Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ech te przeprowadzki........

Czy są wśród was jakieś mamy z Holandii?

Polecane posty

Gość ciekawy temat. ale co sie
nagle stalo z piszacymi? zyjecie? jak autorka? jak ta co miala urodzic? jak ta co miala urodzic po niej? jak ta co sie miala przeprowadzic? cos sie z wami stalo, czy jak? mam nadzieje, ze zadna nie poronila, zadna nie miala wypadku, ani zadna nie uwalila egzaminow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahah dobre! jesli o mnie chodzi to zmienilam kierunek przeprowadzki z holandii na belgie:) zadnego wypadku ani poronienia:) jak reszta nie mam pojecia hehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ja mam ubranka z Hemy i meeeeeeeeeeeega sobie chwale ;) pozdrawiam :P jutro napisze wiecej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Heja (albo lepiej 'Hoi'), jestem i ja! :D Fakt długo tu nie zaglądałam (totalny brak czasu), chyba z pół roku będzie.. Zresztą zaczęłam pisać bloga jakoś pod koniec jesieni, bo stwierdziłam, że trochę za dużo tu piszę, za długie posty, a to przecież tylko forum. Tak samo było z mailami do rodziny i przyjaciół - długie, pozałączana kupa zdjęć. Zaczęło mnie męczyć to pisanie i opisywanie, a na blogu jest łatwiej, chociaż też nie jestem regularna i miesiącami zwlekam z apdejtami jak nie mam czasu, weny, nowych zdjęć, humoru, albo wszystkiego na raz. Ostatnio kiedy odgrzebałam ten temat był chyba początek stycznia, ale było tu puściutko, nikt nie pisał, pomyślałam że po tak długiej przerwie wszyscy porzucili ten temat, a tu proszę - weszłam sobie dziś z rana ni z tego ni z owego i patrzę a na liście mój stary zapomniany wątek.. :) Anilka, miło cię znów widzieć (usłyszeć?). :) Przepraszam, że nie odpowiedziałam na twoje posty te pół roku temu, ale tyle się działo, że mój czas przy kompie ograniczał się wyłącznie do pracy. Rozrywki poszły na bok. Nawet nie wiem od czego zacząć. Bardzo dużo się zmieniło. Dzieciak się w sumie szybko i bez problemu zaaklimatyzował. Zasadniczo wcale nam nie choruje. My zresztą też (jednak to prawda co mówią - jest coś w tym nadmorskim klimacie). Mamie ta adaptacja przyszła już nieco trudniej i dopiero z czasem, bo to towarzyska kobietka jest, a tu nie miała żadnych przyjaciół i trochę jej się nudziło samej z dzieckiem. Ale już jest lepiej. Zaprzyjaźniła się (a może lepiej 'zaznajomiła') z sąsiadką zza płotu (starsza panią, emerytką, której chyba też się nudzi), która akurat dobrze mówi po ang. (jak zresztą każdy tutaj) i z jedną mamą (niezłej gromadki) z placu zabaw, którą regularnie tam spotyka. :) Myślę, że to i tak nieźle. A co u ciebie? Czemu nagle Belgia? :) Czy to przez tę nagonkę na Polaków organizowaną przez pana Wildersa? Bambusik, witaj! Ty też tutejsza? Prawda, ubranka z Hemy są bardzo fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. no ja tutejsza pół na pół,bo póki co jestem w polsce,bo tu chcialam urodzic...czekam az sie skoncza obowiazkowe szczepienia (za tydzien) i wracam do NL . jestesmy na etapie szukania domu pod Amsterdamem,bo nasze mieszkanie w miescie nie nadaje sie dla malego dziecka. i skoro juz jestem w temacie - az sie cala trzese na 12h w aucie z 4miesiecznym bobasem. szukam tez nowego fotelika zeby mała miala wygodnie. ale póki co tez lipa z tym a wyjazd tuz tuz ;/ grrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama JUZ dwojeczki
Witaj!! Kurcze, ale dawno cie nie bylo, mnie zreszta tez :) Pisz, pisz co tam u ciebie? Jak sobie radzicie? Jak w szkole? Jak maly? Mama sie powoli przystosowuje, to dobrze. Moze wybierz sie z nia do polskiego kosciola? Tam jest zwykle duzo Polakow, Polek, moze mama znajdzie tam jakies bratnie dusze, pogada w ojczystym jezyku i znajdzie jakies kolezanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama JUZ dwojeczki
Bambusik - a ja sie zapytam z czystej ciekawosci :) Dlaczego chcialas rodzic w PL?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej. tu mam swojego zaufanego lekara,rodzina,znajomi itd... poza tym nie bylismy zameldowani w NL ani ubezpieczeni. wiec to kwestia czysto finansowa tez. teraz wykupimy jakies rodzinne ubezpieczenie zeby z małą w razie co móc isc do lekarza. czeka nas pewnie duuuzo formalnosci i zalatwiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama JUZ dwojeczki
Bambusik - a no tak. A kiedy wracacie? I wiesz, z doswiadczenia powiem ci: jesli macie mozliwosci jechac na noc z mala to polecam. Dla wszystkich o wiele mniej stresu, a mala bedzie sobie zmacznie spala.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Witaj mama! :D O ile dobrze kojarzę ty chyba znikłaś jako pierwsza ubiegłej jesieni. Nawet nic się nie pochwaliłaś, że urodziłaś? :) Myślałam, że się obraziłaś, albo coś się nie daj Boże stało. Mam na dzieję, że wszytko u was w porządku i wszyscy zdrowi. U nas wszytko ok. W szkole też raczej w porządku (fakt, że jest dużo dużo trudniej niż w PL, ale póki co jakość daję radę, raz lepiej raz gorzej, ważne że się jakoś trzymam i nie pękam jak mi coś nie pójdzie), jeszcze trochę i finisz. Moja mama jest z wykształcenia i zawodu anglistką :P (całe życie uczyła w liceum, obecnie na wcześniejszej emeryturze), tak więc nie ma najmniejszego problemu w porozumiewaniu się z tutejszymi (spośród których znakomita większość również bez problemu posługuje się ang., poza imigrantami). W polskim kościele byliśmy tylko raz bo jest koszmarnie daleko od miejsca w którym mieszkamy, a ludzie zjeżdżają tam z różnych okolic, więc trudno byłoby się z kimś regularnie widywać, jeśli nie mieszka dostatecznie blisko (bez auta jesteśmy średnio mobilni). Dobrze, że odkryła tę sąsiadkę (starszą Holenderkę) to teraz sobie urządzają regularne pogaduchy. ;) Z drugiej strony płotu mamy Turków z małymi dziećmi (chyba Turków?), ale oni pomimo że młodsi to bardzo słabo mówią po ang., w zasadzie prawie w ogóle, a między sobą to tylko we własnym języku. (Fajnie, że dopiero po pół roku wiem koło kogo mieszkam. :P Lol. Gdyby nie mama, pewnie do dziś bym ich mijała bez 'Dzień dobry'.) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Bambusik, a musisz koniecznie samochodem? Nie możesz samolotem? Teraz pełno przecież tych tanich linii i tanich połączeń. Mój kurczak do mnie doleciał. Jakoś nie wyobrażam sobie męczyć go tyle godzin w foteliku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Jak już koniecznie musicie jechać autem, to Mama dobrze pisze - najlepiej nocą kiedy dziecko jest zmęczone i śpi. A jeszcze zapytam z ciekawości czemu chcecie zamieszkać pod Amsterdamem? Tu w mieście też jest też dużo parterowych mieszkań z podwórkami, albo segmentów i są naprawdę ok dla rodzin z dziećmi. Na mojej ulicy i kilku innych które dobrze znam (ze spacerów) również mieszkają takie rodziny i nie jest im wcale źle. Z jednej strony bardzo blisko do centrum, a z drugiej własne małe podwórko, obok park, plac zabaw, jest gdzie wyjść na spacer. Nie jest źle, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
I... i znowu cisza... Czy ktoś tu jeszcze zagląda? Co u was ludzie? Jak żyjecie? Mam wolny wieczór i planuję sobie poleniuchować, więc jakby ktoś miał ochotę pogadać to zapraszam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casdasdasdqwd
Maz dostal propozycje b.atrakcyjnej pracy w Holandi,bedzie zarabial duzo wiecej niz w Pl, mamy dziecko 1,5niedlugo urodze kolejne.Po macierzynskim mialam isc do pracy,dzieci do zlobka,przedszkola. Ale w tej sytuacji,nie wiem. jechac z mezem czy przemeczyc sie te 2l w Polsce? jakie tak sa warunki do wychowywania dzieci? czy jesli zdecydowalabym sie jechac i zostac tam z dziecmi w domu te 2lata to czy dostane jakies rodzinne,benefity? Załozylam juz podobny temat z pytaniem,ale moze tu jeszcze ktos sie wypowie? Chodzi mi glownie o koszty zycia,utrzymania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Myślę, że możesz przyjechać. Tutaj też są żłobki i przedszkola, a jeśli mówisz po ang. to i praca się znajdzie. Warunki do wychowywania dzieci są oczywiście dużo lepsze niż w Polsce. Zasiłek rodzinny przysługuje wam jeśli oboje lub jedno z was pracuje legalnie w NL i jest podatnikiem (nie pamiętam już jak długo musi pracować, żeby mieć do nich prawo - chodzi o staż pracy), a więcej info. wyczytasz tutaj: http://www.svb.nl/int/pl/index.jsp Ja ci dokładnie nie powiem jak to jest z tym rodzinnym, bo go nie pobieram (nie przysługuje mi). Podane w linku kwoty są na kwartał a nie na miesiąc, więc musisz je podzielić przez 3. Koszty życia i utrzymania zależą od tego ile konsumujecie i gdzie mieszkacie (ile płacicie za mieszkanie, czy macie w okolicy jakieś dyskonty i tanie sklepy, czy opłacacie żłobek/przedszkole, czy utrzymujecie auto). Jeśli wynajmujecie tanie mieszkanie i rozsądnie wydajecie pieniądze to z 1000-1500 eur./mies. najmniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casdasdasdqwd
dzieki wielkie za info a jesli chodzi o miejsca gdzie mozna isc z dziecmi,jakie ceny i dostepnosc baseny,place zabaw,itp? czy sa tak zwane lumpeksy gdzie mozna taniej kupic odziez,zabawki dla dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Place zabaw są za darmo i są praktycznie wszędzie, sale zabaw dla dzieci do roku są za darmo, a od roku po niecałe 10 euro (karnety wychodzą taniej), zoo za darmo do 3 lat (płacą tylko dorośli niecałe 20 eur.), basen za darmo do 2 lat, a od 2 lat łączona wejściówka z rodzicem niecałe 7 eur (sam dorosły niecałe 5 eur.) z karnetem taniej, imprezy dzielnicowe za darmo dla wszystkich (dmuchane zamki do skakania itp.) Nie wiem nic o lumpeksach, ale używane rzeczy można kupić na odpowiedniku polskiego Allegro: http://kopen.marktplaats.nl/kinderen-en-baby-s/c565.html Są za to tzw. tanie sklepy o których mi pisały dziewczyny na jesieni na pierwszych stronach tego wątku, no i są organizowane wyprzedaże kilka razy do roku, gdzie można tanio kupić różne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Oczywiście ceny różnią się w zależności od miejsca w którym mieszkacie. Ja podałam na przykładzie dużego miasta, ale może w mniejszych jest taniej. To samo z kosztami utrzymania. Możecie znaleźć np. mieszkanie za 1000 eur, a możecie i za 600 eur. Tak samo możecie w jednym miesiącu wydać na jedzenie i bieżące zakupy tylko 200 eur., a w następnym już 400 eur. itp. Czasem da się przez cały miesiąc wydać zaledwie 800,- a innym razem 1000,- to za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
apropo "lumpeksow",,,,w sklepach typu zeeman czy wibra - nowe rzeczy za male pieniadze... ja kupowalam body i spioszki w zeemanie i jestem meeeeega zadowolona...nawet plamy z marchewki schodza bez namaczania i cudowania :D no bo 2euro za body z dł rekawkiem to prawie nic...a u nas po ok 20 zl... :P tak samo np plyn do plukania 4l- 0.60euro...a u nas za ta ilosc - ok 15 zl.... ja tam zawsze znalazlam cos taniej jak cos moglo byc sredniej jakosci :) ale uwielbiam buszowac po sklepach :P sa tez przeceny....na ciuchy,na AGD itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Poza basenem, salą zabaw, placem zabaw, zoo, można wybrać się z dzieckiem do parku (za darmo), do arboretum (do 12 lat za darmo, około 6 eur. dorosły), do tzw. kinderboerderij, czyli tzw. zagród ze zwierzętami dla dzieci (odpłatnie około 1,50 euro/os.), do muzeum lub na jakąś wystawę (odpłatnie), pojechać pociągiem/autem do parku tematycznego np. Efteling (odpłatnie), do zoo z małpami Apenheul (odpłatnie), na zbieranie jabłek i gruszek do Olmenhorst (za darmo), do Madurodam zobaczyć w pomniejszeniu Amsterdam, Rotterdam, Hagę, Schiphol (odpłatnie), na plażę (za darmo). W niektórych muzeach, zagrodach, na basenach są organizowane specjalne zajęcia dla dzieci. Do niektórych miejsc są czasami zniżki - info. dostajesz pocztą albo możesz wyśledzić przy kasach w supermarketach, gdzie są sprzedawane wejściówki do takich miejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Tych tanich sklepów jest ze 4. Oprócz tego jest też sklep ze wszystkim po 1-2 euro, ale nie pamiętam nazwy (sprzedaje tanią chemie, kosmetyki i inne drobiazgi produkowane na niemiecki, czeski, polski, fiński, słowacki rynek, której nie można dostać w normalnych sklepach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Bambusik, a wy kiedy w końcu przyjeżdżacie? Jak przygotowania do przeprowadzki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wibra to tez sklep za 1 euro :P kruidvat tez dobry sklep zeeman mega fajny dirk - tu po spozywke chodze *** a my to juz niedlugo,,,jeszcze szukamy domu,,,ale jak nic nie znajdziemy to bierzemy pierwsze lepsze w miescie mieszkanie - tylko wieksze niz nasza kawalerka :) mysle ze po wielkanocy pojedziemy :) obyyyyyy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Nie chodziło mi o Wibrę, tylko o jeszcze coś innego, ale nie pamiętam co to było. Tylko raz tam trafiłam przez przypadek, a później już nie umiałam sobie przypomnieć gdzie to było. Pamiętam, że ten sklep był długi i na samym początku były mydła, proszki do prania, kosmetyki, a w głębi baterie, spinacze i różne drobiazgi do domu. Kruidvat to drogeria - polski Rossmann. Zeeman to to samo co Wibra. Jeszcze jest terStal. A po spożywkę też chodzę do Dirka. :P Mam go niestety najbliżej. A 'niestety' dlatego, bo nienawidzę jego działu z nabiałem, tej piep*onej kabiny kriogenicznej. Brrr. Ja się 'gniotę' w kawalerce już 7 mies., ale jakoś dajemy radę. Na szczęście pokój jest naprawdę duży i jak jest ciepło można wyskoczyć do ogródka. I jak w końcu - autem jedziecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no my rok w kawalerce mieszkalismy i bardzo milo to wspominam :P ciasno ale wlasno bylo :) no autem,autem....troche sie boje tej drogi ale da sie przezyc... bardziej sie boje o to zeby mloda mi sie tamm nie pochorowala i bede musiala wrocic szybciej niz bysmy chcieli ;/ ale jestem dobrej mysli :) no ja tez w dirku nie lubie tych lodowek - nie siegam na gorne polki :) a turcy stoja i pilnuja zeby je szybko zamykac :) hehe... poza tym zawsze rozwala mnie to ze tam mozna WSZYSTKO gotowe kupic,nawet ugotowane ziemniaki :P hehe...no ale holenderki sa leniwe :P i nie lubia gotowac,,,po zakupach mozna holendra poznac :) za to w AH to maja drozyzne ze hej,,,choc uielbiam ciasto tam kupowac,takie z budyniem na tacce po 2,5e :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Pochorowała? Na co? Tu się nie choruje tak jak w PL z tego zauważyłam. Mój mały nie miał ani jednej infekcji odkąd tu jest. Ja również. I do tego łazi bez czapki i szalika kiedy tylko się da, tak jak miejscowe dzieci. Je zimne rzeczy okrągły rok, bo nie biegam podgrzewać mu każdego deserku, picia, owoców. Jak tu przyleciał był mniej więcej w wieku twojej córki. Najlepiej jedźcie w takim razie na noc, a przed drogą przetrzymaj ją żeby nie drzemała w dzień. Niech ją ktoś 'wymęczy' jak się będziecie pakować. Jak będzie zmęczona to szybko odfrunie i będzie spokój przez większą część drogi. No i nakarm ją porządnie przed wyjazdem, żeby się nie obudziła za szybko na jedzenie. Heh, ja też nie sięgam na górne półki. :P U mnie nikt nie pilnuje tych lodówek, ale nie cierpię do nich wchodzić. Zmraża mnie na sam ich widok. Na nieszczęście dla mnie cała nasza 3 uwielbia serki, jogurciki, mleczko i masełko, więc się regularnie mrozimy. Co gorsza mam te Dirki w pobliżu aż 2. Wolałabym choć jednego Alberta, albo cokolwiek innego z normalnym klasycznym działem z nabiałem. Czy ja wiem czy w Albercie taka drożyzna? Nieee, chyba nie ma aż tak dużej różnicy w cenach zestawiając z Dirkiem. Ciasto z budyniem? Masz na myśli tomopes? :) Ja polecam chleb kukurydziany pain de Madeleine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
No fakt, dużo tu gotowców, ale wiesz co, zdążyłam się już przyzwyczaić i nawet mi się to podoba bo zdarza się, że nie mamy czasu albo siły niczego ugotować i wtedy właśnie kupujemy gotowce (w częściach, albo cały gotowy obiad, np jakieś spaghetti albo lasagne). Bardzo często kupujemy też mieszanki świeżych krojonych warzyw w torebkach, bo zaoszczędzają mnóstwo czasu i energii. :) Odradzam tylko takie najtańsze gotowe makarony z sosem i serem do mikrofalówki z AH w dużych plastikowych prostokątnych pojemnikach pokrytych folią z taką prostą białą nalepką. Kupiłam raz i bolał mnie po tym żołądek. Żałowałam, że nie dopłaciłam do trochę droższego, który leżał obok w sklepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Dziś mam czas do 12:00. Jak ktoś ma ochotę pogadać to zapraszam. :) Casdasdasdqwd, jeszcze do lasu można pójść/pojechać za darmo i nad jezioro też. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te przeprowadzki........
Albo pozwiedzać jakieś okoliczne miasta i miasteczka - tylko paliwo/bilety kosztują, bo jedzenie można zabrać z sobą, ewentualnie zjeść coś taniego w jakiejś eetcafe albo budzie z frytkami, albo u Araba/Surinamczyka... Własne miejsce zamieszkania też można zwiedzać - za darmo, spacerując albo na rowerze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja w zasadzie tez nie chorowalam w NL :P i klimat mi baaaardzo sluzyl.jednakze dziecko to dziecko...kazdy inaczej reaguje na zmiane klimatu - oby mojej malej posluzyl,jak nam. :D no z nia ciezko bedzie - dac na zapas i zeby wiecej zjadla,bo ona przyzwyczajona ze spi przy piersi :) ale mysle ze damy rade choc kilka godzin miec w spokoju - do pierwszego tankowania przed granica :) a potem bedziemy kombinowac...nigdzie sie nam nie spieszy wiec mozemy robic dluzsze postoje w razie potrzeby. ja z dirkowych produktow to uwielbiam majonez w zielonym opakowaniu z jajkiem na dekielku - jest duzo bardziej wyrazisty niz nasze polskie..meeega smak :P poza tym sa czesto fajne promocje na owoce i warzywka...mam nadzieje ze bede miec dirka blisko po przeprowadzce. bo kolo naszego mieszkania byl doslownie pod reka za rogiem :P i 2 alberty blisko :P w sumie ja mialam wszedzie wszystko blisko - tylko do pracy mialam daleko ( 40km dojezdzalismy codziennie) i po 2h w korkach na ringu ;/ dokladnie o tym ciescie mowilam,,,lubie tez ten okragly jablecznik za 4,99 e :) pyyycha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×