prał prasował sprzątał zajmował się córką. po naszym wyjsciu ze szpitala byl miesiac z nami wział l4 i nam pomagał. córka ma juz 2,5 roku, przychodza do nas goscie, urzadzamy male imprezki, seks jest rownie fajny jak był, mala idzie spac a my otwieramy wino puszczamy muzyke i bawimy sie:), jak mamy ochote isc do kina czy na romantyczna kolacje moja mam lub tesciowa zostaja z malcem, w tym roku bylismy tydzien czasu sami na wakacjach tydzien z dzieckiem. jak mam ochote jechac na zakupy wsadzam mala do samochadu i jade. korzystam z zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnies121
jak już ubierałam się do tego sklepu to mąż powiedział ze on pójdzie, ale wolałam sama pójśc bo on pewnie wróciłby z wkladkami... i i tak musialabym bym sama pójść.. i moglam przez sekundę pobyć sama, bo po tym cudownym powitaniu bylo mi przykro i całą drogę do sklepu i w sklepie ryczalam , dodatkowo cała obolala! miałam wrażenie że nikt zupełnie nikt mnie nie rozumie, a wszyscy myslą że poród itp to jak kichniecie! mój maly teraz ma 11 miesiecy i generalnie nic się nie zmieniło.. jakie macie relacje z teściowymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika-do
Ja też staram się zyć normalnie. Wiadomo, że dzieckiem nawet krótki wyjazd jest już całą wyprawą, ale czasem warto zadać sobie trochę trudu :) Ja równiez polecam instytucję babci i dziadka. Wprawdzie małej bym jeszcze z nimi na wakcje nie puściła, ale na noc juz jej się zdarzało u dziadków zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannadazama5678
jesli chodzi o tesciową to mam idealna, w nic sie nie wtraca nigdy nie poucza, jak zanikł mi pokarm sama poszla i kupiła mleko modyfikowane nigdy do niczego nie przymuszala, zawsze chetnie pomoze i zajmie sie dzieckiem. nigdy sie nie narzuca i nie wtraca sie zupelnie w nasze zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika-do
Moja teściowa to trudny człowiek - temat rzeka dla mnie. Staram się bardzo, żeby było ok między nami - z różnym skutkiem. Teściową jest średnią, ale babcią fajną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszna kawusieńka
Moja teściowa dużo mi pomaga,zajmie się często dzieckiem, ale lubi też się trochę wtrącać, czym mnie czasem denerwuje. Wolałabym miec więcej pomocy od męża, bo mąż za mało pomaga w domu i udziela się przy obowiązkach domowych. Nawet w szpitalu po porodzie więcej widziałam teściową, niż męża. Trochę mnie to drażni. Ale ogólnie z mężem mam dobre relacje, kochamy się, on spedza z nami 90% czasu, tyle że mało zajmuje się domem i rzeczami takimi jak przewijanie czy karmienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
agnies- strasznie mi Ciebie żal...Porozmawiaj z mężem, niech wie, co czujesz! Przytulam! Ja mam dobre układy z teściami- generalnie po pierwszych zgrzytach, kiedy upierałam się przy swoim (teściowa miała pomysły, że nam pokaże jak kąpać, w ogóle zamieszka u nas, zwolni się z pracy i będzie zajmować się córka) jest OK. Nie idealnie, bo teściowa piątkę swoich wychowała więc wie lepiej ale nie narzekam. My generalnie córką zajmujemy się sami- trwa to już dwa lata i jest super:) Zostawilismy ją na noc u mojej mamy raz- jak szlismy na wesele. Czasem na dwie, trzy godzinki jak musze w sobotę do pracy podskoczyć. Tak chcieliśmy- uznalismy, że to nasza córka i chcemy być za nią odpowiedzialni. A i babcie to po czasie docenily- nawet teściowa ostatnio powiedziała mi komplement- że mnie podziwia, że tak świetnie sobie daję radę i widzi jak jej syn przy mnie jest szczęsliwy, dziecko przekochane. I że nigdy nie jest naszą córką zmęczona, bo NIE MUSI się nią zajmować:) Fajnie tak, powiem Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie czytam i tez coś nap
Najgorzej jest, kiedy chce się być super mamą, super żoną i super kochanką, a to nie wychodzi. Wtedy pojawia się depresja i poczucie winy. Ja też tak miałam na początku. Kiedyś poszłam do koleżanki i zaczęłyśmy gadać i powiedziałam jej, że to wszystko mi nie wychodzi, że między mną i mężem się wszystko pozmieniało. I moja koleżanka powiedziała mi wtedy, że jeżeli się z tym nie pogodzę, to będę się zadręczać do końca zycia. Że czy chcę czy nie, to teraz wszystko będzie inne bo zmieniły się tez role: z kochanków w rodziców i że powinnam się cieszyć, że mam dziecko że jest zdrowe że mój mąż jest super tatą. Teraz jest mi już łatwiej, bo się z wieloma rzeczami pogodziłam i nie staram się żyć tak, jak przed narodzinami córki, bo wiem że tamto życie jest przeszłością, a to dzisiejsze weszlo na jego miejsce. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takumniejest
Ja mam nienajlepsze. Moja tesciowa zajmuje sie dwojgiem malych dzieci mojej szwagierki, do mojego męza ostatnio powiedziała: że juz nie będzie się więcej niczyimi dziecmi zajmowac. Dała nam do zrozumienia że nie mamy liczyc po prostu na jej pomoc. Ostatnio nawet stwierdziła: zrobcie sobie dziecko poki babcia zyje (moja babcia) to wam pomoze w opiece, tylko ze babcia ma 80 lat. Ja niestety nie mam rodzicow, i nie mam na kogo liczyc. Dlatego nie zdecydowalam sie jeszcze na dziecko. A ogolnie moj maz jest przez swoja matke traktowany jako drugi sort, liczy sie tylko jego siostrzyczka pod kazdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannadazama5678
ja myśle kobietki ze wszystko zalezy od nastawienia trzeba rozdzielic zycie partnerskie od rodzinnego i dziecka. staramy sie poswiecac 100% czasu dziecku tyle ile go pottrzebuje ale równiez i 100% dla nas samych. nie potrafilabym sobie odmowic dobrego seksu , wyjscia do knajpy itd:) uwazam ze da sie wszystko pogodzic. przez 2-3 miesiace sie przestawialam na obecnosc córki, ale teraz zyjemy normalnie jak wczesniej. nic sobie nie odawiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
u mnie nie ma rozdziału- córka weszła do naszego świata i wypełniła je pod korek :) Oboje nie potrafimy jej zostawić np. u dziadków i wyjechać, hotele zawsze wybieramy pod nią itp. Nie mogę powiedzieć, że w moim życiu nic się nie zmieniło. Zmieniło się dosłownie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszna kawusieńka
Agnes, a mnie się wydaje, że Twoja rodzina wcale nie jest jakaś wredna czy że mieli złe zamiary sypiąc takimi tekstami, jak przyszłaś ze szpitala. Czasem ludzie palną coś nie będąc świadomi, że kogoś to doprowadzi do łez.Zobacz, teściowa mogła faktycznie nie wiedzieć, co Ty możesz teraz jeść,bo teraz są inne czasy i matki karmiące uważają na wszystko. Mąż może własnie zupełnie nie pomyślał,że Ty potrzebujesz tych wkładów, albo że tak Ciebie rozczaruje to, że on Ci ich nie kupił.Wiem, to boli, ale ja Ci powiem,że ja mam trochę podobną sytuację, że muszę w większości zrzucać wszystko na swoje barki, bo mąż nie za bardzo wie co i jak ugryźć, jedynie teściowa moja jest inna niż Twoja, moja na pewno ugotowałaby mi coś sama. Ale z mężem mam podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszna kawusieńka
I ja Ci powiem, ze przyzwyczaiłam się do takiej sytuacji,że muszę sama o wszystkim myśleć. A co do życia, to my też wszystko podpasowujemy pod syna. Nie ma tak,że muszę mieć to samo co kiedyś + do tego zajmowanie się dzieckiem, tak nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannadazama5678
widac ile osob tyle historii...jestem , matką żona i kochanką. zadnej sfery nie zaniedbuje i czuje sie swietnie nie chodze skrzywiona ze zycie mi sie zmienilo , ze nic nie jest jak bylo itd. zyje jak zylam i jest rewelacyjnie dziecko szczesliwe bo ma szczesliwych rodziców usmiechnieta mame. dziecko uwielbia dziadków, nie widze nic przeciw temuy ze dziecko zostanie z babcia na weekend a my jedziemy do hotelu albo gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×