narzeczony wyszedl z domu i sie nie odzywa. przeczytajcie

odchodze od zmyslow ;(

pewne chleje gdzies z kumplami. jak nie wróci do 20stej to najwyzej zadzwon do jego najlepszego kumpla i spytaj czy z nim jest

chleje, tak trudno zrozumiec?

probloem w tym, ze my tu nie mamy znajomych, bo mieszkamy tu od niedwana. jedynych znajomych on ma w pracy, ale to nie sa znajomi od picia. jak on ma wolne, oni sa w pracy. i odwrotnie. poza tym nie mam do nich kontaktu ;(

głupia zdziro on nie wraca a ty co czekasz i gówno robisz dzwoń wszędzie do jego rodziców, do brata , siosty, kumpli z pracy, no i na policje pewnie go złapali i wywozą gdzieś z kraju , teraz jest modny handel ludźmi

a pojechał autem?

nie- glupia sprawa ale nie mamy samochodu wiec nie mam watpliwosci. tezKobieta-prosze poradz mi cos... zaczynam odschodzic od zmyslow. on ma jutro b.ciezki dzien w pracy, ma dzis wolne, chcial odpoczac. posprzeczalismy sie, ale nie sadze by to byl powod do takiego znikania. komorke ma wlaczona, ale nie odbiera ;(

bo został porwany ty myslisz że pozwolą mu odebrać głupia pizdo on ma broń przy głowie a ty myslisz o telefonie

prosze poradzcie cos...

nawet nie mam z kim o tym porozmawiać...

dzwoń na policje ale już nie trać czasu za chwile to on może już nie żyć a oni wykorzystają jego narządy

Ty go najlepiej znasz wiec Ty powinnas miec jakies przypuszczenia gdzie mógł pójść. mieszkacie w dużym miescie? skoro mowisz, ze nie ma tutaj znajomych to może sam pije w jakimś barze

dzwońże na tą policję już przy okazji poobdzwaniaj szpitale w twoim mieście

a jak się powiesił i gdzieś dynda na drzewie no to będzie miał włączoną tą komórkę aż się wyładuje albo az go ktoś znajdzie

co za głupia pipa:D a on dobrze zrobił, powinien sie zjawic kolo polnocy i bez slowa pójsc spac, mialabys nauczke za swoje fanaberie bo zachowujesz sie jak gówniara:)

nie sluchaj głupot i nie dzwon na żadną policje, przeciez minelo pare godzin dopiero.

weź latarkę , nie jest jeszcze tak ciemno i idź sprawdź do najbliższego lasu może jeszcze gdzieś dogorewa na drzewie,

wycieńczona mama.. chyba Ci się to wycieńczenie na mózg rzuciło :D

-i co i co znalazlaś ciało naszego nieboszczyka??????????????????

coś ucichła AUTORKA TOPIKU, pewnie narzeczony wrócił i na powitanie dała mu dupy, ;-) ahoj napisz co i jak w temacie my się wkręciłyśmy w tę historię i też odchodzimy od zmysłów to jak 2000 odcinek klanu

nie znalazl sie. nie przyszedl.. nadal nie odbiera. ledwo zyje ze zmartwienia. wystawia nasz zwiazek na probe... a zawsze mowil ze nie jest na tyle odważny... a jednak jest... jestem zalamana. nie zrobilam nic takiego za co musial by mnie tak karac. pzeciez to chore... ledwo zyje :( nie mam na nic sily :( mieszkamy w malym miescie ale stad latwo sie dostac do innego wiekszego...

wesolo wam ze ktos cierpi? po co ja tu wogole pisze...

jak nie masz chłopa na noc to słuze pomoca

przyznacie ze to nie fair z jego strony? co mam zrobic po jego powrocie? jak sie zachowac? pytac czy milczec? nie wiem co robic..

najgorsze jest to ze przychodza mi do glowy najgorsze rzeczy...

a co to za miasto, może znam go??????????/

Po takim czyms nie odzywalabym sie do niego miesiac i nie liczyłabym się z nim:)

Zwykły frajer i tyle. Poważny facet tak nie postępuje. Gdyby mnie tak facet chciał "ukarać", ukarałby siebie. Gówniarz.

eh głupie pytania zadajesz, przecież on już nie wróci, bo nie żyje trupy nie wracają na noc do domu, przynajmniej nie w tej postaci :-) a nie poruszają się jakieś szafki w domu, nie skrzypią drzwi, raczej powinien przyjsc się pożegnać po raz ostatni jako duch, duchy zawsze tak robią, nasłuchuj

mam juz podobne plany.. chce w poniedzialek wyjechac... w weekend mam studia. ale po weekendzie smialo moge pojechac do rodzicow.. martwie sie, znam go i wiem ze tego nie zrobi ale w obliczu czegos takiego boje sie ze mnie zdradzil, ze siedzi w pubie z panienkami albo jeszcze cos gorszego.. boje sie ze nie wroci na noc.. jestem zalamana..