gdy nie masz komu pozrzędzić-zapraszam

Chętnie bym tak zrobiła:D:D. Wiesz sama, że w życiu nigdy nie jest tak żeby wszystko było cacy....jak Ci się układa w jednym, to w innych sprawach masz pod górkę

Zresztą, Inna, są sprawy o których z facetem nie pogadasz...

a najgorsze to to ze zawsze na jednym kłopocie się nie kończy bo jeden ciagnie się zaraz za drugim

a swoja droga to lekarz i nauczyciel to powinny byc zawody z powołania....dlaczego on sie nazywa lekarz rodzinny?????

Tak mam jak jest jesień i zima:(:(..ale to minie )jak zawsze....najbardziej mnie wkurza to, że mnie takie smęty dopadają..

Właśnie...na jednym się nie kończy....aż boję się myślec co jeszcze mnie dopadnie

zjedz czekoladę...poczytaj na necie kawały......a najlepiej idź na jakieś ploty..tylko nie do sasiadki w depresji..

Czekolady nie lubię(ew. tylko gorzką) a sąsidki....pisałam już że tu wszystkie z kółka różańcowego:(:(.. tam dopiero bym wpadła w nastrój...memento mori.......

no widze jednak ,że jesteś dzis rzeczywiście...mh...nie wiem jak to ująć....

Idę sobie kawkę zrobić....a potem zobaczę...coś sobie wymyślę..

jakieś hormony depresyjne ci szaleją...

No może sobie jakiś wiersz napiszę...i wyleje te swoje nastroje..

o właśnie......dobra myśl...:D

ja się relaksuje i gram w durne gierki na nk...:D

Nie martw się...mam kilka sprawdzonych sposobów, które pozwalają mi radzić sobie ze wszystkimi smutasami, ale czasem dobrze jest się komuś pożalić... tak trochę lżej się robi......

zaraz wyskoczę na zakupy z minimalna iloscią kasy (resztka przedwypłatowa):D.....potem obiadek szybki....a potem juz mi tylko nerwy lekcyjne mojej młodej zostaną...do południa pełny relaks ..nerwy potem....:D

wiem....ja do psiapsióły jak poszłam ...jak sie wygadałam to i humor wracał........przyjaźń upadła...i nie wróci...mam duzo zalu do niej ,ale cóż takie zycie...teraz nie mam komu smęcic wiec smęcę na topiku :(

Wiosną i latem idę na ogród i tam odżywam wśród zieleni i kwiatów a w taki czas najlepiej sięgam po jakąs książke, czytam poezję lub słucham ulubionej muzyki...albo idę na spacer

oj ja czytac okropnie lubię.....

Przyjaciółkę tę prawdziwą... nie tak łatwo znalężć ,czasem przeżyjesz całe życie i takiej osoby nie znajdziesz.... moja mieszka daleko ode mnie i tak na pogaduchy nie mogę do niej wpaść...przykre, że zawiodłaś się na swojej:(:(

sama pogoda raczej depresyjnie na mnie nie działa....ale jakis impulsik- złe słowo kłótnia.....wywołuje u mnie długotrwałą chandrę...bo wtedy rozmyślam, użalam się nad sobą itp.....Depreche jeszcze u mnie wywołuje jak mojej młodej cos dolega a ja sie tak przejmuje i czuje tak bezradna ,że od razu chandra

z przyjaciółka to wyszło coś w stylu, ze to ona zawiodła się na mnie, ale tu wg mnie chodzilo o wyrozumiałośc. Gdybym zrobiła to co ode mnie oczekiwała i liczyła na mnie to wtedy ja bym unieszczęśliwiła samą siebie.Nie mogę całe życie mysleć tylko jak zadowolic innych, dawać się wykorzystywać.

To mnie rozumiesz:):)...a do tego ta pogoda....słowa też potrafią mnie przybic...ale my już tu o filozofii...:):)..fajnie się z Tobą gada...zaraz mi weselej:):)

Przyjaźń- tak jak miłość..jest bezwarunkowa i jeżeli żąda się w zamian czegoś to nie jest ona prawdziwa.

Ana- jaki masz znak zodiaku ? Pytam bo niektóre znaki sie przyciagają :D

Zawsze panna:D:D

cholewa...tak podejrzewałam....ale nie chciałam zebys była upierdliwą panną :D

moja tesciowa tez.......

nie powinnac cie byla polubić ....to wbrew mej naturze lubic panny....

Spokojnie:D:D chyba jeszcze nie mam jej lat....zresztą z reguły jestem pogodna i chyba:p:p:p nie jestem upierdliwa:D:D:D