Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 8290292

Jest na świecie taki rodzaj smutku...

Polecane posty

Gość 8290292
Podziwiam Marcelina, że to wytrzymujesz... Czasami warto się zastanowić czy chce się w takiej chorej relacji spędzić resztę życia... i to daje pewnego rodzaju przebudzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parus
Marcelina-uciekaj z tego związku, on Cię niszczy. Bycie samej nie oznacza samotności. Im dłużej bedzież na to wszystko sobie pozwalać tym będzie gorzej. Podnieś swoją godność z podłogi i zostaw go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwatot życia
Jaki to paradoks życiowy. Jest nas na ziemii już ponad 7 miliardów a coraz więcej ludzi jest samotnych. Ja też całe życie jestem samotny. Najpierw w dzieciństwie potem wczesna młodość później w małżeństwie a teraz sam i zarazem samotny po rozwodzie siedzę w domu i rozmawiam jedynie z telewizorem. Ostatnio już przestałem walczyć , chyba mam depresje. Autorko - Ty również ją masz. Jestem o tym przekonany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parus
Nie gadasz już tylko z TV, właśnie rozmawiasz z nami:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
No co z pewnością mam, skoro popadam w takie różne stany, skoro nie umiem z tego wyjść. Chciałabym, żeby wszystko łatwiejsze i naiwnie myślę, że miłość mnie uleczy. I to takie smutne, że nawet będąc z kimś jest się samotnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parus
Widzisz, tyle ludzi, a tak wiele samotności. Można być w związku i też czuć się samotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parus
Przeczytajcie to jeszcze raz..... Doszliśmy do tego samego wnisku. Radości życia nie należy szukać tylko w innych ludziach, ale też w samym sobie... A tylko o miłości i miłości... Czy nieszczęśliwa miłość jest lepsza od samotności? Nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
parus - to prawda, należy zacząć od siebie, i w sobie szukać szczęścia. Może w końcu nabiorę tyle odwagi i siły, żeby pogodzić się z faktem, że muszę zakończyć mój toksyczny związek. Gdybym tylko miała poza nim jakichś przyjaciół i bliskich... Dziękuję Wam dziewczyny, jakie to szczęście, że chociaż tutaj mogę z kimś porozmawiać. Anonimowo co prawda i bez możliwości utrzymywania typowo koleżeńskich relacji, ale zawsze coś :) Trzymam kciuki abyście radziły sobie coraz lepiej na tych życiowych zakrętach. 8290292 - pomyśl o tym psychiatrze, tak jak parus radzi, na pewno nie zaszkodzi, a może dużo pomóc. obserwator życia - Tobie również życzę dużo siły i słońca w te szare dni. I piszcie tu nadal, jeśli znów nadejdzie dołek, lub będziecie mieć taką potrzebę. Będę zaglądać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obserwatot życia
Marcelino - nie znam Twojej historii ale jeśli zdecydujesz się na rozwód to najpierw pomyśl o dalszym życiu bardziej realistycznie. Jest wiele więcej "za i przeciw" ale ja chciałbym podsunąć Tobie jedną rzecz pod rozwagę. Wobec tego zapytam - czy jesteś osobą wierzącą? Jeśli tak to zawsze będziesz miała wyrzuty sumienia zawierając drugi związek - weź to pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obserwatot życia - Dobre pytanie. Wprawdzie jestem wychowana w duchu Chrześcijańskim, ale jednak samo wyznanie katolickie jakoś do mnie nie trafia z uwagi na zbyt konserwatywne i przestarzałe formuły. Nie sądzę, żeby Bóg, będący przecież z założenia doskonałością, był na tyle złośliwy i sztywny, aby wymagać od ludzi dożywotniego trwania w destrukcyjnych związkach małżeńskich. Przecież nie każdy ma możliwość przewidzieć jak zmieni się mąż czy żona po ślubie, czy nie zostaniemy np. zdradzeni. Dlaczego ten dobry Bóg miałby odbierać nam prawo do bycia szczęśliwymi w ponownych związkach, skoro we wcześniejszym małżeństwie ktoś nas krzywdził, bądź krzywdziliśmy się nawzajem? Nie kumam tego. Nie jestem po ślubie, ale raczej nie miałabym wyrzutów sumienia decydując się w takim przypadku na rozwód, a później wiążąc z kimś innym. Mamy prawo dążyć do bycia szczęśliwymi, o ile nie wyrządzamy nikomu krzywdy. I tej zasady się trzymam. Wnioskuję, że Ty jesteś katolikiem i masz z tym problem. Może zatem warto zwrócić się bezpośrednio do Boga (nie przez kościół) i pogawędzić sobie z nim. Spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
To prawda, że jeśli człowiek sam ze sobą nie czuje się dobrze i sam ze sobą nie jest szczęśliwy to druga osoba, nawet najwspanialszy facet nie jest w stanie tego zmienić. Jednak co tu dużo ukrywać, jak każda normalna kobieta chcę być adorowana, chcę czuć że komuś się podobam, że komuś na mnie zależy, że mogę się do tego człowieka przytulić i powiedzieć co mnie gryzie i nie bać się jego reakcji! Ja mam takich rodziców, którzy są tacy dla siebie od 30 lat. I może to już takie "niedzisiejsze" ale też bym tak chciała, chciałabym wracać do domu w którym ktoś na mnie czeka - no oprócz tych moich kochanych kotów. Kogoś kto ze mną pogada. Z kim posiedzę pod kocem - zimą i posiedzę w parku latem. Ja wiem to wszystko to jest jedno wiele BLA BLA i jak scenariusz z jakiś durnych komedii romantycznych, ale ja tak właśnie bym chciała, choć raz poczuć, że to wszystko jest takie proste i banalne. Nigdy tego nie miałam, nigdy. Dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8290292 - pięknie to ubrałaś w słowa 🌼 Oj, jak bardzo też za tym tęsknię. Tęsknię za tym, czego nigdy nie miałam... Tak bardzo chciałabym poczuć się w końcu kochana, rozumiana, doceniana... Z całego serca życzę Ci i sobie, i innym samotnym, smutnym osóbkom, aby i nam kiedyś się to przydarzyło. Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
Chyba zacznę szukać tego psychologa. Dziś znowu jest fatalnie. Kiedyś myślałam, że jestem silna i twarda, ale ja jednak nie daję rady i nie dam rady sobie sama z tym wszystkim. Muszę wyjść załatwić kilka spraw, a nie mam siły się podnieść, ubrać i wyjść... Niedobrze mi, ledwo wcisnęłam w siebie śniadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parus
8290292 jak się czujesz? Mam nadzieję,że Twoja decyzja o psychologu (a najlepiej psychiatrze) jest już w pełni nieodwracalna. Masz wszelkie objawy depresji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
Czuję się do bani. Udało mi się wyjść z domu, pozałatwiać wszystko, posprzątać trochę w mieszkaniu i obejrzeć film na kompie. Tak wyglądał mój cały dzień. Jest mi smutno, czuję się nikomu niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parus
To kiedy idziesz do lekarza? Może jutro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
Parus ... chciałabym się czymś zająć, znaleźć jakąś pasję, odskocznię, coś co pozwoli mi się realizować, obracać wśród ludzi, że będę czuła, że żyję. Da mi taką możliwość aby spiąć dupę , napęd, że będę miała ochotę się ubrać, umalować, że będzie miało to dla mnie znaczenie. Teraz nie ma. Owszem nie chodzę brudna i śmierdząca z kołtunem na głowie, ale nie chce mi się, ani myśleć o tym co założę czy wyglądam dobrze czy źle. Nie wiem czy to co piszę jest zrozumiałe, ale inaczej tego oddać nie potrafię. Mnie brakuje ludzi, towarzystwa, pogadania, otwarcia paszczy do kogoś, zapełnienia czasu. Własna działalność daje duże możliwości w tym i niezależność, ale również daję to co tak strasznie mnie zjada od środka - samotność. Niemniej tu nawet już nie chodzi o to, bo taka forma pracy jest dla mnie ok, zawsze marzyłam o niezależności zawodowej... Ja tak bardzo chcę do ludzi, a ich nie ma. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parus
8290292 a co z Twoimi koleżankami, nie masz nikogo, ani jednej? A rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
Mam 3 dobre koleżanki z którymi znam się od wielu lat ( z dwoma od dziecka ) w tym : - jedna z nich ma dziecko i faceta + pracę - druga mieszka 300km ode mnie - widujemy się rzadko, niestety - trzecia ma faceta i bardzo dużo pracuje Widuje się z nimi , ale Parus ja nie mam co oczekiwać, że one będą na każde moje skinienie, to są moje rówieśniczki, one mają swoje życie, plany, pracę itd. A jak mają już wolne to chcą ten czas poświęcić swoim facetom - co też mnie nie dziwi. Spotkamy się czasem gdzieś na piwo czy ot tak u mnie czy u nich, ale to są dorosłe osoby, to nie są już czasy liceum gdy całymi ekipami włóczyliśmy się do nocy. Rodzinę mam, mieszkam sama, rodzice pracują, widujemy się zwykle w niedzielę. Bardziej chodzi mi o to, że nie wchodząc w nowe środowisko do końca życia nikogo nie poznam, nie mogę żyć mrzonkami, że rycerz na białym rumaku podjedzie pod mój blok i będzie jak w bajce. Ja naprawdę CHCĘ coś ze sobą zrobić, nie chce siedzieć zwinięta w kłębek, smutna i nieszczęśliwa. Nie chcę zmarnować swojego życia, ale na razie czuję się jakby ktoś mnie przeżuł i wypluł. Czuje się całkowicie przeźroczysta i nikomu niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8290292 - widzę, że dalej dołek Cię trzyma. Znowu ciśnie mi się na usta, że moja sytuacja jest bardzo podobna. Ale aż mi głupio to znowu pisać. Ja już dawno przestałam zabiegać o czas i zainteresowanie nielicznych koleżanek jakie miałam. Pamiętam, jaki żal czułam, gdy ostatnia z nich poznała miłość swego życia. Nie, nie zazdrościłam jej, ani absolutnie nie życzyłam źle, wręcz przeciwnie. Ale po prostu czułam, że coś się skończyło, że tracę przyjaciółkę i już nigdy nie będzie jak dawniej. I tak też się stało. Ach jak wielki głód towarzyski czułam wtedy. Marzyłam o paczce dobrych znajomych z którymi można się wspólnie powygłupiać, pośmiać, spędzić sylwestra lub pojechać razem na urlop. Ale byłam sama, samiutka i potwornie smutna. I tak upłynęło kilka lat. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że przywyczailam się do tej sytuacji tak bardzo, że teraz ciężko mi nawiązać dłuższą znajomość z kimkolwiek. Rzekłabym nawet, że zdziczałam i o ile kiedyś marzyłam o pójściu na jakieś fajne przyjęcie, do klubu, potanczyć, o tyle teraz czuję przed tym lęk. Boję się odrzucenia przez ludzi, bo nie miałam kiedy nabyć tzw. towarzyskiej ogłady, stresuję się, spinam i mam totalnie zaniżone poczucie własnej wartości :( W efekcie siedzę prawie cały czas w domu jak pustelnik. Nie oznacza to jednak, że jest mi dobrze z tą samotnością. Jest mi z nią bardzo źle i moim marzeniem jest wyrwać się z jej macek. Tylko jak, skoro dopadł mnie lęk przed wyjściem do ludzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I też nie mam się dla kogo ładnie ubrać, pomalować, pójść do fryzjera. Bo mam wrażenie że i tak każdy zlewa to jak wyglądam, każdemu jestem obojętna, nawet mój mężczyzna wydaje się w ogóle nie zauważać moich starań. Dlatego od ponad pół roku nie kupiłam sobie ani jednej nowej rzeczy z garderoby lub kosmetyków. Tracę motywację i chęć do wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
Marcelina Szpak, ech rozumiem Cię, nawet nie wiesz jak bardzo, jakbym czytała to co sama myślę i czuję. Pracujesz gdzieś ? Gdzie poznałaś faceta z którym teraz jesteś ? Ja myślę, że jedną radą jest wychodzenie gdzieś na siłę, znalezienie jakieś pasji, zapisanie się na coś gdzie są też inne osoby...niezbędnym jest chyba wejście w nowe towarzystwo, środowisko...Innej opcji chyba nie ma. Ja pamiętam jak kumpela nr. 1 z poprzedniej mojej listy poinformowała mnie, że jest w ciąży, życzyłam jej jak najlepiej, ale także poczułam, że tracę ją już bezpowrotnie. I tak też się stało, spotykamy się, ale to już nie jest to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8290292 - podobnie jak Ty też prowadzę własną działalność, więc nie mam nawet znajomych z pracy. Faceta poznałam dziwnym trafem w internecie i uważałam to kiedyś za dar od losu. Myślałam, że opatrzność mi go zesłała, żebym w końcu przestała być smutna. No ale jednak nie jest wcale sielankowo. To zapisanie się na jakiś kurs, do jakiegoś klubu itp. to jest jakiś sposób. W tym roku miałam poważny zamiar to zrobić, ale stchórzyłam. Zresztą mieszkam w małej miejscowości i delikatnie mówiąc nie ma tu w czym wybierać. Poza tym obawiam się trudności adaptacyjnych w nowym środowisku, tego że znowu wyląduję na marginesie grupy i wtedy całkiem się załamię. Czuję się nieatrakcyjna, brakuje mi siły przebicia i pewności siebie. No ale wiem, że trzeba próbować i bardzo Cię do tego zachęcam 8290292. Ja myślę jeszcze o jakiejś grupowej terapii psychologicznej, ale nie wiem czy uda mi się znaleźć dobrego specjalistę, który coś takiego prowadzi. Poza tym pozostaje kwestia finansowa, a mi się zdecydowanie nie przelewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
Marcelina, ale my nie możemy sobie w ten sposób zmarnować życia... rety no nie możemy :( . Szkoda tego utraconego czasu, smutku, kurczę to strasznie. Jak o tym myślę to się tego wszystkiego boję, nie chce za 10 lat być w tym samym beznadziejnym punkcie z ciągłym niespełnieniem, żalem, samotnością. Jeśli same nie weźmiemy życia w swoje ręce to nic się nie zmieni, nagłe zmiany i cudowne zakończenia są tylko w ładnych filmach. A życie to nie film, to nie bajka. Zróbmy coś :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta po przejsciach...
Dziewczyny!!! Całe Wasze życie - zwłaszcza to okropne, smutne, straszne, przerażające dzieje się tylko i wyłącznie w Waszych głowach. Jeśli to zrozumiejecie (a nie jest to trudne i niemożliwe, choć tak się Wam teraz wydaje) będziecie mogły dostrzec całą resztę, czyli to co istotne i co tak naprawdę już nie jest smutne, straszne, przerażające... Zachęcam do zapoznania się z Pracą, tu przykłady: http://www.youtube.com/watch?v=1BDivXUc6_8 http://www.youtube.com/watch?v=PgULvTED5Sw http://www.youtube.com/watch?v=nn14ooi-6UQ&feature=related Pozdrawiam i głowa do góry a cycki do przodu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivanhoe38
Dziewczyny rozumiem wasz smutek i samotność. Straciłem kobietę mojego życia właśnie przez zaniechanie i ignorancję. Dzięki temu się przebudziłem. Dziś wiem ile błędów popełniłem i dlaczego tak się stało. Wiem też, że jestem gotowy dawać szczęście i bezpieczeństwo. Pisze o tym bo myślę, że wielu jest normalnych facetów, którzy poszukują miłości i mają w sobie prawdę. Jeśli będziecie silne i bardzo chciały odnajdziecie to czego szukacie... Spróbować nic nie kosztuje! http://utraconechwile.blogspot.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8290292
Wiele bym dała aby dojść do etapu, że to co w mojej głowie, te ciągle kłębiące się myśli to nic, wiele bym dała by móc się zaprogramować na myślenie pozytywne, patrzeć na świat przez różowe okulary, uśmiechać się do siebie. Mieć napęd do życia, iść z podniesioną głową, być zadowoloną, czuć się dobrze samej ze sobą, zaprzyjaźnić się ze sobą, akceptować siebie. Może kiedyś się uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monifratr brustm
bez żadnych podtekstów chciałbym się przyjaźnić z tobą 8290292 czy po prostu z taką osobą jak ty sam mam ze sobą problemy ten smutek, który opisałaś cytatem także mnie jest bliski już wiele z jego istoty zrozumiałem ale on nadal jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monifratr brustm
pewnie szukam zrozumienia wśród sobie podobnych być może to nie jest dobre bo jedynie kumuluje smutki a może wręcz odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjlkljkkjkllkklkj
Kutwa ja też mam doła :( Nie chodzi o jesienną depresje, bo takich nie miewam... czasem są powody , że odechciewa się żyć. Są rzeczy, które zamiast sprawiać radość zadają ból.. :( Najgorsze, że nie wiadomo co robić.. Wyrzucić co się myśli, czy zacisnąć zęby :O ani jedno, ani drugie nie jest dobre, ale które gorsze ?? :( kurwa ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×