Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agnieszka6464

dieta mż -zapraszam zdecydowane po czterdziestce

Polecane posty

Agnieszko szybkiego powroeu do zdrowia :) Alanja zyczenia dla 20-stolatka,mam nadzieje,ze Twoje problemy szybko sie rozwiaza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powitać :) nie mogłam wczesniej pisac bo byłam u kolezanki w gościnie i wróciłam dopiero dzisiaj w południe, od piatku :) Julka - ciesze się ze masz prace!! wiem co przeżywałaś bo byłam w takiej samej sytuacji, wiec brawo :) Kochane, doczytałam na szybko i się nie moge połapać co i jak, wybaczcie mi prosze. ja własnie siedze i to i owo do pracy robie, na szczescie mam wolne jutro i wtorek też :) wiec odpoczne, choc mam duzo rzeczy do załatwienia w miescie, ale w koncy musze jak mam wolne. Jutro ważenie i mam stracha, jestem centralnie przed @ i ciekawa jedem co mi tam waga pokaże, z reszta weekend nie należał do zbytnio dietetycznych, począwaszy od wina które w siebie wlałam w piatek, ehhhh mam takie małe rozterki i nie wiem jak sobie z nimi poradzi:( kochane pozdrawiam was !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochane:) Dzisiaj dzień warzenia i nie mam się czym pochwalić:( niestety pomimo trzymania się diety waga stoi w miejscu:( zresztą jak tu schudnąć jak wczoraj wieczorem przyszykowałam sobie śniadanie do pracy,jajka z warzywami i niestety zjadłam je w nocy:( okropnie się z tym czuję:(teraz piję kefir i herbatę zieloną, a przez cały dzień będę piła jeszcze dużo wody z cytryną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Specjalnie dla Was i topiku, na wolnym pojechałam do pracy, żeby się zważyć - sama w to nie wierze. U mnie spadek ale to chyba przez to ,że nie mogę z nerwów jeść.Jutro jadę do rodziców więc tam chcąc nie chcąć, bez jedzenia się nie obejdzie - mama już sie krzywo patrzy na moje odchudzanie:(. Liczę na to,że wszystkie się wrzycie dziewczyny??? przód czy tył ,proszę o wpisy na stopce. Kaśka, naszykuj sobie na noc marchewki czy czegoś w tym stylu, bo to jedzenie w nocy Cie wykończy. Tylko się nie poddawaj i pamiętaj w kupie siła ,więc trzymaj się topiku.Ważne, że nie lecisz do góry z wagą.Trzymam za Ciebie kciuki. Co do alkoholu to dla mnie jest to zapalnik do jedzenia, nawet po małej dawce podczas diety włącza mi się taki ssak,że odkurzać atomowy to przy mnie pikuś Pan Pikuś:) I jeszcze jedno, jak czytam wasze wpisy to humor mi na chwilę wraca... Kolejna sałatka: seler ze słoika, kukurydza, jajko, pierś z kurczaka, można zaszaleć z ananasem do tego sól pieprz i troszkę jogurtu naturalnego z musztardka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, u mnie tyle samo co tydzien temu nawet 100g więcej, jestem przed @ więc to pewnie dlatego. No a z drugiej strony nie pilnowałam sie niestety zbytnio. Miłego wieczorku Wam życze, ja uciekam w książki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też się zwazyłam:( Jak bedzie tak dalej, to nie schudnę do sześćdziesiątki:( Ale koniec z tym:classic_cool: Dzis zaczęłam od poczatku i mam nadzieję, że na dłużej:)Zrobiłam sobie dzień owsiankowy- cały dzień tylko owsianka na chudym mleku, a od jutra białko i warzywa plus jeden owoc dziennie. Musze schudnąc do Andrzejek choć 4 kg- mam męża Andrzeja i imprezkę i chcę być choć troche szczuplejsza bo mam fajna kiecke, ale musze do niej troche zgubic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, u mnie spadek, hurra jak sie ciesze, ważyłam się rano ale nie mialam jak pisac bo corki dzis wolne i ja wzielam wolne wiec dopchac sie do kompa to problem mialam. Wpisalam w stopke mam nadzieje ze sie wpisalalo ale dodatkowo powiem ze było o 0,8kg mniej jak tydzien temu, jezeli po weekendzie waga nie wrociła do 63 to moze juz pozegnam sie z 3 na dluzej, co prawda od razu sie wynagrodzilam pewnie to był bląd bo nie uwierzycie ale wsunelam 4 duze monte, z ostatnim podzielilam sie z synkiem, z rana po wazeniu pół tabliczki mlecznej czekolady, 3 krówki i z grzeszków chyba wszystko, jutro ocztwiscie od wagi będę stronić ale mam nadzieje ze do nastepnego poniedzialku wiecej nie bedzie. Olensja ty chyba nie wpisałas wagi dzisiejszej! Agnieszko najważniejsze ze masz checi dalej sie odchudzac kiedys w koncu waga drgnie w dol, wiem jak to jest jak człowiek liczy że bedzie troszke mniej a tu stoi albo zwyżka, trza głowę do góry i walczymy dalej. Kasia może rano wstawaj ździebko wcześniej i szykuj se sniadanie a na wieczor rzeczywiście marchewki se natnij. Alanja to super co dla nas zrobilas i specjalnie sie zważyłas dzisiaj, kurcze ale ty juz pewnie super wyglądasz, wysoka i taka szczupła, a co za nerwy cię zjadaja, dawaj moze cos zaradzimy grupowo:). Jutro jeszcze luźny u mnie dzień, zaprosiłam rodzicow na obiad i winko, w podziekowaniu za garaż ktory obok mnie maja ale mi użyczaja a sobie kupili nowy tak wiec jutro jedynie zastosuje MŻ ale od środy lece na twarożku jajku itp czyli moja zmodyfikowana amerykanka bo jednak jakieś tam efekty mi daje i jak ją zaczynam rano to staram się do wieczora iść zgodnie z harmonogramem, oj sie rozpisalam ale jak juz dorwalam sie do kompa to musze wykorzystac:), pozdrawiam wszystkie odchudzajace sie nasze dziewczynki i które nie wpisaly wagi niechaj to czynia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Judyta gratulacje!!!! tak trzymaj:) Ja, tak jak piszesz, jestem już zadowolona ze swojej wagi.Tylko ten brzuszek troszkę został ale troszkę za dużo skórki po ciążach:( w każdej tylam około 30kg jak sobie to przypominam to mi słabo.Ciąża to dopiero wymówka do jedzenia, a ja naprawdę potrafię konia z kopytami zjeść... A ty Judytko to widzę krowę milkę byś połknęła:) ja na szczęście ostatnio z daleka od słodyczy się trzymam, jak mnie już najdzie to garść platków kukurydzianych z miodem (kupuje w biedronce).A kłopoty jak nawarzylam piwa , to muszę wypić...ech życie. Olensja staraj się:) wiem przecież sama,że dieta to nie taka prosta sprawa, ale jak się człowiek sam niezaprze, to nikt tego za nas nie zrobi niestety:( ale albo się odchudzamy, albo tylko o tym piszemy:):) do uslyszenia w środę. Jutro misja u rodzicow mnie czeka, oby tylko za dużo nie jeść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alanja - masz racje w 100%, u mnie wiecej pisania niż odchudzania niestety :) Niektóre rzeczy nie układają mi się tak jak bym chciała i to pewnie dlatego, choc każda wymówka jest dobra. Mam problemy sama ze soba i się jakos nie moge pozbierac. Ale wam gratuluje !!! oby tak dalej !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór dziewczyny:) Witajcie Dziękuję, ze przeczytałyscie moje wypociny, ale nie cukrujcie mi tak, bom na diecie:):):)Po prostu napisałam, co mysle,a moze kogos na duchu podniosłam, zawsze do usług:) Serdecznie gratuluję Wam spadku wagi:)Tak trzymac, dziewczyny, pięknie:)Ja jak wspominałam bede mogła sie zwazyc dopiero w srode.tez bym chetnie podjechała i wskoczyła na wage, ale szkoła zamknięta:) Kochane, nie bierzmy sobie tak bardzo do serca kłopotów, które niesie zycie, bo...to tylko zycie:)pare, parenascie, paredziesiąt lat...ja nabrałam wielkiego dystansu do zycia po kilku latach nieudanej walki z chorobą i bólem.Mam teraz taką teorię, ze nie ma sie co za bardzo przywiązywac do zycia ziemskiego, bo moze sie zmienic z dnia na dzien.A co za tym idzie, trzeba spojrzec na swoje troski z boku, nabrac dystansu, nie dołowac sie, bo wszystko mija...Kiedys bardzo mi pomogły dwa cytaty z ks.Twardowskiego-"gdyby wszyscy mieli po 4 jabłka, nikt nikomu nie był by potrzebny" i drugi-"Kiedy Pan Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno" :) Cieszmy sie z tego co mamy i zyjmy tu i teraz, bo tak naprawde nie ma juz przeszłosci, przyszłosc niewiadoma, najwazniejsze jestesmy MY tu i teraz:)takie przemyslenia przed jutrzejszym swiętem:)Zróbmy sobie jutro cos miłego dla siebie, samych siebie:)I niech to nie bedzie ciasto:):):)Ja zaplanowałam peeling kawowy wg Waszego pomysłu:) Buziaki, Dzielne Kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olensja mam nadzieje,że się nie gniewasz,rozumiem cięzkie zmagania z dietą.Ja mam o niebo lepiej ,ponieważ przy rozterkach i klpotach mało co przechodzi przez gardło.Wiedz,że trzymam za Ciebie kciuki kochana:) Izuś dzięki za Twoje przemyślenia,masz rację w życiu już tak jest,z resztą moje klopoty w porównaniu ze śmiercią lub poważną chorobą to naprawdę są malutkie - człowiek często widzi tylko koniec własnego nosa:( Cytat Twardowskiego o zamykaniu drzwi idealnie pasuje do sytuacji w której sie znalazłam - tylko trochę szkoda tego co za tymi drzwiami zostało... Nie wiem jak u Was ale u mnie pada deszcz, a wczoraj tak piękinie było i pogodynka obiecywała bezdeszczowy dzień dzisiaj, a tu niespodzianka.Dobrze,że mam połowę cmentarzy za sobą. I jeszcze jedno Izuś, jak zwykle czymś mnie rozbawiasz, dzisiaj jak przeczytalam twój pościk to wyobraziłam sobie jak włamujesz się do szkoły,a potem się tłumaczysz przed mundurowymi -,,...miałam powód, musiałam się zważyc...":):) P.S.Musiałam tu zajrzeć przed wyjazdem do rodzinki, chyba się uzależniam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Toja 75
czesc dziewczyny bylam z wami w na poczatku forum, a po powrocie z wyjazdu uznalam ze juz nie nadrobie lektury, bo przyrosla niezla kupka stron i potracilam watki. I tak dietuje samotnie, ale ostatnio zlapalam sie na lamaniu zasad, a wczoraj nastapilo apogeum, bo przesiedzialam calutki dzien w robocie na krzesle i na chemicznym zarciu z kiosku i slodyczach. Tak zyc nie mam zamiaru, wiec dzis pionizuje sie i wracam do duzej ilosci warzyw. Dzis przeczytam sobie co u was, bo jednak forum pomaga mi w trzymaniu sie w ryzach. A nawet jesli wypadam czasem z toru, to na diecie bede cala jesien lub dluzej, dopoki nie zaszczepie zdrowych nawykow na stale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justinhen
Oj dziewczyny jaka ja dzis grzeczeczna bylam , rano salatka pomidorowa, a potem caly dzien po gorkach biegalam - biorac pod uwage wysilek to powinno byc 2o kg mniej :). No i koniec urlopu - no i znow kefirki ,soczki jarzynowe i otreby czekaja i zeby szczerza :) Wytrwalosci i dalszych efektow namwszystkim ,mam teraz 3 tygodnie i potrzebuje ze 2 kg w dol :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki:) No i minął swiąteczny czas, jutro znów do pracy, ech... Ale tylko 3 dni i znów weekend:) U nas było ciepło, miło, pospacerowałam z rodzinką po cmentarzu do południa i po południu, a teraz za to leze i pojękuję, za duzo łazenia:( Dzis postanowiłam pomóc trochęmojej przemianie materii i zjadłam więcej, tzn. -musli jak zwykle -dwie mandarynki i 5 kulek winogrona -2 małe gołąbki, bez sosu, bez chleba, bez ziemniaków:) -troszkę sałatki jarzynowej -serek wiejski i dwa ogórki kiszone Kurcze, chyba sporo, nie???? Jutro moje wazenie, boje sie, ze jak stanęło na tych 60, tak stoi... Trzymajcie kciuki dziewczyny, bo naprawde mam stracha:) Alanjo:) Czasem trzeba po prostu powiedziec sobie-zamykam te drzwi za sobą.Ja tez tak ostatnio musiałam zrobic, nie było mi łatwo i zamykałam je na raty, ale w koncu sie udało.I wiesz, teraz jest mi lzej, lepiej.I Tobie tego zycze:)Masz super poczucie humoru i wyobraznie:)I ja sie usmiałam, kiedy zwizualizowałam sobie To, co napisałas:)Włamanie do szkoły, bo....MUSZE SIE ZWAZYC, DZIEWCZYNOM NA KAFE OBIECAŁAM!!!!!:):):) Mamy nowy miesiąc dziewczyny.czas na nowe cele, odswiezenie postanowien.Moim celem będzie zobaczenie na wadze pierwszego grudnia 57-57,5kg.Dam rade!!! Buziaki dla wszystkich.Nie grzeszcie, nie poddawajcie sie, nie odpuszczajcie, nie tracmy motywacji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki jak ja sie cieszę ze juz po wolnym i po gościach, jezeli izus ty mówisz ze duzo zjadlas dzis to ja ci powiem że malutko w porownaniu z moim dniem dzisiejszym nawet nie bede pisac bo szkoda slow, no ale ja ważenie mam za sobą a do nastepnego mam nadzieje wazyc przynajmniej tyle ile bylo 31. Izus ladnie piszesz tak wogole i w szczególe, z tymi drzwiami to niby kiedys słyszalam ale patrzac teraz na swoją sytuacje to pomyslalam ze rzeczywiscie bog drzwi mi zamknąl ale otworzył okno czyli dał synka ktorego bardzo kocham a jak byłam mloda to marzyłam o trójce chlłopców, córki co i rusz sie pytaja czemu chcialam chłopaków a nie dziewczynki, w sumie nie wiem po prostu chcialam miec 3 budrysów a tak mam cudownego jednego. Takze dziewczynki problemy mamy wszyscy ale ważne że wstajemy rano i mamy nowy dzien i nowe mozliwosci. A teraz co do dietki jutro jak juz wspominalam zaczynam znowu zeby w poniedzialek nie dac plamy przy wazeniu, aha niby zarłam duzo od soboty to nawet dzis rodzinka ktora mnie odwiedzila stweirdzila ze schudlam:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alanja - coś Ty, gniewać sie, a skąd, dlatego że prawde napisałaś :) nic z tych rzeczy :) ehhh ładnie to napisałyście o drzwiach i oknach, to prawda, więc trzeba zakasac rekawy i do roboty, nie warto sie użalać, bo problemy są i zawsze będą, trzeba tylko szybciutko zanjdować rozwiązania i już!!! ja dzisiaj dużo zjadłam...ale zrobiłam też 20km (bez 800m) na rowerze, na świeżym powietrzu..aj jak przyjemnie było, tylko teraz coś mnie bierze..mam nadzieje ze to tylko zmeczenie i jutro minie. spijcie dobrze !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was wszystkie - agnieszko mam nadzieje że o nas nie zapomnialas. Zaczynam dzień dietkowy, ważyć sie nie ważylam ale wcisnęłam sie nawet z łatwością w spodnie, ktore kupilam przed tymi świetami i całkiem całkiem. A wiec dziewczynki dietkujemy od dziś ponownie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochaniutki:) Gratulacje dla Tych kobietek,które zaliczyły spadek wagi :) a nam którym się to nie udało życzę wytrwałości..głowa do góry,cycki do przodu i nie poddajemy się:P i pamiętamy,że największym szczęściem jest to,że rano otwieramy oczy i powitamy kolejny dzień:D Alanja i dziewczęta dzięki za dobre rady w sprawie mojego nocnego podjadania..a jeżeli chodzi o opuszczenie tego topiku,to ja mam prawo myśleć,że prędzej opuścicie to miejsce,bo u niektórych z Was jest tylko 5 przed a ja niestety mam 70 kg i to jest różnica;-) izuś..pięknie to wszystko opisujesz i motywujesz do dalszego działania:D:D:D aż się miło to wszystko czyta:D wczorajszy dzień dietki myślę,że zaliczyłam bez większych wpadek.Rano poćwiczyłam na rowerze stacjonarnym potem spacer z rodzinką na cmentarz a potem było spotkanie rodzinne u mojej mamusi :) zjadłam tylko dwie parówki w cieście francuskim i na tym skończył się dzień:) Dzisiaj rozpoczęłam dzień pijąc czerwoną herbatę,potem będę piła kefirki i dużo wody z cytryną a na obiad może zjem rybę.. Miłego dnia i życzę wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry dziewczyny!!! wczorajszy dzień tak jak przewidywałam jedzeniowa porażka...mama narobiła tyle jedzenia,że masakra. O tym,że pyszniutki było chyba nie muszę mówić, zresztą jak to u ,,..taty na imieninach, są goście i jest rodzina...".Dałam sobie pełna syspenzę żywieniową. Na początku było nie żle, zrezygnowałam z barszczyku z uszkami, zjadłam pieczony schabik bez sosu z surowką, ale po tem to już.... ech.Dobrze, że żolądek obkurczony i koń się nie zmieścil:)Po powrocie musialam herbatkę przeczyszczającą wypic , bo masakra...teraz się boję dzisiejszego dni - już ssanie czuje i to jest najgorsze po wczorajszym jedzeniu. Ale nie dam się i musze tą wagę utrzymać!!!!no może 0,5 do przodu max. Toja75 witamy ponownie!!! Judyta, jak rodzinka coś zauwżyla to już sukces:) więc tego się trzymaj i ciągle pamiętajmy o pon. ważeniu mnie to naprawdę mobilizuje. Kasiu wiem, że teraz dobrze mi się mówi nie jeść!!! pamiętaj, że mnie też dużo wysiłku kosztowałopozbycie się zbędnej wagi:):) fakt,że teraz nie gubiłam 20 kg ale wiem co to znaczy i trzymam za Ciebie kciuki.Najważniejsze dla Ciebie to przestać podjadać w nocy, mam nadzieję,że to się uda:) To tyle narazie, zbieram się do pracy. Miłego dnia!!! P.S. wieczorkiem mam wizytę u lekarza od naszych ,,kaczuszek":( trochę sie denerwuje bo brzuszek dokucza od jakiegoś czasu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Witam po świątecznym wyjazdowym weekendzie. Zajrzałam na chwilkę, ale nie miałam czasu poczytać. Potem zobaczę co u was, u mnie dalszy powolny spadek na wadze hurra:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nagotowalam gar warzyw z proteina sojowa i tym sie dzis zywie w pracy. Kolacja tez juz przygotowana w postaci sorowki pomidorowej czeka w domu. Troche bez sensu przygotowywac rano kolacje, ale wiem, ze jak przyjde wieczorem do domu, to rzuce sie na pierwsza rzecz pod reka i dzis mam czyste sumienie bo wiem, ze beda to pomidory. A wczoraj bylo ciasto i nalewka pigwowa na pocmentarna przekaske. Mniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Kobietki Gratuluję tym, którym spadło:) Alanjo, trzymam kciuki za brzuszek i resztę człowieka :)dal znac, co i jak. Dziewczyny, dzis ja potrzebuję motywacji, bo mi nie spadło:(Przez ponad tydzien prawie nic:(Czyzby to ten zastój słynny, bo naprawde trzymałam diete.Mówie Wam, robiłam po pracy zakupy i w kazdym sklepie juz miałam prawie w reku batona....Ale udało sie, nie kupiłam.Tak reaguje na spadek nastroju. Dzis dzien złych wiadomosci mam:(Zmarł rano tata kuzynki, a w szkole dowiedziałam sie, ze mój uczen sprzed kilku lat, takie dobre, zdolne dziecko kochane własnie skoczył prawo, ma nowotwór mózgu z przerzutami i zadnych szans:(Oj dziewczyny, załamka, dziecko biedne, ale pilne, udzielające sie w kosciele,nawet potem jego młodszego brata uczyłam i tez taki grzeczny.I taką rodzinę spotyka takie nieszczescie:( Wybaczcie, ze popsułam Wam humor, ale musiałam sie wygadac. Dobrze Kasiu napisałas-szczęsciem jest juz tylko to, ze rano saie budzimy.Albo raczej AZ to.Nie ma co sie martwic o przyszłosc, na zapas. Pozdrawiam Was dziewczyny i trzymajcie kciuki, zebym sie teraz nie poddała, bo mam ochote:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
isuś...to miałaś faktycznie nieładny dzień:( ale trzymam za Ciebie mocno kciuki co byś się nie poddała;-) jestem już po obiedzie i zaraz wychodzę do biedronki na zakupy ale oczywiście pieszo,mam tak w jedną stronę 15 min. zawsze to będzie jakiś wysiłek;-) może jak nie będę zmęczona,to wieczorem pojeżdżę na rowerze:-) Pozdrawiam Wszystkie kochane kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izuś, dzisiaj dzień zaduszny, więc smuteczki też mogą dopadać, tym bardziej jak się słyszy takie złe wiadomości. Dopiero wczoraj wróciłam , zawsze wyjeżdzamy daleko od mojego miejsca zamieszkania, wiec zwykle spędzamy tam kilka dni. Mój tato zmarł trzy lata temu i zawsze przed śmiercią mówił nam, że on nie chce byśmy smucili się przy jego grobie i żeby zawsze wspominać go pogodnie,więc jak jechaliśmy to wzieliśmy w piersióweczkę jego ulubionej nalewki i po cichutku pociągnęliśmy po łyczku za jego spokój i nasze zdrowie, tak jak sobie tego kiedyś życzył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kolezanki ! Dla mnie tez smutny czas , takie wpominanie , 6 lat temu zmarl tata , 4 mama , potem takiej nerwicy dostalam ,zapalenia zolodka, refluxu , wlasnie w wyniku tych chorob ,przybralam te moje kg, ktore nie chca mnie opuscic:( Fajnie spada wam waga , a ja sie ciesze jak nie przytyje , chociaz ruszam sie bardzo duzo , no coz . Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zamierzam też poruszać się w innej formie, niż machanie wałkiem malarskim po scianach:) Rowerek synek mi przyniósł z piwnicy, gdzie stał zakurzony i nie zawaham się go znowu użyć:) Pisałam wam, ze zaczęłam pić sok z cytryn, oczywiście nie w takich ilościach, jak zalecane u Tombaka ale już 6-7 dziennie mi wchodzi i zauważyłam, ze po tym mam mniejszy apetyt i już nie chodzę taka wygłodniała jak kiedyś. Wieczorem jak wypiję, to nie mam ciągotek na słodkie. Oczywiście piszecie, ze nie powinno się przed snem spożywać owoców, ale mi te trzy, cztery cytrynki wchłonięte wieczorkiem obrzydzają ochotę na podjadanie, a przecież o to biega ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×