czy ktoś po 35 roku życia poznał miłość swego życia .....?

tak się zastanawiam czy to jeszcze możliwe ,czy czas już przygotowywać się do śmierci ;) ? Mimo że mi niczego nie brakuje to nie mam szczęścia w miłości ,poprostu nie mogę poznać tej jedynej. Jak myślicie jest jeszcze szansa na prawdziwe uczucie ?

Tej jedynej - czyli? Co powinna mieć, by być "tą jedyną"?

Tak, moj facet :D

Nie masz wogole kobiety? Czy masz tylko jej nie kochasz? Kazdy wiek jest dobry na milosc.

bo on rucha każdą jaka się nawinie, ale tej jedynej poznać nie może, nieuk... po prostu pisze się oddzielnie ruchaczu

prawidlowa;)

ale odszedł w sina dal...

nie mam szczególnych wymagań,o ile można w ogóle o czymś takim pisać. Poprostu,czujesz w sercu że to jest to,że chcesz spędzić z tą osobą resztę życia. Narazie trafiam na takie osoby,w których co najwyżej możesz się zauroczyć,ale do prawdziwej miłości jest daleko.

Skad wiesz, ze to tylko zauroczenie?

Na razie - masz na mysli prawie 20 lat?

zauroczenie z czasem może przerodzić się w coś więcej. nie musi oczywiście, ale bardzo często jednak tak się dzieje. widać masz słomiany zapał autorze, chciałbyś od razu wielkiej miłości, a to tak nie działa. najpierw trzeba kogoś poznać, polubić, zaakceptować. do tej diagnozy ruchaczy -> hahaha dokładnie tak jest :D najpierw balują do 35 - 40 roku życia, bzykają każdą chętną, która się nawinie, a potem szukają miłości. może i znajdą, ale żadna kobieta, szanująca się kobieta, nie zwiąże się z kimś, kto mówiąc brzydko przerżnął połowę miasta. znam taki przypadek, szuka miłości bzykając co kilka dni kolejną laseczkę poznaną na ulicy, w sklepie, w knajpie etc. żałosne dość

hmmm....dobre pytanie,ale postaram się na nie odpowiedzieć. Spotykasz się z kimś np.2 czy 3 tygodnie,dobrze się wam rozmawia,są wspólne tematy,podoba Ci się uśmiech tej osoby...niby na pierwszy rzut oka jest super,ale jest ale...w głębi serca wiesz że to nie to,owszem mogłaby być z niej świetna przyjaciółka ale prawdziwego zawiązku z tego nie będzie. Nie jestem wyrachowanym zimnym typem,z reguły zawsze kieruję się sercem a nie rozumem (brzmi jak z reklamy :)). Chciałbym tak naprawdę zakochać się w pełni tego słowa znaczeniu,poczuć jak to jest :),wiem,wiem...żałosny jestem.

co wy tylko o tym ruchaniu ??? sex jest ważny,nikt tego nie neguje,ale nie może być tak,żeby sperma zalewaławam oczy. Nie przerżnąłem pół miasta,bo byłoby to trudne (500 000mieszkańców) :) . Nie samym ruchaniem człowiek żyje. Prosiłbym o wypowiedzi na temat.

zauważcie, że ten ruchacz to jakiś upośledzony, ciągle pisze "poprostu" razem, mimo że wyżej ktoś napisał, że pisze się oddzielnie... tak tak rozumiemy cię ruchaczu, ruchasz i ruchacz ale zakochać się nie możesz. jak mi ciebie szkoda haha

Przez 2-3 tygodnie to nie jestes w stanie nikogo wstepnie poznawac, nawet sprobowac. Trudno kogos takiego nazwac nawet kolezanka/kolega. Na to potrzeba czasu, wielu chwil spedzonych razem... Kazda milosc zaczyna sie od zauroczenia;)

bo on poznaje przez ten czas, potem pojdzie do łóżka, po czym mysli sobie, że to jednak nie to :D i kop w tylek i szuka nastepnej naiwnej.

ten dfdffgghhhg to jakiś(aś) upośledzony zamiast "pójdzie" to pisze "pojdzie".

i tu się z Toba zgodze.Ja będąc po 40 wyrywam 20max27letnie sixy i daje im to czego nie mogą oczekiwać od swoich rówieśników.Tamci to tylko włożyć ,spuśccić się podziękować i wyjść.Ja zanim dojdzie do zbliżenia to z godzinę przynajmniej bawię się łechtaczką i dziewczyny to doceniają.W końcu doświadczenie wygrywa.

dojarzyl facio, zmien nick na niedojrzaly - idealnie by pasowal:o. Nie wiem z jakimi laskami maja te dziewczyny do czynienia, ale znam tylko swietnych w lozku 20-latkow. Pewnie to sa laski solary, to kogo one moga spotkac na miescie;)

Nie licz, ze ktoras traktuje Cie wiecej jak chwilowy wibrator;)

ups,przepraszam Cię za to że uraziłem .Nie prowadzasz się najlepiej wynika z Twojego posta,musiałaś nieźle pozaliczać 20 latków skoro trafiło się kilku coś umiejących,ale to tak naprawde dobrze o nich swiadczy,przynajmniej wyrosną na ostrych jebakków.

Masz zbyt uproszczone myslenie, ktore na sile naciagasz do swoich widzimisi i dziecinnych zachowan.

Nie musze znizac sie do poziomu "jebakow":p.

-w zadnym wieku;)

ale ja jestem kobieta wiec mam troche gorzej. mmysle ze facet nawet i po 40stce moze jeszcze zalozyc rodzine miec dzieci itp ale w przypadku kobiety 35 lat to juz wlasciwie ostatni dwonek

SZansa na miłośc.jest zawsze!

Aniu masz racje. Gdy ja poznalam swego meza mial wtedy 37 lat.

umarłabym z nudow gdyby facet godzine bawil sie moja łechtaczką :O

ja też ;) wolę, żeby bawił się 10 minut przed i przez cały czas trwania penetracji (czyli przynajmniej 15 minut, a lepiej 30)... gorzej, kiedy ja już 3 razy doszłam, a on dalej się bawi i myśli, że mi robi dobrze....

Prinzeskaa-i jak ulozylas sobie zycie?masz dzieci ?ile mialas lat jak wyszlas za maz?