Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

vodka

NO I...

Polecane posty

:) no wlanie widzialam suwaczek , wielki szacunek za silna wole:) planowalam rzucic , tata mnie namawial... bo sam po 35 latach rzucil ... no wlasnie rzucil .. a jak sie okazuje do nalogu powrocil .. ah nie mam sily tyle w sobie .. nie wychodzi mi cos:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krycha, jakie maszyny ? :D niedziel, ja mam ostatnio zastoj jesli chodzi o muzyke i kolejny wieczor slucham ten kawałek co Nox wczoraj przesłała. Iron Meidena tlyko dzisiaj ściągnęłam jdną płytkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda, moj dziadek zmarl na raka płuc, a nie palił. przyczyna była inna, a mianowicie azbest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyś umarł? nie wiem, lecz się zbudziłem ze łzami i jeszcze grają chóry tych anielskich lutni i moje serce, jakby fala, łka mi i słyszę cicho szepcą Twoi ucznie smutni. Czytałem księgę w prześwietlonych zbożach kronikę Twoich męczarń i Twych bólów świętych wtem, jakby świat mi roztęczył się w oczach i jakby kwiaty szumią w stepach w niebowziętych: tak-żeś się cieszył, gasnąc tak radował w Panu, konając i czułem ból Twojego ciała i dusza moja ach, gorzko płakała, żeś jej tam nie wziął jak kłos zżęty z łanu i rzucony na drogę pod żelazne koła w pył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Białe róże krwi rosną przy mej celi a dokoła bór w swych upiornych snach. Kiedy zimna noc jako czarny ptak na wierzchołkach gór zostrzy krwawy dziób dwie siostrzyczki me ach, dwie obłąkane z lśniącemi oczyma, jak zaklęte skarby i słucham piosenek i drżą srebrne rosy odmykam okno gotyckiej wieżycy. I łkają słowiki i z szumem drżą fale do groty umarłych wszedł księżyc. Węże z nad jezior prężą się uśpione, a drzewa olbrzymy pośród chmur i nieba. Gwiazdy jak róże kwitną wśród gałązek, taniec szkieletów Na katafalku z czarnych kamieni leży blady królewicz i litośnie patrzy na swą zabójczynię. Ona, jak posąg, bezmowna w ekstazie bólu uśmiecha się przez zasłonkę grobu. Patrzy litośnie królewicz dwa jeziora oczu ścinają mu się w lód. Dwie siostrzyczki moje palą kwiat paproci. Ziemia rozpęka w urwisko. Nad jeziorem śmierci siedzi nagi człowiek i w zielonkawą patrzy toń, jako w źrenice święte Ureusa. A strojne karły i wesołki tańcząc na nitkach pajęczych zawodzą spiżowy chorał o narodzinach gwiazd. Mój brat: przed obliczem siedmiu posągów skrzyżowaliśmy nasze miecze i czaszę krwi piliśmy na braterstwo. Całą wieczność szukałem odnalazłem weseląc się w płaczu moim. Zaklinam go w dawne imiona anielskie przypomina budzi się, jak ze snu uśmiecha się, jak Jehowa, z poza mgławicy, a strumień piany toczy się po zoranych ustach. Prosi bym do uścisku podał dłoń chwycił mocno rękę moją zataczając się w okropnej radości, wykręcił i z całej mocy złamał na żelazach. Zmiażdżoną ręką uderzył mię w twarz i wyzwał na straszny zagrobny bój w nurtach głębokiej wody. Łzy płyną mu anielskie, rzewne po zbrużdżonem obliczu piorunami, jak ziemia Dwie siostrzyczki me rzucają do ognia pszeniczną śnieć. Siedzę na ganku wśród odwiecznych lip, szafranowe krokusy pachną mi świętem Wielkiejnocy, lilowe malwy i czarne bratki szepcą opowiastki o tych, co minęli. A słońce rozsypało krwawe róże na obłokach i gdy zagasły stało się, jakby ktoś ogród zamienił w żuzle i popiół. Pies wierny skomli przez sen u moich nóg. Prowadzi do mnie małe dziecię żona za rączkę. I cisza taka święta wśród omglonych łąk i lasów. Świerszcze sykają pod progami, żaby rechocą jakby szklane, grające wirowały sfery. I poszedłem, ach na drogę pod krzyż i nie wrócę już nigdy nie wrócę. O siostrzyczki moje, podłóżcie smolny żar i niech rozszumi oceanowym śpiewem ognia ta puszcza. W płonących wirach dymu zapadną się moje czarne księstwa w roztopach żywicy skamienią się moje napowietrzne jeziora upiorne skrzydła moje zanurzę w prastarych wulkanach i tylko serce me złóżcie z modlitwą do ziemi. Nad popiołami zaszumią zboża będą ludzie pożywać i błogosławić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzesławie, komar ? :O niedziel, ja jutro przeczytam ten drugi, bo dzisiaj juz jestem otępiała. zawsze na drugi dzien z rana tu zaglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czuję i lubię to uczucie. i tak jak juz wczoraj pisałam to kiedy zimno nadchodzi gadzina z domów się nie rusza, a ja mogę w spokoju przemierzać trasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×