Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ech te przeprowadzki........

Czy są wśród was jakieś mamy z Holandii?

Polecane posty

Gość ech te przeprowadzki........

Chciałam zapytać jakiej jakości są pieluchy, kosmetyki, mleko, kaszki, słoiki, deserki i akcesoria niemowlęce (butelki, smoczki itp.) z Etosa, Kruidvata, Alberta Heijna, Super de Boer, C1000 i innych sieci? Chodzi mi o ich własne marki (flagowe), które są tańsze od popularnych firmówek. Jakiej jakości są pieluchy i kosmetyki Bumblies (które też są jednymi z tańszych z tego co zauważyłam)? I jakiej jakości są spacerówki parasolki i leżaczki z Prenatala, oraz akcesoria (butle, smoki itd.) z Prenatala i Hemy? Kupujecie takie rzeczy, czy tylko znane marki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Zglasza sie mama z Holandii :) Wiesz, powiem szczerze, ze nie wiem dokladnie jak jest z tymi rzeczami dla dzieci wlasnych marek, bo ja mam juz swoje sprawdzone (np. butelki przeciwkolkowe Difrax, smoczki Bibbi itd.), wiec raczej nie kupuje wlasnych marek. Kiedys kupilam krem do pupci Bumblies, ale nie bylam zachwycona i osobiscie najbardziej lubie Sudocrem i w zasadzie tylko jego (czasem na zmiane z Bepanthenem) uzywamy. Co do spacerowki Prenatala to na forum www.viva.nl dziewczyny wypowiadaly sie bardzo pozytywnie. Ja mam spacerowka Koelstra, ktora tez jest niedroga i moge ci ja polecic dlatego, ze jest bardzo "zgrabna" ;), latwo sie sklada i ma rozkladane oparcie, wiec jak maluch zasnie po prostu wygodniej mu sie lezy. Moje szczescie pilo mleko NAN (teraz zmienili nazwe na Groeie Start 1), ale wiem, ze mamy tez chwala sobie mleko z Kruidvat (znow powoluje sie na forum viva :) . Poza tym kiedys w programie Kassa (to taki program, w ktorym porownuja jakosc rzeczy firmowych i wlasne marki) po przebadniu roznych rodzajow mm stwierdzili, ze one i tak sa prawie takie same w skladzie bez wzgledu na firmie i wlasnie Kruidvat w ogole wypadl w tym tescie bardzo dobrze. Zreszta, jak mowisz po holendersku to polecam ci te forum viva, bo tam bardzo fajnie dziewczyny pisza i radza, a jak nie to pytaj tu, bede starala ci sie pomoc. Chociaz moze sa jeszcze jakies inne mamy z NL wtedy co 2 glowy to nie je jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Och, chwała Bogu, że się ktoś znalazł!!! Już myślałam, że nikt się nie zgłosi, bo wszyscy wokół przeważnie migrują na wyspy. Dziękuję za obszerną odpowiedź. Zaraz wszyściuteńko przeczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mieszkam w Holandii:) od pół roku. Pieluchy - Lidl, mleko - z kartonu, mm nie chciał. Butelki - Action;) co do kosmetyków to jeszcze nie sprawdzałam. Byłam w czerwcu w PL i zrobiłam zapasy lekarst i kosmetyków. Aha, witam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
MagdaFranek - moj tez teraz z kartonu pije (ma 2 latka i miesiac). MM sam sobie odstawil jak mial 13 miesiecy i w ogole nie chcial go pic. Zreszta on rowniez bardzo szybko zaczal jesc normalne obiady i w ogole to co my, bo tu tak zalecaja...Zreszta tu pod wieloma wzgledami jest inaczej niz w PL ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Dziękuję ci raz jeszcze za odzew. Nie, niestety nie znam zbyt dobrze języka (żeby nie powiedzieć w ogóle), bo jestem tu dopiero od niespełna 3 tygodni, więc tutejsze fora to dla mnie na razie odległa sprawa. Dziecko jest jeszcze w Polsce, ale ma przylecieć z moją mamą za około 1,5 tygodnia o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem. Na początku będziemy mieli dla niego spore zapasy z Polski, ale wiadomo że i one też się kiedyś skończą i muszę wiedzieć gdzie co kupić. Dobrze wiedzieć o tych pozytywnych recenzjach mleka! A o pieluchach, kosmetykach, smoczkach, obiadkach też coś pisano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Nie widziałam tu butelek Action. Za to te z Etosa i Hemy wyglądają bardzo przyzwoicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
A no tak. A ile ma twoj maluszek? Wiesz, powiem ci, z tego co wiem, to wlasne marki sa tu naprawde dobre jakosciowo, wiec mozesz sprobowac. Najwyzej jak maluch nie bedzie chcial jesc to sprobujesz kupic cos innego. W Plusie od pewnego czasu jest tez marka Hipp (tak jak w PL) jesli chodzi o deserki, obiadki, wiec mozesz sprobowac. Ja kupowalam Olvarit, ale tez sama robilam obidaki i scieralam owoce, tak na zmiane. Gdzie mieszkacie dziewczyny? (wiem, ciekawska jestem ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Czy Kruidvat to nie jest przypadkiem odpowiednik Rossmanna? Bo wydaje mi się, że rozpoznaję niektóre z opakowań tylko logo mają inne. Czyli może być tak że rzeczy dla dzieci Kruidvata to są Babydream z Rossmanna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
A wiesz co, chyba tak. Nie dam sobie glowy uciac ;), ale tez tak kiedys slyszalam, wiec mysle, ze tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Mój synek ma niecałe 5 miesięcy. Mieszkam (jeszcze solo) w Amsterdamie, bo przyjęto mnie od września na VU. Ostatnie 3 tygodnie tu były koszmarne (kłopoty z mieszkaniem ...musiałam szukać innego lokum, które nadal pozostawia wiele do życzenia ale mieszkać gdzieś musimy). Mam oszczędności z Polski i ubiegam się o kredyt studencki (pokrycie czesnego do późniejszej spłaty, które na razie jest jeszcze rozpatrywane i nie wiem kiedy je przyznają), dlatego muszę dosyć oszczędnie gospodarować kasą żeby nie pójść z torbami... Pocieszam się jedynie tym, że za rok (jeśli wszystko dobrze pójdzie) sobie odbiję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
A wy gdzie mieszkacie i jak duże macie maluchy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Skad ja to znam...tez dlugo musielismy zaciskac pasa (dwoje studentow, oboje studiowalismy w Enschede), ale wierz mi, za jakies czas odbiejesz sobie z nawiazka, wiec w ogole sie nie martw i spokojnie kupuj rzeczy wlasnych marek z supermarketow czy Kruidvat, bo one sa naprawde dobre jakosciowo. Oj w Amsterdamie to faktycznie sa wielkie klopty z mieszkaniem. Ja mieszkam na wschodzie Holandii, w Almelo, taka maja niespelna 70 tys miescinka, w ktorej sie w zasadzie nic nie dzieje :), ale pracuje w Deventer. Moj maz stad pochodzi, wiec stad osiedlilismy sie tu. Synek nasz ma 2 lata i miesiac, a corcia pojawi sie za jakies niecale 6 tygodni (mam termin na 17 pazdziernika, wiec mam nadzieje, ze tak jak jej brat urodzi sie troche przed terminem ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
A i przypomnialo mi sie, ze Hema ma dla dzieci bardzo fajne i niedrogie rzeczy (np. body pakowane po 5 sztuk). Zeeman, Ter Stal i Wibra tez maja czasem fajne dzieciece ubranka (szczegolnie dla takich maluszkow) i naprawde tanie, wiec warto tam czasem zajrzec jak gdzies sa u ciebie w okolicy i zobaczyc czy maja cos tam ciekawego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w Oss. Też mała mieścina. O właśnie w zeemanie i wibrze jest dużo tanich ciuszków dla dzieci, no i o dziwo w C&A są często promocje dla dzieci. Mój nicpoń ma 20 m-cy. 20.12.2011 skończy 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Oj, no to gratuluję! :) Z tych sklepów które wymieniłaś to dwóch pierwszych nie znam, a do Wibry zaszłam do tej pory tylko raz i był tam straszny bałagan. Dużo rzeczy leżało w koszach, z których trzeba było je wygrzebywać. Trochę pooglądałam, ale nic nie kupiłam. A jaka jest bawełna w Wibrze? Nie porwie się po upraniu? Kupujesz tam nieraz? Co do przepraw z mieszkaniami to daj spokój.. długo by pisać. Zanim przyjechałam załatwiłam sobie pokój z kuchnią i dzieloną łazienką na de Pijp przez KamerNet (bo szkoła mi napisała, że mi nie pomoże, ponieważ za późno doszło podanie o zakwaterowanie.. dzięki naszej wspaniałej szybkiej Poczcie Polskiej..). Na miejscu okazało się, że budynek jest zamieszkiwany przez grupę młodych ludzi (pracujących i studentów) i jednego podstarzałego palacza wszystkiego co mu się pod rękę nawinie. Było bardzo głośno i w dzień i nieraz do późnych godzin wieczornych i do tego była wilgoć (pokój przy łazience, stary byle jak remontowany budynek, robił się grzyb). To nie było miejsce dla dziecka. Załamałam się. Wytrzymałam 5 dni. Cały czas szukałam zamiennika i znalazłam, ale też nie jest idealnie. Jest prawie dwukrotnie droższe (wcześniej płaciłam 370, a teraz 600) i trzykrotnie dalej od campusu (okolica na styku de Baarsjes z Bos en Lommer), więc trzeba dojeżdżać. To już tym razem nie jest pokój, a takie małe samodzielne mieszkanko (tzn. 1 bardzo duży pokój, mini kuchnia, mini łazienka i mikro prowizoryczny wiatrołap) usytuowane na parterze z indywidualnym wejściem od ulicy i mega zapuszczonym mini podwórkiem od tyłu z komórką (schowkiem na rowery). Okolica taka sobie (więcej Tureckich i Marokańskich imigrantów niż miejscowych), ciężko się dogadać po angielsku z przechodniami (głównie paniami z bliskiego wschodu, które mówią tylko w swoim języku i nawet słowa po holendersku nie rozumieją). Do tego ludzie z roku powiedzieli mi że mieszkania na parterach w takim sąsiedztwie są bardzo niebezpieczne, bo narażone na włamania. :/ Co więcej mieszkanie jest prawie gołe ..poprzedni lokator zabrał podłogi, właściciel przywiózł mi jakieś prowizoryczne stare meble (po krzesła muszę się przejechać do Ikei bo na tych od właściciela brzydzę się dosłownie siadać, są tak zapuszczone ..nie wiem skąd je wygrzebał, ale wyglądają jak ze śmietnika). W kuchni jest wielki piec do grzania wody i taki prosty (ale nie najgorszy) biały mebel kuchenny z metalowym blatem zintegrowanym ze zlewem, w łazience lastryko i nie ma brodzika pod prysznicem tylko odpływ w podłodze, w pokoju niezbyt świeże ściany połatane po kołkach od szafek i obrazków, na jednej ścianie fototapeta (nawet niezła, ale co z ego skoro reszta fatalna...). Jedynym plusem są duże okna jak wszędzie tutaj, ale niefajnie że takie nieszczelne (trochę boję się zimować). Przydałoby się ten lokal wyremontować, ale ja nie mam na to teraz aż tyle kasy ani nawet czasu żeby zrobić malowanie, bo mam na razie wolne tylko środy, soboty i niedziele ale wtedy głównie się uczę (zaraz się skończy 1 blok i będą egzaminy), biegam na zakupy itd. A wy co studiowaliście w Enschede?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Magda, Zeemana nigdzie jeszcze nie widziałam, ale poszukam w necie i sprawdzę czy jest w mojej okolicy. Na razie będę miała niewielki zapas z Polski, ale biorąc pod uwagę ceny w Polsce a tu, to stwierdziłam że nie ma co robić takich ogromnych zapasów, bo wiele rzeczy jest tu w zaskakująco podobnych cenach. Słuchajcie waham się nad wózkiem. W Polsce używamy takiego dużego tradycyjnego, ale nie wiem czy jest sens płacić za jego transport (tym bardziej że zajmuje kupę miejsca) czy po prostu przesadzić dziecko od razu do parasolki, którą bym kupiła gdzieś tutaj w Prenatalu albo V&D. Mały będzie miał 5 miesięcy. Wiem, że normalnie od 6 dzieci mogą jeździć w parasolkach, ale ja mam tu spory dylemat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja..
ja jestem przyszla mama (dopiero 9 tydz) ale chetnie Was poczytam. osobiscie polecam zagladac czesto do etosa bo tam jest duzo promocji. ciagle kupuje jakies kosmetyki w promocjach 2+1gratis. czesto tez sa przecenione rozne rzeczy. potwierdzam, ze w zeemanie sa fajne i tanie ciuszki, bo sama kupowalam juz kilka dla bratanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Tak samo zastanawiałam się nad kupnem leżaczka (w Polsce nie mieliśmy), który by mógł służyć nie tylko za leżaczek, ale i taki prowizoryczny fotel do karmienia, żeby oszczędzić miejsce w pomieszczeniu i pieniądze. Widziałam że tutaj dużo leżaków jest bardzo dużych i mają bardzo wysoko regulowane oparcia. Myślicie że ten numer by przeszedł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja..
prenatal jest stosunkowo drogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja..
my z kolei chcemy kupic jakies fajne lozeczko turystyczne, zeby od razu bylo na wyjazdy. na allegro sa juz za niecale 200 zl fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
A jak się piorą te z Zeemana? W Polsce miałam kilka rzeczy z C&A ale tak średnio dawały radę, tzn. bawełna jest taka sobie z tego co kojarzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Dobra na razie będę uciekać, bo muszę się zabrać za assignment na piątek, ale obiecuję że będę tu zaglądać i na pewno odezwę się jeszcze dziś, ale trochę później. Dzięki dziewczyny za odzew. :) Szczerze, nawet się nie spodziewałam, że kogokolwiek tutaj znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Ale faktycznie przeboje z tym mieszkaniem :o Jednak wiem, ze w duzych miastach typu Amsterdam, Rotterdam itp. to normalka niestety :( Ceny jak z kosmosu, a warunki takie, jak wiesz sama. Ja skonczylam International Business and Management, a moj R. Elektrotechnike. Pracujemy oboje w zawodzie. Co do cen to sie zgodze. Powiem ci, ze ja pamietam jeszcze czasy (Boze, ale to brzmi, jakbym miala z 80 lat ;) ), kiedy ceny tu byly znacznie wyzsze niz w PL i za czasow studenckich wiele rzeczy przywozilam sobie z PL. W tej chwili juz w zasadzie nic nie woze ze soba oprocz jedzenia, ktora daje mi moja mama, bo uwaza, ze za kazdym razem nalezy mi sie walowka :D Lezaczek taki polecam. Na pewno ci sie przyda. Co do innych dzieciecych rzeczy to warto zajerzec tez na strony www.babypark.nl i www.babydump.nl, tam tez sa czasem promocje (szczegolnie babydump) Co do Zeemana to pierze sie calkiem przyzwoicie :) Mozesz kupic jedna sztuke czy dwie, tak dla wyprobowania i zobaczyc czy ci podpasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Ciekawe czy ktoś z was siedzi jeszcze przy kompie? :) Dzięki wam dziewczyny za wszystkie pożyteczne adresy. Znalazłam w okolicy Action i Zeemana (na razie na mapie, bo jeszcze nie mam czasu tam wpaść). Zeemana okazało się mam nawet blisko i przejeżdżałam koło niego, ale nie zauważałam. Jak to się mawia - 'najciemniej pod latarnią'. :) terStal jest daleko. W ogóle nie ma go w dużych miastach tylko jest w małych miasteczkach. Dwa ostatnie duże sklepy są poza miastem, toteż na razie się tam nie wybieram, a przez internet nie lubię kupować szczególnie jak nie znam marek i nie widziałam na żywo. Lidla też mam trochę dalej. Nadal nie wiem, czy brać tutaj stary duży wózek z domu. Niby możemy go zabrać za darmo (dziecku przysługuje), ale nie wiem jak moja mama dałaby sobie ze wszystkim radę, bo będzie wiozła bardzo ciężkie i duże bagaże + dziecko, a ten wózek to jest spory balast. Boję się że sobie by nie poradziła. Co do Prenatala, to spacerówki z niego nie wydają mi się jakieś strasznie drogie i fajnie wyglądają wizualnie. Mam tylko nadzieję, że się nie psują po miesiącu. Myślałam o czymś za 40 do max 70 eur (tańsze nie mają budek, ani regulacji oparcia). Leżak to taki do 40 eur. Łóżeczka turystycznego ani żadnego innego nie planuję na razie. Mały będzie przez jakiś czas spał ze mną albo moją mamą, a potem to się jeszcze pomyśli co dalej... Czy tekstylia z Wibry piora się tak samo dobrze jak z Zeemana? Pytałam wyżej, ale nikt nie odpisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Mama zaraz dwojeczki powiedz mi proszę czy długo szukałaś tutaj pracy po graduacji? Tak się zastanawiam, czy jako obywatel innego kraju z lokalnym dyplomem ma się tu równe szanse na rynku pracy, czy jednak w pierwszej kolejności kwalifikują się rodowici mieszkańcy? Wracając jeszcze do cen, to ja na początku myślałam, że poproszę rodzinę o zrobienie jakichś bardzo bardzo dużych zapasów i zapłacę za transport, ale po tygodniu pobytu tutaj stwierdziłam, że to bez sensu, bo ceny art. spożywczo-drogeryjnych są bardzo zbliżone do tych w Polsce (niestety dla Polaków.. których wynagrodzenie od lat jest 3 krotnie niższe od tego tutaj ..ech). Oczywiście część artykułów i rzeczy codziennego użytku przywozimy (jeszcze mama ma dowieźć to czego ja nie dałam rady), a część trzeba będzie dokupić na miejscu. No właśnie - a nie znacie może jakichś dobrych adresów z wyposażeniem wnętrz (coś jak Ikea), które nie dają po kieszeni? Musze kupić krzesła i to musowo. Do tego jeszcze jeden materac. Stół jest ok (tzn. jeszcze ujdzie), ale lepiej przykryć go jakąś ceratą. No i nie wiem co zrobić z podłogą.. Gdyby chodziło tylko o mnie to dałabym sobie z nią spokój, ale ze względu na dziecko i fakt, że niedługo zacznie pełzać dobrze byłoby coś tu położyć. Podejrzewam, że wcześniej był tu laminat, bo nawet z kuchni został zabrany, a ja nie mam teraz nadwyżki na kupowanie kolejnego (ani nawet nie wiedziałabym jak się dobrze zabrać za układanie). Może znacie jakieś sklepy/markety z jakimiś wykładzinami czy czymś takim? Co w ogóle byście poradziły położyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
I napiszcie tak w ogóle jak wam się tutaj żyje? Co wam się tutaj podoba a co przeszkadza? :) Powiem szczerze, że moja mama jest strasznie podekscytowana tym całym wyjazdem i już mi zapowiada jak to będzie biegała z rana na targ po świeże warzywa i owoce (bo jest akurat dosyć blisko) i jak to będzie porządkowała ogródek, którego przez tyle lat nie miała (mieszka w bloku), ale trochę zbyt idyllicznie sobie to miejsce wyobraża, bo tylu pań i dzieci płci żeńskiej w burkach ile zobaczy na targu i ulicach to nie widziała od czasu wakacji w Egipcie, a w ogródku nie ma nawet prywatności, bo nad nami są 3 piętra z poddaszem w większości wyposażone w balkony, z których każdy może nas oglądać + widzą nas wszyscy z budynków z naprzeciwka + sąsiedzi mieszkający po bokach są oddzieleni tylko drewnianymi ściankami, więc słychać każde chrząknięcie. :P Czy wy też macie tak 'intymnie'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam czytam i sie nie mo
-ge naczytac :) piszcie dziewczyny! kiedys czesto sie zastanawialam jak tam jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Ja jestem dzis w pracy, wiec przy kompie caly czas, a ze za tydzien juz zaczynam macierzynski (tu w NL jest tak, ze wysylaja cie czy chcesz czy nie 4 do 6 tygodni przed porodem - takie prawo, a ja ide tak jak zeszlym razem 4 tygodnie przed), wiec mam ogolnie malo zajec, zadnych nowych projektow, takze siedze glownie na kafe ;) Hm, czy zabrac wozek...wiesz no, na poczatek moglby ci sie przydac szczegolnie, ze twoj maluszek ma dopiero 5 miesiecy, ale z drugiej strony za jakis miesiac, poltora juz przesiadzie sie do spacerowki...Kurcze, ja bym chyba jednak zdecydowala sie na ten wozek jesli mama chcialaby go ze soba zabrac, a jesli nie no to po prostu kup spacerowke wlasnie z rozkladanym oparciem. Spacerowka, o ktorej pisalam wczesniej (ktora mam) to ta: http://www.baby-dump.nl/index.php?page=product&merk=1169&groep_id=253 , ale jest troszke drozsza (89 euro). Poza tym ta tez jest podobno dobra (znow forum viva ;) ) i ma rozkladane oparcie z tylu: http://www.baby-dump.nl/index.php?page=product&merk=3537&groep_id=66 Tak, Wibra dla takiego maluszka jest ok pod wzgledem jakosci. Wiesz co, ja pracuje tu juz ponad 5 lat i przyznam, ze szybko znalazlam prace, w ciagu kilku tygodni od skonczenia (zaczynalam jako management trainee w duzej korporacji), ale poniewaz jeszcze wtedy potrzebowalam pozwolenia na prace, a cala procedura byla strasznie czasochlonna i skomplikowana, prace zaczelam dopiero 5 miesiecy pozniej. Teraz jest na szczescie inaczej i przepisy sie zmienily. Co do sklepow...hmm, pierwsze, ktore przychodza mi do glowy z takimi rzeczami do domu, meblami, dywanami, wykladzinami to: Leen Bakker, Kwantum, Jysk no i Ikea, ktora znasz. Jak cos mi sie jeszcze przypomni to dam znac. Co do zycia tu...wiesz, ja tu mieszkam juz 10 lat, skonczylam studia, mam dobra prace i to taka, ze kiedy wrocilam po macierzysnkim do pracy to ja stawialam warunki (miedzy innymi, ze chce pracowac 3,5 dnia w tygodniu, 3 dni w firmie i pol dnia w domu przed kompem), maz miejscowy, rowniez po studiach, chociaz pracuje krocej (troche ponad 3 lata), wiec nam od kilku lat zyje sie bardzo dobrze pod wzgledem materialnym, ale kosztowalo nas to duzo pracy. Np. w trakcie studiow bywalo bardzo krucho. MImo, ze oboje dorabialismy (ja sprzatalam u ludzi w domach ponad 3 lata, a maz nocami i w weekendy jezdzil na taxowce) to czasem nie mielismy za co kupic chleba, o czym nawet moi rodzice nie wiedzieli, bo wstydzilam sie im powiedziec. Musielismy sie utrzymac, oplacic szkoly (tu jak wiesz kazde studia sa platne), kupic ksiazki, do tego dojazdy...takze zanim doszlo do tego, ze tak jak teraz zyje nam sie naprawde lekko, jezdzimy 2 razy do roku na wczasy plus jakies 4 razy do roku do PL, czasem gdzies na weekend, mamy dom, pomoc, ktora przychodzi raz w tygodniu na 4 h i tak dalej, ale to kosztowalo nas to duzo czasu i pracy. Takze widzisz, nam zyje sie tu bardzo dobrze, ale z drugiej strony do czego ja nadal nie moge sie przyzwyczaic to jest to, ze Holendrzy sa raczej malo rodzinni i kazdy jest bardzo skupiony na swoim zyciu, domu i czubku nosa ;) Moze dlatego, ze ja pochodze z rodziny, gdzie WIelkanoc, Boze Narodzenie, czy nawet w zwykla neidziele rodzina spotyka sie razem, razem je obiad i takie tam, a tu...moj maz ma 3 rodzenstwa (wszyscy maja juz swoje rodziny) i np. niemozliwoscia jest zebrac wszystkich do kupy dwa razy do roku na Wielkanoc czy Boze narodzenie (nie mowiac juz o niedzielach czy weekendach), bo jedni w tym czasie jada na narty, inni umowili sie ze znajomymi nao restauracji na obiad, a kolejni uwazaja, ze maja wolne od pracy, wiec odpoczywaja w domu...Takze ta mentalnosc ja osobiscie toleruje, bo nie mam wyjscia ;), ale na pewno moje dzieci bede starala sie nauczyc wiekszej rodzinnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×