Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szklankazielona.

Pomóżcie/pocieszcie - problem z chłopakiem i jego samooceną...

Polecane posty

Gość szklankazielona.

A więc w skrócie, aby nie męczyć: 1. Jesteśmy 2 lata, ja mieszkam sama (21 lat bez rodziny) on z mamą (24 lata) - dzieli nas trochę kilometrów, ale przyszły rok ma jużstudiować w Warszawie. 2. Mieszkamy ze sobą pół na pół (on 2 tyg w miesiącu u mnie, co drugi tydzień), więc się znamy, spędzamy ze sobą czas 3. Ja studiuję, mam rentę i dorabiam sobie dosłownie 600zł, co idzie na moje wydatki, na mieszkanie idzie renata; On zarabia w sklepie internetowym koło 1200zł na własne wydatki (od 400 do 2000 - nie ma stałej pensji) No i nie chodzi o kasę, coby nie było. MAm na jedzenie, on mi się dokłada. Ale ostatnoo mi smutno. Tak się składa, że mam urdzoiny obok świąt, więc mi 3 prezenty kupuje i już ich nie chcę. Non stop mówi o tym, że święta są do niczego bo on musi płacić. Ja mu też kupuję spory prezent, sam wybiera (bo nie lubi niespodzianek - ale nie każę mu lubić). Non stop powtarza, że za mało zarabia... "jestem wściekły że cyfry będące wymiernym świadectewm moich możliwości są śmiesznie niskie" - to z dzisiaj z gg. Dostał mniej niż się spodziewał... Często mówi o tym, że chętnie by pomordował ludzi, że nie ma przyjaciół, że nie ma pieniędzy (no, wydaje na wyjazdy do mnie np.) tyle ile by chciał... W sumie nic nowego, ale się tak nasiliło przez ostatnie dni... A nie mogę mu powiedzieć że mam to gdzieś (bo nie mam, ale nie chcęrozmawiać) aby mu nie było przykro... Ech, zwykle ma lepszy humor, jest kochającym i wrażliwym facetem, faktycznie często mi coś kupuje (albo robi zakupy spożywcze, albo mnie zaprasza do kina, albo kupuje coś bez powodu) ale teraz narzeka że "musi bo święta". Uwielbiam go, ale mam ochotę się odciąć aż mu przejdzie =-= A jak się odetnę, to mu nie przejdzie - no i uważam że to nie w porządku. Będzie u mnie po weekendzie, a jak ma zły humor to tylko siedzę i głaszczę po głowie słuchając, jak on chce mordować ludzi, zwłaszcza lekarzy, jak kiedyś zbuduje imperium i wiele innych takich. Mały socjopata. Wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklankazielona.
Nie to forum. Mój temat nie jest zabawny =-=

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maruda straszna
niech lepiej cos zrobi zeby powiekszyc swoje dochody, moze zamieszkanjcie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maruda straszna
tzn jak u mamy mieszka to juz i tak mase zaoszczedza, niech szuka roboty w wawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maruda straszna
zacznij mu marudzic, inaczej nie zrozumie tylko takie mega marudy !!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maruda straszna
a teraz Autorka zwiala:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet rozwija swoją frustrację i pojawia się gniew. Krótkotrwały gniew to mały problem. Jednak jak mówi o mordowaniu ludzi to ja by się bardzo martwił. Czy wiesz, że jeśli jego frustracja będzie narastać, gniew również i nie będzie chodził z tym do psychologa naprawdę wybuchnie? Problem jest poważny, proponuję wybrać się do specjalisty. To nie są przelewki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklankazielona.
nie sądziłam że ktoś odpowie psychologów "nie lubi", lekarzy "nie lubi" ;| Już widze że zamiast słuchac (wciąż rozmawiamy...) i mówić że tak, ludzie źli mówię mu że mam problem... Nie to, że to coś nowego. Wpada w takie doły od kiedy go znam, trwa to parę dni ale ta niechęć do ludzi jest stała. Głównie dlatego, że jak go kiedyś zostawiła dziewczyna to nagle przyjaciel przestał się odzywac i inni znajomi go olali (a dziewczyna go perfidnie zostawiła - jak z komedii, dla biednego szklarza z Anglii gdzie wyjechała "za pieniądzem" mając lat 20 i uważając, że szkoła jest nie dla niej) Na codzień naprawdę jest słodkim facetem, mimo że jest super-poważny to dla mnie nawet potrafi z siebie idiotę zrobić żeby mi humor poprawić. Dlatego się tak martwię. Nie robi nic z tego, co mówi. Pracuje ciężko, bo jak pracuje to mu się lepiej myśli, więc pracę pewnie znajdzie, tylko musi skończyć studia. Co to za pytanie o życie erotyczne? Ono jest super, młodzi jesteśmy, nie znudzeni... o.O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklankazielona.
W ogóle to głupie, że dla niego jedyny wyznacznikiem są finanse. On sam dopiero zaczyna poważniej zarabiać (miał kiedypracę w banku za przywoitą sumę, ale dział zamknęli to wrócił na studia - i jęczy, że miał wtedy dobrze) a ja nie zarabiam dużo... wszystkie jego jednak zarzuty są "no ale nie o tobie mówię, ty to co innego!" Rozmowy psychologiczno polityczne. On chce zostać prezydentem a potem dyktatorem. Strzeżcie się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklankazielona.
W ogóle to głupie, że dla niego jedyny wyznacznikiem są finanse. On sam dopiero zaczyna poważniej zarabiać (miał kiedypracę w banku za przywoitą sumę, ale dział zamknęli to wrócił na studia - i jęczy, że miał wtedy dobrze) a ja nie zarabiam dużo... wszystkie jego jednak zarzuty są "no ale nie o tobie mówię, ty to co innego!" Rozmowy psychologiczno polityczne. On chce zostać prezydentem a potem dyktatorem. Strzeżcie się....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubić kogoś a chcieć zamordować to kompletnie inny problem. Czy on w ogóle lubi poznawać i kontaktować się z ludźmi? Rozmowa, flirt, empatia - jak tam z tym u niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasje tak, wartosci nie
widzi cos poza kasa, wladza? a swoje gniewy niech wywala na silowni, nie na Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklankazielona.
Jak go poznałam przez gg (kolega kolegi, o coś mnie pytał w związku z moimi zainteresowaniami) to wyszło że chłopak w depresji. Przy poznaniu osobiście był czarujący i naprawdę był dużo ciekawszą osoba. Zaczeliśmy się spotykać, zaczął mnie podrywać - nie było problemu. Ale z poznawaniem ludzi ogólnie problem ma, ale nie wiem czemu. Jedyni znajomi, z jakimi się wspólnie spotykamy, to moja koleżanka z poprzedniej uczelni i jej chłopak - taka bardzo spokojna para (to ja jestem ta nienormalna). Ale przekonanie się zajęło mu z pół roku, ja jestem osobą któa szybko i gwałtownie nawiązuje znajomości. Jak widzę że z kimś rozmawia obcym (pani w sklepie, listonosz) to mówi z wyrazem twarzy sugerującym głęboki uraz, że musi z kimś rozmawiać w ogóle.... :| Czasami jak ze mną rozmawia to też tak jest, ale jakoś tak próbowałam go naucyzć aby się częściej uśmiechał (robiąc minę "Kaczyńskiego" jak to nazywa) to od razu mu się zmienia wyraz twarzy. Ale nie ma mimiki sympatycznej, nie wiem czemu. Raczej nie ma takiego "codziennego flirtu" z jego strony co do dziewczyn czy kobiet - jak to robi w sumie większość znanych mi facetów. Po prostu sucho i konkretnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklankazielona.
siłownia? nie bardzo. Jak jest zły to jeździ na rowerze wyczynowo On jest typem książkowca-komputerowca, co mi się bardzo podoba. Poza tym on nie jest agresywny. On sucho, konkretnie tonem mówiącym o tym, że był listonosz z poleconym, wyraża swoje mysli co jest bardziej niepokojące niż jakby to wykrzycał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklankazielona.
no i zapomniałam... Nie no, brzmi jakby tylko to się liczyło i to mnie martwi. Bo zachowuje się (no do głowy mu nie zajrzę) jak przykłady obywatel -zawsze zostaje z osobą, jak widzi że u-padła na ulicy aż do przyjazdu karetki po którą dzwoni, jeździmy z karmą dla zwierząt do schronisk, pomaga w sumie każdemu kto poprosi (chociaż często widze, że niechętnie). Ale jednak nie zachowuje się tak, jak mówi że by chciał. Jakby tylko kasa się liczyła (której tez nie chomikuje a wydaje na swoje zabawki czy jakieś moje) to bym z nim nie była. Martwią mnie te jego epizody, bo nie sądzę aby FAKTYCZNIE chodziło o kase. Raczej o jakąś afirmację tego, że jest dobry/wielki/wazny/spełniony w życiu (24 lata! ledwie!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konfucja
pewnie ma jakies problemy psychiczne czy tam neurologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweetGirl^^
Uuuu... Masz duży problem:-( Twój facet naprawde jest jakiś dziwny, bałabym się z takim nawet przebywać. On nie jest normalny! Ma problemy w kontaktach interpersonalnych, tłumi w sobie gniew, wręcz nienawiść do ludzi (skoro mówi o mordowaniu!). Wiesz...moim zdaniem go nie znasz dobrze. Otoczył się pewną skorupą. Jego prawdziwe JA ukryte jest gdzieś w środku i na codzień udaje kogoś kim nie jest. Wszystko skumulowane jest w nim. Jego myśli, emocje o których nie wiesz. Uśmiech na twarzy a w głowie myśl żeby zabić, zniszczyć, rządzić! Wozi karme do schroniska ale co z tego? Nie ma wrażliwości do zwierząt robi to bo...czemu? Sam nie wie... Poprostu. W głowie w tym czasie myśli o czymś innym. Dziewczyno zaprowadź go do specjalisty!!!! Bo wydarzy się nieszczęście.... A ludzie powiedzą 'przecież to taki spokojny chłopak jest, wszystkim pomaga...' tak w życiu bywa często. Zauważasz sygnały że coś się dzieje w jego umyśle? Nie lekceważ tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklankazielona.
Akurat zwierzęta lubi dużo bardziej niż ludzi, nie mówiąc o tym że mam kota którego rozpieszcza bardzo. Ale jak ktoś ma pomysł jak go zaciągnąć do psychologa (był w życiu swoim całym 5 razy - kończyło się to tym, że sami psychologowie opowiadali mu płacząc o bolesnych momentach w życiu i jemu dziekowali, że jest z nimi... skubaniec zna wszystkie wytrychy psychologów i psychiatrów ;/) to posłucham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nie zagraża życiu innych i sobie - nie można nikogo zaciągnąć siłą do psychologa (i słusznie). Jeśli on jest inteligentny (wniosku po tym jak "rozmiękczył" psychologów) to trudno będzie mu znaleźć równego sobie partnera. Może jakiś terapeuta? Pytanie zasadnicze - czy on wiem że ma jakiś problem który chce rozwiązać ze specjalistą. Jeśli on nie widzi tego problemu, to nie pójdzie tam. Jeśli zaprzecza że ma problem a Ty widzisz ten problem - to musicie sobie do wyjaśnić między wami. Widzę, że to Cię martwi (piszesz tutaj) i proponuję nie angażować się głębiej do czasu kiedy sobie to ułożycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×