Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna gorzka kawa

Jak przezyc do pierwszego????

Polecane posty

Gość LLLKOLIO
"a ja autorkę rozumiem"....Ty ja kas porabana jestes!!! wex jeszcze raz przeczytaj co napisałas w tym temacie i zobacz jaki obraz twojej osoby się wyłonił....szok!!! nie jesz zeby sobie kupić kosmetyki!??! nosz kurde .... na miejscu męża dawno bym cie zostawiła !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w salatce greckiej
ona zyje powietrzem woli nie jesc a na wakacje pojechac pewnie all aby sie najesc za caly rok:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
no cóż, mało sie znam na cukrowniach, zawsze miałam nadzieje, że klupując polskie produkty daje pracę :-( ale mimo to i tak wole kupic Polski cukier, taka forma patriotyzmu u mnie wystepuje :-) Tak, jesli mam do wyboru: przyjemnośc z obzarcia sie (5 minut radości, 5 godzin ocieżalości, kilka miesiecy trzymania tego w sadle) a z kupienia sobie za ta cene np. kosmetyku - wole kosmetyk. Wy wolicie jeśc - ok. ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
ale kobiety wszystko oryginalne i lepsze jest droższe tYlko że ten topik jest dla osób które OSZCZEDZAJĄ autorka ma mało kasy na jedzenie i tu mówimy o tanim jedzeniu. Nie o jedzeniu dobrze i drogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w salatce greckiej
ale czy ty nie rozumiesz ze jesz aby zyc ze powietrze nie da ci witamin i mineralow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w salatce greckiej
tak tylko ona ma oszczedzac przez 10 dni a nie przez rok :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja autorkę
właśnie kroiłam do fasolki kiełbasę- 3 laski podwawelskiej 14 zł. Mozna zwyczają kg kosztuje 6 zl, tylko to nie kielbasa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też jest głodny
ja tam nie patrzę czy oryginalne i chętnie kupię droższe, tylko najpierw skład przeczytam! A autorka ma kasę na lokacie, więc lepiej niech się zastanowi, czy lepiej przyoszczędzić na jedzeniu teraz a później po lekarzach latać, czy poświęcić te dodatkowe 100zł i nie pakować w siebie syfu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też jest głodny
KUPIĘ TAŃSZE miało być sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
spokojnie przezywam juz wiele lat nie objadając się. badam sie regularnie i jestem zdrowa. Po co jesc, to tylko chwilowa, ulotna przyjemnosc. Jasne, raz na kilka tygodni zdarza mi sie pofolgowac i np. zjeść wielgachna bułe z roznymi rzeczami. Jak jem, jest cudownie i chwilkę po. Potem - ociezalosc na caly dzien, wyrzuty sumienia na tydzien i dieta na miesiac. Gdzie tu sens, gdzie logika? Jesli to do Was nie przemawia, podam liczby. Z czasów gdy byłam sama. tak, wiem, dawne 300zl to co inego niz dzisiejsze, ale podam dla jasnosci obrazu. Na studiach moje wydatki wynosiły: 330zł akademik 70zl sieciówka + telefon 200zł jedzenie. reszta - przyjemnosci. Dochody byly rózne, bo pracowąłam dorywczo. To było 3 lata temu, ale jednak, a naprawde nie biedowałam. W tych 200zł bylo tez okazjonalne pwiko czy inne imprezowe alkohole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
Pewnie, lepiej stracic odsetki na wieloletniej lokacie, niz 2 tygodnie zjeśc nieco taniej (maja 20zł/dzien 3 osoby - mozna sie spokojnie najesc, przy czym dla dziecka ma juz gotowe pomrozone poisilki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja autorkę
Jak masz problemy z jedzeniem to wybierz się do psychologa bo "po co jeść jak się ma wyrzuty sumienia potem" to zdrowe podejście nie jest. Oddychanie, odżywianie, rozmnażanie- podstawowe funkcje życiowe organizmów, w tym i ludzkiego. Tak już nas stworzono (ktokolwiek to zrobił) że te trzy rzeczy spelniać musimy (rozmnażanie- dla przetrwania gatunku, tu jednostki się wybijają i postanawiają się nie rozmnażać, ale jednak większość chce podtrzymać gatunek i czuje instynkt)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też jest głodny
"a ja autorke rozumiem bo mam" ale to o czym piszesz czyli przejadanie się a później głodowanie, to jest prosta droga do zaburzeń odżywiania...bulimii i anoreksji! to jest złe podejście, nie lepiej to cały czas jeśc niewielkie zdrowe porcje i nie głodować? Ja np lubię makaron z oliwa ziołami i parmezanem.... nałożę sobie miseczkę - po niej jestem najedzona, ale na pewno NIE CZUJĘ SIĘ CIĘŻKO.... ...albo taka rybka wędzona z białym serem i bułeczką razową - tego nie trzeba dużo zjeść, żeby być najedzonym - bo te produkty powoli energię uwalniają, ale na pewno nie będziesz po tym napchana, bo porcja w sumie jest NIEWIELKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
alez moja droga, tyle, aby przezyc i miec sily, by funkcjonowac, zjadam. Tylko, że wole sobie tego odmowic czasem i byc chuda, niz sie najadac i byc gruba, proste. Albo musiec jeszcze wiecej cwiczyc, zeby moc wiecej jesc - bez sensu - to tak jak brac kredyt, zeby zalozyc lokate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też jest głodny
ty dalej nie rozumiesz, jeśli najadałabyś się wartościowymi produktami, to nie tyłabyś od tego tak jak od białej były z pasztetową!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
mój mąż - makaron - ma wysokie IG i raczej wlasnie sie napchasz i potem jestes glodna, wiec ZONK nie rozmawiajmy o kwestiach dietetycznych, to tu nie istotne. Mówimy i OPSZCZEDZANIU. Ja oszczedzam, oprocz jedzenia, na inne sposoby: sprzedaje na allegro ciuchy, w ktorych nie chodze oszczedzam gaz (gotuje zawsze z przykrywką), wode, swiatlo (gasze po mezu..., nie pale gdy naprawd enie potrzebuje), prad (wole jedzeni podgrzac na gazie niz w mikrofali). Jak kupuje jakis sprzet do domu - sprzqawdzam na necie, gdie mozna kupic taniej... No nazbierałoby sie tego. Dzieki temu, mimo iz mam malutkie dochody, stac mnie na dobre kosmetyki (ale tu tez oszczedzam i to, co nie musi byc dobre, jak np. krem - kupuje tanie - np. szampony) i drogie buty (ktore kocham) oraz ciuchy. wilk syty i owca cała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja autorkę
"oraz ciuchy, w których potem nie chodze i sprzedaje na allegro" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też jest głodny
po pierwsze bierzesz makaron RAZOWY - dla mnie to oczywiste... po drugie zalezy od proporcji to ma być jak u włochów - troszkę makaronu -trochę oliwy- wielki pęk ziół i troszkę parmezanu.... a nie micha makaronu z liściem pietruszki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
heh nie zrozumiałysmy sie. Sprzedaje couchy z czasów studenckich, kiedy to mialam nieco inny styl ubierania się, inną prace itp. teraz np. mam taką prace, że potrzebuje duzo koszulowych bluzek itp eleganckich rzeczy. A jak pracowalam fizycznie, mialam sporo zwyklych t-shirtow, bojowek i takich aseksualnych twor ów, ktorych sie wyzbywam. No i udalo mi sie tez schudnac o rozmiar w zwiazku z czym sprzedaje ciuchy, ktore są za duże :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też jest głodny
krem i szampon nie musi być DOBRY???? toż to podstawa pielęgnacji! ... dla mnie szampon dobry i krem sa zdecydowanie ważniejsze niż jakieś cienie, bo najładniej wyglądają zdrowe włosy i cera, moim zdaniem "droga tapeta" jak zniszczona cera i włosy i tak nie pomoże!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
a skąd pomysł, że jem bułe z pasztetową? Napisałam ze, kiedys tam sobie pofolgowałam i zjadlam bule z dodatkami, co nie oznacza, że jem to ciagle. dobra, dam wam moje przykladowe menu, żebyscie sie nie czepiały. Od razu zaznaczam: wiem, że nalezy jesc 5 malych posilków, probowąłam ze 2 lata sie na to przestawic, ale zle sie czulam - organizm caly czas byl zajety jedzeniem i trawieniem. Teraz jem 2-4 posilki i czuje sie znakomicie. Sniadanie: kromka chrupkiej wasy (ale nie tej dmuchanej, tylko pelnoziarnistej i nie oryginalnej, a podroby z lidla - sklad i smak ten sam dla waszej informalcji) z czyms, czyli: plaster wedliny i ser zolty, albo jakas pasta jajeczna, no co jest w lodowce. Czasem tez pasztet, bo lubie, lub na slodko - z midoem,dzemem itp (z wlasnej produkcji i wlasnej pasieki) II sniadanie jem nie zawsze. jesli juz, to jest to jakis jogurcik z musli, albo jabłko, albo jak mma czas i wene- jakas salatka. Ale jednak najczesniej nie jem do obiadu. Obiad: tu bardzo różnie. scenariuszy jest kilka. jesli zjadlam drugie sniadanie, to w porze obiadu nie jestem glodna, wiec nie jem nic, lub jakis owoc/warzywko. Czasem zjadam troche tego, co ugotuje - zupa, mieso, warzywa, czasem tez makaron i ziemniaki (nie jestem na zadnej jakosciowej diecie, że unikam na siłe weglowodanów - to wcale nie ejst takiez drowe). Po obiedzie czasem zjem cos slodkiego. Kategorycznie nie jem po 17-tej. Wiec jesli nie bylam glodna w porze obiadu, bo znadlam 2 sniadanie - papa jedzonko na dzis. Pije tylko wode (cisowianka) ok. 2l dziennie. Zimą czasem soki. Jestem zdrowa. Unikam soli, konserwantów. To, że kupuje w biedronce, nie znaczy że niezdrowo. Mleko z biedronki to takie samo mleko jak ze zwyklego sklepu. Itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
czytaj ze zrozumieniem!!! napisałam, że krem musi byc dobry i tylko takie mam. Ale szampon nie musi byc dobry. Czytalam kiedys taki artykuł, gdzie pisali, jakie kosmetyki są lepsze drozsze, a u jakich jakosc nie idzie w parze z cena. I ponoc szampon tani a drogi wiele sie nie różni. Mam piekne lsniace wlaosy wiec to chybaprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahah
Kurde, baby, jak zwykle zrobiła się pyskówka, przechwalanie i najeżdżanie na innych, którzy robią inaczej Autorka pisze o 2 tygodniach, pzrez 2 tygodnie nie nabawi sie nowotworów ani ciężkich chorów, bo będzie jadła gorzej. Jak pisze koleżanka wcześniej - tez miałam taki czas, ze chodziłam wiecznie głodan. Mam taka pzremianę materii, ze szybko tyje. Anoreksji ani bulimii się nie nabawiłam. Z czasem przyzwyczaiłam się do uczucia lekkiego glodu, przyjemnośc jedzenia zastepował mi zachwyt innch nad moja figurą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też jest głodny
owszem szampony sklepowe sa podobne, bo praktycznie wszystkie są zrobione na SLS - wysuszające rakotwórcze świństwo - ale jest alternatywa, trochę poza głównym nurtem i ciężko ja dostać w sklepach, ale uwierz mi są inne szampony i mają wpływ na włosy którego byś się nie spodziewała ;) Podobnie co do mleka... owszem kartonowe jest wszędzie podobne 0 my na to mówimy koktail zdechłych bakterii :P, ALE jest alternatywa, mleko FILTROWANE, jest pyszne i dużo bardziej wartościowe, ale niestety prawie 2x droższe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
Ciekawe z tymi szamponami, możesz zarzucic jakies haslo, to sobie wygogluje? Ja uzywam ziai lub joanny i musze pwoiedziec, że ma ładne wlaosy, odzywki za to kupuje nieco lepsze. Co do mleka - ja mam dostep do mleka prosto od krowy, jednak go nie biore, bo uzywamy go naprawde nieduzo (maz czasem kakao, ale nigdy nie wiadomo, kiedy zechce, czasem do jakiejs potrawy lub ciasta, wiec by sie psuło. Zamawiamy za to twaróg z tego mleka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż też jest głodny
ja nie kupuje odzywek, sam szampon bo sam szampon robi za odżywkę.... nie jest wysuszający jak te na SLS, więc można go trzymać na głowie - a nawet trzeba! W necie jest tego mnóstwo wystarczy wpisać SLS i można czytać i czytać, bo jest masa przeciwników tego związku, którym namiętnie katują nas producenci kosmetyków, bo jest zwyczajnie tani i się fajnie pieni.... co do alternatywy to najtańsza jest w rosssman - szampon dla dzieci w niebieskiej butelce - ale niestety on plącze włosy.... dalej marki takie jak Lagona czy Alepia produkują takie szpony... a ja ostatnio odkryłam pewne cudo zrobione z 7 olei, które facet z Syrii sprowadza, ale nie będę pisać, bo zaraz zarzuca mi reklamę - jak ktoś dociekliwy to sam znajdzie! Dobra spadam, powodzenia w oszczędzaniu i zdrówka życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie-głodomór
a ja autorke rozumiem bo mam---> jedni jedzą mniej, drudzy więcej. Ja jem dużo, bo lubię, sprawia mi to przyjemność i nienawidzę uczucia głodu. Pewnie powiesz, że jestem tłuściochem i mam rozepchany żołądek. Rozepchany żołądek może i mam, ale gruba nie jest, bo kobieta ważąca 53 kg i mierząca 1.64 nie jest dla mnie gruba. Na twojej diecie najzwyczajniej w świecie chodziłabym głodna. Muszę zjeść śniadanie: np. 2 grahamki z polędwicą z indyka, sałatą i pomidorem, albo twarożek z ziołami. Drugie śniadanie jem około 12 w pracy: kanapki i jakiś jogurt. O 15 z reguły jem zupę, o 17 drugie danie, a o 19 jeszcze kolacje i to dość sytą: domowa pizza, makaron z dodatkami. Może to niezdrowe i może robię sobie szkodę, ale jak już wspomniałam: nie będę się głodzić, a dla mnie twoja dieta, to głodzenie. Kromka wasy na śniadanie? Dla mnie Wasa, to przekąska, a nie posiłek:-P Nie tylko twój sposób odżywiania jest właściwy. Poza tym zrozum, że facet pracujący na budowie zje więcej niż kobieta pracująca w biurze. Mój ojciec całe życie pracował na budowie i jego obiad, to naprawdę był mega kopiec, ale wszystko co zjadał spalał w pracy. A bochenek chleba, to on miał na 1 dzień, a nie na 4 dni. Teraz siedzi w domu na emeryturze i je znacznie mniej: 3 ziemniaki, kotlet, jakaś surówka, buraczki i zamiast pół blachy ciasta zje kawałeczek, ale facetom, którzy pracują na budowie się nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze ja się odezwę
Mąż pracuje, ja jestem w domu z małym dzieckiem. Mieszkanie na kredyt, jedna pensja, nie przelewa się. Mąż lubi mięsne obiady(ja niekoniecznie), naleśnikami by się nie najadł. Często gotuję na 2 dni zupy z mięsem np. kawałkiem schabu; mąż zjada zupę, a potem mięsko z chlebem i z np. chrzanem. Dziecko też ma wartościowy posiłek. Zapiekanki makaronowe lub ziemniaczane np. z kiełbasą, do tego surówka. Warzywa mam swojej z działki, więc codziennie porcja witamin jest. Jeśli czasem trafi się cięższy finansowo okres, wtedy jest więcej potraw mączno - ziemniaczanych + do tego warzywa. A do chleba polecam domowe pasty np. jajeczne, z sera białego lub rybne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja autorke rozumiem bo mam
a myslicie, że jesli mam ładne wlosy i naprawde nie potrzebuje miec lepszych, to jest sens inwestowac w takie cuda? Tak samo jak samkuje mi chlebek chrupki z lidla za 2,50zł to po co kupowac wase za 4,50zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze ja się odezwę
Jeśli w domu jest małe dziecko to gotuje się przede wszystkim pod nie. Codziennie powinny być warzywa, ciepły posiłek, lepsze gatunkowo mięso lub jajko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×