Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hava Nagilla_

Fobia społeczna, brak wiary w siebie, nieśmiałość

Polecane posty

Gość gość
Dodam, ze kolega z ktorym mieszkam jest nad wyraz inteligentny, ma dobra posade, znajomych. Przy mnie zamienia sie w psychola, tzn mowi caly czas mi np o kupie czlowieka, o larwach, dreczy mnie psychicznie. Nie moge go uderzyc, bo by mi oddal, wszelkie mowienie zeby przestal nic nie daje. Nie moge skarzyc sasiadom bo oni widza ze ze mna jest cos nie tak ze nie wychodze jak inni na zewnatrz, ze on pracuje i to pewnie ja wszczynam klotnie. Codziennie rano wstaje okolo 6tej i mowi mi o odchodach, ja juz wariuje kompletnie, nie moge zrobic nic zeby przestal mnie tak traktowac. O kazda drobnostke krzyczy po mnie, szarpie mnie. Mowi ze ma mnie dosc robi to zebym sie wyprowadzila. A ja nie chce sama mieszkac, nie dam rady, z pracy mnie zwalniaja, nie chce wychodzic na dwor. On nigdy taki wczesniej nie byl. Widze w jaki sposob rozmawia z innymi, a mnie kaleczy bo ja nie pracuje. W pracy z kolezankami kiedys dawno temu tez mi dokuczaly. One zyly pelnia zycia a ja nie chcialam nigdzie wychodzic, znajomi wspominali mi czy ja jestem psychopata ze nic nie mowie, dziwna jestem. Cale zycie kazdy mi dokucza. Nie chce mi sie zyc. Boje sie nawet malych dzieci, sa sprytne a ja tylko umie przytakiwac, na wszystko sie godzic. Ten kolega na nic mi nie pozwala, tzn nie moge sama zdecydowac co kupic do jedzenia, bo on placi, nie mam racji w niczym, doradzam mu a na niczym sie nie znam. Okazuje sie zawsze ze jednak on mial racje. Nie moge go namowic na iscie potanczyc a jak sama chce isc to on chce mnie ukarac. Potrafi godzinami mnie psychicznie dreczyc. Ja nie umie sie obronic. On nawet czasem mnie bije ja go nigdy nie uderze, potrafie tylko krzyczec, to horror. Do domu nie wracam bo zamkna mnie w psychiatryku bo nie umie pracowac, sama sie utrzymywac i w dodatku wszyscy mnie draznia. Nie moge zejsc na sniadanie, normalnie przebywac z rodzina, to milczenie jest tak uciazliwe ze odsuwam sie, Ja tak juz wbilam do glowy to ze nie bede nigdy normalna bo sama widze po sobie ze nic mi nie przychodzi do glowy, nie moge ani jednego dnia miec dobrego humoru i wytwarzac fajnej aury wokol siebie przez jakas niepelnosprawnosc to nie bede nigdy pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewna wrozka kiedys powiedziala, moim rodzicom patrzac na moja reke gdy bylam mala, ze zawsze beda miec ze mna problem. Cos musi w tym byc. Jestem przewrazliwiona na moim punkcie, o wszystko placze. Slsyzalam ze jestem niemrawa, wspominam ze nigdy nie mialam znajomych choc sie staralam jak moglam, nie mam nic juz do powiedzenia, wszystko co przeczytam umyka, znajomych nie mam i nie wiem co u nich. w dodatku nieswiadomie potrafie powiedziec o kims cos zlego, wszystko mowic co mysle, nie wiem inaczej jak postepowac. Ludzie uzywaja tyle slow, by opisywac co mysla, czuja, co sie im wydarzylo. Kolega mowil ze nie jestem spostrzegawcza, brak mi empatii, logicznego kognitywnego myslenia. Nie wie jak mi juz moze pomoc. Mam problem ze zlozeniem paru pozytywnych zdan. Ponoc jestem naiwna, latwowierna i wszyscy mnie zagryza. Wszystko czego sie chwytam mi nie wychodzi, przypalam jedzenie, nie moge sie nauczyc nawet gotowac, nie wiem ze trzeba cos ugotowac pysznego ze to codziennosc i trzeba sie trzymac pewnych norm. Kolega wszystko za mnie robi, gotuje chodzi na zakupy. Ja potrafie patrzec na jeden product i 10 minut zadstanawiac sie czy go kupic. W koncu rezygnuje, albo dokonuje nieprzemyslanie zakupow. Nie wiem co zrobic gdy nie mam ubran, gdzie sie zwrocic, kto mi pomoze, skoro mam tak trudny character. Czasem mam ochote powiedziec dalszym bogatszej rodzinie, zeby mnie wspomogli, ale wstyd mi, bo kazdy na siebie zarabia, a ja potrzebuje stalej pomocy finansowej, jesli juz innej nie otrzymam w postaci pomocy. Nigdzie nie wyjezdzam na wakacje, zawsze siedze juz w domu, nawet na basen siostra mnie nie wezmie, kazdy zyje swoim zyciem. Nie potrafie tak moc przystanac przy kims i posluchac co ktos mowi, zeby sie zakolegowac i zareagowac tez slownie, cos dorzucic. Moje zycie to koszmar. Jedyne co pragne to EUTANAZJI. Nikt tego jednak nie rozumie, chce przedluzac moje meki na tym swiecie. Moze to wszystko to problem genetyczne, choroba. Moze dlatego ze jestem rocznikiem Czarnobyla i jakies promieniowanie mialo na to wplyw. Boje, sie ze bede w Mediach jako najbardziej asocjalna osoba na swiecie. Kazdy kto wyciagal do mnie reke zrezygnowal uwazajac ze nie mozna mi pomoc. Ze nie da sie ze mna nawiazac rozmowy, ze nie kumam. Musialabym miec prace z daleka od kontaktow z ludzmi, bo samo uslyszenie czyjegos smiechu byloby dla mnie zranieniem, ze ktos ze mnie sie smieje, a ja dusze sie w sobie. Blagam Boga zeby spotkac kogos kto to zrozumie, kto nie pozwoli mi zeby mnie zamkneli w psychiatryku, dal mi prace gdzies na magazynie, gdzie nie musze z nikim rozmawiac i ze mnie nie skrzywdzi. Moi rodzice tak bardzo sie o mnie martwia, a ja nie chce im sprawiac przykrosci. Najprosciej zeby ktos powiedzial np tu jest praca, prosze robic to i to, o tej godzinie skonczy pani prace i zawieziemy pania do domu. Tak zebym nie musiala jezdzic do niej i przejezdzac kolo osob tzn sasiadow i z nimi nie rozmawiac zebym nie musiala sie pograzac. Chcialabym zeby ludzie byli do mnie mili i zapewnili mi prace zebym miala 100% pewnosci ze mnie nie zwolnia, bo iwedza ze mam taka chorobe, zeby nic tylko powiedzieli co mam do zrobienia i nie patrzyli dziwnie na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×