Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość frutella

nie rozumiem facetow

Polecane posty

Gość frutella

mam kogos w rodzaju "przyjaciela". on sam sie tak okreslil, ale dla mnie to bardzo dobry kolega, z ktorym znajomosc sie ostatnio ocieplila i ktora to znajomosc na moje oko podszyta jest erotyzmem (dotykanie, przytulanie). on niby ma "dziewczyne" poznana ze 3 tygodnie temu w innym miescie, o ktorej nie chce mowic, bo to "skomplikowane". :|zeszly tydzien - on chory, ja w charakterze pielegniarki codziennie u niego - herbatki-sratki, smarowanie pleckow, rzeczona dziewczyna daleko. no i koledze juz lepiej, za to ja mam jego zarazki ale teraz to on juz nie ma czasu, zeby do mnie przyjechac, bo "Ty sobie poradzisz". kuzwa, to ja tu jezdze, czas poswiecam, benzyne marnuje a jak potrzebuje tego samego, to on w "ferworze zajec, nie mial kiedy do mnie zajrzec". noszkurwczamac! szkoda, ze sie zastanawialam czy pojsc z nim do lozka czy nie. wyrzuty sumienia mnie lapaly, ze sie niby popsuje przyjazn, pitu pitu. i tak sie ochlodzilo, a przynajmniej bym sie nie czula wykorzystana! grrr!!! po co sie ze mna umawia? po co sie przytula? przeciez ma te niby "dziewczyne". to jak mu zle to ja, ale jak juz zdrowy i atrakcyjny to mnie ma w nosie, tak? eehh ale sie wkurzylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×