Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ragisa

metoda Gabriela

Polecane posty

Senea, Skoro stosujesz wizualizacje i medytacje w swojej codzienności, to powinno Ci pojsc łatwo ze zrzuceniem kilogramow wykorzystując te metody. Wg mnie proponowane ćwiczenia mentalne sa naprawde przystępne, takie mało wyszukane, mało skomplikowane. Warto zrobić sobie ksero ważniejszych cwiczen, aby stale o nich pamietac, lub wracac do książki od czasu do czasu. Dziewczyny wcześniej pisaly ze tak robia, ze wracają do książki, bo przy pierwszym czytaniu wiele spraw umyka, ja tez tak zrobilam i tez stwierdzilam ze o wielu cwiczeniach zapomnialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Senea, możesz tu wrzucić opis jakiś cwiczen na pozbycie się stresu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FabiaBBB - po pierwsze, jak można to Sanea ;) przez a nie e po s. Po drugie - mam nadzieję, że masz rację odnośnie radzenia sobie z nadmierną wagą bez problemu ;) Po kolejne - większość ćwiczeń wizualizacyjnych jest prosta, wymaga jedynie wyćwiczenia wchodzenia w stan alfa (określany jako smart). Jak mam dobry dzień, zajmuje mi to kilka minut, czasami nawet minutę, w gorszych dniach więcej, czasami też sięgam po muzykę relaksacyjną lub utwory synchronizujące półkule mózgowe (chociaż polecanych przez Ragisę dosów nie toleruję - jakoś nie podchodzą mi zbytnio). Co do konkretnych ćwiczeń - najczęściej stosuję coś takiego: Wyobrażam sobie, że schodzę po schodach do tajemnego pomieszczenia, liczę przy tym (w zależności od poziomu stresu) czasem tylko do 10, czasem i do 100. Na dole schodów znajdują się piękne drzwi (ja wybrałam rzeźbione i drewniane, często też widzę je niebieskie, ale tutaj jest miejsce na personalizację :)), a obok nich skrzynia. Najpierw otwieram skrzynię i wkładam do niej wszystkie zaprzątające mi umysł myśli i zamykam ją używając mocnej kłódki. Dopiero potem pozwalam sobie otworzyć te piękne, kuszące drzwi. Za nimi widzę piękny ogród lub łąkę (czasami plażę - też miejsce na personalizację - co komu przychodzi na myśl jako miejsce do najlepszego i najskuteczniejszego odpoczynku). Wsłuchuję się w dźwięki otaczającej mnie natury, śpiew ptaków, szum wiatru, czuję zapach roślin i kwiatów. Czuję się bezpieczenie. Idę ścieżką przed siebie kilkadziesiąt metrów. Na jej końcu widzę staw z przejrzystą wodą, w której pływają różnokolorowe rybki. Zanurzam się w tej wodzie, wiedząc, że zmyje ona ze mnie wszelkie troski i zmartwienia. Odpoczywam w niej tyle, ile czuję za konieczne, wyobrażając sobie, że każde zanurzenie, każde obmycie tą wodą usuwa ze mnie stres i jego konsekwencje, oczyszcza mój umysł i moje ciało. Gdy czuję się zupełnie spokojnie, wynurzam się i wracam tą lub inną ścieżką do drzwi. Zamykam je za sobą i wracam na gorę po schodach, zostawiając myśli tam, gdzie je zamknęłam. Z reguły zajmuje mi to około 15 minut, zawsze wolę spędzić w tym miejscu więcej czasu - czuję się tam strasznie błogo :) Ćwiczenie jest mieszanką kilku wyczytanych i wysłuchanych wizualizacji, z którymi się zetknęłam przez lata szukania - by nie było, że sama na nie wpadłam (a przynajmniej nie w 100%) :). Mam nadzieję, że komuś się przyda. Aha, książkę przeczytam pewnie jeszcze ze dwa razy, by zapamiętać jak najwięcej. Na razie kupiłam wczoraj omegę3, na resztę suplementów nie mogę się zdecydować (za duży wybór :D ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam słonecznie :) Widzę, że otwarł nam się worek z pomysłami. Dorzucę coś od siebie. Tę wizualizacje można wykorzystać w kilku wariantach, w zależności od potrzeby. Jest bardzo prosta, a przynosi zamierzone efekty. Postarajcie wyobrazić sobie, że jesteście nad pięknym jeziorem do którego wpada woda z niewielkiego wodospadu. Woda jeziora jest szmaragdowo zielona, a wodospadu krystaliczna, mieniąca się jak diamenty. Wokół panuje przyjazna atmosfera. Otoczenie przypomina twoje ulubione miejsce w naturze. Rozbierasz się i wchodzisz do jeziora. Każdą komórką ciała i wszystkimi zmysłami odbierasz docierające do ciebie doznania. Zanurzasz się w wodzie i leniwie pływasz. Czujesz, jak z każdym ruchem twojego ciała woda zmywa z ciebie wszystkie zanieczyszczenia: emocjonalne, fizyczne, energetyczne, mentalne. Połóż się teraz na powierzchni wody i poddaj się kołysaniu fal, doceń ich kojące działanie. Oddychaj spokojnie, głęboko i miarowo. Nie analizuj przepływających myśli, zostaw je swojemu biegowi. Czasami w kąpieli może towarzyszyć ci delfin. Pobaw się z nim. Gdy już masz dość, wyjdź z jeziora, wytrzyj ciało zielonym ręcznikiem i ubierz się. Przyjrzyj się otoczeniu, może coś się zmieniło? Zrób kilka oddechów i otwórz oczy. Wersja rozszerzona: Dokładnie to samo, co powyżej, ale kiedy już się pokołyszemy na falach, idziemy do ściany wody, którą tworzy wodospad. Stajemy pod nim tak, aby woda bez problemu nas obmywała. Zmywa dokładnie to wszystko, co w trakcie pływania w jeziorze. Dodatkowo wykorzystujemy ją do usuwania bólu w różnych częściach ciała. Dajmy na to, bolą nas plecy. Wyobrażamy sobie, że z części wodospadu tworzy się bicz wodny, który smaga nas po bolących pleckach. Natężenie regulujemy sobie same. W ten sposób kurujemy inne części ciała. Mogą to też być ranki, siniaki, oparzenia, co kto chce. Sposób kuracji dobieramy do potrzeb. Należy pamiętać o kolorystyce wody z wodospadu - nadajemy jej właściwości uzdrowicielskie. W przypadku nagłej potrzeby ganiamy prosto do wodospadu. Jeśli Wam mało, to przypomniała mi się jeszcze jedna wizualizacja na tworzenie wymarzonego ciała. Że też o niej zapomniałam! Idziemy na plażę. Obejrzyj dobrze otoczenie. Rozbieramy się do skórki i wchodzimy powoli do cudownego morza. Idziemy coraz dalej przed siebie, słuchamy szumu fal, śpiewu ptaków, słonko nas ogrzewa. Uruchamiamy wszystkie zmysły, aby jak najlepiej odczuć całą sytuację. Dochodzimy do momentu, kiedy woda nas zakrywa. Zobacz, co znajduje się w podwodnym świecie. Zaczynamy czuć, że stajemy się częścią morza, nasze ciało się rozpływa po to, by za chwilę zacząć się na nowo formować, ale wymarzonym przez nas kształcie. Pływaj i ciesz się ze swojego nowego wyglądu Mogą towarzyszyć ci delfiny. Pobaw się z nimi. Kiedy już się nacieszysz, wyjdź na brzeg, załóż NOWE ubranie, które już tam na ciebie czeka. Przyjrzyj się otoczeniu, czy coś się zmieniło? Powoli opuść plażę. Zrób parę głębokich oddechów i wróć tu i teraz. Mam nadzieję, ze wam się spodobają i przydadzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sanea, ja kupiłam sobie probiotyk biopron, enzymy digestive enzymes i tran z dorsza z różnymi dodatkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam probiotyk biopron, tran (zawiera kwasy omega-3 + witaminy), ja nie uzywam enzymow trawienny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Dziewczyny za polecenia! Ja się zaopatrzyłam w omegę 3 z olimpu, bo była w promocji, do tego mam enzymy Naturel 'Enzyvit' i kupiłam spirulinę, bo żelazo mi się przyda. Probiotyku nie kupiłam, bo mina mojego męża w aptece była bezcenna jak zobaczył sumę za to co powyżej :D Kupię Biopron lub inny probiotyk za jakiś czas. Doszłam do wniosku, że muszę zrobić sobie nową tapetę na pulpit - z moją wymarzoną sylwetką na pół ekranu najlepiej ;) Bo mam ale tylko tak na 1/10 ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do cen : - PROBIOTYK - ja mam jednak BIOTYK, 30 kaps. w promocji ponizej 10 zł, uważam ze to bardzo tanio (raz był 9,99 zł, a raz nawet 8,85 zł) - TRAN (na opakowaniu pisze "Apteka ze znakiem Kangura") 60 kaps. w promocji 6,95 zł - czyz nie jak za darmo ? (biore TRAN bo ma Kw. OMEGA 3 +wit. A, E +D, a mam sucha skóre rąk na co pomaga wit A i E, wiec jest to w sam raz dla mnie) - enzymy ktore kupilam kosztowały drogo 35 zl, ale jednak ich nie biore, bo straram sie o dziecko , a pisze tam ze w takich sytuacjach nie powinno sie tego zażywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wielkie dzieki za fajne cwiczenia wizualizaji, probowalam juz to dzis robic, ale nie za dlugo, wieczorem zrobie to jeszcze raz. Ostatnio jestem cos czesto pododenerwoana, sama nie wiem czemu. Jakis czas temu mialam nerwowo w pracy, alel teraz juz jest OK, a ja nadal czesto jestem spieta. Chyba tez podswiadomie jestem w stresie ze cos kolejne miesiace mijaja a ja nie zachodze w ciąże (z pierwszym dzieckiem poszło szybko, wiec bezpłodni nie jestesmy), tak wiec czuje ze denerwuję sie tym ze powinnam sie wyluzowac a jednak tak nie jest. Tak wiec bede intensywnie medytowac aby pozbyc sie stresu i przy okazji nadwagi. Ide troche pocwiczyc, synek w koncu usnął. Troche pozno na cwiczenia, ale lepiej pozno nic wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabia - zawsze możesz wykorzystać wizualizacje także do tematu płodności. Nasz umysł może wiele - jak dobrze o tym wiesz :) Dodanie zdania, w którym wspominasz, że np. woda, w której się zanurzasz w wizualizacji sprawia, że zajście w ciąże nie stanowi problemu, jest łatwiejsze, niż mogłoby być to nie problem, a kto wie, może coś odblokuje :) Pozdrawiam i życzę powodzenia we wszystkim! Idę poczytać i potem posłuchać, a potem powizualizować :) Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sanea, wielkie dzieki za podpowiedzi. Ja odnosnie tego temetu (zajscia w ciazę) to wyobazam sobie siebie w ciązy, z brzuszkiem, szczupła z brzuchem, taka jak chciałabym byc w tej ciazy )poprzednio taka nie byłam). Czyli stosuje to o czym pisze Gabriel, wyobrażanie sobie siebie takim jak sie chce byc. A teraz dodam jeszcze wizualizacje na wyluzowanie sie i tak jak proponujesz z ta woda płodności :) Jejku, kiedy to wszystko robic :) ? - wizualizacje, cwiczenia fizyczne, masaze bańkami, oczywiscie kąpiel itd. Ja stwierdzam ze wieczorami nic nie robie w domu, a tylko zajmuje sie soba, ha ha ha, >(jak synek zasnie, a zasypia dlugo. No to kąpiel i wizualizacje ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam o słonecznym poranku :) Trochę przymroziło, ale wizja wiosny działa mobilizująco. Wizualizacje można wykorzystać do wszystkiego. Wystarczy tylko najpierw ustalić, co chce się osiągnąć, bardzo dokładnie to sobie dopracować i do dzieła. Można określić czasokres realizacji. Na koniec warto dodać afirmację: " To, lub coś lepszego, niech stanie się moim udziałem". A dlaczego to takie ważne? Bo Bóg, Allah, wszechświat, Budda, itp., itd.( w zależności w co lub kogo wierzymy), mogą dla nas mieć przygotowaną zgoła inną, lepszą wersję rozwiązania danej sytuacji. Głupio blokować przypływ czegoś znacznie pożyteczniejszego tylko dlatego, że zaparliśmy się w swojej wizji. Na przykład potrzebny jest nam samochód. Finanse pozwalają nam na zakup używanego autka za niewygórowaną kwotę, wiec w związku z tym zaklinamy dosłownie deszcz, aby jak manna z nieba spadł nam oferent, który za posiadane przez nas zasoby finansowe zechce odsprzedać autko. Idziemy oślo zaparci w te wizję. Nie dajemy możliwości innego rozwiązania tej sytuacji, nawet nam to przez myśl nie przechodzi, więc koniec końców znajdujemy takie autko i jesteśmy pozornie szczęśliwi, bo za chwilę będzie trzeba zacząć w nie inwestować. A co mogłoby się stać, gdybyśmy dopuścili możliwość lepszego? Nadal wizualizujemy swoje autko, jesteśmy na zakupach w centrum handlowym. Mimowolnie spoglądamy na ogłoszenie o loterii fantowej, właściwie nie wiadomo dlaczego, ale kupujemy los, tak od niechcenia i idziemy robić zakupy. wychodząc z centrum, nie wiadomo dlaczego kierujemy swoje kroki w kierunku tegoż transparentu o loterii. zebrał się już spory tłumek zainteresowanych ogłoszeniem wyników. nagle uświadamiamy sobie, że konferansjer wyczytuje numer naszego kuponu! Zostaliśmy właścicielami nowego, wspaniałego auta! Piękna wizja, prawda? Więc dlaczego nie może być naszym udziałem? Przy wizualizacji nie bierzemy pod uwagę naszych ograniczeń materialnych, nie zamartwiamy się, skąd "góra" na to weźmie fundusze. Jeśli chcę być szczęśliwą posiadaczka pięknej działki z równie pięknym domem, to to wizualizuję i nie zwracam uwagi na to, że tak naprawdę, to stać mnie na zakup przysłowiowego kibelka. Pamiętam jednak o afirmacji, bo drogi dojścia do celu mogą być różne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) ciesze sie ze jestescie,ze sie tak wdrozylyscie w metode,ze nie poddajecie sie,na poczatku tez tak dyskotowalysmy o niej ciagle a pytan nie bylo konca:) gdzie jestescie dziewczyny? pewnie nie macie czasu,ale na pewno stosujecie sie do zasad:) mam taka nadzieje:) ja ostanio nie sluchalam medytacji i chyba przestane juz sluchac,na razie zostawiam sobie mownie codziennie ile waze jak wygladam i inne moje rzeczy:) chora teraz jestem,nie cwiczylam 3 dni,brakuje mi tego ale tez nie mam sil na cwiczenia pozdrawiam Was serdecznie Witam nowa kolezanke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Książeczko, mail doszedł? Jest trochę roboty z tymi ćwiczeniami, ale przynajmniej głowa zajęta czymś pożytecznym :) Jednak gdy się czegoś chce, warto nad tym popracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina, może wyjaśnisz mi cos jeszcze bo nie wszystko zrozumiałam z Twojej wypowiedzi o wizualizacjach. - TO ZROZUMIAŁAM > Wystarczy tylko najpierw ustalić, co chce się osiągnąć, bardzo dokładnie to sobie dopracować i do dzieła. Można określić czasokres realizacji. - ALE NIE ZROZUMIAŁAM > Na koniec warto dodać afirmację: " To, lub coś lepszego, niech stanie się moim udziałem". A dlaczego to takie ważne? Bo Bóg, Allah, wszechświat, Budda, itp., itd.( w zależności w co lub kogo wierzymy), mogą dla nas mieć przygotowaną zgoła inną, lepszą wersję rozwiązania danej sytuacji. Głupio blokować przypływ czegoś znacznie pożyteczniejszego tylko dlatego, że zaparliśmy się w swojej wizji. Wiem, ze trzeba konkretnie okreslac swoje cele, ale nie rozumiem tego co napisialas o tym blokowaniu , zaparciu się w swojej wizji, bo może KTOS ma dla nas lepszy pomysł. Czytałam kilka książek na te zagadnienia, wiec trochę już jestem „ w temacie, ale nie zrozumiałam tego o czym pisze wyżej. Jeśli mozesz napisz więcej na ten temat. Może podaj jeszcze inny przykład. Ten o samochodzie rozumiem. Ale znow zagadnienie > myśleć o naszej wizji wymarzonego samochodu, a w którym momencie mamy być otwarci na inne zakończenie tematu. To w końcu marzyc w zaparte o tym co chcemy, czy być otwartym na nowe rozwiązania. Bo jedno przeczy drugiemu. Wyjasnijcie mi to koleżanki proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa, chyba po kolejnym przeczytaniu tego co napisalas ZAJARZYŁAM . Chodzi aby marzyc o czyms konkretnym, ale wizualizacje zakanczac słowami : „To, lub coś lepszego, niech stanie się moim udziałem". Czyli z założenia nie stanie się nic gorszego, ale będzie to o czym marze lub cos innego, ale lepszego. Chyba tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich w ten słoneczny dzień! :) Książeczko - szybkiego powrotu do zdrowia! Fabia - dokładnie o to chodziło Bilirubinie. Swoją drogą, Bilirubino, widzę, że sporo na temat czytałaś :) Brzmiało to niemal jak cytat z poradnika dotyczącego tematu - napisane przejrzyście i wyczerpująco. Jeśli mogę zapytać, to z czego czerpałaś wiedzę? (pojawiały się informacje o Sekrecie i Joe Vitale we wcześniejszych wpisach, ale teraz już nie pamiętam kto, co i z czego :) ) U mnie kolejny dzień trwa, śniadanie mnie nasyciło bardziej niż zwykle, a zjadłam mniej :) To już postęp. Zobaczymy co będzie dalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich w ten słoneczny dzień! :) Książeczko - szybkiego powrotu do zdrowia! Fabia - dokładnie o to chodziło Bilirubinie. Swoją drogą, Bilirubino, widzę, że sporo na temat czytałaś :) Brzmiało to niemal jak cytat z poradnika dotyczącego tematu - napisane przejrzyście i wyczerpująco. Jeśli mogę zapytać, to z czego czerpałaś wiedzę? (pojawiały się informacje o Sekrecie i Joe Vitale we wcześniejszych wpisach, ale teraz już nie pamiętam kto, co i z czego :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za dubla, strona zgłupiała w trakcie dodawania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sanea, ile ważysz obecnie i jaki jest Twój cel ? Ile masz wzrostu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 170 cm i obecnie waze 68,5 kg (4-5 mies. temu ważyłam 74 kg). Mój cel to 60 kg. Wydaje mi sie ze troche wolno gubie te kilogramy, ale mam nadzieje ze teraz pojdzie szybciej (tak sobie wymysliłam), tak wiec zakładam ze do końca maja osiągne swoją metę. Mam teraz wiecej checi na sport, wiec może i to przyczyni sie do szybszego spiadku wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabia - mam 163 cm wzrostu, więc jestem niska, co do wagi, wstyd się przyznać, ale od dłuższego czasu oscyluję wokół 75-80 - jakoś to w sumie szło, przywykłam i zaakceptowałam, ale jak przekroczyłam 80 to postanowiłam poszukać sposobu na to, by zgubić co trzeba. Standardowe diety do mnie nie trafiają, poza tym moją słabością są słodycze, a walka z tym zawsze mi się nie udawała. Cel? Marzy mi się 58, ale jak dobiję do 70 to będę zadowolona :) Ostatni pomiar wagi był w okolicach 81,5 :/ Aż chce mi się płakać ;) Ważę się z reguły w niedziele lub poniedziałki rano, zobaczymy, czy coś się z Jonem zmieni do weekendu :) Na razie piję wodę jak smok, robi się cieplej, więc łatwiej idzie. Najgorsze jest to, że jak jestem głodna to nie wiem co bym zjadła - nic nie przychodzi mi do głowy i nie wiem jak sobie radzić. ( co prawda to plus, bo kiedyś prawie zawsze to było coś słodkiego lub pizza/spaghetti ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dziewczyny :) Fabio, dokładnie chodziło mi o to, co napisałaś po ponownym przeczytaniu mojego posta. O to właśnie chodzi, że mamy sobie określić swoje marzenia, ale zostawić furtkę na coś innego, o czym nawet nie pomyśleliśmy w najśmielszych wizjach, żeby nie zamykać im drogi realizacji. Sanea, od wielu lat interesuję się i również zajmuję tym, co dotyczy rozwoju człowieka na płaszczyźnie mentalnej, psychicznej i duchowej. Wiem, jak nasze podświadome szablony, kody, programy potrafią nas ograniczać, ze wielu bardzo korzystnych dla nas rzeczy najzwyczajniej nie przyjmujemy do wiadomości. Sami się ograniczamy, nie dajemy sobie szansy na to, co naprawdę chcemy mieć i osiągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sanea, ja tez pije jak smok, w ciągu dnia pije duzo czerwonej lub zielonej herbaty, robie ją w pracy w litrowym dzbanku i tak pije kubek za kubkiem (nie zwracam uwagi na dziwne spojrzenia ludzi widzacych mnie z dzbankiem herbaty, a pozniej z kolejnym :) ). W międzyczasie pije tez wodę niegazowaną. Spozywam tez troche siemienia lnianego i zarodkow pszennych (lub otrąb pszennych, owsianych) Myslle ze po tych"specyfikach jak wyzej" oraz probiotykach to mam super przemiane materii. Tak od 2,5 roku, odkąd zaszłam w ciążę i pozniej po urodzeniu, caly czas mialam zaparcia, wzdecia, szok ! Wczesniej mialam dobra przemiane materii., załatwiałam sie regularnie, a tu .... taka zmiana. Obecnie wszystko wrocilo do starych czasow a nawet lepiej. Czerwona i zielona herbata wpływa na dobra przemiane materii oraz spalanie tłuszczu, tak wiec mysle ze i to mi pomaga. Jednaka staram sie koncentrowac na mentalnym podejsciu do odchudzania. Po prostu wierze w to wszystko, ze tak to dziala jak pisze John Gabriel. Nie chcilabym miec efektu jojo oraz zalezy mi aby cialo samao z siebie sie kurczylo, abym nie miala obwislej skory, a Jon pisze, ze to az niesamowite ale wlasnie dzieki tej metodzie cialo ładnie kurczy sie. Sanea, wyczułam z Twoich słów ze wierzysz z moc umysłu, tak wiec na pewno poradzisz sobie ze zrzuceniem zbednych kilogramów. A poza tym dziewczyny, jak UDA NAM SIE, to przekonamy sie ze nasz mózg jest naprawde WIELKI, WIELKI W SILE i pewnie nabierzemy wiary ze osiagniemy (czy bedziemy mieli) wszystko o czym marzymy. Ja nie moge sie doczekac "spełnienia moich wielu marzen" :) :) :) , nie mam tu na mysli tylko tych materialnych, a własciwie wiecej mam tym nie materialnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina - zaintrygowałaś mnie tym "zajmuję się" :) zawodowo? Fabia - no ja herbatę na zmianę czerwoną i zieloną, do tego żurawinową, ale taką z 30% żurawiny minimum, dobrze działa na nerki z tego co przeczytałam, przy okazji pomaga usunąć nadmiar wody z organizmu, jeżeli ktoś ma ten problem. Też piję na kubki z dzbanków lub butelek ;) Mielone siemię dodaje chyba do wszystkiego, nie ma smaku, więc nie przeszkadza. Niestety moja przemiana materii na razie nadal kiepska, mimo codziennego przyjmowania błonnika i przy okazji tego, co zaczęłam od początku tej metody. Co do wiary w moc umysłu - nie wiem czy wierzę, ale na pewno parę (lub więcej, nie liczę ;) ) razy przekonałam się, że działa, więc co mi szkodzi :) Oby tym razem też zadziałało jak trzeba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam świątecznie :) Fabia, świetnie sobie radzisz. Myślę, że w krótkim czasie osiągniesz zamierzony efekt. Staram się też jak najwięcej pić, ale różnie z tym u mnie wygląda. Dociągam z reguły do dwóch litrów herbaty i wody dziennie. Latem idzie mi znacznie lepiej. Mam ten problem, że mój organizm lubi magazynować wodę jak stary kaktus. Buntuje się przeciwko zrzutom. W ogóle ma silnie rozbudowaną działalność magazynową :) :( Chyba dorzucę do menu suszone śliwki, bo działają na mnie rewelacyjnie w w doskonałym tempie :) Sanea, alternatywnymi metodami kurowania własnego zdrowia w różnych aspektach zajmuję się na użytek własny, rodzinny lub znajomych. Nie prowadzę działalności zawodowej w tej dziedzinie, ale też jej nie wykluczam w przyszłości. Wszystko, co miałam zrobić w decoupage'u praktycznie zostało zrobione, więc znowu rzucę się na szycie i malowanie :) Mam jakiś pęd do działalności "ręcznej" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina, to co rzuciło mi się „ w oczy to masz blokadę w organizmie, stare błędne przekonanie że „mój organizm lubi magazynować wodę jak stary kaktus. Buntuje się przeciwko zrzutom. W ogóle ma silnie rozbudowaną działalność magazynową PROPONUJE POZBYC SIĘ TYCH ZACHAMOWAN I TEGO CO SOBIE WMAWIASZ. Rozumiem ze tak sie dzieje z twoim organizmem, ze tak zauwazylas, ale tak jest wlasnie dlatego ze tak się zaprogramowalas, tak sobie wmowilas. POZBADZ SIĘ TYCH MYSLI, a zobaczysz ze stanie się cud, zresztą musi się stać, skoro masz byc szczupla. Trudno schudnąć skoro z przemiana materii i zatrzymywaniem wody nic się nie zmieni, tu musi się cos zmienic. Pracuj wiec nad tym mentalnie. Sliwki suszone, ja tez polecam jesli 5 dziennie, nie więcej bo więcej nam nie potrzeba (aby ruszyc przemianę materii). Ja nie jem ich codziennie, ale staram się ostatnimi czasy. A z takich zdrowych rzeczy to jem tez : - 5 moreli suszonych - 8 migdałów - 4 orzechy włoskie (kupuje już łuskane) - 10 g ziarenek słonecznika (mała garstka) - 10 g pestek z dynki (kupuje łuskane) - (5 sliwek suszonych, jak sa duże to 3) Te wymienione produkty sa bardzo zdrowe, w poradnikach je polecają. Wazne aby nie jesc tego dużo, nie mamy się tym najeść, zapchać, ale zjeść tylko tyle co wystarczy organzimowi aby dostal potrzebne witaminy i inne składniki. Powiem ze ja nauczyłam się jesc tylko tyle ile napisałam, poczatkowo brałam do pracy wydzielone porcje, bo jak mialam cala paczke czegos to się rozpedzalam w jedzeniu, a nie o to chodzi. Tak wiec polecam wszystkim aby w ranach przekąsek jeść wymienione przez mnie produkty. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina - no proszę :) Ja jakoś do technik leczenia obawiam się podejść, ale nie dlatego, że nie ufam im, ale sobie - boję się, że coś schrzanię albo po prostu nie zadziała. Co do artystycznej duszy - ja mam zastój kreatywności w mojej ulubionej dziedzinie - biżuterii, ale prześladuje mnie chęć na pobawienie się pastelami - by nie było, do tej pory nie umiałam rysować/malować nic ambitnego, ale wiem, że sztuka potrafi mieć działanie terapeutyczne, więc chyba pobazgram od tak, by pobawić się nie tyle formą, co kolorem. Fabia - wykaz wspaniały, z tego do mnie przemawiają morele, śliwki i migdały tylko jak na razie nie potrafię się powstrzymać - nie tyle, że zjem paczkę na raz, ale np. w dwa, trzy dni, a to trochę więcej niż po kilka sztuk. Migdały uwielbiam jeść, niedawno wcinałam 8-9 sztuk jako przekąskę pomiędzy posiłkami zamiast coś słodkiego. A śliwki potrafią zdziałać cuda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabia, to wszystko prawda, ale czasami szewc bez butów chodzi i musi sobie w pocie czoła je szyć :) Te wszystkie przegryzki, które wymieniłaś, działają cuda dla naszego organizmu i lepiej w nie zainwestować, niż w przysłowiowego lekarza. Sanea, tymi metodami, którymi pracuję, nie jesteś w stanie niczego schrzanić, a są bardzo skuteczne, jeśli sie poważnie do nich podejdzie. Co najważniejsze, każdy może się nimi zająć. Biżuterię też produkuję. Czekam na kolejną giełdę kamieni i minerałów, aby nabyć kolejny surowiec do pracy :) Głównie skupiam się na kamieniach półszlachetnych, bo dodatkowo mają właściwości leczniczo - terapeutyczne. Skoro lubisz malować, czy też rysować, może spodobałyby Ci się warsztaty VedicArt? To strona mojej prowadzącej: www.sztuka-zycia.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina - dzięki za linka, przeglądnę, co prawda kawałek mam do Leszna, o Poznaniu nie wspomnę, ale kto wie. Widzę, żeś jest utalentowana w wielu kierunkach, czego gratuluję! Ja na giełdy mam daleko, z reguły zamawiam w sieci, chociaż nie zawsze znajdę to, czego szukam :) Ale ostatnio nie chce mi się robić za wiele, przybywa tylko liczba projektów. I pomysł, by przerobić stronę mojej galerii :P Ale to może jak odkopię się z paru innych pomysłów, nad którymi próbuję pracować. Jeśli mogę zapytać, o jakich metodach mówisz? Jeżeli to informacja, którą nie chcesz dzielić się publicznie, możesz napisać mi na gg (jeśli masz): 2718561 lub na maila: sanea.derin(małpa)gmail.com :) Lecę do miasta, pozałatwiać parę rzeczy, może kupię sobie śliwki albo migdały, albo jedno i drugie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×