wyrzuciłam męża z domu

to z nim żyj. pozatym nie napisałaś jeszcze że ty oczywiście jesteś bez zarzutu.

nie mówie bo mi tez było by głupio mieszkać u kogoś ale tutaj jest całkiem inna sytuacja. mamy osobne wejście i mieszkamy na piętrze. z moimi rodzicami bywa ze nie widzimy się nawet po tygodniu. oni sie nie wtrącają do niczego, nie przeszkadzają i nie maja nic do nas.

nie jestem bez zarzutu. po ostatnich odwiedzinach jego mamusi powiedziałam mu ze nie chce i nie życze sobie zeby on mnie tk traktował.to powiedział ze jak zawsze mi nic nie pasuje, mam tylko pretensje do niego i ciąle narzekam. moze i narzekam ale tylko w jednej sprawie - szacunku do mnie i to mu się nie spodobało. to ze się zaczęłam odzywać i wymagac tego od niego

roumiem cie doskonale, mam podobna sytuacje z mezm, wieczne klotnie i tez brak szacunku teraz jest roznie... z jego strony.Ja swojego meza wyrzucaam juz kilka razy... a jego mamusie to bym najchetniej zabila...s

tezz ooo mam - wyrzucałaś go i wracał? u nas tez są tylko kłótnie ostatnio :( jego mam miesza wszystkim a on jej słucha. tak go przekabaciła ze mi powiedział kiedys ze na mnie musi zaoszczędzic bo mamie musi zrobic łazienke, rozbudowac dom, ogródek itp..

ale fiutek z niego. Mamisynek albo się z tobą celowo droczy bo wie że to cię rozjusza i ma z tego ubaw. Z tym, że co to za facet kory własnej kobiecie nerwy psuje. Olej go jeśli cię na to stać. Wiem co czujesz ale jeśli facet ma w dupie emocje swojej kobiety to żaden z niego partner życiowy.

sama sobie się dziwie ze to zrobiłam. zawsze tylko płakalam i sie nie odzywałam

jak mu mówie ze jest maminsynek to sie obraża i dostaje białej gorączki

zrobiłaś to bo nie wytrzymałaś psychicznie. sama nie wiesz czy właściwie postąpiłaś i dlatego szukasz wsparcia. Nie do końca to przemyślałaś, pewnie działałaś w amoku. Powinnaś z nim pogadać na spokojnie ale do tego należy się nastawić o ile warto jeszcze rozmawiać bo czasem nie ma co już zbierać. Jeśli okazywał ci brak szacunku, jesli czułaś się źle z jego powodu, ranił cię to fiutek z niego.

dostaje białej gorączki bo to jego czuły punkt. Ale zastanów cię czy aby za wszystkim stoi na pewno jego matka.

tak, wyrzucalam go i wracal.Nie ukrywam sa momenty i dobre, obecnie jestem w ciazy, ale postanowilam sobie jedno.jezeli znow zacznie sie do mnie odzywac nie tak jak trzeba to wyrzuce go jeszcze jeden i ostatni raz.Dziecko bedzie dla mnie najwazniejsze i dla niego bede zyla. a twoj maz to juz przegina mowiac o remoncie dla mamusi, waszym kosztem chce jej pomoc??niech sobie sponsora znajdzie. a wy macie dzieci?

dzieci nie mamy. i dobrze bo tylko one by cierpiały. ja juz z nim bardzo dużo i długo rozmawiałam na temat jego zachowania. obiecał ze juz tak nie będzie i przepraszał. i było dobrze przez tydzien a potem znowu to samo. na pewno za tym stoi jego mama i siostra. jego matka jest w trakcie rozwodu i chce wyrzucić swojego męża z domu i zostawic go z niczym. buntuje wszystkie swoje dzieci przeciwko niemu. zazdrosci mi wszystkiego i sama by chciała miec to co ja mam i dlatego tak robi

Gamoń to był. Bez szacunku dla Ciebie. Ja w ogóle nie lubię do rodziców jeździc, bo chcieli mnie skłócić z żoną.

wykopales temat po niemal 4 latach zeby to oglosic?