Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fdeee

Brak taktu- opiszcie Wasze doświadczenia

Polecane posty

"nogogłaszczka, byłaś w jej domu, na jej utrzymaniu, więc nie możesz nawet słowa skargi napisać, a że napisałaś to samo to świadczy o twojej nietaktowności." Nunczako - płytkość Twojego myślenia, jak widzę, objawiła się też tutaj. Wyobraź sobie, że nie byłam na jej utrzymaniu, bo tam nie mieszkałam tylko bywałam, a z "jej domem" to też tak nie do końca, bo połowę kasy na mieszkanie dawał mój facet. Ale rozumiem, że jak pójdziesz do kogoś w gości, a ten ktoś Ci powie, że jesteś skretyniałą kretynką i do tego śmierdzisz, to też złego słowa na tę osobę nie powiesz, bo jest u siebie i może tak mówić? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfesdlkf
byłam we wczesnej ciąży 6tydzień. Będąc w pracy- dopadł mnie przeraźliwy ból brzucha, no i kierowniczka zadzwoniła po pogotowie. Przyjechali-budynek był 4 piętrowy ja pracowałam na 4- podszedł do mnie jakiś sanitariusz i stwierdził,że w sumie nic mi nie jest, a ja nie mogłam sie ruszać. Po czym odwrócił się i powiedział to ja idę na fajkę, a pani zejdzie do karetki...Kierowniczka szału dostała i zaczęła się drzeć,że ja nie jestem w stanie ustać, a co dopiero zejść po schodach(windy nie było) a on poszedł ze mną tzn on przodem, ja za nim i jeszcze takie teksty : co pani tak wolno idzie?A ja o mało nie zleciałam ze schodów na pysk:/ Ok jestem już na ostrym dyżurze- wwożą mnie do sali na badania a tam lekarka do mnie z taką skrajną pogardą- widzę,że spełniła pani swoje marzenie i przejechała się karetką:/ a potem wywód na temat tego,że młode kobiety w ciąży myślą,że im wszystko wolno i że karetka to ich prywatna karoca. Tyle zapamiętałam jak się podniosłam, żeby jej przyjebać, a pomyślałam,że będzie to ostatnia rzecz jaką zrobię to straciłam przytomność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuje w banku jako doradca. Kiedys klientka mnie wypytawala jak mi sie pracuje, czy szefostwo dobre, czy zamierzam zajsc w ciaze itp. W koncu zapytalam po co jej to wszystko wiedziec, a ona na to " A bo dla corki pracy szukam, ja jestem Pani stała klientka i może Pani jakby odchodzila to tu moja corke po znajomosci wciagnela. Powiedzialam ze nie zamierzam powiekszac rodziny, ani odchodzic, to napisala na mnie skarge ze trzeba mnie zwolnic bo ja oszukalam na pieniadze... Zapomniala ze sa kamery skierowane na nas, na kase, na moje dlonie i cale stanowisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilka lat temu zdradzil mnie
facet (X). Bardzo to przezylam. Bylismy razem 5 lat, mieszkalismy razem. Znajomi zaprosili mnie na majowke, bardzo sie ucieszylam i przyjelam zaproszenie bo byla okazja by odreagowac. Dzien przed planowanym terminem dostaje telefon: - "czesc, chcielismy sie dowiedziec czy na pewno przyjezdzasz na majowke" ja: "pewnie, przeciez mowilam, ze przyjade" oni: "aha, bo wiesz, chcielibysmy zaprosic X z jego dziewczyna" Oczywiscie nie pojechalam i urwalam z nimi kontakt. Rozmowy z innymi "przyjaciolmi": - dlaczego unikasz X, to taki fajny facet - no wiesz, zdradzil mnie, a przeciez mogl po prostu odejsc, jest mi z tego powodu przykro - no ja tam nie wiem, co bylo miedzy Wami (i opowiesc jak teraz jest super szczesliwy z nowa kobieta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunczako
Płytkość wypowiedzi? jakies argumenty? czy to tylko szczeknięcie bez pokrycia w faktach? Otóż dom matki twojego faceta, to jej dom, bez względu na to, czy on dokłada połowę na niego kasy czy płaci całość- ona jest gospodynią. Ok, byłaś w połowie na jej utrzymaniu, mówię o kosztach twojego pobytu. Nie dyskutuję z tym, czy ona była taktowna czy nie- raczej nie była, tylko piszę, że będąc jej gościem, przyjmując jej gościnę ,nie wypada komentować warunków tej gosciny- bo to nietaktowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silje,.,.
umiera facet,poparzone prawi 100% ciała,rozmawiamy o pogrzebie a jego syn że może by Ojca skremować? Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać.Facet był spalony żywcem a ten zupełnie na poważnie z takim tekstem.Ale po chwili zrozumiał gafę i umilkł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tylko piszę, że będąc jej gościem, przyjmując jej gościnę ,nie wypada komentować warunków tej gosciny- bo to nietaktowne" a czemu nie wypada? przecież pisze to na forum, a nie rozpowiada po znajomych tej baby. weź nie pierdol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creativer
nunczako ty tak na poważnie? No tak dziewczyna popełniła wielki nietakt i udowodniła swoją głupotę bo...chciała skorzystać z toalety u teściowej:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny....
Ślicznie proszę o wpisy na temat :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nunczako - płytkość wypowiedzi wynikająca z doprawiania sobie całej teoryjki do jednego faktu z życia paru ludzi - co zresztą przed chwilą uczyniłaś po raz kolejny wymyślając sobie, kto kogo utrzymuje, w jakim stopniu i kto gdzie "gospodarzy". Po prostu poniosła Cię wyobraźnia, słonko ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiołek potworek
wpadam do domu koleżanki,ona cała głowa w papilotach więc mówię chyba się jakaś imprezka szykuje? A on, tak pogrzeb u sąsiadów. Spotykam starą koleżankę ze szkoły w poradni ginekologicznej, pytam się czy w ciąży,bo zaraz po szkole brała ślub i wiem że chciała mieć dziecko a ona mówi że właśnie przyszła na kontrolę czy wszystko ok bo trzy dni wcześniej poroniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Nie dyskutuję z tym, czy ona była taktowna czy nie- raczej nie była, tylko piszę, że będąc jej gościem, przyjmując jej gościnę ,nie wypada komentować warunków tej gosciny- bo to nietaktowne." Tak samo jak gościa obowiązują zasady dobrego wychowania, tak samo również gospodarza, nie sądzisz? Ona nie była członkiem rodziny, wiec matka jej faceta powinna wobec niej okazać odrobinę taktu .... Sorry, że off topic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój teśc został zaproszony na kremację ojca męża córki (czyli zięcia ;) ) jada autem on, jego córka, zięć, mama zięcia - żona zmarłego mój teść: hitler też tak palił ludzi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mushcat
Kiedyś wyprawiałam imieniny, zaprosiłam kilkoro znajomych i sąsiadkę z mężem (z tego samego piętra), bo się kumplowałysmy. Impreza była na 18.00, sąsiedzi spóźnili się ponad godzinę (!) i jeszcze w ramach podarunku przyniesli herbatniki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tengelowa
jetem na imprezie,z muzykantami i prawie 60 osób gości. Data 2 kwietnia 2005r, około 21 dostajemy wiadomość że zmarł Papież,chwila ciszy, modlitwa,i znowu cisza, po chwili wstaje jeden pan i mówi "to wypijmy za zdrowie Papieża". Pozostała cisza i zniesmaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tengelowa
a to moja największa gafa. Byłam w ciąży, i na wizycie pod poradnią K spotkałam znajomych, ona mówi że termin ma na przyszły tydz. Za pięć dni spotykam ich znowu tym razem pod Tesco, ona w tych samych ubraniach ciążowych,z dużym brzuchem. Więc się coś tam zagadałam że jeszcze nie urodziła o ona że już urodziła. A ja głupia nie,niemożliwe.Wreszcie jej mąż pokazuje mi w telefonie zdjęcie ich synka. Nie wiedziałam gdzie się schować ze wstydu. W ciągu pięciu dni urodziła wyszła do domu i po zakupach biegała w ubraniach ciążowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama miałam wpadkę, przyjechałam do rodzinnej miejscowości po pewnej przerwie. Po mszy spotkałam koleżankę z podstawówki i zagaduję. Co tak smutna jesteś X ktoś Ci umarł?( w formie żartu) a ona tak babcia. Jezu myślałam że się spalę ze wstydu, byłam wtedy nastolatką ale do teraz mi głupio.;/ Inna sytuacja, Robiłam grilla, przyszła znajoma z nowym chłopakiem, widziałam go pierwszy raz w życiu. A on się chyba czuł jak u siebie w domu;/ Wpakował mi się do lodówki i zaczął wcinać szynkę:D Dobrzy znajomi to mi mogą nawet w szufladach grzebać ale jego nie znałam wcale:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mushcat
Inny przypadek: Bylo przyjęcie z okazji komunii mojej kuzynki. Bardzo skromne, przygotowane w domu (sytuacja finansowa bardzo cienka). Narzeczony matki chrzestnej nałożył sobie drugie danie w ten sam talerz, w którym jadł zupę. Porcji kurczaka było praktycznie tyle, ile gości, ale on nie patrząc na to ciągle sobie dokładał... Dla kilku osób zabrakło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propo ciężąrnych to mi się przypomniałą gafa mojego taty. Kiedys miał drobną stłuczkę i innym samochodem, wyszedł z auta z tego drugiego samochodu też pasażerowie wyszli, jakis facio i babeczka, ojciec patrzy - a ona taki pokaźny brzuszek i mówi coś w stylu " Kurcze przepraszam za kłopot i stres, zwłaszcza że pani w ciąży". A Parka oczy jak pięć złotych na mojego tatę i coś mamroczą, że niby o jaką ciąże chodzi? No i oczywiście nic juz polubownie załatwić się nie dało, haha ;) A ja miałam nieprzyjemną sytuację, jeszcze w szkole, jakiś burak z innej klasy sypał do wszytskich inteligentnymi żartami typu "Twoja stara....". Do mnie też kiedyś wyjechał czymś takim, to się go spytałam, o kim mówi, bo jeśli chodzi o moją MAMĘ to raz nie żyje, a dwa umarła będąc młodą kobietą... Trochę go zgasiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 696533
ja strzelilam gafe...spotkalam kolege i zalilam mu sie jakiego mamy zlosliwego wykladowce,ze taki i owaki,psy na nim wszystkie powiesilam,a on na to..to jest moj wujek:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się jeszcze przypomniało! Jak byłam jakoś pod koniec podstawówki strasznie żarłam się ze swoim bratem. Pokoje mieliśmy obok siebie i to tak dosyć głupio, że on, żeby dostać się do swojego, musiał przejść przez mój. No i jakoś tak w okresie okołosylwestrowym właśnie straszną jakąś awanturę mieliśmy, ja zamknęłam się u siebie rzucając mu, że ma tędy nie łazić. Za chwilę - ja jeszcze wściekła jak osa - widzę, że ktoś łapie za klamkę i drzwi zaczynają się otwierać. Byłam pewna, że to brat, więc fuknęłam jakimś brzydkim słowem pełnym nienawiści, coś w style, że ma spierdalać czy coś. A tu się okazuje, że to wujek mi prezent na nowy rok przyniósł :O Troszkę było mi głupio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunczako
Żadnej teorii nie dorabiam, uważam że goszcząc u kogos, nieładnie jest komentować zachowanie gospodarzy- to nietaktowne. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no, oprócz teroii na temat tego kto kogo utrzymuje, kto gdzie jest gospodarzem i takich tam - poza tym żadnej teorii nie dorabiasz :D Raz jeszcze zapytam(i zakończę dyskusję) - czyli gdybyś była u kogoś i ten ktoś by Cię zwyzywał, to też byś tego nigdy nigdzie nie skomentowała, tak? Bo nie wypada krytykować zachowania gospodarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunczako
To nie teoria tylko opinia- napisałaś że chłopak mieszkał w domu z matką, dokładał jej połowę do kosztó, przyjeżdżałaś tam, spałaś, korzystałąś z pomieszczeń, z toalety- opinia: w domu gospodynią była matka chłopaka, to co pobierałaś wody, prądu, gazu itp. to był ich koszt matki i chłopaka na pół. To moja opinia o tej sytuacji, moze jest błędna, ale zasada, że darowanemu koniowi w zęby sie nie zagląda, to podstawa savoir-vivre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nogogłaszczko , też bym nie chciała, żeby ktoś przychodził do mojego domu i wrzeszczał na moje dzieci. już lepiej nauczyć się normalnie rozmawiać z facetem albo odłożyć awanturę do czasu, aż znajdzie się na nią lepsze miejsce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy zaczynaliśmy awanturę jej nie było w domu, a trudno, żebyśmy wszystkie problemy zbierali przez te 2 lata, żeby się wreszcie "hurtowo" za nie wszystkie pozabijać, kiedy wreszcie zamieszkaliśmy sami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też walnęłam gafę
Byłam z kolegami w supermarkecie. Weszła jakaś para i laska non stop strofowała chłopaka jak coś wybieral, - co ty bierzesz, - nie chce tego, - to niedobre, - weź to odłóż itp. My już wyszliśmy i mówię do kolegów, że to psycholka jakaś, jak on z nią wytrzymuje i zaczęłam przedrzeźniać jej zachowanie. Mówiłam dosyć głośno. Nagle kolega ciągnie mnie za rękaw, a ja - co taka prawda. A on mi na ucho - odwróć się. Oczywiście para szła cały czas za nami. Chciałam zapaść się pod ziemię. Minęli nas tylko z nienawistymi spojrzeniami. Od tamtej pory jestem uważna jeśli chodzi o tego typu komentarze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POtrafiepotrafie nja zrozumi
chociaz nie potrafie moze dokonca jej zrozumiec ale troche, była w szoku, jesli to co piszesz jest oczywiscie prawda,bo paradoksem jest m ówic o tym przez telefon,w ogóle odbierac telefon itp, ale spoko, nie czepiam sie, była zszokowana, moze pierwszy raz w takiej sytuacji, a wolałabys zeby mówiła ci jak jej przykro i te głupie słowo KONDOLENCJE! mysle ze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też walnęłam gafę
Potrafie co ty bredzisz. W takich chwilach dzwoni dużo ludzi, miała wyłączyć telefon? I co miała zrobić, podać tak po prostu składniki do salatki czy jak twoim zdaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odbierałam tel, bo trzeba powiadomić rodzinę, a dzwonili i pytali jak mogą pomóc w zorganizowaniu pochówku, itp. Chyba nie masz pojęcia ile trzeba po śmierci bliskiego załatwić urzedowych spraw. Wszystko musieliśmy załatwić osobiście. Według Ciebie powinnam podać składniki i sposób wykonania? I co to znaczy, że pierwszy raz była w takiej sytuacji, kobieta 30letnia, która sama też jest matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×