Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annaklaudia

jak to jest po przyjsciu ze szpitala z noworodkiem>

Polecane posty

Gość mireczkaa
cześć mika-do :) No ale co więcej mozna napisac? Dostałaś autorko różne wersje- sama powinnaś wyciągnąć z tego to, co najlepsze i "wcielić" we własny powrót do domu z nowrodkiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja do dzisiaj sama
się zajmuje synkiem. A ma ponad miesiac. Czasami mnie to przeraza ze nawet nie ma nikogo kolo mnie kto by poobserwowal jak zajmuje sie niemowlakiem i powiedzial czy robie dobrze! Dlatego cieszcie sie ze macie mamy, tesciowe bo ja mam tylko i az meza ktory zielonego pojecia nie ma o dzieciach. Ze trzeba sprawdzac pieluche albo myc oczka. A ja nie wiem skad ja wiem nawet te glupie podstawy jak np odbijanie dziecka po jedzeniu. Codziennie siedze w necie i probuje dowiedziec sie czego jeszcze nie wiem o zajmowaniu sie niemowlakiem. Boje sie ze robie cos zle i wplynie to na jego przyszlosc. Bylam glupia ze w ciazy nie uczylam sie takich rzeczy tylko czytalam o przebiegu ciazy. Wtedy mialam wiecej czasu a teraz musze polegac w wiekszosci na logice!!! Masakra. Rozpisalam sie, musialam sie wyzalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wrocilam to zaleglam w lozku z dzieckiem. Wrocil narzeczony z pracy i to on sprzatal, zajmowal sie dzieckiem( w szpitalu nie mogl jej dotknac). Oczywiscie tez przewijalam itd ale sprawialo mi to bol(rodzilam przez cc). Bylam oszolomiona, ale bylo mi cudownie ze w koncu w domu. A pozniejsze dni juz lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urodziłam w poniedziałek rano a we wtorek popołudniu jechaliśdmy już do domu.W taxi zdałam sobie sprawę co mnie teraz tak naprawdę czeka... z lekkim przerażeniem wyobrażałam sobie jak to dalej będzie.W domu czekali na nas teściowie i moja babcia-wstążki witaj w domu,urodził się chłopiec,baloniki itp.Zaczęli mnie ściskać ,całować i gratulować.Położyłam synka do łóżeczka i tak stałam nad nim i mu się przyglądałam.Teściowie poszli,no i zaczęło się karmienie,przewijanie..:)przez pierwsze 3 tygodnie byłam w szoku że noworodki są takie grzecvzne i cichutkie-mały tylko płaczem sygnalizował chęc jedzenia,przy przewijaniu już mi usypiał.W wieku 3 tygodni dostał kolek więc nie było za ciekawie.Przez resztę wtorku chodziłam taka zawieszona,nie bardzo wiedziałam w co mam ręce wsadzić.Wreszcie się porządnie wyspałam i w środę poszło już gładko z dzieckiem i obowiązkami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zależy, czy to pierwsze
dziecko, czy kolejne. Przy pierwszym dziecku - masakra. Poród sn z rozległym nacięciem. Kłopot z poruszaniem się, siedzeniem. Do tego doszło zakażenie ukł. moczowego i w 6 dobie gigantyczny stan zapalny z gorączką 40 st...., wspominam to strasznie. Przy drugim dziecku - poród marzenie. Bez nacięcia, z lekkim otarciem jedynie. Już w szpitalu b. dobre samopoczucie. W domu dobrze, ze bez dolegliwości i ze znajomością tego, co mam robić. Trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka www
Mąż przywiózł mnie i syna do domu, położyłam małego do łóżeczka bo spał, zaczęłam rozpakowywać torby. Trwało to bardzo długo byłam oszołomiona lekko. Potem syn sie obudził i zaczęło się... Mały miał problemy z zassaniem piersi, karmiłam przez osłonki bo tak poradziły mi położne w szpitalu, ciągle mi się zsuwały. Jak się najadł i zasnął to ja postanowiłam zjeść obiad, ale synuś znowu się obudził, bo przez problemy ze ssaniem był często głodny, obiad wystygł, jadłam później zimny, i to był początek jedzenia w biegu. Potem pierwsza kąpiel, nie wiedziałam z mężem jak się do tego zabrać, nie mieliśmy nikogo do pomocy. Ale jakoś poszło. Po jednym dniu i jednej nocy schowałam osłonki i stwierdziłam, że jak się nie uda przystawić do piersi to przechodzę na butlę, ale udało się i teraz mój syn to największy ssak w okolicy ma 6,5 miesiąca. Bywało ciężko, ale z pierwszym potomkiem to chyba tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdbdxbfdsb
bfdb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×