Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bede mama juz 2 raz

*** Sierpień 2012 ***

Polecane posty

Gość
Asiulka, dobrze, że wiadomo co kotce zaszkodziło oby do rana nie było śladu po bólu:)Trzymam za Twoją koleżankę bardzo mocno kciuki żeby się udało:)Ja też mam na otoczkach od piersi skórę jak kaczka heh:)Po jedzeniu małej zwłaszcza:)Margaretka hm..ja jej współczułam naprawdę, pisałam nawet, że w szoku jestem, że tak strasznie przykro, a potem jak wyszedł fakt z ilością ciąż(chyba nie można się pomylić w kwestii tego czy ma się już dziecko, czy też nie) dziwnie źle się poczułam. Pomyślałam, że jestem naiwna jak małe dziecko eh. Ta firma Ewa Klucze to w miejscowości obok mnie jest:) 15 minut drogi:) Wklejam linka jak byście chciały pooglądać http://www.ewaklucze.pl/ Demagogia miłego cieszenia hehe:)Mój mąż po porodzie też siedział do późna ze mną, wypraszali go aż niestety:)Z domu takie smsy pisał, że tragedia beze mnie w domu, że się strasznie martwi że popłakać musiał chwilę bo zeszły z niego te wszystkie porodowe emocje heh:)Jak wszedł tylko do domu w dniu porodu wieczorem to zwymiotował heh..chyba ze stresu i nerwów:)Śmiałam się z niego, że gorzej zniósł niż ja to wszystko:)Rozmawiamy często o porodzie, wspominamy jak to było, dziękuję Bogu że był ze mną, on też strasznie zadowolony, że był i przeżywał razem ze mną to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zapomniałam Wam napisać o czymś zabawnym co dziś wspominam z uśmiechem a wtedy nerwy miałam takie że się gotowałam heh. Na sali po porodzie leżałam z dwoma dziewczynami. Jedną znałam ze szkoły rodzenia, urodziła synka dała mu na imię Gniewko heh:)Tak strasznie chrapała, że ja nic nie spałam przez to. Na dodatek Mały jej płakał non stop koło łóżka a ona nic, zero reakcji tak twardy sen miała heh:)Budziłam ją szturchaniem dopiero heh;)Non stop jadła i to takie ilości że głowa mała. Batoniki ciastka kanapki ze wszystkim dosłownie, obiady i kolacje w podwójnych porcjach. Druga za to miała komórkę z ładowarką na stałe włączoną do kontaktu i wydzwaniała po ciociach, wujkach, kuzynach, koleżankach wszystkich dosłownie. Non stop z telefonem i gadanina godzinami nawet w nocy uwierzcie mi heh. Zero spania:)Dziękowałam Bogu, że tak szybko mnie do domu wypuścili heh:)Vicodin to lek od którego uzależniony jest główny bohater Dr. Housa czyli sam doktor:)Ulubiony film mojej mamy, na tapecie w telefonie ma twarz Housa heh tragedia:)Tylko czy nasza Vicodin forumowa też fanka serialu?:)Heh dziękuję za te miłe słowa o stylu pisania Vicodin:)Tralala fajnie, że już zakupy robisz, ja też musze pomyśleć powoli co i jak:)Twoje prace z masy solnej natchnęły mnie do zrobienia wszystkim pod choinkę aniołów z masy solnej, na internecie jest mnóstwo ślicznych wzorów:)Co roku staram się robić coś sama. W tamtym piekłam pierniczki i pakowałam w przezroczysty celofan i wiązałam kokardkami. Robiłam też likier kokosowy i kawowo krówkowy i przelewałam do ozdobnych butelek i dekorowałam. Siostra dżem z dyni w ślicznych słoiczkach i innych jeszcze dużo rzeczy:)Rękodzieło to fajna rzecz, jedyna w swoim rodzaju:)Teraz chciałam robić tą biżuterię metodą sutaszu ale nie wiem czy czasu mi starczy, bo jeszcze się nie wzięłam za to:)Miss skoro dajesz radę sama z dwójką dzieciaków to Ty super Kobieta jesteś, a nie postrzeleniec:)Aneta moja Zuzia tak jak Twoja Kaja dzisiaj zjadła 3/4 słoika marchewki z jabłuszkiem. Ładnie mi je, soczek jabłkowy jej też troszkę daje też lubi jutro spróbuję banana z jabłuszkiem, albo właśnie samą marchewkę bo tamte rzeczy już je od tygodnia i jest ok. Terapia wstrząsowa dla męża heh świetne rozwiązanie:)Ja mojemu nie muszę stosować póki co, ale zobaczymy jak będzie:)Pomaga we wszystkim, małą uwielbia chodzi i tylko ją całuje przytula i nosi na rękach. Huśta ją na rękach, że mała fruwa pod sam sufit heh, ale tak się śmieje wtedy pełną buzią, że sama się zanoszę od śmiechu:)Wszystkie już śpicie na pewno, tylko ja taki nocny marek, a rano zdychać będę. Jak najwięcej snu życzę, jak najmniej pobudek:)Buziaki Kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiulka, to dobrze, że kotkowi nie jest nic poważnego. A ja nie śpię od 3, kiedy to obudził mnie budzik męża. Wyprawiłam go ale już nie dałam rady spać. Mały wstał po 5, teraz usnął a ja jem śniadanko. Mój mąż też ma bzika na punkcie dr house'a, dopóki się mały nie urodził, to house był w laptopie jako tapeta. Miss chyba Ty pytałaś, ja jestem z okolic na południe od Krakowa. Co do spotkań to np. moja siostra wiem, że się jedną z osób z forum widziała ale ona ma inne problemy z jednym dzieckiem i gł. jak się z kimś spotyka to z forum dla dzieci z tym schorzeniem co ma jej pierwsze dziecko a mój chrześniak. Basiu, przypomniałaś mi jakie ja dostawałam nocami smsy od męża gdy byłam w szpitalu. Jednego sobie nawet zostawiłam w komórce na pamiątkę /choć i tak znam go na pamięć/, bo był tak piękny, że pamiętam, iż mu odpisałam, żeby mi nie przysyłał takich smsów, od których mam poduszkę mokrą od łez. Że ludzie chcieliby gwiazdkę z nieba a on jest szczęśliwcem, bo Bozia dała mu aż dwie, które kocha, zawsze będzie kochał i na zawsze nosił w sercu. A jak miał wyjeżdżać do nowej pracy to pierwszy raz w życiu widziałam jak płakał a ja razem z nim w tym szpitalu, gł dlatego, że było mi go żal, bo wiedziałam jak mu przykro, że nas zostawia. Buuu i się pobeczałam właśnie. Nowy tydzień przed nami, ja już tradycyjnie odliczam do piątku do powrotu męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia to rzeczywiście miałaś wesoło w szpitalu. A ja leżałam z dziewczyną i raz w niedz. do niej przyszła mama a do mnie tata i wiecie co się okazało? Że mieszkali koło siebie w domach rodzinnych i się znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ się rozpisałyście - nie nadrobię dziś wszystkiego... młody wstał o 3ciej ale jak zrobił kupkę to się rozbudził i nie spał do 5... potem pospał do 6 i trzeba było męża budzić powoli bo dziś poniedziałek..:( v vicodin- nie lubię słodkich nicków... jakiś trzeba było podać i padło na ten:) dr house... lubię może nie uwielbiam, ostatniego sezonu nawet nie obejrzałam już - jakoś tak mi się przejadła ta formuła, ale nick z filmu... zastanawiałam się nad nickiem 'zgon' - jednakoż takie za mocno pesymistyczne mi się wydało na to forum, które z założenia winno być pogodne:) v dziś muszę znaleźć firmę przeprowadzkową... znikam sprzątać... miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiorella*
Dziewczyny nie zastanawiajcie się czy Margaretka kłamała czy nie bo kłamała. Pewnie jakas kolejna psychopatka. Pierwsza str pisze, ze to jej pierwsza ciąża http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5049358 str 200 pisze, ze ma jedno dziecko całe i zdrowe i nigdy nie spodziewałabym się takiej tragedii http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5049358&start=5970 więc chyba samo za siebie mówi Wiem, ze niektóre z Was są bardzo ufne no ale chyba sobie nie pomyliła tego czy ma dziecko już czy też nie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko po co by ktos pisal rok na forum...moze z tym calym i zdrowym o cos innego chodzilo..ze czlowiek rodzi cale i zdrowe a potem taka tragedia...ja tez czaśem cos bez ladu i skladu napisze... Ostatnio spedza mi śen z powiek kiedy pojade do elblaga bo mam sprawe do zalatwienia..otoz przez wszystkie lata staran obiecalam sobie ze jak bede miala dziecko to odezwe sie do dwoch osob..jedna to kolezanka co ponad 10 lat temu dala mi medalik na chrzest dla mojego dziecka...wiele razy ukladalam sobie w glowie co jej napisze w sensie takie mialam marzeńia podczas staran ze pisze do niej podziekowania za medalik..i pewnie wam mowilam ze jej napisalam to byla w szoku...nie mogla uwierzyc ze go mialam i ze pamietalam.. Druga osoba to lekarka ginekolog-chirurg ktora nie dosc ze uratowala mi zycie to uratowala mi jajnik.jakies 7-8 lat temu wyladowalam w szpitalu bo pekl mi jajnik...wtedy byl ostatni dyzur starego pryka ordynatora bo odchodzil na emeryture...gosciu mial wszystko chyba w nosie i napisal zleceńie na sale operacyjna ze ciaza pozamaciczna jajńik do usuniecia...a ta lekarka sie z tym nie zgodzila...powiedziala ze sama bedzie przy operacji bo jej zdaniem to cysta i ze szkoda jajnika u tak mlodej dziewczyny....uratowala mi jajnik i co wiecej on dziala...podczas kazdej stymulacji do ivf ten prawy jajńik dawal wiecej komorek niz lewy!!!! Obiecalam sobie ze jak bede miala dziecko to pojade do niej przypomniec sytuacje i podziekowac...i nadal ukladam co jej powiem...chcialabym pojechac moze sie uda w ten weekend...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiorella*
Asiulka no nie wiem. Dla mnie to zdanie brzmi jasno "nie wiem czy chcę mieć kolejne dziecko mam jedno całe zdrowe i nie spodziewałabym się nigdy takiej tragedii" czyli że nie wiem czy chce mieć jeszcze dzieci, ma już jedno całe i zdrowe i nie spodziewałaby się takiej tragedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat męski.. mój dopiero odwalił hita :D przy pierwszym dziecku, przyjechał w 1 dzień i siedział ze mną do nocy aż nie przyszła położna że już ma iść, 2 dzień się nie zjawił bo zabalował z radości córeczki- a przyjechał po mnie wczorajszy ii.. uwaga... z podbitym okiem!! :D bo z bratem opijał małą a jego brat jak wypije to mu się włącza funkcja bicia kogo popadnie :D To był dopiero wstyd jak wszedł na tą salę z tym nosidełkiem i jak go zobaczyłam to mi ręce opadły :D ale teraz z perspektywy czasu się z tego śmieje bo co mi pozostało innego :D Za to teraz nie było go niestety na miejscu więc siedzałam sama, ale urodziłam w niedziele przed 11 więc do końca dnia spałam, w poniedziałek przyszła mama, babcia i koleżanka a we wtorek rano już wychodziłam do domu:) Ale cały czas dzwonił, pytał i mnie rozśmieszał :) Wysłałam mu pocztą zdjęcie małego jak jeszcze w szpitalu byłam i jego mama mówi że siedział z tym zdjęciem i z radości łzy mu leciały:) Ponoć był grzeczny i wypili tylko lampkę wina za zdrówko syna :P a teraz jest kochany- robi co może:) Także każdy facet chyba ma swoje wybryki :D Kurcze ten mój mały śpioch spał dzisiaj 12h !!! A ja się obudziłam z takim bólem przepełnionych piersi że szok :) Miłego dnia wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa mialam Ci odpisac sikorko bo chyba Ty pisalas o Gabi w kapieli...u mnie jest to samo...dwa miesiace ponad bylo super...cisza, gaworzeńie w wannie a teraz dramat...ostatnio jej nie mylismy by nam policji nie wezwali bo na samo rozebranie juz zareagowala taki wrzaskiem ze szok...czytalam ze tak sie dzieciom zmienia...za chwile ponoc polubia mycie znowu... A co do bolesnych kros...to mam w pachwinie taka zyle duza jak kazda z nas...i co jakis czas na tej zyle wychodzi taka gruba podskorna krosta co wyglada jak opuchniety wezel chlonny... A co do wygladu ciala to jaka masakra...nie dosc ze jestem zebra to jeszcze ten nadmiar skory jest taki zolty...ale ostatnio zauwazylam ze zrobil mi sie odcisk na kostce...potem zedl a zestala taka plama jakby mnie ktos kiedys postrzeli...nie wiem wszystko zostawia slady na ciele...masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ktorym polskim sklepie inetrnetowym dostane te piekne ubranka chyba firmy next...te co kiedys na zagranicznym serwisie ktoras przeslala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młody zasnął a ja skrobię listy do firm przewozowych grrr... nie chce mi się... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ledwo Was dzis nadrobilam :) oj mamy za swoje z tymi naszymi mezami ;) ja generalnie nie moge narzekac, pomaga mi we wszystkim, ale jak jasno nie powiem co ma zrobic to nie zrobi niestety. gorzej mam jesli chodzi o tesciowa, lubi wszystko co zrobie poprawiac czym doprowadza mnie czasem doszalu. np jak wywiesze pranie idzie i prawia ciuchy meza i jeszcze mi mowi ze krzywo rozwiesilam. naszczescie nie mieszkamy razem :) xxxxxxxxxxxxxxx dzis rano poszlam polozyc mala do pokoju bo zasnela, jak wrocilam po 3 minutach do kuchni myslalam ze sie zalamie, synek w tym czasie rozsial cukier, zostawilam na stole cale opakowanie... moja wina, moglam schowac :) xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Miss M jak czytam o twoim dwulatku to jakbys o moim pisala hehe moj ma zwyczaj wszystkiemu zaprzeczac, jakbyscie po sniadaniu zapytaly go czy mama dala dzis mu jesc to na 100% powiedzial by ze nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejcia Mamusie :) My właśnie wróciłyśmy z dworu byłyśmy chwilkę i później znowu wyjdziemy,staram się codziennie wychodzić z małą.. Teraz śpi :) Co do kąpieli to moja mała wręcz uwielbia kapać się!!Tak chlupie woda,że trzeba odrazu latać z mopem i ścierać wodę z podłogi :D Ale też od przyjazdu ze szpitala do 1,5 miesiąca popłakiwała troszeczkę ..Jak ją kąpie to cały czas patrzy na mnie i smieje się gaworzy i piszczy.Daje dwie nóżki do góry i chlup do wody i oczywiście kałuża...mała łobuziarka :) Wczoraj nauczyliśmy trzymać małą grzechotkę pluszową z ikea takiego zielonego robaczka w rączce i powiem wam ,że pokazaliśmy kilka razy jak ma łapać i już więcej nie trzeba jej pokazywać ładnie sama łapie jak ja jej podaje :)Fajna taka grzechotka,bo chociaż w główkę jak się uderzy to nie za boli :) Byliśmy na zakupach kupiliśmy małej już na święta bluzeczki jedną koszulę białą ,a druga bluzeczka z żabotem ze srebną nitką :)w reserved, zostało dokupić tylko spódniczkę jakąś i komplet mamy :) GOJA-jak tam Twoja dieta?dalej ja stosujesz?Bo ja schudłam tylko kilogram przez cały tydzień..:/Ale dobre i to zostało 9 kg :D dodatkowo skaczę na skakance :) MIŁEGO DZIONKA DZIEWCZYNY :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może mam głupie pytanie, proszę, nie śmiejcie się ale: nieraz jak kąpię małego to mu się naleje troszkę wody do uszka. Delikatnie mu potem wycieram ale wiadomo, że palucha z ręcznikiem mu do środka nie włożę, patyczków też do środka nie wkładam. Czy może być tak, że jak dostanie się do środka woda to rozpuści woskowinę tak, że dziecko nie będzie nic słyszeć? Ja miałam tak raz w życiu, na 2 dni przed wyjazdem na wakacje, że nie wytarłam porządnie uszu, bo było gorąco, więc prawie się w ogóle nie wycierałam i następnego dnia z rana pędem do laryngologa, bo nic nie słyszałam. Dobrze, że pielęgniarką tam była mama kolegi, z którym chodziłam do klasy, więc po znajomości i bez rejestracji wzięła mnie do gabinetu i wielgachną szczykawą płukali mi uszy. Czy dziecko może spotkać coś podobnego jak mu się dokładnie uszu nie wytrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm chyba sama odpowiem: "Przy zgromadzonej w nadmiarze woskowinie może powstać tzw. korek woskowinowy, który zamyka światło przewodu słuchowego. Dzieje się to nagle, przeważnie po kąpieli, kiedy korek pęcznieje, albo po czyszczeniu ucha patyczkami (czego robić dziecku nie wolno), podczas którego woskowina została przepchnięta do wąskiego odcinka przewodu słuchowego. Dziecko wtedy marudzi, płacze i koniecznie trzeba z nim iść do pediatry. Czasem jednak ucho jest tak bardzo zatkane woskowiną, że lekarz nie może ocenić stanu błony bębenkowej. Wtedy kieruje dziecko do laryngologa, który ucho zwykle oczyszcza. Jeśli laryngolog oglądnie błonę bębenkową i stwierdzi, że dyskomfort dziecka związany jest tylko i wyłącznie z tym, że do ucha dostało się trochę wody, to przeważnie kończy się na płukaniu ucha. Zabieg taki wykonują na ogół pielęgniarki laryngologiczne." Może komuś się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Ale się rozpisałyście..nadrabiałam was wczoraj i dziś pół dnia prawie :D Rozwala mnie normalnie (w sensie pozytywnym), jak pisze Miss M. :) historia o synku, jak powiedział o tym biciu.. niezły z niego szkrab, albo o mężu i piwie hehe ale się uśmiałam, w ogóle się ośmiałam z waszych opowieści! A ktoś pisał o komputerze, że mąż - hyc i już przy nim siedzi! - u mnie to samo! - każda wolna chwila i już facebook...i jeszcze mówi, że on przecież ważne rzeczy sprawdza, ale ja też taka jestem, że jak mi się nie podoba to się na niego drę i postawię od razu do pionu! Wjeżdżam mu na ambicję :) Z facetami nie można delikatnie, tyko prosto z mostu i na ostro :) Mój też jakoś za alkoholem nie przepada, ale ma takie swoje...tydzień po porodzie zrobił pępkowe i miał mało wypić, ale trochę przesadził, przyszedł do domu wstawiony, a ja nienawidzę, jak on coś wypiję, bo niestety jestem dzieckiem alkoholika i w ogóle mam przewrażliwienie na tym temacie, dlatego wybrałam sobie męża, który za alkoholem nie przepada. Tak więc mówię mu że za dużo wypił i nie będzie spał w jednym pokoju ze mną i z dzieckiem i % nas truł, a najlepsze, że było koło 2 w nocy i dałam mu pościel do ręki i wygoniłam do pokoju brata (którego jeszcze nie było, bo nie wrócił z imprezy :)) i otworzyłam okno w pokoju, żeby mój M. PORZĄDNIE wywietrzał. Za dwie godziny przyszedł brat wstawiony i chciał się położyć do swojego łóżka (też był wstawiony) a tu patrzy zajęte :) no to ja mojego za bety, patrzę - wywietrzał i już odoru nie wydaje :), to mówię - dobra, możesz już wrócić :) biedny (czy nie biedny) zmarzł i nie wyspał się, ale to jego wina ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Demagogia, ja właśnie też się zastanawiałam, jak to z tymi uszkami. Moja mała ma dużo tej woskowiny, bo aż widzę, jak jej wypływa. jak byłam u lekarza, to kazała napuścić płynnej gliceryny, a w aptece dali mi preparat z gliceryną - cerumex, który też może być dla takich małych maluszków i za puszczałam kilka razy - bo to można chyba stosować tylko 3 dni pod rząd. Ale widzę, że sporo i tak ma w uszkach tej woskowiny i tak z zewnątrz zbieram jej patyczkiem, jak wypływa, ale kurcze sama się zastanawiam, czy nie pójść z tym do lekarza..a jak wasze dzieciaczki - sporo mają tej woskowiny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej:)Demagogia to nie tak daleko mieszkamy od siebie:)Ja jestem powiedzmy z okolic Krakowa:) Co do czyszczenia uszu, ja się naoglądałam i naczytałam dużo o tym, wiem że nie zalecają czyszczenia patyczkami bo raz, że można tą woskowinę wepchnąć głębiej a dwa uszkodzić przewód itd. Ja mam patyczki te dla niemowląt profilowane i nie da się ich za głęboko wsadzić i uszkodzić czegoś. Mojej małej też do uszka się przy kapieli naleje nieraz woda, zwłaszcza jak ją sama kąpie, ale normalnie jej wycieram z tej wody patyczkiem. Woskowinę w dzień jak ją na boczku położę to czyszczę patyczkiem delikatnie i ma czyściutko. Wiem, że tak nie zalecają robić, ale jak bym jej nie czyściła to miała by całe żółte ucho:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA uszy myje woda normalnie jak doroslemu-podczas kapieli. Maly spi,a starszy pomaga panom budowniczym na podworku,tak prosil zeby pozwolili mu zostac wiec sie zlitowali...ale ma radoche. X Vicodin,bylam u lekarza odnosnie tych badan,morfologia ok a ten jeden gorszy wynik moze byc od zebow. 5tki mu wychodza,nie ma apetytu i jego zachwanie jest coraz bardziej tragiczne.;/ X Moj maz dostal propozycje nastepnego kontraktu w Norwegi od 2stycznia..mamy dac znac do konca tyg czy sie decydujemy czy bedzie pracowal w Pl...mamy wybor,chcialabym,zeby juz nie wyjezdzal ale jesli zostanie tu to nie wiem jak my ten dom skonczymy....coz,pomyslimy jeszcze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej sie woda codziennie leje do ucha ze hej...i miodzik sam jej wyplywa ja tylko z ucha go zdejmuje...nie pomyslalam nawet ze to zle...ale moze jak codziennie sie jej tomplucze to nie powstanie korek? Kotek dzis wymiotuje caly dzien to co zje...idziemy zaraz do weta...Pola ma marude i ogolnie padam na twarz a jestem po dwoch kawach i po napoju tiger...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MissM dzięki za info:) v mój w kąpieli na początku płakał straszliwie... myślę,że się zwyczajnie bał... zaczęliśmy się z nim kąpać w wannie, tzn. najczęściej mąż, chyba, że na dyżurze to ja z nim wskakuję... i od tego czasu uwielbia się kąpać - macha nóżkami, rączkami, uśmiecha się - teraz będziemy go do jego wanienki powtórnie wsadzać - zobaczymy jak będzie:) ale choćby nie wiem jak mocno płakał i był zmęczony jak wchodzimy do łazienki na kąpiel jest cisza:)) v Asiulka teraz mamy możliwość nagrzania łazienki bo kaloryfery grzeją - może różnica temp. po rozebraniu jest duża - mój tego nie znosił - więc najpierw przed kąpielą gorący prysznic na wannę by ogrzać łazienkę - masakra była... no i może spróbuj z malutką wejść do dużej wanny - będzie się czuła bezpiecznie - może to pomoże...:) v uszka małego regularnie są zalane wodą podczas kąpieli... używam patyczków - ale nie tych z ograniczeniem - z tym, że zbieram tylko to co jest na zewnątrz kanału i może na 2-3 mm wgłąb... patyczki bez ograniczenia są cieńsze - ale bardzo uważam by mi ręka nie skoczyła - więc najczęściej jak maluch śpi:) v mąż - najcudowniejszy człowiek na świecie, mam ogromne szczęście będąc z nim naprawdę:) każdą wolną chwilę spędza w książkach - łącznie z myciem zębów:p pijany nie był nigdy - przynajmniej odkąd się znamy, czasem zrobi sobie drinka lub kupi jakieś piwo (najczęściej takie, którego jeszcze nie próbował - lokalne/z małej wytwórni)... pomaga mi jak może, rano za nim wyjdzie do pracy mam zrobione śniadanie i ciepłą herbatę - jak jem weźmie małego żebym miała spokój... sam pamięta o wyniesieniu śmieci i pieluszek, zmywa wszystkie naczynia - więc ja mam to z głowy... za to ja gotuję, sprzątam i prasuję... choć jak go poproszę zrobi każdą z tych rzeczy z czego niekiedy korzystam:) zdarza się, jak to facet, iż czegoś zapomni jednakoż narzekać na niego nie mogę:) dziś przez tel. pytał mnie, co chciałbym pod choinkę napominając jaką sumę przeznaczył i wiecie o czym pomyślałam? żeby sam położył się pod choinką ponieważ to ciągle mój najwspanialszy prezent na świecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojemu to pod choinke kupiłabym nowy rozum jeśli bylyby w sprzedazy-znow kurier przywiozl zabawki. Zgine marnie w tym balaganie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej jak kąpie to normalnie myje uszy wodą i wycieram ręcznikiem. Ostatnio też dużo woskowiny zbieram z zewnątrz ucha. Boże, jak mi coś w plecach strzeliło... Schylić się nie mogę. Zrobiłam placki cygańskie, a potem przywieźli nam nową wersalkę no i pomagalam wnosić bo żądnego sąsiada nie było na horyzoncie, no i się doprawiłam. A kąpać się z Małą nie mam jak bo łazienkę mamy na drugiej stronie domu, jest przejście przez korytarz a tam zimno więc kąpię w pokoju. Ale dziś chyba nici z kąpieli bo nie dam rady się podnieść jak się schylę do wanny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mojemu Wojtusiowi też często nalewa się sporo wody do uszka podczas kąpieli, a wycieram ją normalnie - trochę ręcznikiem , trochę patyczkiem dla niemowląt i oczywiście pilnuje się, żeby nie robić tego za mocno, chociaż i tak tego nie lubi. Co do kąpieli, to jest super - w wanience pluska sobie radośnie, za to nienawidzi się ubierać po kąpieli :/ i zawsze jest wrzask... czasami tak głośny, że sąsiedzi na drugi dzień pytają: "i co? maluszek ma kolki?" :P Marudne to moje dziecko dzisiaj, ale to moja "zasługa". Postanowiłam, że zmienię mu rytm dnia - wczoraj dołożyłam jedną drzemkę przed kąpielą i dzięki temu kąpaliśmy go później i doszło jeszcze jedno karmienie. Wynik? Dziecko obudziło się o 7.40 a nie o 5 :D:D Funkcjonujemy więc dzisiaj w zmienionym, przesuniętym czasie i widzę, że trochę przeżywa. Tzn, robimy wszystko tak samo, ale jednak godziny się zmieniły - a to wiadomo, że drzemki się przesunęły i pory karmienia. Ale damy radę :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×