Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieudacznicca

nie moge utrzymac porządku w domu!!!!!!mamy jak wy to robicie???

Polecane posty

Gość Słuchaj Toksyczna babo
ojj toksyczna już nie dorabiaj sobie ideologii. Moje dziecko jest takim właśnie po środku. Ani diabełkiem ani aniołkiem, ale trzeba ci chyba wyraźnie napisać bo inaczej łapiesz za słówka. Synek ma swoje pomysły i też za te pomysły jest karany i to jest wg mnie dyscyplina. W sumie nie wiem o co ci chodzi, chcesz na siłę udowodnić, że tylko ty masz ułożone dzieci a cała reszta jest tylko skutkiem złego wychowania i niedojdów rodziców. Nie każde dziecko jest takie samo i na każde działa co innego. Ale pochwal się z chęcią poczytam twoich cudownych rad wychowawczych i stawiania dzieci do pionu. Słucham i zamieniam się w słuch. A potem będę się kajać i biczować do rana, by na nazajutrz pójść na kolach do Częstochowy w intencji grzeczności mojego dziecka hahahhahahaah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kupa śmiechuuuuuuuuu
"glonojady przyssane do szyby pospadały, a rybki to myślalam że na zawał zejdą." hahahahhahahaha pisz więcej bo od razu mam humor lepszy :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna, Ty masz jakiś dystans do siebie? Ty się czasem uśmiechasz? Czy całe życie na wielkiej spinie? Bo wyobrażam sobie CIebie jako elegancką damulkę, wiecznie z krzywioną miną, z wiecznym fochem, wiecznie terroryzującą rodzinę itp to ja już wolę jak mi dziecko wyciąga rzeczy z szafki i się przy tym usmiejemy i już chyba wolę mieć bałagan, niż być wiecznie tak sfrustrowaną jak TY i mieć mieszkanie na błysk...laska, życie jest piękne, a to czy masz bałagan czy nie, nie wpływa na to:) ciesz się kurna że masz zdrowe dzieci a nie baw się w musztrę... wyluzuj, zdrowsza będziesz na starość i unikniesz wrzodów, a z fajnego tematu, przy którym się uśmiałam jak głupia zrobiłaś jakiś durny topik o tym że nikt prócz CIebie nie potrafi porządnie wychować dzieci...załóż se własny temat dla takich frustratek jak Ty i wymieniajcie sie uwagami jakie to jesteście zajebiste, jakie Wasze dzieci grzeczne i jak to Wasze dzieci w wieku 2 lat wszystko rozumiały, i jak to u Was można o każdej porze dnia i nicy jeść z podłogi a daj tu normalnym mamuskom odetchnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słuchaj Toksyczna babo
jaheira - dzięki stokrotne! Bo już sobie rady nie dawałam z toksyczną babą, tak jadem pluje i złością że mam monitor zabryzgany aż ścieka na klawiaturę! masz podejście wychowawcze i samozachowawcze :D buhahahaha juz cie za to kofam! tak, a topic był zajebisty i mam nadzieję że będzie i taka żmijka plujka jak toksyczna go nie zepsuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem balaganiara, maz tez ale prawde mowiac odkad mamy dziecko to chyba nawet czysciej jest niz kiedys :D tzn. brudno u mnie nie jest. nie mam przeznaczonego dnia na sprzatanie (chociaz ostatnio za wieksze porzadki biore sie w piatki bo mam wolne).a tak to sprzatam na biezaco. najgorzej jest z naczyniami w zlewie. najczesciej cos w nim zalega. zmywam a za chwile stoja dwa kubki, godzine pozniej stoja 3 kubki i jeden talerz, po 2 godzinach 4 kubki, 2 talerze i miska wrrrr... i to wszystko dzielo mojego meza :O jak chce to zmyc to do mnie z buzia ze mam zostawic on to przeciez zmyje. ale jak zostawie to potem juz nie moge zliczyc ile kubkow i talerzy stoi w zlewie :O w koncu biore sie za to bo obawiam sie ze za chwile nic sie juz w zlewie nei zmiesci. przydalaby nam sie zmywarka ale nie mam gdzie jej postawic. nie jest tak ze moj maz nic nie robi, tyle ze on ma na wszystko czas. jak ma odkurzyc to "za chwile" to moze byc nawet kilka godzin. czasami ma nalot i wtedy w polgodziny ogarnia mi cale mieszkanie :D ale to musi go cos najsc. tyle ze jak on sprzata to on sprzata po lebkach, pochowa wszytko byle gdzie zeby nie stalo na szafkach i zadowolony. tylko w lazience i kuchni bardziej sie przyklada i sprzata porzadnie, ale tez w szafce juz nie. nie jest nigdy u nas brudno, nie da rady sie do niczego przykleic tyle ze czesto robi sie balagan. ogarniam go na biezaco zwykle wieczorem ale nastepnego dnia znowu widze tutaj lezy poczta, tam lezy jakas zabawka syna, na kanapie rzucony koc a przy drzwiach maz zostawil nierozpakowana torbe bo wlasnie wrocil z delegacji. on niby to zrobi tyle ze czasami nie mam cierpliwosci czekac kiedy. nie mam jakiegos wielkiego parcia ze wszystko musi byc na blysk. jak wypije kawe to stawiam kubek obok, odniose jak wstane. ogarniam w miare na biezaco ale tez nie lece od razu jak zobacze okruszek. moj syn ma prawie 4 lata i pomaga mi czesto. lubi to a przy okazji sie uczy porzadku. pomaga mi zamiatac, scierac kurze, odkurza sam ostatnio (no co, sam chcial. jeszcze troche i bedzie sam naczynia zmywal ;) ), sklada ze mna pranie bo go nauczylam i chowa w szafkach. dluzej mi to przez niego zajmuje ale taki jest z siebie dumny ze pozwalam mu probowac robic wszytko. ale tez pozwalam mu robic sobie kanapki, nalewac mleka do platkow itp. po tym musze posprzatac bo male raczki potrafia maslem posmarowac wiecej niz tylko kanapke :D nie ma sie co az tak przejmowac, starac sie to ogarniac, nie dopuscic by mozna sie bylo przylepic, ale jak gdzies cos ktos polozy to tylko dowod ze ktos tam mieszka ;) mamy znajomych u ktorych zawsze jest wszystko idealnie wysprzatane. zazdroszcze ze potrafia tak tego pilnowac, nigdy nic nie lezy gdzie nie powinno, na stole nie znajdziesz kubka itd. maja corke 5-cio letnia i zawsze u nich byl idealny porzadek. tak ze wiem ze mozna ale daje rade zyc z tym ze jak czytam ksiazke to lezy potem na kanapie zebym mogla doczytac, a obok stoi kubek z moja kawa i odstawie go jak bede szla do kuchni. az tak mi to nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eranium
Mam dokladnie ten sam problem, mimo, ze nie mam dziecci. Mieszkamy z mezem w dwupokojowym mieszkaniu. Pracuje na pol etatu, wiec mam bardzo duzo czasu, ale jestem straszna balaganiara. Sprzatam codziennie, a za 2 godziny jest balagan. Najgorsze jest to, ze nawet nie wiem kiedys ten balagan powstaje i jak sie to dzieje. Maz nie sprzata, bo caly dzien jest poza domem i wraca do domu wieczorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchajcie ja po załezeniu topiku wzielam sie ostro do roboty. Tzn zastosowałam 1 radę i zaczelam odkładac wszystko na miejsce, sprzatac na bierząco i nie zostawiac na noc balaganu. Dziecko zaganiam do sprzatania tylko jak skonczy sie bawic i chce robic cos innego. Nie powiem, stosuje sie nienagannie. Jest tylko jeden problem. Odkad wejde do domu nie robie nic innego jak latam i cos robie, nie mam czasu na tyłek usiąść i mnie szlag trafia. Wczoraj jeszcze jakos bylo a dzis mam juz tego dosc. Jak pomyśle ze jeszcze kilka rzeczy moglabym zrobic to mi sie cos robi. Mowię wam na dluzsza mete nie da rady. Dodam jeszcze ze mam do ogarniecia ponad 200 metrow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eranium - no wlasnie ja tez nawet nie wiem kiedy ten balagan sie robi. chyba sam bo przeciez nie my ;) :D ale o dziwo pod tym wzgledem jestem bardziej zorganizowana odkad pojawilo sie dziecko. hm :D ide teraz poskladam koce ktorymi rano moi "chlopcy" przykrywali sie siedzac na kanapie i torbe meza trzeba rozpakowac i schowac bo jak nie to ktos sie o nia zabije bo stoi przy drzwiach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze,ze temat dla mnie:) tez balaganiara jestem straszna,i dlugo nie moglam doprowadzic do tego,aby w domu bylo czysto. Dzieci nie mam,i jak sobie pomysle,co to bedzie,jak beda dzieci,to mnie dreszcze przechodza:) i jedno juz wiem na pewno - jak pracowalam,to nie dawalam rady po prostu,teraz chwilowo nie pracuje,bo zaczynam nowa prace od stycznia,i wiecie,ze ogarnelam mieszkanie - ale mam na to czas. Przede wszystkim zaczelam sprzatac tak jakby od wewnatrz - czyli porzadki w szafkach,szafach,polkach i innych zakamarkach. Wynioslam na smietnik ze 4 wielkie wory smieci przeroznych. Z 10 worow to byly ubrania w ktorych ani ja,ani narzeczony nie chodzimy,jakies stare nieuzywane sprzety, stare zeszyty jeszcze ze studiow, ksiazki, buty,torebki - to wszystko wywiezlismy na wies do rodzicow. Nastepnie robilam rzeczy,ktore robi sie od czasu do czasu - czyli mycie okien, trzepanie dywanow, zmiana firanek, odkurzanie za meblami, pod meblami itd. A na samym koncu codzienne porzadki - czyli odkurzanie dywanow,mycie podlog, i takie tam. I teraz mam czysto - w szafkach wszystko poukladane, gdzies za kanapa nie czaja sie pajeczyny,takze na razie tylko na biezaco sie sprzata - ale wiem,ze od stycznia pewnie znowu bedzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady Ania spokojnie, nie nerwowo, bedzie dobrze ;) oj tam usiadz odpocznij a za jakis czas cos innego ogarniesz i tak co jakis czas. nie musi byc wszystko przeciez od razu zrobione. jednego dnia zrob i tamto a drugiego co innego i brudem nei zarosniecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam takie rady na utrzymanie jako takiego porzadku w domu: - ciuchy,ktorych sie nie mialo na sobie dluzej niz 1,5-2 lata trzeba wywalac, dawac innym, albo sprzedac na allegro - buty mam pochowane w szafce w pudelkach, - mam pudelka na dokumenty, opisane, np. dokumenty zwiazane z praca, z bankiem, rachunki itd. Ladne pudelko mozna postawic na szafie,i nie zagraca mi to polek itp. - raz w miesiacu wywalam wszystkie gazety, ktorych sie nazbiera,i a to leza na lawie, albo w kuchni,albo w wc, - nie trzymam na regalach czy polkach zbednych rzeczy typu jakies figurki itp.,bo to sie tylko kurzy i dokladamy sobie sprzatania Jak mi sie jeszcze cos przypomni to napisze, ale i tak ciezko mi zapanowac nad balaganem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jaheira1 !! Mam zerowy dystans do siebie, usmiechac to sie wcale nie usmiecham i cale zyciue w spnie, to prawda masz racje jak zawsze przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...jakie Wasze dzieci grzeczne i jak to Wasze dzieci w wieku 2 lat wszystko rozumiały,......." Moje dzieci nie są idealne (choc synowie jednak chyba są ) ale wiedzialy co wolno a co nie ,i doskonale sobie z tego sprawe zdawaly ,a wymogi zawsze byly i są wedle ich wieku, nic ponad wiek nigdy jakis absurdalnych oczekiwan nie bylo.Zawsze odrozniam gdy jakies przewinienie dziecka /wredne zachowanie kiedy to bylo wynikiem nieswiadomosci ,niewiedzy, taki glupi typowy przypadek wypadek,bądź poprostu nie wiedzialo ze tak nie wolno i od tego ty jestes drogi rodzicu aby dziecko o tym poinformować, a co innego gdy maluch cos ze zlosliowscią robi cos komus na zlosc, doskonale zdając sobie sprawe ze tak nie mozna .Kazde dziecko ma prawo do rozrabiania, do klotni, do przewinien ale wszystkow granicach normy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam, ja mam dziecko ktore wie co wolno a co nie a i tak zdarza mu sie nabrudzic. lobuzem nie jest, zlosliwy tez nie a mimo wszystko potrafi nakruszyc, odklada ksiazki na polce na inne ksiazki jak mu sie nie udaje wcisnac miedzy ksiazki tak jak powinno byc, potrafi zostawic recznik na podlodze w lazience jak mu spadnie przy wycieraniu rak i nie uda mu sie go odwiesic i jeszze wiele innych rzeczy mu sie zdarza takich ze musze to pozniej po nim poprawic. albo wybiera sobie co zalozy, nawyciaga z szuflad a potem chowa spowrotem. ja pozniej musze to wszystko ulozyc bo mimo jego najlepszych checi i prob ukladania to i tak w szufladzie nialad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to temat dla mnie 5min po sprzątaniu czuje ze jest w miare czysto a później od nowa takie superczyste domyto tyko w filmach są chyba że ktoś siedzi w domu no to jest w stanie utrzymac porządek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie posprzątane jest też tylko na chwilę. a najbardziej mnie wkurza ilość niepotrzebnych, dziwnych rzeczy, które gromadzi moj maż (na zasadzie, że wszystko się przyda). Na szczescie mam dużo szaf w domu, ale jak je otwieram to jestem załamana, bo połowa rzeczy powinna wylądować w śmietniku. na dniach właśnie mam plan przejrzeć ciuchy i niektóre wyrzucić. niestety przynajmniej raz w roku trzeba przegladac szafy/szafki, gdzie gromadza się jakies dziwne rzeczy i na śmietnik. a tak poza tym to w tygodniu w ogole się bałaganem nie przejmuje. jestem zmeczona i mam to gdzies ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak jaku mnie myślę że my po prostu mamy produkcje śmieci w domu! pełno papierów jakieś dziwne rzeczy chociaż ani ja ani mój mąż nie zbieramy nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam ambitny plan utrzymania nowego domu w absolutnej czystości i ładzie, ale mimo szczerych chęci nie daję rady i uważam że to nie jest chyba w ogóle możliwe! tzn nie jest możliwe w żadnym domu gdzie mieszka choćby jedna osoba a co dopiero rodzina, zwłaszcza z małymi dziećmi, jedynie w muzeum chyba takie rzeczy a w muzeum nie chciałabym mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaheria ! chociaż topik założony dawno, to podobają mi się Twoje zasady. Wypiszę je ładnie na kartce i przyczepię do lodówki. Mój kochany lubi jak ja jestem też "odpicowana", więc jak będę mniej odpicowana, to będę mu kazała przeczytać zasadę nr.1, a jak będzie buczał, że nie jest super posprzątane, to mu powiem, żeby najpierw przeczytał zasadę numer 2, a potem numer 1. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W utrzymaniu porzadku bardzo pomaga ustawienie koszy na smieci w kazdym pomieszczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×