Bilirubina 0 Napisano Luty 17, 2012 Witam wieczorową porą :) Fabia, właśnie się do tego stosuję. Najważniejsze, to uwierzyć w siebie i swoje możliwości sprawcze. Ya_mara, pozwól, że ustosunkuję się do Twojej wypowiedzi w poniedziałek, bo chyba sie rozpiszę, a dzisiaj nie mam na to czasu. Gaja, miło Cie widzieć:) Udanego weekendu, dziewczyny, bawcie sie dobrze i chudnijcie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 18, 2012 Czesc, Ta_mara, co do zrowej żywności żywność faktycznie zmienila się na przestrzeni ostatnich powiedzmy 20-30 lat, np. w chlebie mamy ulepszacze, konserwanty powodujące ze chleb jest dlugo świerzy, mleko które zachowuje swierzosc 2 tyg lub kilka miesięcy, gotowe zestawy przypraw, ciasta w proszku itd. Nie tylko w tej książce pisze ze produkty z konserwantani, ulepszaczami sa niezdrowe, ze lepiej ich unikac. Ja jestem jednak zdania ze w dobie obecnych czasow nie nalezy az tak przejmowac się wszystkim o czym pisza na ten temat bo można by zwariowac. Ale warto to sobie przemyśleć i wybrac dla siebie te aspekty zdrowego odżywiania które jesteśmy w stanie spełnic , które nam odpowiadaja (tak bym to ujela) , bo chyba w obecnych czasach nie jestesmy w stanie nie korzystac z tego co jest w sklepach. Mam na mysli ze np. nie kupowac gotowego ciasta w proszku, ale robic ciasto samemu z poszczególnych składników, nie korzystac z gotowych zestawow przypraw- np. przyprawa do kurczaka- ale używać tradycyjnych ziol , przypraw, kupowac jak najwięcej świerzych produktow itd. To tyle na temat żywności. Piszesz tez o tym ze pachnie ci to New Age. Otoz jak poczytasz wiecej literatury na temat mocy naszego umysłu to stwierdzisz . o rany, faktycznie to wszystko ma sens, ze tez dopiero teraz o tych spawach się dowiaduję. Ja wlasnie skończyłam czytac książkę „Zero ograniczeń. Sekret osiągnięcia bogactwa, zdrowia i harmonii ze światem. I powiem ze coraz wiecej dowiaduje się o naszym umysle i w pełni zgadzam się z tym co pisza o tym. Czytajac ta książkę, sama w pewnym momencie mialam wrazenie ze to wyglada troche jak pranie mózgu, ze wypowiadanie często slow „kocham cie do Boskiej Mocy w celu „oczyszczenia sięmoże wydawac się bzdurne, no ale .. skoro to naprawde dziala i przynosi cuda, to jak w to nie wierzyc i nie stosowac ????? Nigdy nie bylam na takim spotkaniu New Age, ale mysle ze majac wiedze taka jak się ma np. po przeczytaniu książki „Zero ograniczen to ma się na to zupełnie inne spojrzenie i nie traktuje się tego jako omamianie siebie, jako robienie prania z mózgu. Joe Vitale pisze „metoda Hooponopono pomaga usunąć mentalne przeszkody i wyswobodzić umysł, otwierając w ten sposób drogę do nowych, zaskakujących pomysłów. Powiedzieć, że działa, to za mało ta metoda czyni cuda. Ta_mara, piszesz - jak to się ma do wiary w Boga. Wlasne w tej książce czeto wspominaja Boga, Boska Moc, tak wiec myslenie tymi kategoriami nie jest wcale sekta, ale ma powiazanie z wiara, w colo wiek, również w Boga. Piszesz ze poświęcanie tak duzo czasu na medytacje to przesada. Jednak aby współpracowac z naszym umysłem trzeba duzo nad tym pracowac, często o tym myslec, niestety. Po prostu jak za malo poświęcasz temu czas to TO NIE BĘDZIE DZIAŁAŁO, NIE BĘDZIE PRZYNOSIŁO EFEKTÓW, ja to widze po sobie. To tak jakby nakręcać się caly czas. Ale tak ogólnie jest w każdej dziedzinie ,aby do czegos dojsc trzeba poswiecic się na maxa, a nie tylko troszke. Ta_mara, skoro masz objemce co do tej metody na zrzucenie kilogramow to może poczytaj najpierw wiecej na temat mocy naszego umysłu. Gabriel skupil się na temacie odchudzania, ale jak on sam pisze, wykorzystując nasz umysl można nawet się uzdrowic. W naszym umysle mamy wiele blokad, fałszywych mysli itd. I to wszytsko nas blokuje, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, często cos sobie zakodujemy i pozniej caly czas uwazamy ze tak jest, ALE JENAK NIE, jak się odblokuemy, jak w umysle cos pusci to nagle niemożliwe staje się możliwe. Dam tu przykład niepłodności. Często tak jest ze medycyna rozklada rece, kobieta nie moze zajsc w ciaże, mimo ze bardzo chce mieć dziecko. No wlasnie, cos blokuje jej psychike. I nagle jak np. zaadoptuja dziecko, czyli ona zaakceptuje fakt ze nie bedzie miala wlasnego dziecka, to .. ZACHODZI W CIĄŻE. Niemozliwe stalo się możliwe. To jest dla mnie najlepszy przykład zablokowanie swojego umysłu. I jednoczesnie przykład ze często ciezko jest nam się odblokowac, wyluzowac, zaakceptowac jakis fakt (chociazby wlasne cialo skoro nie jestesmy z niego zadowoleni). Tak wiec jeszcze raz polecam najpierw poczytac troche u naszym umysle. Wtedy na pewno łatwiej będzie uwierzyc to o czym pisze Gabriel. Ja sobie nie wyobarzam stosowac jego metode bez wiary w osiągniecie celu. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 19, 2012 Kolezanki, gdzie sie podziewacie, ferie juz sie skończyły !!!!! No własnie, nie ma żadnego kolegi na naszym forum, czyżby męzczyzni nie byli zainteresowani takim niekonwencjonalnym sposobem na pozbycie sie zbednych kilogramow ? I nikt nie chce wypowiedziec sie na temat poruszony przez Ta_mare ? Nikt nie che sie pochwalic swoim osiganietymi juz efektami ? U mnie, cos ostatnio kilogramy w dół ida powoli, ale ja sie tym nie przejmuje, bo i tak wydaje mi sie ze moja figura nabiera lepszych ksztaltow , a brzuch robi sie bardziej płaski. Jestem dumna z siebie, a szczegolnie jak patrze na zdjecia sprzed okolo roku, po porodzie. Pozdrawiam wszystkich i zycze milej niedzieli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Luty 20, 2012 Hej dziewczynki dawno mnie tu nie bylo ale juz jestem :) Wiecie wyjazd do tego choroba calej rodzinki i mojego szkraba p[ierwsdze antybiotyki itd... Co do metody ja niestety ostatnio darowalam sobie, bo nie mialam czasu nawet na zakupy wiec robilam jedzenie z tego co mialam a mialam nie za zdrowe rzeczy tzn glownie mieso malo warzyw. Do tego kiedy przyszedl mroz i snieg zero wychodzenia z domu tak wiec ruch juz wogole ograniczony do minimum i dol... Ale mam plan kiedy zrobi sie cieplej to biore sie ostro do roboty z metoda, bo wiem ze jest dobra i dziala. Tak jak zrzucilam przy niej ok 5 kg to przez 2 miesiace bez jakiejkolwiek diety przybralam tylko 2 tak wiec uwazam to za mega sukces. Ma razie nawet sie nie warze, bo nie moge oczekiwac jakichkolwiek efektow, ale waga nie stanowi dla mnie juz priorytetu i najwazniejsze zaakceptowalam wkoncu siebie taka jaka jestem :) Co do wyciskarki do soku moge polecic : http://www.eujuicers.pl/pl/katalog/sokowirowki-i-wyciskarki/dla-domu/wyciskarki-jednoslimakowe/omega-8006 sama mam omege 8226 i jestem mega zadowolona wlasnie przez to ze jest to wyciskarka slimakowa czyli warzywa i owoce przy wyciskaniu nie traca witamin i mikroelementow, do tego mozna w niej mielic i robic sorbety, silnik ma moc 2 koni mechanicznych wiec kruszy lod i kosci bez problemu i ma 10 lat gwarancji tak wiec ja jestm strasznie zadowolona i przynajmniej raz dziennie jej uzywam. Mycie bezproblemowe i z 1 natki pietruszki wyciska 1/4 szklanki sobu tak wiec przy bardzo malej ilosci warzyw i owocow otrzymujecie bardzo duzo soku. Troszke mnie nie bylo ale widze ze sporo dziewczyn do nas dolaczylo z czego sie bardzo ciesze, to znaczy ze jest coraz wiecej zwolenników tej metody a co za tym idzie znaczy ze dziala :):) Milego dnia i pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 21, 2012 Witam cieplutko :) Fabia, widzę, że mnie wyręczyłaś w wytłumaczeniu pewnych aspektów Ta-_marze. Obejrzałam sobie to cudowne urządzonko do soczków. Chwilowo jest poza moim zasięgiem, chociaż docelowo to dobra inwestycja. Widziałam coś podobnego na allegro. Dziewczyny, odnotowałam pierwszy mały sukcesik. Ociupinkę poluzowały mi sie spodnie :))) Zauważyłam też, że wykonując ćwiczenia z Psychologii odchudzania pobudzi am mój układ pokarmowy do wydajniejszej pracy. Jem mniej, ale mam jeszcze problemy ze słodkościami... buuu... Najwiekszy problem mam jednak z piciem dużej ilości płynów. Masakra. Nie jestem w stanie tej ilości w siebie wlać. Latem przychodzi mi to bez problemu, ale zimą to prawdziwa męka. Teraz piję tylko ciepłe herbaty różnej maści. Sama woda napawa mnie obrzydzeniem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 21, 2012 Przypomniałam sobie o twisterkach, które kiedyś nabyłam i schowałam w dobre miejsce. Wyszperałam je i zaczęłam ćwiczyć. Są dobre, jeśli cierpi się na brak powierzchni dla innych maszyn gimnastycznych. na Youtube jest nawet filmik z ćwiczeniami, które można na nich wykonywać. Jeśli któraś z Was chciałaby skorzystać to wrzucam: http://www.youtube.com/watch?v=rEFA1bcF_ro Można sobie kręcić i oglądać film, albo myśleć o niebieskich migdałach:) Czekam, aż się pogoda unormuje i będę mogła wybrać się z kijami na długi spacer. Na razie poczułam pęd do szycia. Wyjęłam maszynę do szycia z szafy i stos materiałów, który w niej zalegał. Parę rzeczy już uszyłam, ale całe mnóstwo jeszcze przede mną. Może się wyrobie do wiosny:) Muszę sobie uszyć nowy przejściowy płaszczyk. Liczę na to, że będzie on już w stosownie pomniejszonej numeracji :) Dziewczyny, ożywmy ten nasz wątek, bo jakoś tu smutaśno:) Miłego dnia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 21, 2012 Hej Bilirubina, ja tez ucze się pic więcej niż kiedyś. I zauwazylam ze aby wypic zalecana dzienna dawke plynow, trzeba pic dużymi lykami lub wręcz calymi kubkami na raz. W przeciwnym wypadku można pic 1 kubek przez caly dzień. Co do herbat zielonej lub czerwonej to ja zaparzam zarówno w pracy jak i w domu w dzbanku dzięki temu mam 2-3 kubków na raz, nie stygnie to az tak szybko. Ale pije to prawie jeden kubek za drugim.W pracy wypijam mysle ze 1,5 litra takiej herbaty. Pozniej jeszcze trochę w domu. No i trochę wody, ja akurat lubie wode, wiec nie mam problemu z piciem wody nawet w zimie. Mysle ze te herbatki naprawde pomagają, bo ostatnio mój brzuch zrobil się bardziej plaski. Choc tez uważam, podobnie jak pisaly dziewczyny na forum, ze nie tylko na sposobie odżywiania należy się skupic, ale przede wszystkim na psychologicznym podejściu do odchudzania, czyli medytacje i te wszystkie ćwiczenia umysłu. Ja tez zauważam ze im więcej pracuje z umysłem tym lepiej się czuje, tym większe efekty widze w swoim ciele (waga spada, ale tez czasami nie o wage chodzi, ale o obwód ciała, choc nie mierzylam się, ale widze w lustrze :) Lilka, milo cie znow ponownie „widziec na naszym forum. Tylko cos nam się cicho zrobilo tutaj, wszyscy cos pomilkli :) :) :) Lilka, dzieki za polecenie książki „Zero ograniczen, początek trochę ciężko mi się czytalo, ale wciągnęła mnie bardzo i bardzo wierze w to o czym pisze Joe Vitale. Zaczynam wprowadzać w czyn jego rady , niedługo wuiec będę .. szczupła, z dobrym samopoczuciem, bo zadowolona z siebie (już teraz nie narzekam ale będzie jeszcze lepiej) bogata, a także w sferze zawodowej będzie lepiej, może inaczej . Tak wiec jeszcze raz dzięki. Milego dnia wszystkim życzę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 21, 2012 Bilirubina, napisz co myslisz o tenacie poruszonym przez Ta_mare (choc ona sie nie odezwala wiecej). Masz podebne podejscie do mojego ? Lilka, a ty ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 21, 2012 Fabia, nie odpowiedziałam Ta_marze, bo w pełni mnie wyręczyłaś. Zgadzam się w pełni z Tobą. Nigdzie nie jest powiedziane w świętych księgach, że nie wolno nam pracować z umysłem, w końcu po to go mamy, aby robić z niego użytek. Wolna wola człowieka, co z nim zrobi, którą drogę wybierze: światła, czy ciemności. Koniec końców rozliczy się z tego przed Bogiem (jakkolwiek by się On nie nazywał). Bardzo wiele lat temu praca z umysłem, energiami uratowała mi fizycznie życie, a kogoś mi bliskiego przed wózkiem inwalidzkim. Myśl ma ogromną siłę sprawczą. Od tego czasu sama staram się pracować więcej tymi właśnie metodami, bo są one bardzo skuteczne. Jeśli mogę, pomagam też innym. Rozumiem poniekąd podejście Ta_mary do sprawy, ponieważ te metody bardzo negatywnie odbierane są przez kościół. Powiem brutalnie, łatwiej kieruje się matołkami, niż osobami świadomymi. Ludzie zapominają o podstawowej rzeczy:"Proście, a będzie wam dane". Nie musimy do tego celu mieć pośredników w postaci księży, bo sami bezpośrednio swoje prośby możemy kierować do Boga. To moim zdaniem nie podoba się klerowi. To tak w najprostszym ujęciu religijnym. Mózg jest przeogromną tajemnicą, która czeka na odkrycie. Gdybyśmy tego dokonali, nie byłoby z pewnością chorób, problemów technologicznych, porozumiewalibyśmy się telepatycznie, lewitacja teleportacja byłyby na porządku dziennym. Na razie musimy zrobić jak najlepszy użytek z tych kilku procent, które są nam dostępne, aby po prostu nam się lepiej żyło. Wiele aspektów, które poruszyła Ta_mara jest naukowo mierzalne. Chociażby fale mózgowe. Przecież już dawno odkryto, jak zachowuje się nasz mózg przy różnej ich częstotliwości i jak można dobrze dany stan wykorzystać z pożytkiem dla człowieka. Dlaczego ma to być z gruntu złe? Biorąc takie podejście do sprawy, moglibyśmy równie dobrze być na poziomie ameby i sprawa byłaby rozwiązana. Na temat Silvy słyszałam już takie brednie, że włos się na głowie jeży. Ta_maro, nie czuję się bynajmniej obrażona, nic z tych rzeczy. Myślę, że najpierw trzeba się dowiedzieć z "czym to się je", żeby móc wyciągnąć właściwe dla siebie wnioski. Proponowałabym, aby Ta_mara i inni, którzy nie widzieli, obejrzeli sobie film "Sekret", albo przeczytali książkę o tym samym tytule. Polecam również Louise Hay "Możesz uzdrowić swoje życie" - znajdziecie na chomikach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Luty 21, 2012 Widze dziewczynki ze rozmowa rozgorzala na temat umyslu :) A jednak Fabia mialam racje ze ksiazka cie w koncu wciagnie i zaciekawi ;0 Wiesz kazda kasiazka tego tematu mowi o tym samym innymi slowami ale chodzi o jedno i to samo o sile naszego umyslu o ktorej sobie nie zdajemy w pelni sprawy. Nawet studiujac te ksiazki i tak nie do konca wiemy ile nasz umysl potrafi i to jest fajne nie wiadomo czym cie dzis zaskoczy :) Co do plynow rowniez zgadzam sie z Fabia u mnie tez zdaje egzamin picie kubkami na raz badz duzymi lykami bo jak robilam to pomalu to trwalo wiecznosc zanim oproznilam jeden kubek nie mowiac o wiekszej ilosci . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 21, 2012 Lilka, mózg to temat rzeka. Cokolwiek by nie powiedzieć, to i tak będzie za mało. Moje herbatki pijam w półlitrowym kubasie, bo wtedy wiem, ile tego w siebie wlałam. Małych kubeczków nie rejestruje :) Staram się wypić jakieś 4 do 5 kubasów dziennie. Właśnie zrobiłam sobie pastę z wędzonego dorsza. Chodziła za mną już od dawna. Niebo w gębie :) bardzo lubię wędzone ryby. Wczoraj wyprodukowałam oszukany sernik na zimno. Bardzo lajtowa wersja przysmaku, a przy okazji dużo białka i owoców. Idę sobie pokręcić mentalnym hula hop, potem ćwiczenie z obręczą, pokręcę się też trochę na twisterze. Na koniec siądę do maszyny do szycia i skończę szyć wdzianko. A potem się zobaczy:) Dziewczyny, wiosna blisko, rudzik ogłasza to swoimi trelami:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 22, 2012 CZESC DZIEWCZYNY, No cos naprawdę żaden kolega nie chce do ans dołączyć. To ciekawe, bo przecież płec brzydka tez ma problemy z nadwaga. Zreszta sam autor naszej książki był mezczyzną. Bilirubina, to ty jesteś zdolna kobieta skoro sama potrafisz uszyc płaszczyk. Ja tez się pochwale ze potrafie szyc, ale cos ostatnimi laty mam awersje do igły, nawet nie mam werwy do przyszywania guzików czy zaszycia dziury. Nie wiem skad to się u mnie wzięło. A pochwale tu mojego meza, ze to on szybciej chwyci za igłę, niż ja, niespotykane prawda ? I kto by pomyslal ze była ze mnie „mała krawcowa , miałam np. taka faze ze szyłam dla siebie i koleżanek fajne spodniczki. Co do ćwiczeń ja nie jestem typem sportowym, choć miewam w zyciu różne okresy, jak załapie bakcyla to faktycznie staje się aktywna sportowo i wszystko robie z checia. Obecnie jednak ma faze „zero ruchu, czekam na ta wene o której pisze Jon Gabriel, aby się nie zmuszać, ze przyjdzie taki czas ze chetnie zaczniemy się ruszac. Wczoraj kupiłam sobie takie urządzenie do ćwiczenia brzuszków, wiem ze to ułatwia robienie brzuszków i nie obciąża tak stawów. Kolezanka taki ma i fajnie mi się u niej kiedys ćwiczyło, tak wiec postanowiłam takli zakupić. Wczoraj jednak nie starczyło mi już czasu na ćwiczenia, może wiec dziś się uda. Idzie wiosna, kupiłam sprzet wiec chyba nadchodzi MÓJ CZAS . Lilka, czyltala o tej wyciskarce, pisza ze wszystko zależy jakie owoce i warzywa chcemy uzywac, ze do warzyw trawiastych polecają inne typy urzadzen, ty przed zakupem pewnie zgłębiłas ten temat. A jak chce się uzywac i do owoców cytrusowy i innych owoców oraz do twardych warzyw oraz trawiastych, to co jest najlepsze ? Masz jakies rady ? Milego dnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Luty 22, 2012 Fabia ja jestem bardzo zdowolona z tej wyciskarki poniewaz swietnie wyciska sok z owocow, warzyw (bez wyjatków) oraz rzeczy trawiastych jak szpinak, natka pietruszki, salata czy innego rodzaju rzeczy. Teraz okurat jestem przeziebiona wiec robie sobie sok z marchwi i pietruszki, bo ona wbrew pozorom ma najwiecej witaminy c niz jakikolwiek inny owoc, warzywo czy cytryna tak wiec lecze sie naturalnie. Jak wyciskalam sok ze szpinaku oczywiscie nie sam szpinak, bo swieze soki owszem lubie ale nie do przesady, to co mi nie pasuje, maskuje innymi warzywami i powiem ci, ze i wlosy przestaly mi wychodzic, a po ciazy wychodzily mi garsciami i skora stala sie bardziej zdrowa, mniej pryszczy, czy innych pierdol na twarzy a do tego kolosalna dawka zelaza przy szpinaku swiezym, bo jak robie to tylko ze swiezych produktow tak wiec ja nie skupilam sie na jednym rodzaju soku czyli tylko z trawiastych rzeczy ale na owocach (jablka, cytrusy, arbuz, kokos, pomelo i inne ktora sobie tylko wymyslisz) warzywach (rozniez probowalam wszystkiego i kapusty swiezej i buraki tylko nic nie robilam z ziemniakow a tak to chyba wszystkie warzywa przerabialam na sok) oraz przeczy jak piszesz - lisciaste i z uwagi na fakt iz nie mam maszynki do mielenia to tu rowniez mam te funkcje. A dodatkowo w lecie malemu sama robie zdrowe owocowe lody (zamrazasz najczesciej u mnie banan a jak zmrozi sie miele w tej maszynie i mam pyszne, zdrowe i pelnowartosciowe lody czy sorbet ale wtedy albo leciutko tylko chlodzisz owoce do mielenia albo wogole to masz przekaski dla niemowlakow. Tak wiec mnie niestety nie przekonasz do innej maszyby, bo ja ja w pelni wykorzystuje i bardzo mi ulatwia zycie. A i zapomnilam mozesz w niej robic swojski makarom, urabiasz ciasto w misce na makaron i wkladasz do maszyny a ona przez swoj mocy silnik i tlok tloczy do koncowek ktore sobie wybierasz na rodzaj makaronu czy kluseczek tak wiec ja jestem nia zafascynowana. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 22, 2012 Witam cieplutko :) Dałam się namówić koleżance i poszłam na zumbę. Cudo! Po godzinie fikania wypociłam hektolitry potu i poczułam różne dziwne mięśnie :) nabyłam sobie też roślinne enzymy trawienne. Omega 3 już mam, czekam jeszcze tylko na probiotyk. Odkryłam, że zaczynam mieć luzy w kurtce, która jeszcze całkiem niedawno była mi opięta. Rewelacja. Codziennie jednak ćwiczę mentalnie. Fabia, niektórzy panowie mają takie zdolności. W mojej rodzinie wszyscy mężczyźni są urodzonymi kucharzami. Szyję właściwie od zawsze. Kiedyś więcej, teraz już mi się tak bardzo nie chce. Właśnie maszyna stoi na stole, bo postanowiłam wszystkie posiadane dzianiny w metrach bieżących przerobić na jakiś konkretny fragment garderoby. Lilka, przymierzam się do tego sokodajnego cuda, ale zakup najwcześniej bliżej lata. teraz trochę inne priorytety mnie gonią. Dziewczyny, pochwalcie sie, jak Wam idzie walka z kilogramami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 22, 2012 Lilka, bardzo zachecająco napisalas o tej wyciskarce, wielkie dzieki. Ja nie jestem tylko pewna swojej osoby czy uzywanie tego urzadzenie nie bedzie dla mnie slomianym zapalem, bo tylko dla zachcianki to drogi wydatek. No ale tego nikt mi nie powie. Po prostu sama musze wiedziec na czym mi zalezy. A skoro wierze w kuchnie zdrowa i naturalna (przynajmniej po czesci naturalna) to dlaczego nie dac organizmowi tego co moge dac najlepsze. W sumie kase mam tylko DUZY tez PROBLEM bedzie w przekonaniu męza, ze taki sprzet kuchenny jest nam naprawde potrzebny. Ale wiecie co, wykorzystam tu metody proponowane w ho'oponopono, czyli bede pracowala swoim umyslem na to aby mąż bez problemu zgodzil sie na kupno takiej wyciskarki. Przy okazji sprawdze czy to dziala. Moja waga - mam cel do konca lutego wazyc 67 kg. Ostatnio waze tak miedzy 68-70, bywalo juz 68,2, czasami jest 69 lub 69,3. Tak jak juz pisalam, ciesze sie ze brzuch robi mi sie plaski, naprawde, nawet w pracy jak ide korytarzem to czuje sie taka lekka. Jesli chodzi o odzywianie to od kilku miesiecy pije koktaile odchudzajace lub oczyszczajace lub z jeszcze innymi wlasciwosciami (robie je sama w blenderze). Sa pyszne i takie wartosciowe. Mysle ze te koktale tez pomagaja mi w tym ze czuje sie taka lekka. Dzis pierwszy raz cwiczylam na moim nowym urzadzenu na brzuszki. Bilirubina, masz fajny pomysl ze mozna cwiczyc mentalnie, np. krecenie hulahopem, wow. Chyba zaczne to stosowac, zapewne mniej meczace niz w realu, a efekty powinny byc :) piszcie co u was :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 23, 2012 Witam w szarobure przedpołudnie:) Dopiero dzisiaj czuję, jak bardzo dałam sobie wczoraj w kość na zumbie. Ale to taki przyjemny rodzaj zmęczenia. Jem już o wiele mniej, ale najbardziej zależałoby mi na utracie apetytu na słodycze, bo z tym kiepsko... Docelowo chciałabym znaleźć się w rozmiarze 40/42. To najkorzystniejsza wersja dla mnie.Mam nadzieje, że uda mi się to osiągnąć przed końcem wakacji. Łykam grzecznie zalecane przez Gabriela suplementy, zasypiam przy jego wizualizacji :), ćwiczę mentalnie i w realu. Powinnam dorzucić te zielone soki, ale teraz w tej zieleninie szklarniowej sama chemia. Chyba poczekam jeszcze z tym trochę... Jakoś mało chętnych do gubienia sadełka na wzór Gabriela. Malusio osób do nas zagląda. Widać wolą się katować jakimiś konkretnymi dietami... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 23, 2012 No wlasnie, gdzie się podzialy wszystkie kobitki z tego forum ? Gdyby dotarly już do upargnionej METY to miałyby usprawiedliwienie znikniecia, ale z tego co pisaly to jeszcze TAM nie dotarly. ZIMOWE WARZYWA ja jednak jem je nawet jeśli maja mniej wartości odżywczych niż o innych porach roku, uważam ze lepiej je jesc niż nie jesc. Być moze się myle, ale ja jem to i bardzo mi smakuje, szczególnie ostatnio ten seler naciowy, sałatki i koktajle z niego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 23, 2012 Wcinam teraz tez, ale unikam sałat i częściowo przerzuciłam się na mrożonki. Jeszcze gdzieniegdzie trwają ferie, więc może reszta towarzystwa zażywa uroków zimowych wakacji. Możliwe też, że przestawiły sie na jakąś konkretną dietę i zmieniły topika :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 23, 2012 Ja w sumie mrożonki tez stosuje. A bardzo się ciesze ze mój mały synek tez lubi warzywa. Ostatnio zrobilam surówke z selara naciowego, zielonej pietruszki i koperku, z olejem i ten maluszek tez chciał ta surówkę i jadł kęs za kęsem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 23, 2012 Bardzo lubię sałatki. Praktycznie bazuję na nich większość roku. Są pożywne, smaczne i nigdy się nie nudzą. Surówki też produkuję. Chyba skuszę się na maszynerię do soków, o której mówiła Lilka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 23, 2012 Lilka faktycznie bardzo dobrze zarekomendowala ta wyciskarke do warzyw i owoców, ja tez o tym cały zcas myslę, ale u mnie niektóre tematy "musza nabrac mocy", no i musze zagadac o tym męża. Lilka, tak wiec bardzdo ci dziekujemy za opowiedzenie o tym fajnym sprzęcie kuchennym. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 24, 2012 Czas powitać nowy dzień :) Znalazłam płytę z tańcami orientalnymi i pohasam sobie trochę przed telewizorem. Słonko wygląda zza chmur, zapowiada się dobry dzień. Jeżeli pogoda się utrzyma, to pognam na spacer z kijami. Tydzień tak szybko minął i znowu weekend. Czy Wam też czas tak szybko upływa? Ani się obejrzymy, a listki na drzewach będą się zielenić w najlepsze :) Bardzo lobię wiosnę i jesień. Na tej stronce, którą podała lilka, są też wyciskarki ręczne. Muszę sie zastanowić, co mi bardziej będzie przydatne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 24, 2012 Odpaliłam płytę i stwierdziłam, że królewna z drewna to giętkie dziewczę przy mnie. Jestem sztywna jak drut :) Mam takie zastoje w stawach, że aż strach. Muszę coś z tym zrobić, bo z natury gnę się jak wąż, a tu taki psikus... Zima stanowczo za długo trwa... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 24, 2012 Czytalam ostatnio o super włąsciwościach odchudzających selara naciowego, wiec jestem teraz na fali tego warzywa (sałatki i koktajle). Przepis koktajlu seler naciowy + kiwi( lub truskawki) + łyzeczka miodu + szklanki wody. (tylko około 20 kcal) Przyniosłam do pracy taki koktajl, dałam spróbowac koleżankom, 2 powiedziały ze dobre, ale że dużo by tego nie zjadły, a 1 kręciła nosem. Alez ci ludzie są wybredni , mi naprawde taki koktajl smakuje, pychotka, a przy tym pozywne, wartościowe i szklanka jedyne 20 kcal !!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48 Napisano Luty 24, 2012 Witam! Bilirubina....nareszcie kogos interesuje na tej stronie orient :) Ja już "uprawiam" orient 3 rok raz w tygodniu. Niestety nie chudnę od tego ale nie mam problemów z kręgosłupem który często mnie pobolewał a teraz mam spokój. Napisz mi jak często chodzisz z kijkami, bo ja to bardzo lubię ale samej trudno mi się zmobilizować a w okolicy nie mam nikogo kto wybrałby się ze mną. Byle do wiosny bo jak na razie to moja waga nie rusza się w odpowiednim kierunku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB 0 Napisano Luty 24, 2012 Gaja48, piszesz ze na razie Twoja waga stoi w miejscu. Nie martw się tym za bardzo, ważne jest jak ty się czujesz w swoim ciele i na duszy. Zastanow się czy wystarczajaco ilość czasu przeznacz na medytacje, wizualizacje, czy myślisz o swoim ciele jako szczupłym ciele, idealnym dla ciebie (ze szczegółami), tak jak pisze Gabriel, np. wyobrazac sobie jak masujesz balsamem swoje piękne szczupłe nogi, tak aby az poczuc zapach balsamu, aby poczuc swoją skórę tak jakby to było rzezczywiste. Generalnie wizualziowac siebie w różnych sytuacjach. No i przede wszystkim czy KOCHASZ SWOJE CIAŁO I DUSŻE, CZY ZAKACEPTOWAŁAŁS JE, CZY PRZEPROSIŁAS JE ZA WSZYSTKO DOTYCHCZASOWE ITD. ?,Wwg mnie to jest podstawa w tej metodzie, czyli praca ze swoja psychiką, umysłem. Napiszcie jak wizualizujecie siebie, w jakich sytuacjach itd. Ja często wyobazam sobie siebie biegnaca lekko, jak pyłek, na cichej południowej plaży, albo jak ciepła woda muska moje ciało, jak ona wycisza mnie, albo jak rwące fale zabierają ze mnie tłuszczyk. I wydaje mi się ze jak tylko opuszczę się w wizualizacjach czy słuchaniu płyty, to od razu gorzej się czuje wewnętrznie, oda razu tak jakby ta metoda zastopowała się. Napiszcie jak to wygląda u was. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48 Napisano Luty 24, 2012 Ja wizualizację słucham prawie co wieczór. Czasami do końca ale czasem zdarza mi się zasnąć ze słuchawkami. Co rano i wieczorem przed słuchaniem płyty wyobrażam sobie moją szczupłą figurę i powtarzam,że mocą mojego umysłu tworzę swoją szczupłą sylwetkę. Obiecałam sobie,że nie będę się już katowała żadnymi dietami. Wmawiam sobie,że kocham siebie i że akceptuję swoje ciało. Ale jednej rzeczy nie potrafię się pozbyć. A mianowicie tego,że jak czasem gdzieś w przelocie zobaczę się w lustrze lub w oknie wystawowym to przez głowę jak strzała przelatuje myśl: brrrrr okropieństwo.. jak ty wyglądasz! jak mam się tego pozbyć? Nie planuję tego. Jeżeli świadomie przeglądam się w lustrze to potrafię się zaakceptować i nawet zobaczyć swoje zalety. A potem przychodzi taki moment i cały misterny plan w ...... . napiszcie jak u Was jest z tą akceptacja? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bilirubina 0 Napisano Luty 24, 2012 Nie lubię luster, bo niestety obnażają przykrą dla mnie prawdę. To prawda, trzeba siebie najpierw zaakceptować, pokochać, a potem wydać walkę kilogramom. Trzeba się też uporać z własnymi emocjami, bo bardzo często to one blokują ozdrowieńcze procesy. Przede wszystkim jednak trzeba zaprzyjaźnić się z własną psyche, poznać jej meandry, zagrywki, psikusy i umieć im zaradzić. To wymagający przeciwnik i po jednym razie seansów uzdrowieńczych nie odpuści. Liczy się systematyczność. Walczę ze swoimi demonami i staram się jak najbardziej obłaskawić te moje szare komórki. Gaja, na razie nie ganiam z kijami, czekam na bardziej sprzyjające warunki. Myślę, że to już lada chwila będzie. Bardzo lubię muzykę orientalną. Tyłeczkiem kręcę totalnie amatorsko, ale sprawia mi to niebywałą frajdę. Ty udzielasz się gdzieś? Mam płytę, na której jest zestaw układów tanecznych, oraz ćwiczenia fitness połączone z orientem. bardzo fajne. Stwierdziłam, że poświęcę przynajmniej pół godziny dziennie na te wygibasy, bo kręgosłup nabiera luzów i jest bardziej giętki, a przede wszystkim samej nabiera się gracji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48 Napisano Luty 24, 2012 Bilirubino ja chodzę w Gliwicach do szkoły tańca Alhambra już 3 rok, czyli jestem w grupie zaawansowanej. Jestem tym zauroczona. Co roku w czerwcu mamy pokaz przed publicznością. Jest to stresujące ale jednocześnie przynosi satysfakcję. Jeżeli Cie to interesuje to warto poszukać blisko miejsca zamieszkania taką szkołę i się zapisać. Nasza Alhambra ma swoją stronę internetową, można tam zajrzeć. Muszę w końcu się zmobilizować i ruszyć z kijkami. Na razie to pobożne życzenia :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Lilka :) Napisano Luty 25, 2012 Widze dziewczyny ze macie ten sam problem z kijkami co ja, nie dosc ze pogoda nie namawia do spaceru, to kolo mnie rowniez nie ma nikogo znajomego kto by sie ze mna wybieral na przechadzki tak wiec kijki leza i jak na razie sie kurza... Co do wyciskarki nawet nie wiedzialam ze sa reczne ale powiem szczerze po pierwsze jestem z natury leniwa - dlatego mechaniczna poza tym sadze ale to jest tylko i wylacznie moje osobiste zdanie, ze recznie nie wycisniesz tak mocno soku z kazdego owocu czy warzywa jak robi to silnik, ale moze sie myle, tego osobiscie nie sprawdzilam wiec nie moge nic powiedziec. Fabia, ja powiem ci jedno jak zobaczylam maszyne bo dostalam od tesciowej - ona uwielbia wszelkiego rodzaju nowinki, to w duchu sie zasmialam ... Tak ja i codziennie wyciskane soki do tego codzienne mycie (jak juz wczesniej wspomnialam jestem leniwa osoba wiec raczej sobie nie utrudniam zycia :) ) ale jak zrobilam pierwszy dzien sok to byl dla mnie szok, nie dosc ze szybko, bez wiekszego wysilku, zupelnie inny smak, nawet "marvit" sie chowa przy tym, do tego mega, mega latwe i szybkie mycie, jesli robisz to od razu, to wystarczy oplukac pod bierzaca woda. Ja nawet tej wyciskarki nie chowam stoi na blacie, bo codziennie rano wyciskam sok. Nawet ostatnio jak to moj maz, gaduła, zagadał wlascicielke w warzywniaku niedaleko nas i tak gadali ze nie dosc ze dostal mega swieze i sliczne warzywa i owoce, to dostal gratis 1 kg greipfrutów czerwonych. Za to ja dzis dziewczynom do warzywniaka dalam sok bo oczywiscie maz dostal kolejna liste z warzywami do kupienia i dziewczyny byly w takim szoku, ze to tak dobrze smakuje, pomimo nie dosc dobryg produktow jako sok (dalam jablka, marchewe, pietruszka peczek, seler korzen i 2 madnarynki do poglebienia slodkiego smaku). Powiem ci, ze nawet moj maz jak juz sie zdazylas zorentowac nie nalezy do osob zdrowo odzywiajacych sie, ale wczoraj wieczorem dostalam od niego reprymende, ze zrobilam tyko 1,5 litra soku bo wieczorem juz go nie bylo a pijemy tylko we dwoje, bo maly jest po "jelitówce" wiec na razie nie daje warzyw aby flora zdazyla sie odbudowac, ale jak byla jesien maly z rownym powodzeniam jak i my pil swiezy sok, swoj kubeczek dziennie obowiazkowo i dopoki dostawal sok, zaden katar czy kaszel sie nie przypaletal, jak odstawilam to sie zaczelo co chwilke jakis katar. Tak wiec ja jestem fanka tej maszyny (jedna z niewielu trafionych przez moja tesciwa). W zaden sposob nie chce cie naklaniac do kupna bo wiem ze jest to wydatek i musi nabrac mocy urzedowej, ale skoro robisz sobie koktaile to sadze ze z tego bedziesz zadowolona mniej pracy - wiecej wartosci odzywczych a obsluga tak prosta ze moj synek od 3 dni mi pomaga w wyciskaniu, ja kroje warzywa i owoce a on je wrzuca i popycha taka specjalna popychaczka. Wiec skoro nawet on sie sam nauczyl tylko przez obserwacje to sadze ze u ciebie tez nie byloby problemu. A do selera naciowego niestety mnie nie przekonasz, bo raz z robilam sok z selera naciowego i cos tam jeszcze dala, bo mam tez przepisy na roznego rodzaju koktajle, to powiem ci, ze wypic wypilam tylko dlatego bo szkoda mi bylo wylac ale za cholere mi nie smakowalo, ale powiem ci ze z ciekawosci zrobie wg twojego przepisu moze bedzie lepszy. Na pewno dam ci znac jaki wynik :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach