Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AleksandraN

Mamuśki po pessarze

Polecane posty

Gość AleksandraN
Aaaaale się Was naczytałam :) Lubie widzieć tyle wpisów jak tu wchodzę :) Co do gorączki to moja lekarka mówi, że zbija się dopiero od 38.5 ale leki gorączkowe nie działają od razu i dlatego trzeba podać trochę wcześniej, żeby zaczęły działać zanim dojdzie nawet do 40 stopni. To fakt że u dzieci gorączka potrafi bardzo szybko skoczyć i nie ma co ryzykować. s0niu dzieci w tym wieku chodzą "krzywo" ale to jest właśnie u nich normalne :) Moja Ania też się buja na boki i jest wszystko ok poza tym z Alkiem byłam u ortopedy i pytałam o to to mówił, że to jest "fizjologiczne" w tym wieku :) Tak samo jak krzywe stawianie stopek jest normalne do drugiego roku życia :) mój Alek krzywo stawia i właśnie w marcu idę z nim na kontrolę. Też mnie wkurzają takie rady :) Sama chętnie ich udzielam jeśli potrafię ale dopiero jak ktoś zapyta :) Jeśli chodzi o pierwsze obiadki to ja podawałam gotowce ze słoiczków ale to bardziej z tego, że jak pojawiły się stałe posiłki to zrobiło się małe zamieszanie w domu (bo do karmienia w krzesełku było już dwoje) i nie zawsze miałam czas (i ochotę) stać jeszcze przy kuchni :) Ani wychodzi ząbek- prawa dwójka na górze i trochę marudziła w nocy ale dwa razy posmarowałam dentinoxem i zasypiała :) Kaarina co do metody bobas-lubi-wybór to u Ani sprawdziła się świetnie :) wcina warzywa. owoce i wszystko co jej położe na stoliczku w kolejności- zielone, białe, pomarańczowe (czerwone) i cała reszta :) nie wiem czy ustaliła to sobie pod względem smaku czy koloru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Pisze na raty bo moje latorośle co chwilę coś chcą :) teraz wcinają jabłko :) Chciałam jeszcze napisać, że Alek bardzo długo był na słoiczkach, bo po operacji bałam się mu czymkolwiek zaszkodzić. Teraz wydaje mi się to śmieszne bo jedno z drugi nie ma nic wspólnego :) Ale pamiętam pierwsze zupki, które sama gotowałam i były delikatnie mówiąc- niesmaczne :) Ale jestem z siebie dumna, że nawet jako początkująca, wystraszona matka postawiłam się swojej mamie, która upierała się, żeby solić mu zupki. A ja że nie i koniec kropka. :) Była wtedy z siebie na prawdę dumna :) I do teraz Alek ze smakiem zje jogurt naturalny bez cukru o co też walczyłam bo mama mówiła, że to przecież ohydne. Już nawet nie zliczę ile razy mówiłam jej że to co jej nie smakuje wcale nie musi być nie dobre dla innych. Za każdym razem była śmiertelna obraza. Dla mojej mamy inaczej znaczy źle i tego już nie zmienię. Pewnie dlatego nie możemy się dogadać. Mama ustępuję w wielu rzeczach ale jednego nie może znieść- że mogę mieć swoje zdanie w dodatku inne niż ona. Przecież powinnam głupkowato przytakiwać głową a mając swoje zdanie broń boże go nie ujawniać. No i konflikt gotowy :( Ale koniec smucenia :) Jaka u Was pogoda? U mnie dzisiaj na plusie 2 stopnie to zaraz idziemy na dwór żeby Ania mogła pospać na powietrzu bo zbliża się czas drzemki :) Lecę szykować moje potworki do ubierania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dziś 2 stopnie na plusie, wiatr i deszcz. Nawet to i dobrze, bo i tak nie mogłabym wyjść z Szymonkiem na dwór, bo jest mocno zaziębiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
U mnie nerwowo.Starsze dzieci straciły wszystkie dochody-alimenty i teraz nic im sie nie należy,bo ich taka nigdy nie pracował :(.Opieka wypieła sie na wszystko,bo mam Marka.Nie dostaną nawet dodatku rodzinnego w wys.170 zł. Teraz załatwiam w ZUS rentę rodzinna,którą dostanę odmownie,a potem będę starać się o rentę wyjątkową,którą zapewne też dostanę odmowna.Potem chyba będe odwoływać się do ministerstwa i tak zleci rok,a dzieci zostaja bez niczego.Jesynie na zas.rodzinnym po 68zł.Nasze prawo jest chore,a dzieci na tym cierpią.Nikogo nie obchodzi,ze Marek ma tylko Marysię.Dla państwa liczy się chyba jak biologiczny ojciec chociaż nigdy nie uznał ich za swoje potomstwo.Jestem troche podłamana,bo to jednak 750 zł.miesięcznie. Ojciec dzieci zmarł w grudniu,a mi wypłacono alimenty w styczniu i lutym i prawdopodobnie będę musiała zwrócić jeszcze te pieniążki.O jego zgonie dowiedzieliśmy dopiero wczoraj,bo MOPS dostał taka informację.Ech...żyć sie nie chce.W naszym kraju pijaki mają wszystko,a ludzie normalni zawsze dostają po dupie:(. U nas pada śnieg z deszczem.Mała jeszcze siedzi w domu,bo chcę ją doleczyć.Dzisiaj cała upaćkała sie w serku.Gdy ją myłam to płakała,ze zabrałam jej tak fajną zabawkę:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soniu, strasznie ci współczuję. I to jest takie okropne, dzieci są przyszłością tego kraju, one są najważniejsze, a tu jakiś więzień kosztuje dużo więcej niż te i tak byle jakie alimenty czy zapomogi. I co się dziwić,że rodzi się coraz mniej dzieci - bo jak są kłopoty to matka zostaje z tym sama. Państwo powinno chronić rodziny z dziećmi, pomagać- a tu żałują marnego grosza,a przecież to jest inwestycja w przyszłość. Płakać się chce. U nas też zapalenie oskrzeli i antybiotyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinko i tu masz rację :(. Marysia już skończyła antybiotyk i w piątek wezmę ją na dwie godzinki na kulki.Spacery teraz sobie odpuszczamy aby mała doleczyła się w domu. Marysia nabyła nowej umiejetności.Otóż mam w domu narożnik.Gdy go rozkładamy to trzeba wysunąć taką półkę ze spaniem i tam jest taki uchwyt dzięki któremy to coś podnosze i narożnik jest wielki jak łoże małżeńskie-chyba wiecie o co mi chodzi?I nim to podniose to marysia wchodzi na tą niższą połowę,a potem na wyższą partię.Jest wtedy tak bardzo szczęśliwa,że udało jej się wspiąć tak wysoko:). Aleksandra dziękuję za linka z tekstem.Odcinek superowy.Nie mam FOX ale nadal licze na to,że bedziesz ściągać mi napisy:). Dzisiaj może przyjda zamówione na allegro elektroniczne papierosy.Mąż zamówił,bo nie chce juz palic tego normalnego świństwa.Jestem ciekawa jak to wygląda i smakuje.Od poniedziałku zaczęłam palić z tych nerwów z alimentami dzieci.Nie moge spać,bo cała ta sprawa nie daje mi spokoju:(. Zmykam Kochane.Trzymajcie sie cieplutko,a Szymonkowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia777
S0nia wspolczuje Ci sytuacji z alimentami. Pamietam kiedy sama bylam juz takim starszym dzieckiem, strasznie mnie wkurzalo, ze spedzalam wakacje w domu, a dzieci alkoholikow jezdzily gdzie sie da, morze w lecie, narty w zimie,itp. Rozumiem, ze dzieci alkoholikow nie sa temu winne, ze wychowuja sie w takim a nie innym domu, ale dlaczego nikt nie pomyslal o np. mnie. Jak bylam w klasie maturalnej, moj Tata zachorowal na raka pluc. Pamietam, ze w czasie choroby moi rodzice zlozyli podanie do ZUSu o rete dla Taty. Przyszla pani do domu aby ocenic czy Tata jest zdolny do pracy, a ze Tata akurat dobrze sie czul, byl sam w domu (ja z bratem w szkole, mama w pracy), zaproponowal herbatke, pogadal, pozartowal, to pani stwierdzila, ze jest zdolny do pracy!!! i takia tez wystawila ocene czy jak to sie nazywa... Mama zglosila sprawe do sadu i po jakims czasie sad przyznal zasilek. Tata po roku choroby zmarl... czy napradwe w swoich ostatnich chwilach potrzebowal spraw sadowych....? Pojebany jest ten system, nie docenia ludzi takich jak moja rodzina, wy, czy kazdej innej uczciwej rodziny, tylko dlatego, ze nie jestesmy zaborczymi biznesmenami, ktorzy po trupach dorobili sie majatkow, czy alkoholikami, narkomanami itp. Wezmy np. historie malej Madzi z Sosnowca. Nie wiem co sie dzieje w tej sprawie teraz, ale ostatnio jak czytalam, to matce grozilo od 3 mies do 5 lat. Nie wiem czy matka ja zabila, ta sprawa wedlug mnie ma glebokie drugie dno, ale sprobujcie ukrasic mentosy z tesco, ciekawe ile bysmy za to dostaly? Nie jestem prawnikiem, ale co mi sie wydaje, ze kara bylaby podobna. Smutne.... Sorry za lacine, ale jak slysze/czytam historie jak Twoja S0niu, to sie we mnie gotuje. Mam nadzieje, ze uda Ci sie szybko rozwiazac problem alimentow, czego Ci z calego serca zycze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia777
Tak z innej beczki. Moja Maya konczy dzisiaj 4 miesiace :) jest taka kochana, ze moglabym ja schrupac :) wszyscy mowia, ze jest bardzo podobna do tatusia :) a ja jestem wtedy cholernie zazdrosna :) wiec odpowiadam wszystkim, ze moze i wyglada jak tatus ale jest urocza jak mamusia :) hehe a co tez moge sobie jakos poslodzic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Jolu tu w Polsce nic się nie zmieniło.nadal rodziny p[ijackie mają wszystko,a ludzie pracujący dostaja po dupie.Moje dzieci nie dostaną nic,a pijak cieszy się,że ma rente socjalną i darmowe obiadki:(. Wczoraj przyszły nam te e-papierosy.Super sprawa.smakuja prawie jak te normalne,a jednak nie szkodzą otoczeniu i palącemu:). U nas świeci słoneczko i zaraz wyjde z małą na dwór.Nie puszczę jej na własnych nózkach,bo jest błoto,a widziałam już zdjęcia Ani z akcji z kałużą.Przypuszczam,ze minuta i Marysia poszła by w slady Aneczki:).Biorę więc wózeczek. Joly to lada moment Maya zacznie siadać:).Czas szybko leci i tylko czekac jak nasze maleństwa pójdą do szkoły.Marysia tez jest podobna do taty i bardzo mnie to cieszy,bo ja nie grzesze urodą:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia777
Dzien dobry Mamuski po pessarze :) cos tu ostatnio cicho sie zrobilo a ja jak zwykle chce Was poprosic o rade jako te doswiadczone :) ostatnio pytalam Was o wprowadzanie nowych pokarmow. Maya jeszcze sobie ciagnie cyca, zdrowo rosnie i jest appy wiec mamy jeszcze okolo 2 miesiace do pierwszej marchewki :) ale zanim marchewka wyladuje w buzi Mayki to pewnie bede miala jeszcze milion pytan do Was bo troche mnie przeraza w jakim tepie rosnie moje malenstwo i to, ze niedlugo zacznie jesc cos wiecej niz tylko moje mleczko jest dla mnie tak niesamowite, ze ja sie czuje jakby ona juz doroslala, a ja wypuszczam ja spod moich skrzydel w swiat wielki, szeroki i pelen marchewek, ziemniaczkow, pietruszki i kurczaczkow :( oj dorosleje mi cora.... powoli przestaje byc jej wylacznym jedzeniem.... (tak mnie nazywac kochanie jak chce mi dogrysc, mowi: patrz Maya jedzenie przyszlo :) ) Znowu sie rozpisala a przeciez mialam Was poprosic o rade. Co myslicie o tych rewnianych krzeselkach do karmienia, ktore potem, jak dziecko podrosnie mozna uzywac jako oddzielny stolik i krzeselko? mam nadzieje, ze wiecie, o czym pisze. nie wiem czy powinnam kupic to tradycyjnie czy takie drewniane. To drewniane wydaje mi sie fajne z tego wzgledu ze jak sie je rozlozy to chyba posluzy troche dluzej, ale z kolei to wysokie jest bardziej miekkie i chyba na poczatek wygodniejsze. osobiscie jestem chyba bardziej za drewnianym, bo podoba mi sie jako oddzielny stoliczek i krzeselko (rany nie dosc, ze mojej dorastajacej corze moj cyc juz niedlugo nie wystarczy, to jeszczebedzie miala swoja wlasna jadalnie :( wyfruwa mi cora spod skrzydel..... Pozdrawiam Was goroco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Jolu ostatnio nie pisałam,bo cały czas kompletuje papiery do ZUS :(. Co do stoliczka to ja odkupiłam takie krzesełko ze stoliczkem super nowoczesne.Miękkie seledynowe z szelkami i zmiennym blatem i...nie karmie w nim.Sprzedała mi je moja znajoma po swoim bliźniaku.Drugie kuoił ktoś inny.Można je podwyższać i obniżać.Siedzenie też jest takie,że mozna je odchylać i przyblizać do blatu.Mimo tych wszystkich bajerów dostaliśmy od obcych ludzi,którzy wystawili na tablicy-oddam za darmo zwykłe drewniane krzesełko,o które pytasz.Mąż je odnowił.Na krzesełku wymienił wkład ceratowy-uszył nowy ze slicznej grubej ceraty i o to mamy całkiem fajne tradycyjne krzesełko ze stoliczkiem do karmienia.Jak dla mnie to te tradycyjne jest dużo fajniejsze niz to super nowoczesne.Marysia woli siedzieć w tym drewnianym,a lada moment bedzie miała rozłozone tak,że będzie siedziała na krzesełku przy swoim maleńkim stoliczku,który posłuzy jej nie tylko do jedzenia ale i do zabawy-rysowanie itp...:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Mam nadzieję,że dobrze Ci wszystko wytłumaczyłam:). Marysia jest dzisiaj strasznie upierdliwa.wszystko ściąga,zrzuca,bałagani i wymusza krzykiem.Dostała klapsa w tyłek-takiego lekkiego przez pampersa i to nie pomogło.Dalej psociła i podnosiła mi ciśnienie.W końcu poszłysmy na spacer z załatwianiem spraw.Obiad zrobiłam wyjatkowo póżno ,bo po god.16.Mała pięknie zjadła rosołek.Ostatnio mało jadła,a teraz wraca jej apetyt z przed paru miesięcy:). Jolu dzieci rosną i jest to przykre i miłe.Fajnie widzieć jak nabywają nowych umiejetności ale i smutno,bo z czasem dorastaja,a my zostajemy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Hej :) Ale dawno nie pisałam. Chyba nawet Wam nie napisałam, że mój mąż wrócił w niedzielę :) z jednej strony fajnie a z drugiej to wrócił praktycznie z niczym :( nie ma teraz pracy i ma jeszcze tam jechać ale nie wiem jak to będzie. Jak będziemy musieli inwestować w przejazdy tylko po to żeby musiał wracać zanim coś zarobi to nie ma sensu :( s0niu dziękuję za napisy ale wieczorem mąż robił porządek z kompem bo załapałam kilka wirusów i od razu znalazł mi działające napisy :) Jeśli wczoraj dostałyście na fb ode mnie wiadomość z jakimś linkiem to jej nie otwierajcie!!!! To ten wirus właśnie :/ Sam się porozsyłał po wszystkich moich znajomych :/ Jola co do krzesełka to ja mam jedno plastikowe bez szelek, regulacji ani żadnych bajerów i daję radę :) Ale osobiście wolę to z którego Alek korzysta czyli starodawne drewniane :) Rozkłada się właśnie na stolik i krzesełko i jest to bardzo praktyczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Aleksandra bardzo się cieszę,że już masz mężą w domu:).Szkoda tylko,że znowu wrócił z niczym,ale do trzech razy sztuka.Niech spróbuje pojechać jeszcze raz.Nadchodzi wiosna i będzie więcej możliwości na znalezienie pracy,a to na budowie,a to u kogoś na gospodarce itp :).Domyślam się,że teraz jest Wam ciut ciężko.Takie wyjazdy kosztują i gdy nie znajdzie się czegoś to wygląda to niezbyt wesoło :(.Niech mąż się nie załamuje i nie poddaje.Teraz napewno coś znajdzie,a potem to już będzie z górki:).Podoba mi sie to,ze nie siedzi w domu ale walczy o lepsze jutro:).Jeszcze staniecie na nogi i bedzie super:). Dzisiaj robię gołabki.Mąż ich nie lubi,ale dzieciaki są zachwycone,bo juz dawno ich nie robiłam. Maryśka ma teraz taki apetyt,że szok.Co jej dam to zjada wszystko:). Co do krzesełka to wygrywa to tradycyjne drewniane,ale poczekamy co zadecyduje Jola:). Ostatnio dziewczyny mało piszą.Chyba tez maja urwanie głowy z maluszkami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie niestety cały czas choroba. Antybiotyk nie pomógł i po tygodniu było jeszcze gorzej, Szymonek miał rtg klatki piersiowej i okazało się,że ma małą smugę na płucach. Dostał inny antybiotyk i też nie widać wyraźnej poprawy. Na dodatek bardzo mu nie smakuje i bardzo ciężko mu go dać. I karmienie piersią nic nie daje w temacie choroby. Co do krzesełka,to nic nie poradzę, ja mam takie wysokie plastikowe, jestem zadowolona, ale nie mam drewnianego do porównania. Zaletą mojego jest łatwe mycie dzięki zdejmowanym tackom i tapicerce, zaletą drewnianego na pewno jest to,że dłużej posłuży- ma funkcję stolika- i myślę,że dla dziecka jest "bardziej prawdziwe". Aleksandra, fajnie,że mąż wrócił, zawsze masz bratnią duszę przy sobie, a pieniądze nie są najważniejsze - zawsze będzie za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinko Twój wpis czytałam już wcześniej ale nie miałam czasu na odpisanie.Mam nadzieję,że Szymonek już wyzdrowiał.Lekarze podają czasami te antybiotyki ot tak bez sensu na chybił trafił:(.Męczą tylko małego pacjenta i i jego rodziców.Maria dwa tygodnie temu dostała antybiotyk na niby anginę,a gardło miała czerwone od nocnego płaczu,bo bolał ją brzuszek. U nas słoneczko ale jest dość zimno.Maria śpi teraz na dworzu,a ja mam czas na napisanie i obowiązki domowe:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Hej :) U mnie też piękna pogoda ale zimno :( jest bardzo zimny wiatr i mimo ładnego słoneczka nie poszliśmy dzisiaj na dwór :( Poza tym miałam sporo zaległej pracy w domu i teraz czuję się super, że większość już zrobiłam :) uwielbiam mieć czysto w domu :) I nie chodzi mi o zabawki dzieci tylko np odkurzone dywany, powycierane kurze itp :) a teraz czuje się wspaniale w tym porządku :) obiadek wstawiony, dzieciaki śpią to zrobiłam sobie kawkę i piję sobie przed kompem :) zaraz wyłączę wszystko i jeśli jeszcze trochę pośpią to poczytam sobie książkę :) Bardzo lubię czytać tylko kiepsko z czasem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Aleksandra czytając Ciebie nabrałam ochoty na kawkę i własnie córcia wstawia mi wodę.Dzisiaj cały dzień męczę się na tym elektronicznym papierosie i brakuje mi tego prawdziwego. Dzisiaj u mnie sprzątają dzieci.Zawsze za kare dawałam im szlaban na kompa,tv lub wyjęcie z domu.Od dzisiaj wprowadziłam ,,bonusy"na wyzywaniwe się.Kasia do Oskara-Ty idioto...i szoruje drzwi.Oskar też ją wyzwał i szoruje drzwi z drugiej strony.A jest co myć,bo drzwi mają coś ze 2 m :).Teraz w domciu jest cichutko,a tak to całe dnie wojowali ze sobą:). W sobotę byliśmy z Marysią pół dnia na boisku.Tam jest fajnie.Nie ma kałuż i psich kupek.Mała wybiegała sie za wszystkie czasy:).Dzisiaj pospała troszke w wózku i teraz też siedzimy w domu,bo jest jakoś słonecznie ale i bardzo zimno. Karinko ostatnio Marysia je palco leptycznie paróweczki:).Nie wiem czy sie najada,bo pół jedzonka spada na podłogę ku uciesze psiny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Parówcia
Ja mam probklem taki, że chodze z kijkami po 5 km codziennie i raz dostałam okresu i do tej pory mam juz z 3 tydzien... Co mam robić? Boje się lekarzy bo raz jedenemu siary narobiłam i mnie wyklnął... :( I co teraz ja wyjezdzam do Iraku z mężem i co mam z tym okresem zrobić? brać ile podpasek? bo jedziemy na miesiac miodowy.. Smutna okresiara:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Aleksandra nie odpisałam Ci na gg,bo Marek ściągnął jakieś dziwne i nie mogę wejść w odpisywanie. Za napisy ślicznie dziękuję.Już je ściągnęłam:).Wczoraj znalazłam 11 odcinek,ale nigdzie nie było napisów.Byłam też na Twoim chomiku:).Jeśli mozesz to wklejaj zawsze nowe odcinki i napisy.Nie będę już ich nigdzie szukać tylko u Ciebie.Jeszcze raz dzieki za napisy i teraz robię kawkę i biorę się za oglądanie:). Co do moich dzieci to własnie napisałam pozew o alimenty od dziadków.Długo sie przed tym wzbraniałam,ale wszyscy mówili abym nie miała żadnych skrupułów i podała ich.Oni nie interesuja się wnukami:(.Co z tego wyjdzie zobaczymy,za jakiś czas:). Maryśka śpi na dworze.Ostatnio podbiła sobie oko.Tz.skaleczyła sie i ma troszke siniaka i szramkę.W piatek ide z nią na szczepienie.Zobaczę ile waży i niech lekarka zobaczy jej te koślawe chodzenie.Mąż mówi na Marysię porcja rosołowa:). Mała juz wszędzie dosięga.Ściaga kwiaty z parapetu.Włącza mi pralkę.Dokucznik straszny:). Karinko jak tam Szymonek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Pusto tu i smutno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Byłam dzisiaj z Marysia na szczepieniu.Nie płakała przy szczepionce tylko lekko się skrzywiła-dzielna dziewczynka:).Ważyłam ją w ubraniu i nie jest kolosem 11 kg:).Mówiłam lekarce o tym ,że Maria dziwnie chodzi i dostałam skierowanie do ortopedy i prawdopodobnie będzie chodziła na gimnastykę.Najpierw jednak bedzie ocena chodu u ortopedy.Ogólnie mała dobrze się rozwija i z resztą jest oki:). Moja starsza córcia ma skierownie do poradni wad postawy,bo ma delikatnie jedno ramię niżej-chyba jak większość dzieci,ale pójdę z nią i może będzie miała też jakieś zajęcia gimnastyczne na p[oprawę sylwetki.Ogólnie nic u niej nie widać ale lekarze wiedzą lepiej:). Z synem natomiast mam skierowanie do dermatologa,bo ma pieprzyk i ostatnio troche go pobolewał.Lekarka mówiła,ze to wyglada na pęknięte naczynko ale sprawdzić trzeba:). U nas dzisiaj jest cieplutko,a wczoraj padał śnieg.Mała śpi na dworze.Padła po wyjściu od lekarza,bo naganiała sie po przychodni z innymi dziećmi. W gabinecie zrobiła koncert z fochaniem sie,bo zobaczyła komputer i klawiaturę.Baliśmy się,że wyłaczy system i wziełam ją na ręce,a ta w krzyk i na siłę chciała zejść z kolan i jednak dopaść się do kompa. Zamówiliśmy juz małej na allegro rowerek.Dość fajny i bardzo tani 100 zł.Ma rączkę do pchania i funkcję bujania-podobnie jak koniki na biegunach.Podstawke pod nogi i pedałki jak podrośnie.I bajer w postaci melodyjek i światełka:). To tyle co miałam napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Tez byłam dzisiaj z Anią na szczepieniu :) waży nago 10,5 :) później byliśmy razem na zakupach i była bardzo grzeczna postaram się później napisać bo teraz siadamy do obiadu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Aleksandra jak widzę nasze panny ważą podobnie:).Myślałam,że Marysia ma małą wagę.Obie dziewczyny chodzą to i waga zbytnio im nie przybiera.Kiedyś gdy siedziały to co innego,a teraz ciągły ruch i Ania z Marysią chudną . Też byłyśmy dzisiaj na zakupach.starszej pannie kupiłam kurtkę wiosenną i buty,a kawalerowi skarpetki.Marysi znalazłam śliczne spodnie ,bluzeczkę i czapeczkę.Czapka sliczna ale spada jej na oczy:).Sobie tradycyjnie nie kupiłam niczego. Karinko jak tam synek?zdrowy już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szymonek wreszcie zdrowy!!! We wtorek byliśmy na kontroli i osłuchowo było już dobrze, a dziś rano wziął ostatnią dawkę antybiotyku. W sumie to 17 dni antybiotyku razem z tym co nie działał. Przez ostatnie 4 dni ja też byłam chora, bałam się,że osłabiony tym antybiotykiem Szymonek zachoruje mi ponownie, ale dziś już mi przeszło i to był nasz 1 zdrowy dzień, po 3 tygodniach przestałam odkurzać mu nosek. Ale na spacer jeszcze się bałam wyjść, było nie za przyjemnie, poczekam na ocieplenie, które ma być już w poniedziałek, bo już bardzo nie mogę się doczekać spacerków. Jeszcze w styczniu używałam gondolki, a teraz już nie ma o tym mowy. Niestety wciąż brakuje mi czasu na pisanie i widzę po was,że perspektywy na czas nie są najlepsze. Bardzo gorąco was pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Karinko bardzo się cieszę,że Szymonek już wyzdrowiał:).Po pierwszych spacerach moze zacząć znowu pokasływać ale tym już sie zbytnio nie przejmuj.Po tak długiej przerwie od świeżego powietrza płucka dziecka czasami tak reagują.Wychodż z nim wtedy mimo wszystko :).Kończę,bo mam mało czasu.Cały dzień jeździliśmy po sklepach i robiliśmy zapasy,a teraz gotuję obiadek i Marysia tez spragniona mojego widoku chodzi mi noga za nogą:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AleksandraN
Matko dziewczyny ja ostatnio w ogóle nie mam czasu pisać! Wczoraj poszliśmy z dzieciakami do lasu i było super :) to nie to samo co podwórko :) Najlepsze jest to że padał deszcz, Ania spała w wózku a Alek miał taką zabawę liśćmi że nawet nie zwrócił uwagi na deszcz :) wrócił do domu i od razu poszedł spać :) Ania jest tak energiczna że nic nie jest w stanie jej zatrzymać :) krzesła muszę mieć przewrócone bo od razu na nie włazi a po nich na stół czy parapet. A ta nawet na przewrócone krzesła włazi, normalnie oczy dookoła głowy muszę mieć. Jestem na etapie szukania pracy i jestem załamana. Byłam w UP i babka chciała mnie wysłać na staż!!! Na szczęście w porę się zorientowała, że na staż jestem za stara :) jak ja bym poszła do pracy na 8 godzin dziennie za 500zł miesięcznie??? Pojebany jest ten kraj. Nie obchodzi ich że mam dwoje małych dzieci i muszę je utrzymać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Co do braku czasu to ostatnio bardzo pomagają mi dzieci.Np.dzisiaj poszłam z synem do lekarza.Marysia wzieliśmy ze sobą.Po powrocie do domu mała usnęła i spała na dworze.Ja w tym czasie ugotowałam obiad i posprzatałam w domu.Gdy Maria sie obudziła wzięłam ją na chwile do domu aby przebrac i nakarmic i teraz panieneczka bawi sie na boisku z rodzeństwem:).Moje starsze dzieci cały czas zabieraja na dwór i na spacery,a ja nareszcie mam troszke czasu dla siebie:).Dzisiaj Marysia wdrapała sie na schody i weszła na samą górę:).Na boisku moze bawic się cały dzień i wraca czysta,a 5 minut przed domem i wyglada jak po wojnie:). W poniedziałek przyszedł rowerek i...stoi i czeka na dwie części,które gdzieś zginęły:(.Producent juz wysłał nowe ale nasza poczta tak sie spieszy,że mam nadzieję,że do przyszłego tygodnia dojdą:(. Aleksandra jak załatwię żłobek to od wrzesnia wracam do pracy:(.Zmusza mnie do tego sytuacja finansowa.Mam najniższą krajową,ale wychodzę na akordach i pensja nie jest taka zła:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolcia777
S0nia snilas mi sie ostatnio!!! nie wiem wogole co ten sen mial oznaczac ale dziwny byl jak cholera! pojechalam z kochaniem i moja mama do kolobrzegu. Chcialam polazic, zobaczyc czy jeszcze pamietam niektore miejsca ( byla w kolobrzegu jako 11-latka w sanatorium). przeszlismy sie plaza, molo mielismy za plecami, a za chwile okazalo sie, ze miedzy nami a morzem jest jakas zatoka, wogole pelno wody wszedzie. Za chwile znalezlismy sie przed takim ogromnym blokiem, mial chyba ze 20 klatek i ze 20 pieter. ogromna budowla z wielkiej plyty, taki prlowski blok tylko dluzszy i wyzszy. powiedzialam do kochanie i mamy, ze ide do jakiejkolwiek klatki i wjade winda na 7 pietro bo chce popatrzec na morze. wjechalam winda na 6 pietro i nagle drzwi sie otworzyly, winda zatrzymala sie w polowie pietra, pode mna bylo okolo jednego metra wody a ja stalam na jakiejs desce. nagle za drzwiami pojawila sie S0nia, wiec ja jak gdyby nigdy nic "czesc s0nia, to ja jolcia od pessera :) musialam wyskoczyc z windy (zatrzymala sie w polowie pietra) a Ty na to, u nas tak juz jest z ta woda, dlatego od niedawna mamy zatoke... i sie obudzilam.... nie mam pojecia co to moze znaczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s0nia
Jolcia woda to podobno choroba jesli jest brudna.Dobrze,że chociaż mnie spotkałaś,bo sen nie skończył się koszmarem.a tak na serio to gdzies tam w podswiadomości masz miłe wspomnienia z pobytu w Kołobrzegu i zapewne w przyszłości chciała byś tu jeszcze raz przyjechać. Marysia wybiegała się na dworze i koło god.18 padła i spała godzinkę.My w tym czasie pojechaliśmy do pepko i kupiłam jej śliczną kurteczkę kiti i pepegi do biegania po dworze. Nie moge wstawiać uśmiechów,bo coś zacięło mi się na shifcie. Mała teraz pozbierała ubrania rodzeństwa i chodzi obwieszona nimi po całym domu.Wyglada cudacznie-na szyi przewieszone spodnie od piżamy.W rękach nosi gatki Oskara,a na głowie bluze.Modelka całą gębą hi,hi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×