Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
virpi

Katowice GYNCENTRUM - komu pomogli

Polecane posty

Gość iwcia10
Hej dziewczyny :) Malinka pisz i to szybko jak Ci poszlo ! :) Tasia, nie mam jeszcze @ jak na złość, mam nadzieję że jutro się przyczlapie :) miłego dnia mykam do pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Catarina5677
Hejka Kobitki. Weszłam na to forum, chodź do tej pory starałam się omijać takie miejsca... Dziś jednak stwierdzam, że więcej można dowiedzieć się właśnie tu niż u lekarzy. A i uspokoić potraficie jak nikt. Staramy się z mężem już od ponad dwóch lat, nie zabezpieczając się to jeszcze dłużej. Przerobiłam szereg lekarzy w Częstochowie i żadne nie potrafił zrobić nic więcej niż wypisać leki przeciwbólowe na moje bolesne miesiączki, w których traciłam przytomność z bólu. W końcu trafiłam na dr. Janika z Tych który na cito zrobił mi laparoskopie usuwając moc zrostów, torbiele i diagnozując endometriozę III stopnia (podkreślę w IV stopniowej skali). Potem trafiłam z polecenia do kliniki dr. Zięby w Katowicach, stymulowana byłam przez ok pół roku, podchodziliśmy do dwóch inseminacji, bez skutków. Wiedzieliśmy, że powinniśmy podejść od razu do in vitro, ale młodzi liczyliśmy wciąż na cud... a Pani Dr. zarabiała. Po roku udokumentowanego leczenia w tej klinice zdecydowaliśmy się na refundacje. Padło na Novomedice w Mysłowicach. Dr. Miciński niczym prorok przeglądał moje dotychczasowe badania i jako pierwszy zdecydował się leczyć przyczynę a nie skutki. Po wyprowadzeniu wyników, pełni nadziei ,że w końcu poznamy jakiś termin co do całej procedury, usłyszeliśmy że brakło im funduszy i że musimy czekać, nawet do pół roku. Nie miałam siły... z miejsca zmieniliśmy realizatora na GYncetrum.Trafiłam do dr. Czerwińskiej. Co do jej powściągliwości zgadzam się zupełnie. Biorę zastrzyki, badam mnie usg i o co nie zapytam to się nie dowiem. No chyba,że w takich miejscach jak te. :) Obecnie biorę Gonapeptyl, od 10tego mam włączyć Menopur i Gonal. Boję się bo Gonal brałam już w najmniejszej dawce przy inseminacji i miałam tylko jeden pęcherzyk. Ale te inne leki i teraz większa dawka Gonala może pomogą... Dodam że mąż wyniki ma baardzo dobre, ja miesiączkuje prawidłowo, jajeczkowania też zawsze ok i pęcherzyki też pękały. Problem jest z zagnieżdżeniem... bo torbiele, a teraz właśnie mam takiego 3,5 cm "kolegę" przeszkadzają... za dużo toksyn. A na zagnieżdżenie lekarstwa nie ma... Powiedzcie czy podchodząc pierwszy raz do in vitro, też byłyście tak spokojne... Czy to te leki tak działają? Czy może zaraz przed wszystko się jeszcze wzburzy....? Pozdrawiam Was serdecznie i z niecierpliwością czekam na wpisy zakończone -UDAŁO SIĘ!!!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam koleżankę :) ja właśnie zmykam do pracy, ale wieczorem tutaj wejdę. Mam chyba taki sam problem z zagniezdzeniem, ja bralam Gonal 150 rano , pobrano mi 12 komorek takze nie było źle. Pozostałe leki masz inne niż ja mialam. Ogólnie tez byłam raczej spokojna, bardziej stresuje się zawsze zalatwianiem wolnym w pracy bo z tym mam problem. No i najbardziej stresujace jest czekanie na telefon po punkcji a potem na bete po transwerze. Odezwę się wieczorem pa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam wpis tosi,ale nie widze odpowiedzi. Co do refundacji leków to już od lipca tego roku są refundowane wszystkie. Wczoraj np za Gonal, Gonapeptyl i Menopur zamiast 2500zł zapłaciłam 500zł. Także refundacja refundacja i jeszcze raz refundacja. Wizyty, badania (chodź nie wszystkie, ale podstawowe) i leki refundowane. W Provicie jak dzwoniłam na początku października zapraszają na wizyty kwalifikacyjne tych co zapisali się w lipcu. Także obsuwa jest spora. W Gyncentrum nie ma kolejek. W Novomedice np. kasowali mnie za wizyty, przekładając tą "kwalifikacyjną" od której wszystko jest bezpłatnie, mimo tego że już na pierwszej usłyszałam,że jesteśmy przypadkiem na cito ( moje AMH 1,2)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah praca.... ja niestety pracuje z ludźmi (chodź mam wrażenie że nie do końca ludzkimi...), w stresie i też muszę czasem podźwigać, no i temp... na szczęście w końcu mam normalnego kierownika, któremu zaraz na początku powiedziałam że staramy się tyle czasu i że będzie tak, że z dnia na dzień będę potrzebowała wolne. Ze łzami w oczach zrozumiała... i trzyma kciuki.W prawdzie muszę później odrobić swoje, ale w końcu jestem psychicznie spokojna. Na początku, po każdej wizycie zamiast myśleć o swoim zdrowiu czy o tym co nas czeka, myślałam co tu wymyślić żeby mieć wolne... paranoja. Wiem co to znaczy i szczerze Ci współczuję... Lekarka kiedyś powiedziała mi że jak nie poukładam sobie życia w tym zawodowego to nie mam co myśleć o powodzeniu... Dlatego tak się cieszę że mam tak spokojnie. Nawet dumna jestem. Chodź strach przed nieznanym jest... mówicie ,że najpierw ta punkcja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Catarina, miło że dołączyłaś do naszego forum :) J niestety jestem najdalej z Was, bo nadal czekamy na wyniki męża, więc dopiero w grudniu się dowiemy co dalej, a chciałabym już to wszystko rozpocząć. Długo czekałaś na zakwalifikowanie sie do programu? właśnie byłam ciekawa czy leki też są refundowane-dzięki za odpowiedź. Ja też chodzę do Czerwińskiej i jak na razie mam mieszane uczucia co do niej, ale zobaczymy. Sytuacja w pracy na pewno nam nie pomaga, jak to mówią najgorsza praca to praca z ludźmi :P U mnie całe szczęście są same kobiety więc wspierają mnie w walce :) Do usłyszenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisałam byłam zarejestrowana do programu w poprzedniej klinice, potem przeniosłam papiery do Gyncentrum gdzie zakwalifikowana byłam z miejsca. Nie wiem czemu dziewczyny piszą że leki płacą same i że to koszt ok 2000zł. ??? Ale tak jak wszystkie uważamy zapewne, pieniądze są tu najmniejszym problemem. Co do przypadku Twojego męża, dla pocieszenia powiem że osobiście znam przypadek gdzie nasienie męża mojej koleżanki było bardzo słabe.Miał jakiś zabieg. Okazało się że z powstałych zarobków mieli tylko jedna jedyną szanse. (nie korzystali z refundacji bo jeszcze nie było). Udało się, ona jak denerwowała się i przez dwa lata miesiąc w miesiąc przeżywała horror, uspokoiła się na maxa i była przekonana że się uda.(Leczyli się w Provicie) Potęga podświadomości...Cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. Nie wiem czy w wypadku problemu z facetem, też jest potrzebne udokumentowane roczne leczenie.Pamiętaj że monitoring cyklu u każdego jednego lekarza liczy się do tego roku.Warto zebrać taką dokumentację. Ktoś pisał o dr. Horaku, z wielu niezależnych źródeł słyszałam że to cudotwórca od problemów niewyjaśnianych nawet medycznie.No ale refundacji chyba nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczęta:) witaj Catarina. ja już jestem po, pobrali 13 komórek ale jeszcze nie było wiadomo ile jest dojrzałych. Tak jak iwcia pisała sam zabieg przebiegł spokojnie, bardziej się dłużyło leżenie po i czekanie jak się kroplówka skończy. Po zakończeniu miałam wizytę u lekarza bo nie byłam przed zabiegiem i zostałam poinformowana o ilości pobranych komórek i dostałam recepty na kolejne zastrzyki i leki (tylko 950 zł) ;) Catarina ja się trochę stresowałam przed punkcją, poza tym odczuwałam bóle jajników więc trochę dyskomfort był, ale generalnie też byłam spokojna. Ja do stymulacji brałam gonal 150 a od 8 dc cetrotide. Później tylko zastrzyk na pęknięcie i jak widać jestem "po". ;) iwcia jak @?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ciągu ilu dni teraz będziesz miała odpowiedź ile jest zarodków?? Powiedzcie mi, w programie podają dwa czy jeden?? I jeszcze jedno, odnośnie leków po punkcji, co Ci przepisali i w jakim celu??? Jeju... jak ja bym chciała być już na Twoim miejscu... To Twoja pierwsza punkcja, tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Caterina mnie leki do in vitro wyszły ponad 2 tys. i dodam, że część była refundowana. Także potwierdzam wcześniejsze kwoty Dziewczyn. Iwcia a co Tobie po punkcji powiedzieli? Miałaś spotkanie z embriologiem? Dostałaś leki? Wiem wiem ze dużo pytam (i to jeszcze pewnie nie koniec) ale jak leżałam na sali to sobie układałam listę pytań do Ciebie ;) połowę zapomniałam - na razie;) aaa i mogłam wziąć L4 ale mam kilka dni wolnego więc podziękowałam i odpoczywam, bo podbrzusze trochę boli ale za to M koło mnie skacze więc jest milutko:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam czekać na tel. z kliniki, p. z rejestracji powiedziała że mogę się spodziewać albo jutro albo w niedziele. O ile się nie mylę to po 35 roku życia mogą podać 2 zarodki, a także w uzasadnionych przypadkach. Mam gdzieś regulamin programu to później sprawdzę. zaraz Ci podam dokładnie jakie leki mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... więc jak już ochłoniesz :) doczekasz się wyczekiwanych odpowiedzi to pamiętaj proszę odpowiedzieć na pytania koleżanki świeżynki ;p trzymam kciuuuuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leki po punkcji: zastrzyk progresteron zastrzyk przeciwzakrzepowy antybiotyk +osłona acard a poza tym vit D3, magne B6, pałeczki kwasu mlekowego i to wszystko póki co - tak jak pisałam tylko bagatela 950 zł,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej malinka :) dobrze że sie w końcu odezwałaś:) teraz wszystkie będziemy czekały z niecierpliwością na ten telefon :) Tez już bym chciała być na tym etapie :) Ile to sie musi podziać żeby mężowie zaczeli koło nas latać :P Odpoczywaj Kochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję tasia :* teraz rzeczywiście odpoczywam bo czuję ból, a M niech skaka, kilka dni mu nie zaszkodzi ;) uscsiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra to teraz pytania z serii czysto technicznej ;p Czy przechodziłyście na jakąś specjalna dietę, czegoś specjalnie unikałyście, coś dołączyłyście do codziennej diety? Czy łykacie wciąż kwas foliowy? Mnie na samym początku lekarka zalecała ale potem już nikt nic nie mówił, a ja w sumie oboje wciąż łykamy. Powiedzcie co ze współżyciem... Ile przerwy przed punkcją zalecali wstrzemięźliwości i jak po? Dziś mam nocną zmianę, to Was pognębię ciut za dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarina ja mam pco więc problem z wagą cały czas, w przerwach w leczeniu regularnie ćwiczę i jem co 3 godziny, niestety podczas stymulacji podobno intensywne ćwiczenia nie są wskazane więc teraz tylko pilnuję się z jedzeniem - ale smaki i tak mam i przez leki przytyłam. Żadnej diety w związku z leczeniem nie stosowałam. Kwas foliowy przyjmuję w Inofolicu. A współżycie tak jak przed oddaniem nasienia, u nas trzy dni wstrzemięźliwości. "Po" to jeszcze nie wiem ;-p Przeczytałam gdzieś opis jednej dziewczyny po punkcji ("Jajniki bolały, oj i to dość mocno. I rzeczywiście było to uczucie jakby ktoś w nie wsadził całe opakowanie szpilek. Wszystko jednak do przeżycia. ") i ja się dokładnie z tym zgadzam, dlatego póki co nie w głowie mi wygibaski ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko ile wpisów ;) nie zdążyłam Was poczytać, tylko troszkę sle zaraz nadrobie ;) malinka gratuluje takiej ilosci komórek :) mnie leki również z refundacji wyszły około 2 tysięcy. Co chwilę musisz dokupić jskies zastrzyki, ja pierwszy raz w aptece płaciłam 490, przy kolejnej wizycie 470 potem 520, pozniej ostatni zastrzyk coś koło 200 i to tylko do pierszego podejscia. Poczytam Was najpierw bo nie wiem co pisac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka do mnie dzwonił embriolog po 2 dniach, powiedział że zaplodnilo się 10 komórek i ładnie się dzielą. Potem powiedzieli kiedy transwer i czy maja przygotowac 2 zarodki bo mam skonczone 35 lat i moge miec podane 2 co mnie ogromnie ucieszylo. Po transwerze kilka dni zadzwonili ponownie z info, ze 5 zamrozono. Mam zamrozone 2 i 3 dlatego zastanawia mnie jak bede miala podane, poniewaz musza rozmrozic jednoczesnie wszystkie 3 takze wychodzi na to, że bede miała podane 3 ? muszę o to dopytac bo nie wiem ;) Ja od pukcji do zrobienia bety nie przytulalismy się z mężem;) ponoc nie jest to zalecane. Nie wiem o co tam jeszcze pytalyscie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwas foliowy lykalam po transwerze, potem wszystko mialam odstawic jezeli beta wyjdzie 0. Tasia, doczekasz się do naszego etapu, ale życzę Ci obys nie musiala i udało się naturalnie do tego czasu :) moja @ dalej na urlopie . Malinka, po transwerze kolejna tura zastrzykow, te są z lekka bolesne przynajmniej dla mnie. Igla grubsza i szczypalo po podaniu jakis czas :( no i jakies 470 placilam za cala recepte. Teraz mam tylko tabletki..nie uwierzylam jak uslyszalam w aptece 27 zl ;) czekam na ta moja @ żeby je zaczac brac. Caterina, chyba byłaś w aptece dopiero z pierwszą recepta co ? Dlatego wyszlo Ci tylko tyle, musisz liczyc się z kosztem okolo 2 tys. Mi o tym od razu na wejscie powiedzieli w Gyncentrum takze liczylam sie z takimi kosztami juz po refundacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka zastrzyk masz fragmin ? To ten szczypiacy, ja tez go mialam juz po punkcji ..nie po transwerze jak wczesniej nspisalam. Antybiotyk mialam zamur, luteine dopochwowo dostałaś ? Horaka ja chwalilam i nadal będę, zrezygnowałam z niego tylko dlatego bo nie mają refundacji. Pomógł mi z moją mała macica, teraz mam dwukrotnie większą za co jestem mu wdzieczna . Gdybym miala wybierac in vitro za które sama bym płaciła, to wybralabym jednak jego. Podczas inseminacji tlumaczyl mi wszystko, nawet ile milionow plemnikow dostałam, a potem nawet te co zostaly w probowce pokazywal nam pod mikroskopem ;) te małe gady tak tam zasuwaly, a zaden nie chce mnie zaatakować ;) Tasia masz juz @? Ja jutro jak nie dostane to ide po test, chociaż na wiele nie liczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja... w prawdzie to była moja druga wizyta, bo za pierwszy gonapeptyd zapłaciłam 5 zł ale to się nie liczy. Dobrze że mówicie, lepiej przygotować się na mały szok przy kasie.Chociaż tak jak wspominałam, kasa to teraz najmniejszy problem. Powiedzcie bete robiłyście u nich czy we własnym zakresie? A... i jeszcze jedno, pamiętacie może czy przed tą wizytą na której dowiedziałyście się kiedy będzie punkcja, robiłyście jakieś badania? Estradiol np? Bo mnie po pierwszej dawce Gonapeptydu, na kolejną kazała przyjść z wynikiem estradiolu, teraz mam te kolejne leki stymulujące i kolejną wizytę na której mamy poznać już przybliżone terminy, a nie kazała mi robić przed żadnych badań.Zastanawiam się czy nie zapomniała... Ja mam tego torbiela i zrobiła już markery, bo ten wynik jej jest potrzebny. Wy nie miałyście "kolegi"???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwcia, to ile już się spóźnia?? Niedawno znajoma w końcu doczekała się terminu wizyty kwalifikacyjnej, ale już na nią nie dotarła ... dwie grube krechy!!! Głowa odpuściła... i stał się cud. Ja w prawdzie wielokrotnie przy stymulacjach i inseminacji też przeżywałam "urojona ciąże"... bóle piersi, wymioty rano... smaki i płacze.Nawet miesiączka się spóźniała, do momentu gdy nie dodzwoniłam się do Diagnostyki po wynik bety... w ciągu pół godziny po tyg, opóźnienia była miesiączka... Ale ja jestem nienormalna, to inna sprawa ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betę robisz u siebie 2 razy. Gdy pierwsza wyszla mi 0, zadzwoniłam do gyn. czy mogę juz odstawić zastrzyki i resztę lekarstw poniewaz nie liczyłam nawet, że za 2 dni będzie wyzsza. Położna powiedziala mi, że muszę zrobić drugą poniewaz refundacja wymaga udokumentowania 2 wynikow. Ja przed punkcja mialam tylko pobrana krew, żadnych innych badan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie chodzi o tę wizytę na któej dowiedziałyście się kiedy będzie punkcja, po tym jak wybrałyście kolejną dawkę leków stymulujących?Czy na wizytę kontrolną robiłyście jakieś badnia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tasia1989
hej iwcia, trochę nam się rozwinęło forum:-) ja nadal nie mam @ jutro zrobię test ale nie mam rzadnych symptomów ciążowych wiec sądzę że hormony znowu oszalały niestety. Wiem że doczekam tego etapu ale jak same mówicie czekanie jest najgorsze. Catarina u nas niestety musiał by być wielki cud bo moj nie ma w ogóle plemników :-( z daleka jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro bedzie pierwszy dzien spóźnienia :) i kto tu jest nienormalny ja czy Ty ? lecieć po test na drugi dzien to dopiero trzeba mieć zryty berecik co ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tasia, moj ma idealne plemniki a mimo to juz tyle czasu nam nie wychodzi. Pamietaj, że praktycznie potrzebny jest jeden jedyny i moze akurat taki się gdzies tam u Twojego męża znajdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem z okolic Częstochowy, także droga do Katowic dłuży się niemiłosiernie... Nadzieja umiera ostatnia! I nie można przestać wierzyć nawet w cuda. Pomagamy naturze jak się ta, ale magi nie ma co sobie zabierać :) Ja bym tam zrobiła na waszym miejscu napewno. Ba... robiłam tak. Nawet jak obiecałam mężowi że nie będę. I głupia zamiast się odpuścić, albo się kłóć to robiłam te sikacze...Nie jeden czy dwa oczywiście... ;/ Potem były łezki jak mąż zobaczył zużyte opakowania... Ale teraz i tak bym zrobiła!! Mimo obietnic... ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×