Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mati2011

*****************LIPIEC 2012***********************

Polecane posty

Kropelko jak tam Zosia radzi sobie w żłobku? Jesteś zadowolona? Nie choruje? To żłobek publiczny czy niepubliczny? W przyszłym roku szykuje mi się powrót do pracy jak dobrze pójdzie i zastanawiam się nad żłobkiem niepublicznym (o ile będą miejsca i się dostanie) i wiadomo mam mnóstwo obaw....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werkaa, Zośka w żłobku radzi sobie świetnie. Jeśli chcesz posłać do publicznego to od razu składaj podanie 1 kwietnia i do wszystkich, gdzie będzie Ci pasować bo zwykle decyduje kolejność zgłoszeń. Młoda w żłobku nauczyła się pić z kubeczka. Takiego normalnego. Panie tam nie uznają niekapków. Najpierw na łyżeczce a potem już z kubeczka. W domu pije z takiego 360 bo jeszcze nie umie odstawiać :p ale ja generalnie jestem zachwycona opieką w żłobku. Panie na prawdę dużo czasu i uwagi poświęcają dzieciom i fajnie organizują im czas. Problem jest tylko w momencie przekazania, ale coraz mniejszy. Teraz zośka jest ok 9 do 15 ale jak mąż wróci do pracy to będzie zostawała do 17 :-( eh Amiaga, dziękuję, dziękuję. :-) co do rury to jeszcze za mao umiem. Na razie tylko hak prodem i tyłem. Dziś idę wiec może się czegoś nauczę nowego. Ale waga stoi w miejscu jak zaklęta. Przestałam nawet jeść po 16 i nic !!!!!!! Marka, nie dziwię się zę się wkurzyłaś. Trzeba mieć tupet. Chrzestna mojej córki wymyśliła na roczek dla niej rowerek. Wysłała mi link żebym wybrała kolor i zaakceptowała ale cena mi się nie spodobała bo kosztował ponad 300 zł. Poprosilam ją żeby się złożyła z chrzestnym, który też nie mial pomysłu. W ogóle sobie nie wyobrażam. Też biorę od niej buty niektóre po synu bo ona ma bzika na tym punkcie i ma same ecco i geoxa. Chciała mi je po prostu oddać ale w końcu doszłyśmy do porozumienia, że chociaż po 50 zł za pare jej zapłacę. Wybywam. Praca wzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski Mojego M dalej nie ma ale moze jutro wroci do nas... Victoria chodzi do niani, a niania ma pod opieka w sumie 4 dzieci a 1 jeszcze czasem goscinnie :) Powiem szczerze ze jestem zadowolona z niej mala zaczela chodzic do niani od 1 wrzesnia i do wrzesnia w domu pila tylko mleko z kaszka z butelki nic innego nie chciala nawet czasem jak butelke widziala to ja na wymioty bralo... a teraz jest super mala wszystko jje a mleko jej daje tylko na noc z butelki chociaz ze niania twierdzi ze powinnam ja odstawic calkiem od butelki, a i od 1 wrzesnia pije sama z kubeczka i odstawia go spowrotem jak sie napije :) na poczatku sie woda bawila i musialam dawac bluzki na zmiane. W domu codziennie wieczorem zdejmuje jej pampersa i uczy sie siadac na nocnik sama przynosi sobie z lazienki i w salonie siada na niego ale jeszcze nie zdarzylo sie zeby siusiu zrobila :( ale ma czas... Ola gratuluje Marka masz racje z tym ze ta dziewczyna moze nic nie uczyc dziecka moja ostatnio po mnie powtarzala imie swojej niani i raz jej wyszlo Maniana a niania ma na imie Marianna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, myślę, że "instytucja chrzestnych" straciła na znaczeniu. Moim zdaniem 300 to zdecydowanie za dużo. Jeżeli ktoś ma to niech daje ale wiadomo jak jest w dzisiejszych czasach. Dałabym góra 200 zł w kopercie i tyle. Dziewczyna jest bardzo bezczelna, a do małych umiejętności dziecka się nie odniosę bo też uważam, że każde rozwija się w swoim tempie ale każdy ma prawo do swojego zdania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justysia88, Pigułeczka termin mam pod koniec marca, podobny do Waszej koleżanki z forum bo się razem spotkałyśmy na innym;) Trzymam kciuki za wszystkie starające się, bo widzę, że trochę was jest;) My o pierwsze dziecko staraliśmy się półtora roku. Teraz na luzaku 3 cykle. A u nas do picia służą te bidony ze słomką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski u nas dzis jakaś masakryczna noc mała od 1.00 do 4.00 ciągle płakała chodziliśmy do niej na zmiane, mówiliśmy do niej, dawaliśmy smoczka i pieluszkę i zasypiała na chwile i zaraz znów to samo. O 4.00 dałam jej czopka i pospała do 7.30 więc nawet kawa nie pomaga mi dziś:) A zębów nie widać nawet dziąsła nje są zaczerwienione wiec nie wiem o co chodzi. Moja Zuzka mało mówi z takich normalnych słów : mama, baba, tak, nie, to, tu czasami dość nie wyraźnie powie swoje imię na zasadzie Źuźu:) A tak to gada non stop po swojemu:) Z tym, że ona te słowa mówi jak ma nastrój bo jak bym się starała żeby coś powtórzyła to za cholerę za to jak chwilę mnie nie widzi i dosłownie nadrze się "mama" to "stara" zaraz leci:). Wkłada mi też pranie do pralki, mokre podaje do powieszenia na suszarce, wyrzuci smieci do kosza:) Taka mała pomocnica ale muszę mieć ją na oku bo czasami jej się coś przestawi i jak włoży pranie to zaraz wyciąga:) Staram się ją angażować do praco domowych żeby zajęcie miała bo u nas leje jak cholera pogoda po byku:( A i ostatnio włożyła sobie zabawke do reklamówki wychodzi na korytarz i najpierw robi papa, a później słała buziaczki na pożegnanie i zaczęła dzwonić kluczami:) A ja przymierzam sie do tego aby zacząć biegać, jestem bardzo zadowolona z tych ćwiczeń które wykonuje już prawie 6tyg, brzuszek się ładny robi ale mało ciągle mało. No i tak dojrzewam do decyzji o rozpoczęciu biegania ale buty muszę sobie kupić i spodnie bo w tych dresach jakie mam w domu biegać się nie da wszystko z szerokimi nogawkami. Ale decyzję na razie odkładam bo na buty i spodnie trzeba mieć kasę wiadomo a mój mąż widzę, że już się cieszy osioł jeden bo od dawna namawia mnie na bieganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werkaa my pijemy ze slomki albo normalnie z butli ze smoczkiem i tak dziennie ok 500ml herbaty z odrobina cukru albo wode.Pic z kubeczka tak bezposrednio jeszcze nie uczylam. Ola gratulacje! Super,ze tak szybko sie udalo:) Co do chrzestnych i prezentow to mysle,ze wszystko w granicach rozsadku...300-400 zl to juz przesada. Sama mam dwoje chrzesniakow,nigdy takich drogich prezentow nie robilam,liczy sie pamiec. Czasami drobiazg bardziej cieszy. Kropelko zjedz sobie cos malo kalorycznego 2-3 godz.przed snem,nie katuj sie niejedzeniem od 16. Przerabialam to samo. Ale u mnie to problem metabolizmu,jest strasznie spowolniony. Dieta i duzo ruchu to podstawa. O ile diete trzymam to z ruchem roznie bywa... Madziaz fajnie masz z ta niania. Ja spedzam z antkiem 24/h i czasami marzy mi sie taka niania chociaz na dwie godzinki:p Amiaga u nas zeby tez opornie ida...za to moj 4 miesieczny siostrzeniec ma juz 2 zabki:) Antek spi wiec ide sie ogarnac,bo to jedyny czas,ktory poswiecam mojej osobie:) i uwielbiam ten czas. Milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam dziś do Nel jak się czuje i i mi odpisała: hej, w sobotę zobaczyli drugiego dużego krwiaka przy łożysku bardzo groźnego dla dziecka. Dopiero dziś miałam usg ale już tego groźnego nie widać a drugi krwiak się zmniejszył do 5 cm. Bardzo się bałam przez te kilka dni, ale dziś dostałam skrzydeł z radości. Pewnie będę jeszcze długo tu leżeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że u neli lepiej kurczę laski nie zazdroszczę wam tych przygód ale wierzę, że się wszystko ułoży:) Dziewczyny chciałam Wam napisać przepis na rewelacyjne spagetti które wczoraj zrobiłam, o ile któraś lubi ser pleśniowy. Na patelni podsmażyć pokrojoną w kostkę pierś z kurczaka. Osobno podsmażyć szpinak z przyprawami (pieprz, sól) i z 2 ząbkami czosnku albo bardzo drobno posiekanymi albo zmiażdżonymi. Kurczaka zalać małą smietaną 18% dodać szpinak i pokruszony ser pleśniowy (Lazur błekitny) wszystko dusić razem jakieś 10min i podać z makaronem:) Ja robiłam wczoraj z podwójnej porcji no rewelacja obżarłam się jak świnia! przy okazji jak sobie przypomnę wyślę przepis na zupę gulaszową też rewelacja:) A tego szpinaku to według uznania ja na podwójną porcję dałam całe opakowanie mrożonego i było idealnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, u nas mówienie idzie bardzo opornie. Mama, dziadzia, jaja. To wszystko. Ale umie wskazać wiekszosc podstawowych zwirzat, typu kura, krowa, żyrafa, ślimak, pokazuje ile ma lat, jaka będzie duża, jak ptaszki fruwają, umie poproszona wyrzucić papieki do smieci, dopasować kształty... W zasadzie wszystko rozumie. Ale ostatnio ma napady histerii albo zlosci jak sie jej czegoś. Zabroni to sie rzuca na podloge. Ostatnio w galerii mi taki cyrk urzadzila, ale zostawilam ja na podlodze i odeszlam. Ogarnela sie po chwili. Gorzej jak chce sie rzuca. W deszczu na chodnik. Nie mam pomyslu co wtedy. mamy ciągle tylko 4 zęby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropelko tylko konsekwencja nawet w deszczu na chodniku. wiem przerabiam to ale chyba dzięki temu, że nie reaguje i odchodzę mała coraz rzadziej ma takie napady, teraz to sie nie rzuca tylko delikatnie kładzie opiera głowe o chodnik i czeka p***a na mnie:) Jak wracam do domu to wiadomo pralka w ruch ale inaczej sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropelko, z mówieniem każdy swoim tempem. Tak jak z ząbkami. U nas długo zwiecha była a teraz ząb nr 16 na wylocie. A ślinotok na potęgę :-) Co do napadów "histerii" to koleżanki mała ma coś podobnego. Może niekoniecznie wtedy kiedy jej się czegoś zabroni ale jak ona mi o tym opowiada to pękam ze śmiechu... Mała bawi się, śmieje a za chwilę ryczy w niebogłosy :-) ot tak sobie :-) ta jej mama jak przychodzi do pracy to się cieszy, że odpocznie trochę bo nieraz cierpliwość się człowiekowi kończy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka przepis super! Uwielbiam i szpinak i ser w różnych kolorach :-) dawaj przepis na gulaszową! Robisz na ostro??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pigułeczko przepis na gulaszową: 600 g wieprzowej łopatki 2 marchewki 1 czerwona papryka 1 duża cebula 1/2 puszki kukurydzy 1/2 puszka czerwonej fasoli 1/2 puszki groszku 5 średnich ziemniaków 2 liście laurowe 2 ziarna ziela angielskiego 1,5 l bulionu ( u mnie rosół ) 1 łyżeczka słodkiej papryki 4 suszone papryczki peperoncini 1/4 łyżeczki pikantnej mieszanki pieprzów 1 łyżka kucharka w płynie sól do smaku 1 łyżka mąki 3 łyżki oleju 100 g koncentratu pomidorowego Mięso umyć, osuszyć i pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać olej, wsypać słodką paprykę i chwilę ją smażyć. Wrzucić pokrojone mięso i smażyć do zrumienienia. Cebulę i marchew oraz ziemniaki obrać, pokroić w kostkę i ziemniaki oraz marchew zalać wodą. Do podsmażonego mięsa dodać pokrojoną cebulę i dalej chwilę smażyć. Zawartość patelni przełożyć do większego garnka, zalać bulionem oraz dodać liść i ziele i gotować mięso prawie do miękkości. Następnie dodać pokrojoną marchewkę, ziemniaki i paprykę oraz resztę przypraw i dalej gotować na małym ogniu. Kukurydzę, groszek i fasolę odsączyć ( fasolę opłukać ) i dodać do zupy. Potem dodać koncentrat i wszystko zagotować. W miarę potrzeby doprawić. Mąkę rozrobić z odrobiną wody i zagęścić nią zupę po czym zagotować. Zupę podawać gorącą z pieczywem. To są przepisy z internetu ale sprawdzone bo i to spagetti i ta zupa bardzo mi smakowały:) I tak ja tam robię na ostro niestety mój mąż nie wszystkie przyprawy może spożywać niestety podobnie jak czosnek, cebulę, pietruszkę itp tego też nie może ale zawsze mogę sobie doprawić na talerzu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a no z tym, że ja to raczej wszystkiego na oko daję ma być dużo:) czyli więcej mięsa, po całej puszcze warzyw itp no i zaczęłam od ugotowania dużego garnka rosołu:) I bez przypraw typu kucharek odzwyczaiłam sie od tego mimo, że kiedyś używałam do wszystkiego ale to już kwestia gustu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pigułeczka, super :) Zosia mówi tatuś, a mamusia nie chce powtarzać, chociaż dzisiaj kilka razy sama z siebie powiedziała do mnie "mamiś" :) mówiła to dając mi książeczkę, żeby jej poczytać :) a tak poza tym to wydaje mi się, że dużo mówi jak na swój wiek :) z tego co pamiętam, to wyraźnie mówi: tak, nie, nie ma, tam, tu, tutaj, pa pa, daj mi, mama, tata, tatuś, baba, dziadzio, ciocia, miś, koń, idziemy, dom, jajo (które uwielbia), picie, oko, ciuchcia, mniam mniam (do tego gładząc się po brzuszku), dynia, japko (jabłko), a mniej wyraźnie jeszcze więcej, np. ko (kot), cieno (ciemno), buka (bułka), pika (piłka), jyś (ryż), ciatko (ciastko), mok (smok), psi psi (perfumy) itd... Mogłabym jeszcze więcej wymieniać, ale po dłuższym zastanowieniu :) Jeszcze ostatnio dość często zadaje pytania: Kto to? (jak kogoś zobaczy na zdjęciu głównie), Co to? (pokazując różne rzeczy lub jak usłyszy stukanie gdzieś w bloku). No i czasami (ostatnio coraz częściej) woła, że chce siku, bo "kupka" to już od dłuższego czasu woła i do pampersa już dawno nie zrobiła :) Ona zdecydowanie woli gadać niż chodzić :) bo nadal się jeszcze nie odważyła na wyprawy dłuższe niż 1-2 metry :) ...Werka, u nas Zosia różnie pije, jednego dnia więcej, drugiego mniej, ale raczej mniej niż 200ml nie wypija, w niektóre dnie to może i do 400-500ml potrafi dobić. A pije z takiego bidona ze słomką. Daje jej różnie, jednego dnia sama woda, innego soczek z wodą, herbatka lub woda z miodem. Jak chce się jej pić, to niczym nie pogardzi :) ...Neli, trzymamy kciuki oby wszystko jak najszybciej wróciło do normy i żebyś mogła odpoczywać w domku, a nie w szpitalu!!! ...Pora iść spać, bo Zosia po zmianie czasu wstaje w granicach 6... Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Neli, super, że wsio ok i oby tak dalej! ;) -Milka, lubię eksperymenty w kuchni, jak masz coś ciekawego to dawaj :D A te muszę spróbować. A zdjęcia.. powiem jedno ŁAŁ! Tylko jak Ty to robisz, że Ci biust nie chudnie? :P -Marka, właśnie czekam na pierwszą miesiączkę.. ale powiem Ci, że mega jajniki mnie bolą cały czas, przy tabsach bolały mnie dzień, dwa przed, a teraz cały czas czuje napięcie. Po tygodniu sam na sam z małym, mam wątpliwości co do drugiego dziecka. I zastanawiam się na powrotem do tabletek. Ale to od stycznia, teraz chcę dać odpocząć żołądkowi. A co do Twojej znajomej.. nie dziwię się, że się wkurzyłaś. U nas też chrzestni itd. dawali po 100zł i ja byłam mega zadowolona, nawet jakby dali mniej albo po prostu coś symbolicznego to najważniejsze, że na ten roczek przyszli. -Ale ja też mam taką koleżankę, chyba opowiadałam Ci o niej Marka. Ostatnio doznałam szoku, bo dała małemu na kolację (niecałe 2 lata) puree ziemniaczane danie w 5 minut czy jakoś tak. Mały w ogóle nie chciał jeść, skubnął może ze 2 łyżeczki to stwierdziła, że nie jest głodny i zaczęła go usypiać. Ja byłam zdziwiona, że daje takie świństwo dziecku, a ona spokojnie mi mówi, że on lubi takie rzeczy i zupki chińskie na obiad też chętnie je. Albo je płatki bez mleka na kolacje. Mały w ogóle nie mówi, tylko tak krzyczy jak coś chce, do Matiego też z taką złością podchodzi i bije. Jak jej opowiadałam o zabawach z mały, to ona stwierdziła, że jej syn nie potrafi się bawić nawet przez 1 min dlatego się z nim nie bawi. A jak go ostatnio pilnowałam to bawiłam się z nim i z Matim chyba z godzinę, robiliśmy autostradę, teatrzyk z maskotek, czytałam im bajki. I było na prawdę super, normalnie inne dziecko. -Ola, również gratuluję! -Mąż wczoraj przyjechał, Mati najpierw obrażony chodził, nawet nie chciał dać się dotknąć. A teraz nie opuszcza taty na krok ;) -Nocki u nas też koszmarne, dziąsła spuchnięte.. nie za fajnie. -Ja staram się wychodzić codziennie, nawet na te pół godziny, ale jak pada to odpuszczam. -Mati jak na prawdziwego dżentelmena przystało, całuje panie w rękę i to z głośnym cmoknięciem. Mama nauczyła :P -Trzeba małego położyć na drzemkę i się ogarnąć. Mam w planach dzisiaj fryzjera, tylko muszę znaleźć motywację ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pinaa a z tymi cyckami to jest jak, że mam push-upa:) i piersi są podniesione na to jeszcze stanik sportowy i jakoś to wyglada. Ale jak bym pościagała wszystko to mam jak u aborygenki ogólnie nigdy nie miałam ładnego biustu zawsze był nieco obwisły po ciąży troszkę bardziej. Kiedyś nawet oglądałam ten program o Dr Szczycie widziałyście? Właśnie kobieta miała operacje obwisłego biustu polegającą na wycięciu brodawki i umieszczeniu jej wyżej ale raz, że ceny na stronie jego kliniki mnie powalają a dwa można czucie w brodawkach stracić. Więc chyba wolę juz mieć ten pępek między piersiami niż wisiorek:) Oczywiście z operacją to żartowałam ale nigdy nie byłam specjalnie zadowolona z biustu (a ceny zabiegów są najlepszą terapia na kompleksy:) Co do chudnięcia mam teraz jakiś 1-1,5kg więcej niż pare dni temu ale u mnie tak jest zawsze kilka kg w dół i później 1-2 w górę normalka, za kilka dni znów zacznie waga lecieć. A jeszcze okres dostałam akurat na jutrzejszą imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amiaga - od tygodnia bez czekolady :-) Pare razy cwiczylam. Zrezygnowalam z poznych kolacji. Po tygodniu jest -1,3 kg :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stella-to super wynik i oby tak dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Neli. W końcu dodało jakiegoś mojego posta a pisałam takie długie i zyskakiwalo że błąd :( Pina-to Twoja decyzja ale dobrze sie jeszcze zastanów bo sama pisałas że jeśli chcecie dziecko to musicie sie spieszyć. Poprostu żebyś później kiedyś nie żałowała.Dla mnie tez decyzja o drugim to jak skok na głęboką wodę ale jakoś dam radę. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Dziś ordynator powiedział że jeszcze muszę długo leżeć także zaciskam zęby i będę posłuszna bo w domu mi sie pogorszyło i boję sie powtórki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neli - trzymaj sie! Dzielna jestes! Co do diety, mam nadzieje na jeszcze pare kg na minusie. Cwiczenia musze na pare dni odpuscic, bo mi wszedl mega nerwobol w zebra :-/ A co do drugiego dziecka, to my pewnie za jakis rok odpalimy starania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
____ Mam wolną chwilę, więc piszę. ____ Mati biega z prędkością światła, wspina się na kanapy, mówi mama, tata, tak, nie, bam, tam, pan, dom. Wiele rzeczy nazywa wymawiając pierwszą sylabę - np. banan to ban, aniołek to ani, bałwan to bał, papryka to pa itp. Imituje odgłosy zwierząt - psa, kota, konia, krowy, owcy, osiołka, sowy, robi też rybki i kraba ;-) Uwielbia czytać książki, bawi się garnuszkiem na klocuszek, układa pierwsze puzzle + lubi wszelkiej maści samochody, piłki i patyki. Fajny jest dzidziek :-) ____ Tfu tfu odpukuję w niemalowane na nic nie choruje. Szczepienia na odrę świnkę różyczkę jeszcze nie robiliśmy, bo mnie ogólnie szczepienia stresują, więc póki co odwlekam. Za jakiś czas zrobimy, tylko nie wiem jeszcze, czy mmr II, czy priorix. Co Wy robiłyście? ____ Ja pracuję, jak mnie nie ma, to Mati z nianią i tatą - czyli tak jak dotychczas. Dla Matiego taki układ jest ok - bardzo lubi nianię, przez cały czas widzi tatę i jest ok. Tylko że mąż musi niedługo zmienić pracę i nie będzie już mógł pracować z domu. I nie wiem, co wtedy zrobię, bo nie chciałabym, żeby Mati był 9-18 tylko z nianią. Obecność męża w domu daje mi jednak duży komfort psychiczny. Zobaczymy - może spróbuję skrócić sobie czas pracy. Albo zaciążę :-P ____ No i właśnie, jeśli chodzi o zaciążenie. Do tej pory miałam wizję, że drugie dziecko to tak za parę lat. A powiem Wam, że już trochę zaczyna mi się chcieć ;-) Więc pewnie jak Mati skończy 2 lata, odstawimy zabezpieczenia i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Podobałby mi się termin na marzec - kwiecień :-P ____ A, czytam Was oczywiście codziennie z telefonu, tylko jakoś z telefonu nie mogę pisać, bo mnie wkurza. A przy kompie rzadko mam czas wolny. Ciężarówkom kibicuję, za staraczki trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My od rana juz na nogach. Na 7.30 bylismy w kosciele. Teraz Antek jezdzi na koniku i nasladuje odglos konia:) Ja mam czas na kawe i sniadanie. Od rana nie moge pozbierac tez mysli. Wlasnie rano dowiedzialam sie,ze moja kolezanka,ktora byla w ciazy i miala termin na marzec pochowala wczoraj swoje dziecko. Na badaniach polowkowych okazalo sie,ze dziecko ma wady genetyczne,jezeli by sie urodzilo-to ciezko chore. Dziecko zmarlo...Widzialam sie dzis z ta kolezanka,ale patrzac na nia nie umialam nic powiedziec. Strata dziecka w kazdym momencie jego istnienia to chyba najwieksza tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski ja tak na szybko, wczoraj z rana odstawiłam malą do babci zaliczyłam kosmetyczke i fryzjera i o 17.00 startowalismy na Katowice:) Impreza była fantastyczna wysle Wam fotki na pocztę zaraz:) Niestety mała dała mocno popalić teściom wczoraj w dzień za cholerę nie chciała spać, w nocy teściowa mówi,. że cały czas marudziła tak jak by czuwała przez co teściowa przeniosał sie na kanapę w gościnnym:( No i dzis też nie spała w dzień a my pojechaliśmy po nią dopiero o 17.00 bo spać poszliśmy dopiero po 10.00 a mąż zrobił jakieś 700km w 2 strony i był padnięty. Mała jak nas zobaczyła nie chciała zejść mi z rąk więc zebraliśmy się do domu teraz śpi jak zabita bidulka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milka, powiem tylko: WOW, ale z Ciebie laska :) w ogóle nie widać, że tyle przytyłaś w ciąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
____ Milka - no nie mogę, ale masz figurę! Podziwiam wytrwałość w diecie i ćwiczeniach, naprawdę. Chyba sobie powieszę Ciebie na lodówce, żeby mieć motywację. Mam nadzieję, że teraz to już Cię mąż nosi na rękach i nie wydziwia! ____ Neli - ale Filipek cudny na poczcie! I jaki już duży! Prawdziwy starszy brat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justysia dziękuję:) Stella cóż po imprezie bralismy wspólny prysznic i sądząc po jego reakcji musiałam mu się bardzo podobać:) A ja chciałam dziś dłużej pospać i jak mała obudziła się po 6.00 mówie do męża daj jej mleczko to może dłużej pośpi. Niestety mąż wrócił do łóżka mała zaczęła marudzić i jak do niej poszłam okazało się, że przesikała pampersa i nie dość, że wszystko do pranie bo mokre (swoją drogą w pampersie jeszcze była niespodzianka), mała musiałam przewinąć i przebrać, zmienic pościel i już tak się rozbudziła, że z spania nici. Teraz czekam aż mąż wstanie i ja pójdę do łóżka owinąć się kołderką bo normalnie padam na pysk. A jeszcze Wam cos opowiem przed weekendem chodziłam zdołowana bo stwierdziłam, że jestem gruba, brzydka i takie tam i, że na imprezę nie ubiorę krótkiej bluzki bo mam straszny brzuch. W sobotę fryzjerka mówi do mnie "Boże jak ty schudłaś, wyglądasz rewelacyjnie" No i tak słodziła mi jeszcze przez chwilę:) Wracam do domu patrzę w lustro i sobie myślę "rety ale schudłam, no choć raz wyglądam dobrze" I niech mi ktoś powie, że kobieta to normalne stworzenie?:) Mąż sie uśmiał jak mu to opowiadałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ania- to straszne co przeżyła koleżanka. Ja jak plamiłam na początku ciąży i lekarz nastawiał mnie na najgorsze to pomyślałam że jeśli mam stracić to dziecko to lepiej na samym początku niż po kilku tygodniach czy mies. I utrzymało sie więc już go nie wypuszcze,dopiero na wiosnę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam dziś usg,to leżenie nic nie daje,krwiaki jakie były takie są. Najgorsze jest to że jednak zagrożenie jeszcze nie minęło,pozostało mi tylko mieć nadzieję że w końcu sie polepszy. To już 17tydz i nie wiadomo jak to wszystko sie skończy. neli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×