Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ech te przeprowadzki........

Czy są wśród was jakieś mamy z Holandii?

Polecane posty

Gość ech te przeprowadzki........
Anilka, ja nie wiem dokładnie co za egzamin zdawałaś, bo zwykły wewnętrzny egzamin z języka na studiach, żeby zaliczyć zwykły lektorat ma się - z tego co kojarzę - nijak do certyfikacyjnych. Ponadto nie wszystkie egzaminy certyfikacyjne mają taki sam charakter i strukturę co TOEFL i IELTS. Te dwa ostatnie są dosyć specyficzne, mają krótki okres ważności (dlatego nie polecam robić ich z kilkuletnim wyprzedzeniem, jeśli nie aplikujesz na studia), a ponadto są przeprowadzane i sprawdzane przez native speakerów, a nie Polaków. Zresztą nie ma co zgadywać i zaczynać się organizować 'od środka', tylko najlepiej i najpewniej zacząć 'od początku' - czyli wyboru szkoły, następnie programu i dopiero wtedy podążać za wytycznymi i wymogami procesu rekrutacyjnego, bo każda szkoła ma swoje własne kryteria oceny kandydata. Ja tylko podałam przykładowe, które mogą się różnić w zależności od placówki i charakteru studiów. (Do tego wiedz, że Holendrzy to są formaliści i jeżeli proszą o dokument A, a ktoś da im w zamian podobny dokument B, to oni go po prostu wykreślą, bo nie dostarczył dokumentu A. W Polsce jest tak, że dużo rzeczy da się 'obejść' uśmiechając się serdecznie i komplementując 'panie w okienku' i wciskając rzewną gadkę, a tutaj nie. Tutaj każdy się trzyma przepisów i kropka. Najlepiej jeśli się osobiście upewnisz mailując do wybranej szkoły. Ale najpierw - jak już pisałam - ją wybierz i przeczytaj czego wymagają od kandydata. A potem mailuj albo dzwoń z pytaniami, jeśli nie znajdziesz jakiejś informacji na ich str. internetowej.. ale raczej wszystkie są zawsze bardzo bardzo dokładnie podane.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
no w koncu ktos wstal! co wy tak dlugo w sobote sie wylegujecie, dzieci was nie budza?!?:p no wlasnie mialam nadzieje ze da sie to tak zalatwic jak u nas:) sama zalatwialam wiele rzeczy dzieki roznym podaniom itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Nie wiem jak reszta, ale ja odsypiałam imprezę. :P Niestety nie da się załatwiać spraw jak w Polsce, ale ma to oczywiście swoje dobre strony, bo dzięki temu panuje tu porządek i każdy ma równe szanse żeby coś załatwić. Nie ma układzików, ani łapówek. Są funkcjonujące przepisy, których każdy przestrzega ...a nie przepisy sobie, a ludzie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
hmhmh to ta impreza w akademiku??? takiej to dobrze!!! ja siedze sama z dzieckiem bo mąz w holandii i juz nie pamietam kiedy ostatnio bylam na jakiejs imprezie!!!! :(( ale odbije to sobie >:-) za tydz moj m. przyjezdza i wtedy juz mam zaplanowana mala impreze z dziewczynami >:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja....
co do sąsiadów to wkurzali nas, że ciagle zagladali do okna, ogórdka. a jeden stary debil wiecznie przychodzil i coś chciał od nas i przegiał, kiedy wszedł nam do ogrodka i wyciąl krzaki bez naszego pozwolenia (!!!!!!!!). myslalam ze z szoku z krzesła spadne i zrobiliśmy mega awanture i wezwaliśmy nasza właścicielke domu i jej tez powiedzieliśmy, ze jak ten stary wariat sie od nas nie odwali to się wyprowadzamy i ona się mega wkurzyła i tak mu nagadała, ze teraz nawet boi się patrzeć w nasza stronę :D :D w koncu mamy spokoj ze starym kretynem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do...
mama zaraz dwójeczki - mam pytanie, jesteś wprawiona w boju. Mój syn (2 lata zaraz skończy) ma od tygodnia katar, teraz doszedł kaszel. Smaruje mu na noc klatkę i plecy maścią rozgrzewającą i wkraplam coś tam do noska. Wszystko w miare możliwości wyciągam z nosa gruszką, no i dupa. Może wiesz gdzie i co można kupić maluchowi na ten katar, czy kaszel. Nie wiem, może coś jak polski fervex itp rozgrzewające do picia, albo jakiś syrop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
moj syn troszke starszy mial podobnie. najpierw katar, potem doszedl jeszcze mokry katar. pojechalismy do lekarza...i dziecko zdrowe. lekarka kazala cebule i czosnek dawac:)wszystko potrwalo jeszcze 2 tygodnie chyba , a najwazniejsze ze rzeczywiscie leki byly niepotrzebne:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja....
leki dla dziecka mozna kupic w wiekszosci supermarketow i sklepow typu etos. mysle, ze na katar i kaszel spokojnie cos tam znajdziesz. albo zrob syrop z cebuli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do...
anilka-i dlatego nawet nie myśle o wizycie u lekarza, tutaj nie ma to sensu. Dzięki Dziewczyny, poszperam co tam w tych drogeriach jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Hej dzewczyny! Ech te ... - oj tak, ze mnie to okropny kawosz, ale staram sie teraz w ciazy ograniczac. Hm, powiem ci, ze trudno mi cos polecic, bo w domu mamy Senseo (wiesz, tn expres do saszetek) no kupujemy kawe tylko w saszetkach. Douwer Egberts ma w ogole dobre kawy i wiem, ze np. moim rodzicom smakuje to ich zwykla czerwona. Anilka - ja podczepie sie pod slowa Ech te... i tez powiem ci, ze tutaj raczej certyfikaty nic nie dadza i zwykle kazda uczelnia wymaga albo TOEFL albo IELTS, ale najlepiej zrobic tak, jak mowi Ech...: znalezc uczelnie, kierunek i tam sie od razu pon konkretnym katem dowiadywac. Kurcze, moj synek zawsze spal do 8.00-8.30 (od 19.30 :) ) , a od paru tygodni przestawil mu sie czas i budzi sie 6.00-6.30...teraz mam fory i zwykle maz z nim wstaje, ale dzis dalam biednemu chlopu odpoczac troche i odespac, wiec synus i ja urzedujemy na dole juz od 6.15 :) pytanie do ... - wiesz co, na katar to ci moge polecic Otrivin dla dzieci od roku (ja kupuje zwykle w Kruidvat) albo zwykle kropelki do nosa na katar wlasnej marki Kruidvat (w sumie nawet te drugie bardziej, bo jakos do tej pory nie zauwazylam roznicy w dzialaniu, chociaz cenowo tak :) ), a na suchy, taki zalegajacy kaszel krople Bisolvon (ale nie syrop, bo wedlug mnie on w ogole nie dziala, tylko wlasnie krople). Wlasnie tutaj z katarem czy zwyklym kaszlem nie ma co isc do lekarza, bo i tak odesla z kwitkiem. My juz to tez nie raz przerabialismy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marktplaats.nl
www.gratisoptehalen.nl . duzo jest tutaj rzeczy starych ale naprawde mozna znalesc prawie nowe i za grosze albo darmo. kringloopwinkel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
dziewczyny, zyjecie?!? co u was? mama zaraz dwojeczki- jak sie czujesz?? a moze juz urodzilas?:) eh te przeprowadzki- dzidzius juz dojechal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam pytanie z innej beczki:
czy u was w holandii karmi sie piersia? pytam, bo natrafilam niedawno na holenderski serwis gdzie rodzice prowadza fotoblogi o dzieciach i przysiegam, ze nikt nie karmi na nim piersia, tylko wszedzie sa butelki podawane nawet noworodkom i nawet juz w szpotalu! czy karmienie piersia jest tam az tan niepopularne?! dlaczego? czemu nikt nie promuje karmienia piersia? skad ta moda na butelki? nawet siary i pierwszego mleka nie podaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam pytanie z innej beczki:
szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Taaa...taka godzina, a ja na kafe :) Kurde, w ogole nie moge spac :o anilka - ja jestem i obserwuje temacik caly czas ;) Niestety jeszcze nie urodzilam, chociaz baaardzi bym juz chciala :) ja mam pytanie z innej beczki: - karmi sie piersia, ale tutaj nikt nie kladzie az tak wielkiego nacisku na karmienie piersia jak w PL i wybor zostawia sie mamie, ktora zwykle karmi tylko przez pierwsze kilka miesiecy, albo nawet tygodni (oczywiescie bardzo uogolniam), a czasem wcale. Czesto jest tak, ze gdy kobiety wracaja do pracy (zwykle maluszek ma ok. 3-3,5 miesiaca) to kobieta juz wtedy nie karmi (chociaz znow, to nie jest regula, ale tak bywa czesto)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
hehe kobieto, ty zamiast spac ile wlezie to siedzisz w srodku nocy na kafe?!?haha wysypiaj sie, bo juz niedlugo dopiero bedziesz miala noce:) gdzie rodzisz? w domu czy szpitalu? ponoc rodzenie w domu jest bardzo popularne w nl...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chwilowa emigracja...
a mi z kolei szefowa mowila (ma dwojke dzieci) ze w NL wlasnie klada nacisk na poczatkowe karmienie piersia, wiec jak widac co osoba to opinia. a mama dwojeczki powiedz mi czy tutaj daja znieczulenie przy porodzie jak poprosisz czy raczej niechetnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
No wlasnie, gdybym tka mogla spac...Ale jak meza nie ma to zawsze mam problem ze spaniem :p, szczegolnie teraz kiedy nie moge sie polozyc jak czlowiek, obrocic z boku na bok jak czlowiek i w ogole...Juz nie moge sie doczekac kiedy malutka sie urodzi. anilka - w szpitalu. Synka urodzilam rowniez w szpitalu (takze z wyboru) i dobrze, bo koncowla porodu nie byla wesola i tak czy inaczej musialabym jechac do szpitala, stad tym razem nawet nie biore pod uwage porodu w domu. (zreszta za pierwszym tez nie :p ) chwilowa - wiesz, z tego co tu widze, to tu tak raczej nie ma. I nie pisze tylko o sobie, ale rowniez o mojej rodzinie i znajomych, ktorzy rozbici sa po calej Holandii (brat meza z rodzinka mieszka w Amsterdamie, siostra w Delft, ja pracuje w innym miescie, niz mieszkam itd.). Jeszcze ne slyszalam, zeby ktoras polozna namawiala na karmienie piersia albo nie daj Boze zmuszala jak to bylo u mojej kolezanki, ktora rodzila w Szczecinie :o Tutaj z tego co wiem wszyscy zostawiaja wybor matce, chociaz kady podkresla, ze pokarm matki jest najlepszy. Natomiast co do porodu to podobno od zeszlego roku jest ogolniedostepny i mozna o niego poprosic, ale powiem ci, ze tylko czytalam o tym, w ktorejs tam gazecie dla mam, ale sama nie wglebialam sie w temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
mama zaraz dwojeczki, a mezys gdzie? bo lasbo nie napisalas albo przegapilam:) pojechal i nie boi sie ze pod jego nieobecnosc urodzisz?hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny pomóżcie
Dziewczyny pomóżcie, proszę. Syn rano miał całą spuchiętą górną i dolną powiekę, ledwo patrzył przez oko. Teraz góra pozostała czerwona i spuchnięta. Co robić? Lekarz? ale o tej godzinie? nie wiem, bo nie musiałam jeszcze tu w NL iść do lekarza, pomoc doraźna? a może jakiś sposób domowy? albo jakiś lek? Co tu można kupić? Wiem powinnam z rana już działać, ale pisząc w skrócie - nie dało rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
hehe poprawiam sie mamo zaraz dwojeczki. zamiast "lasbo"nie napisalas albo przegapilam, mialo byc "albo". musze szybko pisac bo jak syn widzize siedze przy kompe to mi zaraz klawisze z lawiatury probuje wycuagac hheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama zaraz dwojeczki
Hej dziewczyny! Co tam slychac? Ja mam dzis caly dzien skurcze, ale takie bardzo nieregularne, jednak widze, ze juz tam cos sie dzieje. Moze mala urodzi sie przed terminem? Anilka - a no moj maz ma taka prace, ze czesto wyjezdza na 2-3 dni odwiedzac klientow, a tym razem sama go namowilam, bo przy okazji podrzucil mojej przyjaciolce, ktora spodziewa sie synka lozeczko i pare innych rzeczy :) Ale tak sie bal jechac, ze postawil mi na strazy tescia i tesciowa :) Na szczescie jeszcze chodze spakowana, a on przez nablizsze 2-3 miesiecy bedzie w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
ooo to pewnie spelni sie twoje zyczenie i rzeczywiscie mala pojawi sie wczesniej:))) oj, jak mowisz o tych nieregularnych skurczach, to az sama je poczulam hehe ja strasznie sie balam porodu i wszystkiego co z tym zwiazane, kazdego nia modlilam sie zeby tylko jeszcze nie dzis rodzic, i tak codziennie heheh wiedzialam ze koncu kiedys bede musiala urodzic ale przerazalo mnie to. nawet jak pojechalm do szpitala rodzic, to ze stresu przestalam miec skurcze heeh szybko sie spakowalam i chcialam wyjsc a polozna mnie ja sile zatrzymala hahaha to piekne wspomnienia:)) a jeszcze jedno tylko takie o ktorym nie mowie nigdy ze wzgledu na meza, ale tu moge- nie dowie sie. mielismy z mezem rodzic razem, ale jak juz rozpoczela sie akcja porodowa, ktos cos zapytal go, a ten nic, tylko patrzyl sie blady jak sciana nieprzytomnymi oczami, i skonczylo sie na tym, ze praktykantki musialy go wyprowadzic pod rece na korytarz hehe i tyle z naszych planow rodzinnego porodu;) az sie wzruszma jak o tym mysle ehh bardzo chcialabtm drugie dziecko, ale tak ciezko sie zdecydowac, maz caly czas zagranica i nie chce kolejnego dziecka sama wychowywac i przechodzic przez to wszystko kompletnie sama, a jak juz zamieszkamy razem w holandii, to znowuz chcialabym studia zrobic, i nie wiem czy to da sie tak polaczyc;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
zreszta pierwsze dziecko tez mialam na studiach i wiem co to znaczy zakuwac do egzaminow miedzy karmieniem w nocy. chcialabym zeby los zadecydowal za mnie:) musialabym sobie nie radzic i nie obwinialabym siebie, ze sama tego chcialam heheh a ty masz jakies fajne historie z pierwsze porodu? chetnie bym sobie poczytala:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Hej dziewczyny. Czasu coraz mniej, bo już październik i zaraz pierwsze egzaminy, dlatego coraz rzadziej tu zaglądam. Do tego zdarzają się dni kiedy nie mam netu w domu, bo nie mogę nawiązać połączenia z żadną siecią. Tak np. wczoraj mogłam złapać zasięg wieczorem tylko w ogródku na zewnątrz, ale było mi za zimno, żeby tam sterczeć. Po imprezie w akademiku (a swoją drogą to wow, niezłe akademiki tu mają; w Polsce masa ludzi nie ma nawet mieszkań o zbliżonym standardzie), była kolejna w ubiegły piątek, tym razem stali za nią Grecy i Portugalczycy od nas z roku, więc było nieco 'śródziemnomorsko'. :P Uczyli nas tańczyć 'zeibekiko tis evdokias' (strasznie fajna grecka ludowa 'przytupówa'). :D Ktoś to nawet nagrywał telefonem i ponoć ma wrzucić w tygodniu na YouTube. Będzie się z czego pośmiać. ;) No ale na tym chyba będzie na razie koniec z imprezami, bo dopadł mnie już na dobre sesjowy stresiak. Sobota upłynęła nam dla odmiany dość spokojnie. Wzięliśmy małego w nosidełko i uderzyliśmy z mamcią w miasto na ponad 3 godzinny spacer (zwiedzanie) Amsterdamu. Zeszłyśmy niemal całe stare miasto. Zaczęłyśmy od Dam Square, potem poszłyśmy na Red Light idąc w stronę Oude Kerk, aż dotarłyśmy do czegoś co wygląda na lokalne 'Chinatown', zaraz potem znalazłyśmy się na Nieuwmarkt, zapuściłyśmy się trochę w jego okolice i zaczęłyśmy wracać w stronę portu i CS, potem odbiłyśmy w lewo na Jordaan i stamtąd znowu zaczęłyśmy zawracać w stronę Singela przez coś co wydaje mi się jest sąsiedztwem tutejszych 'pięknych, młodych i bogatych' czyli Prinsengracht, Keizersgracht i Herengracht i tak doszłyśmy aż do Rembrandtplein, a stamtąd z powrotem Kalverstraat do Dam Square. W sumie to bite 3 godziny (jak nie więcej) chodzenia z dwiema krótkimi przerwami - jedną na poffertjes i gorącego Chocomela, a drugą na ławkę na Rembrandtplein, bo nie miałyśmy już siły chodzić. Mama kupiła na targu kwiatowym na Singelu 2 doniczki wrzosu po 1 euro :) i teraz zdobią nasz nieco zabiedzony pusty taras i podwórko, na którym dotychczas stały tylko 2 tanie składane krzesełka z Ikei. Idąc na tramwaj wskoczyłyśmy jeszcze do Alberta po pieczywo, grzanki i zupy Unoxa, bo byłyśmy strasznie głodne i nie miałyśmy już siły nic w domu gotować. Dziś mamy kosmiczne zakwasy, ale za tydzień, o ile pogoda dopisze, planujemy kolejny taki wypad, bo mama była zachwycona. :) Tym razem zaczniemy do Max Euweplein, okolicach Rijksmuseum, Oud-Zuid i spróbujemy zejść Vondelpark. W najbliższą moją wolną środę, jak tylko nie będę miała za dużo rzeczy do zrobienia do szkoły, to zabieram towarzycho po raz pierwszy na Albert Cuypmarkt. :) Tak w ogóle to zaczęłam doceniać fakt posiadania tu nosidełka, bo jak sobie uświadomię jakby wyglądał ten nasz wczorajszy spacer po mieście ze spacerówką (a już tym bardziej parasolką) to wydaje mi się to wprost niewykonalne, zważywszy na to że większość ulic jest tu wybrukowana, albo w tzw. 'kocich łbach', a chodniki są zbyt wąskie, zatłoczone, zajęte przez ogródki restauracyjne, albo po prostu ich brak żeby nimi jeździć. Zresztą najwygodniej się zwiedza idąc środkiem drogi, bo jak się idzie chodnikami wzdłuż ścian kamienic to nie za wiele się ich obejrzy. Poza tym bardzo się cieszę, że mój synek już tu wreszcie ze mną jest, bo mimo że o tym wcześniej nigdzie nie pisałam, to przyznaję, że było mi bez niego ciężko, często dopadała mnie ogromna tęsknota za nim i gdyby nie fakt, że widywaliśmy się i słyszeliśmy regularnie przez Skype, to chyba uschłabym z tego żalu i tęsknoty. W końcu rozstaliśmy się jakby nie było na prawie miesiąc i uczciwie przyznaję, że decyzja ta nie należała do do najłatwiejszych, tym bardziej, że on był jeszcze taki malutki i tak niewiele czasu spędziliśmy razem, a już musiałam go zostawić. Shit. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Anilka: Tak to była ta w akademiku. A dzidziuś jest tu już na szczęście od 2 tygodni, o czym zresztą już pisałam przy wielu okazjach. :) Mama zaraz dwojeczki: Dzięki za info o kawach. Jeśli znajdziesz chwilę czasu napisz mi o tym serze, wędlinie, mące, ziemniakach i innych drobiazgach, o które pytałam te 2 tygodnie temu (strona chyba 2-3). :) I co kupiliście już boxkleed? Jak się w ogóle dziś czujesz? :) Skurcze nadal się utrzymują? Jakoś w tym tygodniu chyba masz termin, co? :) O ile dobrze szacuję...? Jeśli się już nie zobaczymy w tygodniu na forum, a przydarzyłby się poród, to wiedz, że trzymam za was kciuki i przesyłam gigabajty wirtualnych pozytywnych wibracji! ;) Powodzenia! Mam nadzieję, że będzie gładko, łatwo, szybko i bezboleśnie. No i zdrówka dla was! Chwilowa emigracja: Wow, no to współczuję przepraw z sąsiadami. Moi są na szczęście ok. A tak naprawdę to nawet ich nie znam ani nie kojarzę nawet z widzenia, bo jakoś się mijamy. :) Pytanie do: Jeśli mogę się wtrącić, to wszystkie leki OTC możesz kupić w drogeriach i supermarketach (a homeopatyczne w De Tuinen), ale jeśli chcesz profesjonalnej porady to udaj się bezpośrednio do apteki i zapytaj farmaceutów co polecają, bo ekspedienci z drogerii nie są aż tak kompetentni. Praktycznie wszyscy mówią tu po angielsku. Dziewczyny pomóżcie: Domowe sposoby można znaleźć w necie. Ja tam się dokładnie nie znam, ale słyszałam coś o przemywaniu i ciepłych okładach z esencji herbaty czy rumianku... ale nie chcę cię wprowadzać w błąd. Najlepiej zaaplikować krople. Idź do apteki i zapytaj po angielsku. Jeśli to coś poważnego to idź do lekarza albo szpitala wskazanego w umowie z waszym ubezpieczycielem (nie wiem gdzie jesteś ubezpieczona z dzieckiem, ale jeśli masz polską kartę EKUZ z NFZ, to płacisz za wizytę we wskazanych jednostkach mających umowę z naszym funduszem, a w NFZ-ecie w kraju albo w AGIS na miejscu ubiegasz się o zwrot kosztów leczenia na podstawie rachunku i paragonów za leki na receptę, ale tylko w zakresie jaki obejmuje karta). Więcej info tutaj: http://www.nfz.gov.pl/ue/index.php?katnr=5&dzialnr=2&artnr=1500

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Mam też informację dla wszystkich naszych ciężarnych pań na tym wątku: jest wyprzedaż w Prenatalu! Byłam w tygodniu po spacerówkę i zaoszczędziłam na niej prawie 15 euro! Bardzo dużo rzeczy było poprzecenianych z tego co widziałam. Miłego! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
(Umm, teraz doczytałam, że leczenie szpitalne w Holandii jest za damo na NFZ, podobnie jak stomatolog dziecięcy, ale na 100% nie napiszę, bo jeszcze nie korzystałam z tej karty, więc nie wiem. Mój znajomy był tu w szpitalu i wiem, że płacił, a później w Polsce ubiegał się o zwrot kosztów, ale nie wiem czy miał ubezpieczenie z NFZ, czy prywatną polisę. Być może miał polisę.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
no, w koncu wrocilas!! super ze synek juz z toba! wcale ci sie nie dziwie, ze lapalas dola bez niego. jak moj synek byl maly to tez musialam go zostawic na jakis czas, choc troche z innej przyczyny niz ty. i bede zalowala tego do konca zycia:(( przez baaardzo dlugi czas mialam o to do siebie pretensje. szczerze cie podziwiam, ze z tak malym dzieckiem zdecydowalas sie na tak odwazny krok. nawet nie o to mi chodzi ze ciezko ci bedzie na studiach, ale o sam fakt, ze pewnie nieraz twoja mama bedzie wiecej przebywac z twoim dzieckiem niz ty sama, a to na pewno bardzo trudne dla ciebie. a jak twoj synek zniosl zmiane otoczenia? a mama?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilka
aha i powodzenia na egzaminach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×