Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 3 sztuki w prezencie

Mąż twierdzi że przesadzam... i w ogóle nie jestem zmęczona...

Polecane posty

Gość Tu kinia
Zdesperowana domowa zona zgadzam sie w stu proc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się zakłada temat to
Zdesperowana tak sie składa że mam dziecko.Przezyłam nie przespane noce,kolki... dałam sobie radę mimo że mojego męża więcej nie było w domu jak był i nie użalałam nie na kafe jak mi to jest ciężko.Widocznie nie jest tak strasznie skoro autorka ma czas tu siedzieć:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się zakłada temat to
wiem że praca to pikuś ale co ona powie jak będzie musiała w końcu ta pracę pogodzić z wychowaniem dziecka i prowadzeniem domu.Biedactwo. Chyba jeszcze za mało przeżyłyście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daszba
"jak się zakłada temat to" ma 100% racji :D A nie daj Boze jak taka autorka bedzie miala drugie dziecko. To dopiero bedzie cyrk - jeki i placze jaka to zmeczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze ma czas tu siedziec, no bo przeciez nie poswiecasz kazdej sekundy dziecku? trzeba ugotowacac, posprzatac, trzeba miec czas na kafe, ale to nie znaczy, ze jest sie w skowronkach. nieprzespane noce daja sie we znaki, i po to jest forum kobiece, zeby te zmeczone kobiety mogly wspierac! ja mam 3-latka, strasznie charakternego, rzadzi sie, nie slucha, kloci... ale to wszystko jest do przezycia jak sie wysypiam w nocy! nie wazne jak meczacy jest dzien, najwazniejsze jest to zeby zregenerowac sily, z malym dzieckiem sie po prostu nie da i ja nie widze nic dziwnego ze autorka jest zmeczona i narzeka na faceta ktory tak naprawde powinien miec dla niej wiecej wyrozumialosci... ja bym nie dala sobie zeby mi koles gadal ze przesadzam, wmawial, ze nie jestem zmeczona, tym bardziej taki co to pewnie w nocy palcem nie kiwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i mam wrazenie ze wiekszosc z was to takie typowe wlasnie matki-polki, jak ktos wczesniejw spomnial, baba ma siedziec przy dziecku i nie narzekac, bo taka jest jej rola, ze ma sie poswiecac (sic!), a facet niech robi co chce, bo to facet i jeszcze niech babe zjebie ze sie nie ogarnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdesperowana dobrze gada. Zapakuj autorko malucha, i jak maz bedzie jechal do rodzicow powiedz ze masz 'przesylke' dla tesiowej. Niech sie troche sami 'pobawia' a Ty odpocznij bo gadanie ze jeszcze kilka miesiecy i dziecko zacznie spac mnie wkurza. Wkurza bo: nie zawsze dzieci przesypiaja nocki w starszym wieku (patrz moja 2,5 latka) a dwa matka (autorka jak i kazda) jest dziecku potrzebna przez nastepne 18 lat jak nie dluzej a nie tylko w okresie niemowlecym. Musi o siebie zadbac bo jej psychika wysiadzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się zakłada temat to
niech się cieszy że dziecko jest zdrowe i nie musi z nim ciągle jeździć po lekarzach i szpitalach.widocznie ciągle narzeka jak jej facet powiedział że zawsze jest zmęczona.jak sie decyduje na dziecko to trzeba się z tym liczyć i jego też zrozumieć bo w końcu on musi zarobić na całą rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoj facet ma z toba dobrze, jak ci powie, ze nie jestes zmeczona to bierzesz sie w garsc i ekspresowo odzyskujesz sily. moj facet ma gorzej, jak powiem mu ze jestem zmeczona, to zamiast podwazac czy wysmiewac zrobi tyle ile w jego mocy zeby mnie odciazyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się zakłada temat to
Jak jestem zmęczona to po prostu czegos nie robie jak nie musze.teraz oboje pracujemy i w zależności które z nas pierwsze kończy odbiera dziecko z przedszkola i robi zakupy.w domu dzielimy obowiazki.oboje jesteśmy zmęczeni ale nie narzekamy bo nikt tego za nas nie zrobi.takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się zakłada temat to
gdyby to słyszał po kilka razy dziennie to pewnie by coś takiego powiedział...każdego w końcu nerwy wezmą. I myślę że z facetem autorki właśnie tak było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie szlag trafia !
Moja teściowa jest podobna, zdanie :"Bo ja swoje wchowałam, zdrowe mądre wyrosły to i tobie dobrze radzę, rób tak...(tu szereg przedpotopowych rad)" Według mojej teściowej moję rolą życiową powinno stać się dogadzanie mojemu mężowi/jej synowi (kolejny szereg "dobrych" rad). Ona tak dogadza swojemu i ja też tak powinna robić: oprać, ugotować, dzieci wychować, w polu "robić", i przynajmniej raz w tygodniu mężowi d.u.p.y dać. Mój mąż co drugi dzień mógłby jeżdżić do swoich rodziców "po coś ważnego", trudno powiedzieć po co konkretnie, zdrowi są, cali, nic złego im się nie dzieje. Najlepiej byłoby gdybyśmy w każdy weekend do nich jeżdzili i zostawali na noc bo "to tak miło posiedzieć wieczorem z rodzicami i pogadać sobie". A już cudownie byłoby przeprowadzić się do nich i mieszkać, gotować, pracować w polu, wspólnie wychowywać dzieci, dogadzać mojemu mężowi itd. Tylko ja jestem niewdzięczna egoistka, nie cenię wartości rodzinnych, myślę tylko o sobie..... - to mówią o mnie teściowie. Trudno. Niech sobie myślą, co chcą. Autorko, nie chcesz, to nie jedź. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie szlag trafia !
Dla pełnego obrazu dodam; przed ślubem miałam już swoje mieszkanie i pracę. Nie siedzę na "utrzymaniu" męża czy teściów. Ale dla moich teściów praca w biurze to nie praca, robota to jest w polu, jak już rąk nie czujesz i pot się leje strumieniem. Kobieta nie powinna marudzić, że jest zmęczona przy jednym niemowlęciu, ona (moja teściowa) czworo wychowała i jeszcze gotopwała, w polu robiła, krowy doiła, świnie oporządziła i" w ogólę" ( w domyśle : w głowie mi się poprzewracało). A mąż na początku próbował mnie zachęcić do brania przykładu z jego mamy, ale szybko to ucięłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela*
w szkole rodzenia położna opowiadała nam, że przyjmowała poród kobiety, której mąż stał obok i zniesmaczony jej krzykami komentował; - już nie przesadzaj, że tak cię boli! weż się opanuj! :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjdsjkdfkjgsil
pojawbało was matki polki !!! a co maja powiedzieć matki które wstają o śwoice zaprowadzają dziecko do przedszkoal potem biegiem do pracy w pracy zapieprz bo koniec roku potem po dzieci do domu obiad sprzątanie a i dziećmi tzreba sie zajać i dopiero ok 19 maż wraca dzieci idą spać a mama jest tak zmęczona że pada na twarz to ona co ??? nie jest zmeczona kiedy ma odpocząć ?????????// w dupie sie wam poprzewracało od tego siedzenia w domku święte krowy !!!!!!!!!!!!!!!!!! a facet pewnei dlatego 3 razy w tygodniu jeżdiz do rodzicó bo juz nei moze słuchac tego pierdolenia biednej mamusi zmeczonej !!!!!!!1 ty jestes teraz zmecozna ??? a jakbyś miałą dwoje dzieci i pracowałą przy tym ???? no nie ty pewnei nei dałąbyś rady :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie zgadzam ze Zdesperowana i popieram wkurwa autorki po pierwsze, co on nie ma swojego domu że musi do mamusi jeździć na noc? po drugie - autorki potrzeby sie nie liczą? po trzecie - widać że facet z tych, którzy z dzieckiem nic wspólnego nie mają i pojęcia nie ma "czym to się je" - mój facet robi przy dziecku 50% wszystkiego, częściej nawet ja wyjeżdżam na parę dni bo mam taka pracę i nigdy, ale to nigdy żadne z nas nie zarzuci drugiej osobie że obiad nie ugotowany (bo gotuje to, które aktualnie jest w domu) albo cos nie sprzątnięte (bo sprzątamy razem, a nie jest to mój obowiązek z racji płci....), bo oboje doskonale wiemy jak wykańczająca bywa opieka nad dzieckiem a facet autorki to zwykły maminsynek, który pępowiny nie odciął - ja bym mu zrobiła "elektrowstrząsy" żeby sie kurna ogarnął.... skąd Wy bierzecie takich facetów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaheira u ciebie jest
inna sutacja bo pracujesz i i to normalne że dzielicie obowiązki.w koncu jeśli oboje pracujecie to i oboje macie takie same obowiązki w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karamurestoi
autorka też pracuje opieka mad małym dzieckiem to odpowiedzialna, ciężka praca 24 godziny na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie jest napisane że
autorka pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karamurestoi
pracuje: -opieka nad niemowlęciem całą dobę - gotowanie -sprzątanie -dbanie o dom to nic nie znaczy? to nie praca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie jest napisane że
ciekawe jak sobie poradzi jak będzie musiała iść do pracy i też zarabiac na zycie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karamurestoi
wtedy przeważnie dzieckiem zajmuje się niana, babcia lud pani w żłobku :) i wtedy wreszcie pracująca zawodowo matka ma prawo po PRACY powiedzieć, że jest zmęczona ha ha ha bo wcześniej to oczywiście miała czysty relaksik ;) Ps. ja się nie mogłam doczekać powrotu z macierzyńskiego do pracy by wreszcie odpocząć :) W domu przy dziecku to jest harówka w porównaniu z pracą zawodową (dobrze płatną zresztą :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak matka siedzi w domu to nie praca, ale taka niania/gospodyni domowa robi dokladnie to samo co matka, dostaje za to wynagrodzenie i spokojnie moze powiedziec ze pracuje. jakbyscie u sasiadki sprzataly i opiekowaly sie jej dziecmi za co sasiadka dawalaby Wam wynagrodzenie, a sasiadka waszymi i Wy placilybyscie jej, to obydwie moglybyscie powiedziec ze pracujecie, ale skoro robicie to u siebie to sie nazywa "siedzi w domu z dziecmi" :D szanujcie sie troche kobiety! jak kobieta jest caly dzien w domu i np. akurat dziecko ma bardzo kiepski dzien, wisi na niej, wyje, marudzi to i tak nie ma prawa poprosic meza aby zajal sie po pracy dzieckiem godzine bo on ma prawo byc zmeczony (byl w pracy) Wy nie bo siedzialyscie w domu. a jak pracujecie to tez jak skonczycie wczesniej to lecicie szybko ugotowac, posprzatac, nie raz pewnie jest tak ze maz juz wroci do domu i odpoczywa a kobieta dalej lata, kladzie dzieci spac, nastawia pranie, sprzata po obiedzie itd. nei mowie ze wszedzie tak jest ale wiele jest takich kobiet ze chyba same uwazaja ze nie pracuja, nic nie robia i lataja do pozna w nocy zamiast usiasc poczytac ksiazke z pol godzinki. nie chodzi mi o to aby nic nie robic, robic trzeba, samo sie z nie zrobi. ale wymagac tez od faceta troche. facet wraca z pracy, niech odpocznie a potem odciazy zone, ona tez chce odpoaczac chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o żesz!....
chwilę, kobieta opiekuje się dzieckiem, sprząta, gotuje, dba o dom, potem wraca do pracy i zarabia (robiąć dodatkowo to, co wcześniej) a co robi w domu szanowy małżonek?? czy się zajmuje po pracy zawodowej? poza wyjazdami do swoich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie w temacie pracy. pracowalam 2 dni w tyg odkad maly mial pol roku (chodzilam z nim, akurat taka mialam mozliwosc). teraz od wrzesnia zaczelam pelen etat i prawde mowiac ja w pracy odpoczywam - psychicznie od dziecka znaczy. wracam do domu moze i zmeczona ale psychicznie mam sile znosic jego humorki i mam wieksza ochote posiedziec pobawic sie samochodami z nim bo nie musialam tego robic caly dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja was teraz zbulwersuje juz na maxa; 'siedzialam' w domu z mloda ponad 2 lata (teraz znow mam chwilowa przerwe ale tez dalej studiuje). Mala nie spi w nocy do tej [pory ale teraz juz nie jest tak zle. Jak byla niemowleciem, kiedy skonczylam ja karmic dalej podjadala w nocy, budzila sie, bywala chora itp. I wiecie co moj maz w tym okresie pracowal, ba jak kon, niekiedy w nocy jezdzil do labolatorium bo eksperyment sie konczyl. A ja co wyrodna zona? w nocy wstawal mleko szykowac, podawac, tulic mala jak ja juz NIE MIALAM SILY. Wstawal, przewijal, podawal, tulil. Bo helloooo jest ojcem w koncu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×