Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość shth

jak się odnaleźc pierwsze dni po porodzie?

Polecane posty

Gość shth

słuchajcie tydzień temu urodziłam dziecko, jestesmy 4 dzien w domu a ja kompletnie nie potrafie sie odnalezc. nie wiedzialam ze bedzie az tak trudno...nie mam czasu jesc, umysc sie w spokoju, w nocy mały sie budzi o 1 i do 7 rano nie śpi...do tego dochodzi pranie ciuszków, prasowanie, sprzatanie...dziewczyny jak wy to wszystko sobie organizowalyscie? nawet z mezem nie mamy czasu pogadac, przytulic sie.wraca z pracy koło 19 i o 5 rano znowu wyjezdza...wspolne wieczory odpadaja bo maly jest absorbujacy...to dopiero tydzien a ja juz wymiękam...nie wspomne juz o bolu fizycznym,szwach itd pomozcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczesgo on sie tak budzi
o 1 i nie spi do 7-mej? Jest glodny? Placze? Moj to sie budzil tylko na jedzenie i caly czas prawie spał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam tak samo, miałam depresję. Wszystko co robiłam wokół dziecka było robione z obowiązku a nie z radości. Nie czułam jej wcale :o Odnalazłam się dopiero jak syn skończył 3 m-ce :) Nie przejmuj się nieposprzątanym domem. Ja np. nie prasowałam dziecku ubrań i nic Mu nie było :) Czy On płacze jak Go samego zostawisz? Jeśli chcesz ugotować obiad to włóż Go do wózka głębokiego i w kuchni niech będzie przy Tobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shth
płacze, mam wrazenie ze cos go boli...jakby mial kolki, masowalam mu brzuszek ale nic nie pomaga...domownicy tez juz zauwazyli ze moze mam depresje bo nic mnie nie cieszy ledwo nogi ciagne...pomagaja mi ale im wiecej chca pomoc tym paradoksalnie mnie to bardziej drazni i czuje sie przytłoczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przez pierwsze 3 tyg po porodzie nie wiedziałam, jak się nazywam :/ mała budziła się co dwie godziny, ja ze zmęczenia płakałam i zasypiałam nie wiem kiedy. nie było nikogo, kto by mi pomógł - mój mąż spanikował i udawał, że nie widzi. do tego bolała rana po cc, miałam anemię. Prawie w ogóle nie sprzątałam, robiłam tyle, co przy małej. powoli się wszystko normowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, mam nadzieję, że moje drugie dziecko będzie takie jak pierwsze - zero kolek, sen 12-godzinny.. Współczuję, pozostaje chyba tylko przeczekać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczesgo on sie tak budzi
no to przejdz sie do pediatry z malym koniecznie. Ja przy kolkach stosowalam po prostu SUSZARKE do wlosow, kierowalam lekko strumien cieplego powietrza na brzuszek, sam odglos powinien pomoc,dawalam malemu tez viburcol, mialam tez termoforek - kladlam na brzuch. A jak go karmisz, piersia czy mlekiem modyfikowanym? Nie dziwie Ci sie wcale, ze jestes wykonczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie- czy płacze cały czas? Chodzi o Twoją obecność czy po prostu się skarży non stop? Wyjść do łazienki i tak musisz i tak, czy napić się, więc czasami nawet płaczące dziecko trzeba zostawić. Ze mną na początku mąż siedział, ale nawet przy pracującym mężu możesz oczekiwać że po powrocie z pracy on weźmie małego a Ty umyjesz się na spokojnie. Prać nie trzeba codziennie, sprzątnąć porządnie można od biedy tylko w weekend i tylko pilnować żeby było czysto, np. od razu chować brudne ciuchy do kosza, od razu ścierać budny blat w kuchni... Znam to, miałam wrażenie że coś ze mną nie tak, moje dziecko prawie cały czas spało a ja i tak nie wyrabiałam, mężowi obrywało się za wszystko... z czym masz największy problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shth miałam dokładnie to samo. Najbardziej wkurwiała mnie teściowa, która swoimi pierdolonymi radami zepsuła mi całą radość. A jak przychodziła szwagierka to wkoło Macieja gadały o dziecku i o tym czy mi brzuch nie opadł :o:o:o autorko widzę, że mamy ze sobą dużo wspólnego, jeśli masz ochotę to napisz do mnie na kaminka.a@o2.pl, podaj gg to pogadamy :) a jak nie to trudno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna Ja
raczej kolki nie powinien miec.. z tego co wiem to kolki pojawiaja sie od 3 tyg zycia i ustepuja ok 6 miesiaca . ale zeby tak wczesnie? ja karmilam dzieci mlekiem modyfikowanym i do kazdej butelki dawalam krople esspumisanu i nigdy nie mialy kolki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doczytałam co pisałaś dalej. Rozumiem nawet że i dobre rady, i próby pomocy drażnią (pewnie chciałabyś sobie radzić sama), ale teraz, z perspektywy "pół roku po noworodku" powiem że po prostu trzeba korzystać. Jeśli babcia czy ciocia chcą małego wziąć na spacer, to niech biorą, Ty wtedy zrobisz obiad, ogarniesz się. Prysznic czy kąpiel- wieczorem jak mąż będzie. Wyjścia do wc- trudno, po prostu zostawiasz dziecko bo musisz... Z kolkami nic nie poradzę bo nie miałam tego problemu. Może mąż ma choć wolne weekendy i wtedy może małego w nocy wziąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na kolki genialny jest espumisan w kropelkach :) eh, pierwsze tygodnie z dzieckiem przeważnie są bardzo trudne :( ale dasz sobie radę :) jak pisał ktoś wcześniej, sprzątać nie musisz przecież codziennie, od nieprasowanych ubranek dziecku nic nie będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shth
wiecie ja mieszkam z teściowa wiec patrzy mi na rece i raczej musze codziennei dbac o porzadek, pranie i takie tam...nie jestem pewna czy to kolki ale mały nagle sie napina, wierci nozkami jakby go cos bolało...maz nie ma wolnych weekendów bo wtedy uczy sie zaocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczesgo on sie tak budzi
to idz do pediatry. Mały cierpi, musisz mu jakos pomóc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyna Ja
przewalone masz powiem Ci - i bedzie coraz gorzej, pierwszy rok zycia dziecka jest najgorszy.. i żadnej pomocy od faceta, tatus od siedmiu bolesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shth
maz stara sie pomagac ale czas nie pozwala na zbyt duza pomoc. wstaje o 5 do pracy a pomimo to wstaje w nocy przewija małego, nosi go a potem daje mi do karmienia...no ale mało jest w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu musisz to wszystko robić, jak patrzy Ci teściowa na ręcę? A ona rozumu nie ma? Nie rozumie, że Ci ciężko. Ja bym myślała o dziecku i o sobie i chrzaniła teściową, która ma w dupie to jak ja się czuję.:( Pozdrawiam i życzę dużo siły, sama mam termin na 14.10.2011

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem od tygodnia w domu i jest super. mąz baaardzo mi pomaga, dobrze ze ma urlop bo dzieki temu jak mala spi ja moge sie zdrzemnąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shth
a pozostałe dziewczyny?jak wy sobie organizowalyscie dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z blizniakami wyjacymi na
przemian nie mialam lekko. powiem tak: olałam sprzatanie, maz troche ogarnial dom, ale ze nie umie dobrze, to byl syf syfów. Prysznic bralam raz na 2 dni... serio, nie mialam sily, jak byla wolna chwila, to spalam (ogolnie spalam przez pierwszy miesiac jakies 2-3h na dobe). potem bylo coraz lepiej, kolki ustapily, ja sie dotarlam, zlapalam rytm dobowy. a potem zlobek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem czemu musisz cos robic bo teściowa, kaz babie spierdalac i tyle....a jak ma problem to niech CI pomoże...u mnie 2 tygodnie była mama i mój facet wziął 2 tygodnie wolnego, ja lezałam i zajmowałam sie dzieckiem a oni mną i po 2 tygodniach byłam pelna radości i optymizmu i miałam czas na tulenie z mężem i pogaduchy z mamą i nawet by im do głowy nie przyszło żeby mi kazac cos robić.... rany, skąd Wy macie takie rodziny? a mąż nie mógł wolnego wziąc? Ty po cc jesteś przecież....średniowiecze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam przede wszystkim gdzieś to czy w domu jest super porządek. No i nie prasowałam ubranek , myślę że to nie jest konieczne i możesz sobie odpuścić. No i nie przejmuj się teściową! Bez przesady powinna chyba zrozumieć że to jest trudny okres dla Ciebie i jest Ci ciężko. Ja miałam to szczęście że mąż był ze mną w domu i we wszystkim pomagał, no i synek nie miał kolek. A i tak było mi ciężko się ogarnąć. Ale będzie coraz lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka nie pisała chyba ze jest po cc. No i nie pisała też że ktoś jej coś każe robić. Bez przesady! Chodzi jej chyba raczej o to ze jej głupio przed teściową miec syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo autorka pisała o szwach na początku. A z teściową to chyba mało precyzyjnie się wyraziła. Gdyby mi ktoś chciał pomagać to ja bym była szczęśliwa i tylko się dzieckiem zajmowała, chociąz te pierwsze najgorsze trudne dni bądź tygodnie. Bo samopoczucie matki odbija się na dziecku. Nie zgrywałabym bohaterki, bo można się wpędzić tylko w depresję. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akashha
Współczuję i mam nadzieję że będzie u Ciebie lepiej :) Ja właśnie się boję tego co będzie po porodzie. Teściowa ciągle mi mówi że jak mały będzie spać to ja mam posprzątać w tym czasie, zrobić pranie ugotować mężowi obiad. I broń Boże nie hałasować bo mąż po nocce będzie spać...a gdzie w tym wszystkim ja? Tyle się mówi że jak dziecko śpi to matka też ma korzystać...ale nie moja teściowa ma inne zdanie...obawiam się inspekcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej wyzej
to po cholere mieszkasz z tesciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa_mama
moj synek nie ma jeszcze 4 tyg, a tez jeszcze sie nie ogarnelam z nowa sytuacja i ciezko mi sie zorganizowac, nawet na posilek znalezsc czas jest trudno, wziac prysznic czy isc do wc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, co Wy macie z tymi teściowymi że sie ich tak boicie? jesteście dorosłe, macie mężów/partnerów, jesteście na tyle samodzielne że urodziłyście dziecko....a zajeżdżacie się tydzień po porodzie bo co powie teściowa? sorki, ale to dla mnie jakieś nieporozumienie, kompletnie tego nie rozumiem.... jak czytam Wasze posty to mam wrażenie że jesteście sterroryzowane i ubezwłasnowolnione....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akashha
Nie mieszkam z teściami. Hmm no nie miło jest wysłuchiwać potem komentarzy w rodzinie że ma się syf w domu albo nie potrafi się porządnego obiadu mężowi zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żartujesz? Ty naprawdę uważasz że należy sie przejmować tym, że ktoś CI dupe obrobi że nie posprzątałaś i nie ugotowałaś mężowi tydzień po porodzie???? Rany boskie, nie żebym nie wiedziała ale właśnie sobie po raz milionowy uświadomiłam ile ja mam w życiu szczęścia, mój facet zajmuje się dzieckiem, sprząta w domu, robi pranie i i gotuje obiady kiedy ja jestem zmęczona albo chora albo mi się po prostu nie chce i robi to z uśmiechem na twarzy, twierdząc że to z miłości :) a zaznaczam że oboje pracujemy, ale on ciężej... pamiętajcie że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko....a matka , która tydzień po porodzie zapierdziela żeby zadowolić teściową, teścia, krewnych i znajomych królika...itp, a na koniec samego Pana i Władce męża - no cóż....same sobie dopowiedzcie....kiedy znajdziecie czas na radość posiadania Małego Człowieczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×