Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mati2011

*****************LIPIEC 2012***********************

Polecane posty

U nas maz na urodzinach kolegi w knajpie, a ja w domu z maluchem. Po tygodniu pracy jestem tak steskniona za dzidziolcem, ze za nic nie chcialam go zostawic z babcia, a zabierac spiacego malucha do knajpy na 20 tez nie chcialam - tak wiec Mati spi i co jakis czas wola cycka ;-) a ja spedzam mily sobotni wieczor w pizamie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już pozbyłam sie pajęczyny!!! :D Ach żyć nie umierać :) Filipek zachwycony że już kots poza mną kręci się koło niego i cuduje, w ciągu minuty chyba przybrał wszystkie możliwe pozycje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski my wlasnie wrocilismy od znajomych malutka spala w lozeczku swojej kolezanki wiec nie bylo zle... co do porodu to wam powiem ze tez nie mialam latwego bo mialam prozniowy i urodzilam o 4 rano a o 8 rano juz bylam w domu wiec nawet nie odpoczelam w szpitalu hehe. no ale z drugiej strony lepiej z dzidzia sie poznac samemu w domku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stella, ja od powrotu do pracy, czyli od 4 lutego, karmię mała piersią już tylko nocą, a raz na 3-4 moce jestem w pracy i pokarm mam nadal. Nie jest go już tyle ile poprzednio, bo piersi miękkie takie aż się wystraszyłam, że nie ma go już w ogóle, ale jak poczują, że Gosia przy nich to mleko dają ;-) nadal czuję mrowienie tuż przed wypływem pokarmu i coś tam jednocześnie z drugiego cycka leci więc wkładki jeszcze noszę. Naściągałam jeszcze w styczniu trochę mleka, jak przyzwyczajałam małą do bebilonu i mam zapas. A karmić planuję do lipca czyli do roku. I to będzie chyba koniec przygody Małgosi i mamy z karmieniem piersią :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i ja początków zaciekawych nie miałam, brodawki płaski i duże, do dziś karmimy się przez słynne nakładki aventa. Nie udało mi się małej od nich odzwyczaić, myślę, że za późno się za to wzięłam i Gośka za bystra już była, zmian nie chciała. Nawał udało mi się przetrwać bez zapaleń, laktator poszedł w ruch i było ok. Neli8 szalej szalej!!! Taki dodatkowy trening prócz chodakowskiej mile widziany hihi ;-) Izkkaa ja 28 mam na liczniku, chyba Ty pytałaś :-) stara baba co? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...Stella mi moja pediatra doradziła Bebilon na początek - podobno mniej uczula niż Bebiko. Jest trochę droższy, ale zmieniać już jej mleka nie będę, zakup Bebilonu nie wykańcza mnie finansowo więc zostaniemy na nim, tym bardziej że Gosi smakuje, kupki ładne, dziś mężowi na noc 230 ml wciągnęła :-) a zrobiłam trochę zapasu bo kupiłam opakowania 1200m po 57 zł, to bardzo korzystnie. A i Małgorzata też jeszcze je w nocy, choć czasem mam wrażenie że to o przytulanki chodzi niż o jedzenie :-) ...A ja pytałam Was o tę wit D, bo moja doktórka mówiła coś, że dzieciom karmionym mm daje się jej mniej bo wit D jest w mleku, ale dawkę zmniejsza się dopiero jak dziecko zjada więcej niż...ml mm na dobę. Za chiny ludowe nie pamiętam ile tych ml mówiła... To dawno temu było, dopiero planowałam małą ze sztycznym oswajać i po prostu nie spamiętałam wszystkiego co ona mi mówiła, a nie uśmiecha mi się lecieć specjalnie z tym do niej...dobra, spadam, obowiązki wzywają :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pigułeczko co lekarz to opinia tak naprawdę. Byli u Nas znajomi z 8 miesięczną córką, mieszkają w Anglii i tam nie podaje się dzieciom wit. D w ogóle. A przecież tam większą część roku pada i jest pochmurnie. Dla mnie to masakra. Co do karmienia piersią to ja jak zaczęłam ściągać laktatorem to produkcję miałam jeszcze 3 tygodnie mimo, że odciągałam często. Ale coraz mniej udawało mi się ściągać i stwierdziłam, że bez sensu, bo Małemu to za mało. Za to ostatnio jak przycisnęłam pierś to udało mi się wydobyć kropelkę z jednej :P Stella wcale nie dziwię się, że chciało się pobyć z Matim. Myślę, że to też z korzyścią dla niego, bo tak jak pisałaś dzieci odczuwają brak rodzica i potem w nocy sobie odbijają. Też o tym czytałam w swojej książce. Więc to, że się dziecko budzi częściej to tylko i wyłącznie tęsknota za mamusią :) a co do mleka to bardziej chwalone jest Bebilon. My po Bebiko mieliśmy luźne kupki i ból brzuszka, ale każde dziecko jest inne. Może warto spróbować od czegoś tańszego, zawsze to lepiej wydać tą różnicę na zabawki niż niepotrzebnie na mleczko :P Pina a jak markery? Robiliście już? Neli jak często masz męża w domu? A Filipek zbił matrycę w laptopie i niestety do wtorku będę mniej pisać, bo czekamy na nową. I w ten oto sposób Filipek pożegnał się z jedną z fajniejszych zabawek :P Trzeba będzie kupić mu jakiegoś zabawkowgo. No i jest sukces! Mały zaczął sam siadać. Z pozycji raczkowania. Wczoraj kilka razy podłapał. Milka? Kropelka? Któraś pytała o opinie tego wózka, którego link wrzuciłam. Są różne. Ale nie można spacerówki- parasolki traktować jako całoroczną. Wiadomo, że jak przyjdzie śnieg to już nią nie pojeździmy. Na wiosnę, lato i jesień będzie ok. Przede wszystkim jest mała po złożeniu i z tego co czytałam prosta w obsłudze. Dla mnie najbardziej na tym zależy, bo jak mąż będzie w lato w pracy to chciałabym pojechać nad jezioro, gdzieś na spacer i z wózkiem 3w1 byłaby masakra. Pół bagażnika zawalone i potem to rozłożyć i wyjąć... Aha, patrzyłam jeszcze quinny zapp, bo jest jednym z lepiej ocenianych. Więc to są takie 2 spacerówki nad którymi się zastanawiam, z tym, że zapp kształtem jest brzydsza. Ale to też rzecz gustu. A xlander, o który Kropelka chyba pytała też nie wypadł najlepiej. Właśnie ten zapp był lepiej oceniany. Ja zawsze opinii szukam na banga.pl :) Uciekam korzystać z niedzieli. Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Marka, wczoraj nie mogłam buzi szeroko otwierać bo miałam zakwasy i gardło mnie bolało, ale jest ok. W końcu dadzą mi leki, i będę mogła jeść jak człowiek, bo teraz to 2-3 frytki zjadłam i od razu z bólem brzucha na wc :/ -Poród.. brr.. mnie chwyciło o północy, do 10 rano leżałam i biłam się z myślami, czy już jechać do szpitala czy nie. W końcu mój mnie prawie siłą tam zawiózł :P a tak serio, to już skurcze były bolesne.. A urodziłam dopiero o 18.50. Chwilami traciłam kontakt z rzeczywistością. Podobno pytałam się pielęgniarki o otwarte okno, ona się wystraszyła i zamknęła, bo miałam już takie skurcze, że wychodziły dużo poza wykres. Strasznie powoli mi szło te rozwarcie, aż położna się zlitowała i dała mi magicznego czopka, i kazała czekać a ja się uparłam, że będę chodzić. Ledwo wystawiłam nogę za porodówkę i chlup! powiedziałam do M., że chyba popuściłam a lekarz biegnie, że to wody odeszły. I wtedy się zaczęło. Później miałam problemy trochę z tętnem, więc dostałam zastrzyk i poszłam spać na pół godz. Mój M. mówił, że chrapałam na cały oddział :D A moja mama mówi, że język mi się plątał i mówiłam jej "nie mam siły mówić" i padłam. Ale po takiej drzemce trochę siły przyszło. Ale po chwili ćwiczeń przy drabince, znów nie miałam sił. Mój M. musiał mnie trzymać bo traciłam chwilami przytomność. A ból.. tak jak Milka napisała, jakby ktoś rozłupywał kości, ciął brzuch.. Ból był straszny, u mnie też tak było, dlatego że dopiero przy porodzie zaczęły rozchodzić mi sie biodra, więc miałam wrażenie, że mi młotkiem tłuką te biodra. Ach, wspomnienia... :D -U nas nie było tak źle z tym karmieniem, ja miałam karmić do 2-3 miesiąca, bo mój lekarz stwierdził, że to bezpieczny okres, kiedy nie muszę brać leków. Niestety, po miesiącu przypałętała się infekcja, a przy tych antybiotykach nie wolno było karmić. Powiem Wam, że było mi smutno. Lubiłam te chwile, kiedy Mały przytulał główkę do mojej piersi, takie NASZE chwile ;) -Goście wczoraj długo siedzieli, i głowa mnie boli. Normalnie jak bym kaca miała a nic nie piłam. O, Mati coś zrobił, fuj! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) Wpadłam pochwalić się zakupem bo pomalutku kupuję małej na wiosnę http://allegro.pl/show_item.php?item=3072096288 http://allegro.pl/show_item.php?item=3066320069 Jeszcze chciałam małej jakaś fojoską czapkę wynorać ale to chyba jeszcze nie sezon bo nic ciekawego nie było. Wczoraj poszłam do znajomych mąż sam z małą siedział i musiał ją wykąpać i położyć spać:) No a dzis mam lekkiego kaca ech. Mała w nocy męczyła się z katarem nie wiem skąd sie przyplątał:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marka, lekarz kazał poczekać na wyniki wycinków z gastro. Bo jak teraz mam stan zapalny, to markery mogą wyjść wyżej, i tylko niepotrzebny stres. I wtedy też Matiego wezmę ;) -Neli, hehe, aż radośniejsza jesteś :P ja mam chłopa na miejscu, i też mnie czasami nosi, bo są dni, że nie ma jak, a to Mati, a to ja zmęczona, a to on długo w pracy. I tak wychodzi, że raz w tyg, zazwyczaj na week. -Milka, ja nie dziwię się, że masz traumę przed porodem. Na prawdę chylę czoła. Masakra. Ale w większości polskich szpitali tak jest, niestety.. Jak byłam w ciąży, to czytałam różne fora na temat porodów, i co chwilę natrafiałam na straszne opisy. -Stella, wierzę, że stęskni jesteście za sobą ;) Mój znowu po Bebiko miał problemy z brzuszkiem, tolerował tylko NAN, ale też tylko do pewnego momentu. Może spróbuj najpierw od Bebiko, jest najtańsze a ma wszystkie potrzebne składniki. Jeżeli nie będzie mu pasować, to szybko to wyczujesz. -Pigułeczko, stary to może być samochód :P Ty młoda dziołcha jesteś! W wieku mojego M. jesteś ;) A mi pediatra kazała podawać wit. D dopóki nie skończy 1 roku. I cały czas ta sama dawka- 1 kropelka dziennie. Ale mojej kuzynce np. kazała przestać, gdy tylko będzie ładnie słoneczko świeciło, czyli tak mniej więcej od kwietnia. I tak jak Marka napisała, co lekarz to inna opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helo :) My dziś jedziemy do teśćia na imieniny. Porodu toja nie chce wspominać. Co do parasolki to my kupiliśmy http://allegro.pl/chicco-multiway-wozek-spacerowy-new-kurier-w-wa-i3006839780.html tylko używaną w styczniu. Daliśmycoś 150 zł. Jakcotopolecamma duze kółka i po śniegu daje rade. Stella też słyszałam od dwóch lekarzy, że Bebiko uczula, zreszta JAgodę uczuliło. Ech tyle sie nasłuchałam, że jak dziecko zaczyna raczkować to już nic nie można zrobić, bo wszędzie za dzieckiem trzeba latać. A unas jest odwrotnie. Więcej czasu Elfik zajmuje sie sobą. Hitem teraz są pokrywki od słoików. Ja planuje przestac karmić na święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze miałam się pożalić.. Mój chce wyjechać do pracy, zjeżdżałby co tydzień albo dwa. No i oczywiście chodzi i kręci mi dziurę w brzuchu. A ja nie wyobrażam sobie, że cały tydzień jestem sama z dzieckiem, a on tyle km od nas :( Wiem, że martwi się bo wszystko idzie w górę oprócz wypłat, a tam dobrze by zarobił ale.. ja wiem jak wygląda takie życie na odległość. Neli, a Twój pracuje gdzieś daleko? Nie wiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do witaminy D nam lekarka mowila tylko ze gdy dziecko jest długo na sloncu to wtedy mozna sobie darowac, w lato prawie wcale nie dawalam, teraz zima to daje codziennie rano razem z kaszka, no chyba ze zapomne bo oprocz tego dostaje jeszcze leki a te sa wazniejsze. Neli to korzystaj ze chlop w domu i wypoczywaj ile mozesz a on niech dziecko bawi ;) My tez musimy pomyslec nad wozkiem takim lzejszym ale to dopiero na lato a ten sprzedamy. Moje dziecko jest ze mna caly dzien a i tak budzi sie w nocy co chwile, wydaje mi sie ze te "cyckowe" dzieci tak maja. Chociaz jeszcze nie zamierzam malej oduczac cycka to wiem ze bedzie ciezko bo ona juz sama sie dobiera do bluzki albo koszuli a jak sie szykuje do karmienia to czasem az sie smieje w glos jak zobaczy... A Wy tu porody wspominacie, eh ja inaczej to pamietam....urodzilam po 23 bylo wszystko ok mala 10 pkt ciumkala jescze cyca 2 godz, chlop wrocil do domu a mi ja zabrali zebym mogla wypoczac, ja spac nie moglam bo i bolalowszystko ale tez nie moglam sie doczekac kiedy mi ja przywioza i ogolnie chyba te emocje po tym porodzie, nie spalam prawie wcale, nad ranem stwierdzilam ze musze sie wykapac, durna a taka slaba bylam weszlam pod prysznic i upadlam ale jakos dalam rade dokonczyc i wyjsc z tamtad, nawet glowe umylam i wysuszylam, przywiezli mi mala i ona tak dziwnie stekala zamiast plakac i wtedy to byl moj koszmar przyszly polozne z neonatolog zabrali mala a nas wezwali do osobnego pokoju a ja sie nie moglam od placzu powstrzymac najgorsze mysli w glowie mialam, okazalo sie ze ma zaburzony oddech i albo podajemy antybiotyk albo obserwacja przez 2 dni bo moze to takie fizjologiczne ja bylam tak roztrzesiona ze nie bylam w stanie zadnej decyzji podjac, zgodzilismy sie na antybiotyk, zabrali ja i podlaczyli do maszyn na obserwacje, poszlam ja odwiedzic i jeszcze mnie polozna ochrzanila ze dziecko wlasne dotykam i obudzilam, darla morde na mnie ze szok, nie pozwolila nawet na rece wziac do cyca przystawic mimo ze te z pierwszej zmiany kazaly tak robic, poszlam wiec do swojego pokoju i plakalam jak glupia, telefony sie urywaly z gratulacjami a ja nie chcialam odbierac, wieczorem na "sygnale" przywiezli mi mala bo tak zaczela zadymiac hehe i u mamusi sie uspokoila i to byl chyba najwspanialszy moment, zabrali ja jeszcze w nocy na obserwacje, podobno robila im dym,a od rana byla ze mna a ja prawe wcale nie spalam, obserwowalam czy oddycha , lezalysmy jeden dzien dluzej aby bylo pewne ze wszystko jest ok a gdy pytalam neonatolog przy wypisie co tak naprawde jej bylo powiedziala ze" cos jej sie przytkalo" wiec podejrzewam ze antybiotyk byl zbedny bo wyniki byly ok ale ja nie bylam wtedy w stanie myslec racjonalnie i wpadlam w panike, teraz inaczej na to patrze, ot taka moja historia nie wiem czy dacie rade to przeczytac ;) A wracajac do porodu moje podejscie jest takie ze moze bolec ile wlezie ja wszystko zniose byle dziecko bylo zdrowe.Chociaz bolu juz nie pamietam wiem ze bolalo cholernie, ale jestem chlopu wdzieczna ze byl ze mna, chodzil,oddychal,nogi przy parciu trzymal, czolo wycieral, wode podawal , podtrzymywal na duchu gdy ja stwierdzalam ze nie dam rady....gdyby nie on ciezko by bylo. A wody odeszly mi w szpitalu podczas kolacji(lezalam od czwartku ze skurczami nie regularnymi i przy badaniach okazalo sie ze mam infekcje i juz zostawili bo antybiotyk podawali a urodzilam w pon) smiesznie to wygladalo bo tak szlam po korytarzu szukalam poloznej i tak lecialo ze mnie a akurat czas odwiedzin byl i ludzi pelno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do witaminy D nam lekarka mowila tylko ze gdy dziecko jest długo na sloncu to wtedy mozna sobie darowac, w lato prawie wcale nie dawalam, teraz zima to daje codziennie rano razem z kaszka, no chyba ze zapomne bo oprocz tego dostaje jeszcze leki a te sa wazniejsze. Neli to korzystaj ze chlop w domu i wypoczywaj ile mozesz a on niech dziecko bawi ;) My tez musimy pomyslec nad wozkiem takim lzejszym ale to dopiero na lato a ten sprzedamy. Moje dziecko jest ze mna caly dzien a i tak budzi sie w nocy co chwile, wydaje mi sie ze te "cyckowe" dzieci tak maja. Chociaz jeszcze nie zamierzam malej oduczac cycka to wiem ze bedzie ciezko bo ona juz sama sie dobiera do bluzki albo koszuli a jak sie szykuje do karmienia to czasem az sie smieje w glos jak zobaczy... A Wy tu porody wspominacie, eh ja inaczej to pamietam....urodzilam po 23 bylo wszystko ok mala 10 pkt ciumkala jescze cyca 2 godz, chlop wrocil do domu a mi ja zabrali zebym mogla wypoczac, ja spac nie moglam bo i bolalowszystko ale tez nie moglam sie doczekac kiedy mi ja przywioza i ogolnie chyba te emocje po tym porodzie, nie spalam prawie wcale, nad ranem stwierdzilam ze musze sie wykapac, durna a taka slaba bylam weszlam pod prysznic i upadlam ale jakos dalam rade dokonczyc i wyjsc z tamtad, nawet glowe umylam i wysuszylam, przywiezli mi mala i ona tak dziwnie stekala zamiast plakac i wtedy to byl moj koszmar przyszly polozne z neonatolog zabrali mala a nas wezwali do osobnego pokoju a ja sie nie moglam od placzu powstrzymac najgorsze mysli w glowie mialam, okazalo sie ze ma zaburzony oddech i albo podajemy antybiotyk albo obserwacja przez 2 dni bo moze to takie fizjologiczne ja bylam tak roztrzesiona ze nie bylam w stanie zadnej decyzji podjac, zgodzilismy sie na antybiotyk, zabrali ja i podlaczyli do maszyn na obserwacje, poszlam ja odwiedzic i jeszcze mnie polozna ochrzanila ze dziecko wlasne dotykam i obudzilam, darla morde na mnie ze szok, nie pozwolila nawet na rece wziac do cyca przystawic mimo ze te z pierwszej zmiany kazaly tak robic, poszlam wiec do swojego pokoju i plakalam jak glupia, telefony sie urywaly z gratulacjami a ja nie chcialam odbierac, wieczorem na "sygnale" przywiezli mi mala bo tak zaczela zadymiac hehe i u mamusi sie uspokoila i to byl chyba najwspanialszy moment, zabrali ja jeszcze w nocy na obserwacje, podobno robila im dym,a od rana byla ze mna a ja prawe wcale nie spalam, obserwowalam czy oddycha , lezalysmy jeden dzien dluzej aby bylo pewne ze wszystko jest ok a gdy pytalam neonatolog przy wypisie co tak naprawde jej bylo powiedziala ze" cos jej sie przytkalo" wiec podejrzewam ze antybiotyk byl zbedny bo wyniki byly ok ale ja nie bylam wtedy w stanie myslec racjonalnie i wpadlam w panike, teraz inaczej na to patrze, ot taka moja historia nie wiem czy dacie rade to przeczytac ;) A wracajac do porodu moje podejscie jest takie ze moze bolec ile wlezie ja wszystko zniose byle dziecko bylo zdrowe.Chociaz bolu juz nie pamietam wiem ze bolalo cholernie, ale jestem chlopu wdzieczna ze byl ze mna, chodzil,oddychal,nogi przy parciu trzymal, czolo wycieral, wode podawal , podtrzymywal na duchu gdy ja stwierdzalam ze nie dam rady....gdyby nie on ciezko by bylo. A wody odeszly mi w szpitalu podczas kolacji(lezalam od czwartku ze skurczami nie regularnymi i przy badaniach okazalo sie ze mam infekcje i juz zostawili bo antybiotyk podawali a urodzilam w pon) smiesznie to wygladalo bo tak szlam po korytarzu szukalam poloznej i tak lecialo ze mnie a akurat czas odwiedzin byl i ludzi pelno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wracajac do terazniejszosci wczoraj tak ladnie slonce bylo a dzis pochmurno! :( ale to tatusia dzien na spacer. Milka super zakup i cena przystepna, tez sobie juz upatrzylam plaszczyk w smyku, boski tylko cena malo atrakcyjna i chyba cos tanszego poszukam. Stella Ty bylas z Matim juz za granica, jakimi liniami lecialas? co moglas oproz wozka zabrac dla malego? czy torbe z rzeczami bobasowymi tez bralas i czy mozna brac butelke z jakims piciem czy tego to raczej nie? I jak Wam sie udalo zrobic foto do DO dla takiego malucha? Ja musze jutro mala zabrac do fotografa i nie wiem jak ten wiercipietek to zniesie..... Uciekam do wyrka, dzis moj pizamowy dzien :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My byliśmy w grudniu na wakacjach samolotem i było extra. Mati miał 4 miesiące. W samolocie wcale nie było głośno - tzn. dźwięki samolotu nie były głośne, głośne były za to inne dzieci :-) Skłamałabym mówiąc, że podróż była jakąś super atrakcją, bo nie była - samolot opóźniony, więc najpierw ze 3 godziny na lotnisku, potem w samolocie zabawianie malucha. Za każdym razem, jak usnął, to właśnie ogłaszali przez megafon, że samolot leci wysoko, a na zewnątrz jest zimno ;-) no i Mati się budził. Potem 40 minut małym autobusikiem z Matim na kolanach. Średnio fajne, ale zdecydowanie do przeżycia. Moje tipy podróżne są takie: - wykorzystujcie pierwszeństwo w kolejkach na lotnisku - poproście o dodatkowe miejsce w samolocie - u nas były wolne miejsca, dali nam A i C, a że nikt nie leciał sam i nie załapał się na B, to było nasze - rozłożyliśmy na nim kocyk i Mati sobie tam leżał przez część podróży z zabawką nad głową - karm przy starcie i lądowaniu (u nas nie było żadnych problemów z zatykaniem uszu) (a, nic do jedzenia / picia nie braliśmy, bo karmiłam cyckiem - nie wiem niestety czy i co można brać) - nie nadawajcie wózka, tylko miejcie go ze sobą aż do lotniska - bardzo ułatwia ogarnięcie lotniskowej części podróży - zwłaszcza przy opóźnieniach charterów (my lecieliśmy charterem) - weźcie dużo zabawek ;-) W samolocie było dużo małych dzieci, oprócz naszego Matiego jeszcze jeden czteromiesięczniak - pozostałe starsze - 8 miesięcy i więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marka= faceta mam przez pół roku i przez kolejne 6mies nie mam :( ale budowa, kredyt i na życie a tu zwykły szary człowiek nie zarobi tyle żeby starczyło Milka= super zakupy a ta opaska to jest zajebista!!! :D Pina= mój w Belgii pracuje. Wyjeżdża na jesień a wraca wiosną. Takie siedzenie samemu z dzieckiem jest okropne- kiedy jest dobrze to jest dobrze ale jak dziecko wrzeszczy cały dzień i nie masz nikogo do pomocy to mam dość i oczywięscie odbija to się na dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyslam sie ze to meczace bo sama zawsze bylam wykonczona po takich podrozach samolotem, bo to odpraw,czekanie itd.. Zastanawiamy sie czy nie leciec do rodziny na tydz bo szykuje sie komunia mojej chrzesnicy i nie wiem jak to z takim maluchem i musze rozwazyc wszystkie za i przeciw.. Pamietam ze bobasy zawsze plakaly w samolocie zwlaszcza przy starcie i ladowaniu a Natalka w maju bedzie miala 10 m-cy to pewnie bedzie chciala skakac albo chodzic a to takie dziecko na kolanach trzeba trzymac przez caly lot chyba zeby zasnela to bylby luz. Boje sie tez ze mi zachoruje, dlatego dopytamy jeszcze naszego lekarza co o tym mysli czy to dobry pomysl... Ale nie ukrywam ze chcialabym gdzies wyjechac bo w tamtym roku nigdzie nie bylismy wiec przydalby sie urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werka= ja bym poleciała, zawsze to jakaś "rozrywka", odskocznia od codzienności, a nam mamom dobrze robi takie wyrwanie sie z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neli, chylę czoła i podziwiam. Ja bym się na coś takiego nie zdecydowała. Nie ma mowy. Pina, właśnie. U mnie byłoby stanowcze nie. Mój mąż pracował jako pilot wycieczek. W zwiazku z czym nie było go właściwie od maca do września ciągiem (wracał na weekendy i wtedy szedł do szkoły) i potem jeszcze na zimowiska... Dlatego też u nas umowa była taka, że on rezygnuje z pracy wyjazdowej i dopiero staramy się o dziecko. Ja nie chciałam być samotną mamą. Poza tym, jak męża nie będzie przez tyle czasu to jak chce brać udział w wychowaniu potomka? Moja siostra była na weekend i oglądała ze mną nasze fotki. I oczywiście stwierdziła że mati stelli cudny, marki filip i elfik luny też bomba a potem już wszystko olała jak zobaczyła Gosię Pigułeczki. Uznała, że te dołeczki.... I tylko przeglądała maile żeby znaleźć jej fotki więc reszty nawet nie obejrzała :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelka, no cos Ty? Naprawde? ;-) Milka, do Ciebie mam pytanie z Twojej branzy. Jakie cwiczenia moge robic w domu na ujedrnienie posladkow? ;-) musze sie wziac na wiosne za siebie. Te Chodakowska jutro ogarne. A teraz ogladam z mezem po raz setny chyba moje ukochane Nigdy w zyciu ze Stenka ;-) milych snow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też bardzo lubię Nigdy w życiu. A do tego ten domek stoi koło mojej działki - jest taka scena, w której Stenka i Brodzik stoją na skarpie i patrzą na dolinę rzeki - sielska muzyczka - i Stenka się zakochuje w sielskich klimatach - to jest mega blisko mojej działki - chodzimy nad rzekę w to samo miejsce. Dlatego mam jeszcze większy sentyment :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski wiecie co tez sobie myslalam zeby pocwiczyc zeby jakos fajnie wygladac na plazy no ale Leń ze mnie i mi sie nie chce!!! Ehhh sila wyzsza a z drugiej strony pragne drugiej dzidzi wiec odchudzanie i cwiczenia sa bez sensu po co sie meczyc jak zaraz pewnie bedzie powtorka z rozrywki hehe jak tam weekend minal dziewczynki?? Ja dzis bylam na bazarze takim typowo dla dzieci i kupilam malej chodzik chociaz bylam wczesniej przeciwna :-) kilka zabawek no i troche ubranek w sumie to najwiecej pizamek :-) wkleje zdjecia mojej Victorii w chodziku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wlasnie chcialam sie pochwalic ze moja niunia juz od tygodnia sie w nocy nie budzi na jedzenie. zjada o godzinie 19:30 kladzie sie max 21 i budzi mnie o 7:20 mmmm jak ja to lubie :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madiaz marze o tym zeby pospac tak chociaz z 6 godz ciagiem, ale i tak jak nie karmienie to smoczek podac, przykryc, poprawic, pieluche zmienic a wlasnie zmieniacie w nocy pampera? jak czesto? Hmmm to u nas prawie postanowione, jutro jade z mala foto jej cyknac do dowodu, w poniedziakek mamy urologa i jak powie ze mozna leciec to lecimy i kupimy bilety poki cena przystepna chyba ze mega zdrozeja to wtedy dupa. Neli eh to ciezko musi Ci byc bez tego chlopa tyle czasu. Uciekam spac pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werka ja od samego poczatku tylko pierwszy miesiac zmienialam malej pampersa w nocy, na smoczka mi sie nie budzi bo ja nauczylismy tak ze zasypia ze smokiem a jak zasnie to wypluwa i ja klade na parapecie Neli faktycznie wspolczuje braku meza przez 6 miesiecy!!! ja jak moj pojechal do polski na tydzien jak ja w ciazy bylam to ogolnie zle sie z tym czulam!!! Ja jestem z tych zazdrosnic ale i tak jak mala sie pojawila to wyluzowalam teraz ona jest najwazniejsza!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×