Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk26

czy jest tu ktoś komu po apelacji obniżono alimenty?

Polecane posty

Gość MI LENKA
a ja mysle, ze to twoja matke nalezalo utopic zanim wydala na swiat takie scierwo jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
to twojego syna nalezy utopić, bo wysrałaś go na ten swiat by żyć z alimentów... jeśli tak nie jest niech sie ich zrzeknie. Takim leniwym śmieciom sie nie należą... czytaj.. twojemu synowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi lenka
Witam podszywka widzę że całkiem fajnie piszesz sam ze sobą hehe no cóż idiotów może i wysrano mój jest na tyle mądry że sam wyszedł hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MI LENKA
no to jak i ciebie tak matka wysrala to juz nie dziwie sie zes taki posrany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaa
Milenka uwierz mi ze robi to tylko po to by takowe zaświadczenia zdobyc. Chłopak jest całkowicie normalny, wiem bo miałam z nim doczynienia nie raz, wlace głupi nie jest ma 13 lat i idzie z nim porozmawiac, ale z totalnego braku dyscypliny nie uczy sie, nie chodzi do szkoły, zaczyna zarabiac "na lewo" targając wegiel z torowiska, i najgorsze jest to, że zaczyna mu takie zycie pasowac, zupełnie jak dzieci z rodzin patologicznych, wyglądają i zachowuja sie jak menele bo innego zycia nie znaja, i dla nich to jest ok. A teraz ADHD, dysleksje, dysgrafie i dyskalkulie to ma co drugi i lenistwo usprawiedliwine jest papierkami od psychologa, bo mamusia zamiast synka przypilnowac to leży najebana, w domu flachy sie walają i szcezsliwa ze ma za co hlac jak jej 500 zł przyjdzie co miesiąc, a dugie tyle z renty po poprzednim meżu. Życ nie umierac normalnie... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi lenka
A nie uważasz że świadczy to też o ojcu że zostawił syna z taką kobietą w melinie,dzieciak kradnie nie chodzi do szkoły a jego co interesuje tylko to że jego alimenty. Współczuć tylko chłopakowi matka alkoholiczka ojciec ma go tam gdzieś co mu zostaje pójść kraść naćpać się albo napić razem z mamusią a tatko dalej będzie tylko na alimenty patrzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiii
wszak żyjemy w państwie, które stoi na stanowisku (poprzez niezawisły sąd), że najgorsza matka jest lepsza niż ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaa
Gdyby to bylo taki proste jak mówisz to by nie było tej całej sprawy. Myslisz ze wywiad środowiskowy nie był przeprowadzany? Był, i co? pani z opieki stwierdziła że pani X jest ubogą ale kochająca matka która dba o dziecko i nie widzi żadnych przesłanek do tego zeby odebrac jej prawa do opieki, dzielnicowy był pytał sasiadów czy ona pije i wszyscy zgodnie zaprzeczyli, ale czego tu od nich oczekiwac, skoro ona własnie z nimi chla, to myslisz ze co powiedzieli. Dla instytucji, zajmujacej sie przyznawaniem i odbieraniem praw do opieki, prawda o tym w jakim naprawde domu dziecko sie wychowuje jest bardzo starannie zatarta i przykryta "oficjalną bajerką". A pozatym tak jak juz pisałam, chłopakowi zaczyna pasowac takie zycie, ma 13 lat i juz ma własne zdanie o tym wszystkim i ostatnio jak u nas goscił - zaprsiliśmy go na obiad, to po godzinie niezadowoloy stwierdził "nudze sie, myslalem ze masz cos dla mnie (czyt. pieniadze), wracam do domu" i poszedł. On sam, prawdopodobnie nastawiany przez matke, traktuje swojego ojca jak maszyna do dawania kasy i na tym sie konczy. Nie chce odwiedzac go tylko na obiad, od razu chce jakas kase inaczej nie opłaca mu sie przyjeżdac, no a wybacz, nie stac nas, żeby oprócz 500 zł alimentów, dawac mu jeszcze kase za kazdym razem jak do nas przyjezdza bo jest u nas ok 3 razy w tygodniu. Także synalek, sam wypiera powoli ojca nie traktujac go jak ojca tylko jak chodzacy portfel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaa
A tak pozatym to trwa juz ok 5 lat. On jako ojciec próbował cos z tym zrobic, dopuki jego syn traktował go jak swego tate i potrafił go bezinteresownie odwiedzic, ale teraz, jak nawet jego syn zaczał go traktowac wyłącznie materialnie, odpuścił. I wcale mu sie nie dziwie. Widze jak mu przykro, kiedy opowiada jak mały był mniejszy, jak sie z nim bawił itp, a teraz przychodzi do niego i tylko reke wyciaga. Płaci bez problemów, nie żada obnizenia alimentów, sam zgodził sie na taka kwote przed sedzina, przez co zapłacił tylko połowe kosztów sadowych. Ale czy fakt, ze ma to dziecko, ma sprawic, ze nie załozymy rodziny dopuki nie skonczy sie obowiazek alimentacyjny? Nie chcemy zmniejszac ich teraz, pytałam czy mozna by je zmniejszyc jesli urodziło by nam sie dziecko, bo ciezko by nam wtedy było, a chyba on ma prawo, ułożyc sobie zycie na nowo? Chyba ze jako matka wsciekle walczaca o prawa innych samotnych matek na tym forum uwazasz ze meżczyźni nie maja prawa do szcześliwego nowego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi lenka
Ależ mają prawo oczywiście tylko nie kosztem innych dzieci. Popatrz na to tak czy gdybyś ty miała już dziecko i teraz rodzisz drugie to zabierasz cos temu które masz czy może starasz się zarobić inaczej. Szczerze sobie odpowiedz bo łatwo jest decydować gdy nie o twoje dzieci chodzi. Po prostu niech się pan postara bo na prawdę to nie są bóg wie jakie alimenty. Teraz odwróć sytuacje masz pracę jaką masz,została byś sama z dzieckiem musisz opłacić wszystko dać jeść ubrać wysłać do szkoły lekko by ci było? Po prostu faceci mając dzieci z takimi babami są sobie winni bo wiedzą że nie chcą z nimi być wiedzą jakie są a jednak pierdolą te babska. A potem wiadomo niełatwo żyć na dwa domy. I jeszcze coś dzieciaki złe się nie rodzą one takimi stają się później z pomocą mamusi i tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaa
No niestety ale on sie stal taki tylko z pomoca mamusi, bo puki on z nimi mieszkał, był normalnym dzieckiem. A pozatym, owszem, masz racje, jesli facet ma normalna kobiete, dom i odchodzi do innej bo mu sie cos w dupie poprzewracało, a kobieta pracuje za 1000 zł i jest jej ciezko bo to zrozumiałe ze jest to za mało na utrzymanie domu i dziecka, to niech płaci na dziecko jak najwiecej, ale nie kiedy kobieta nie robi, jej jednym z dwóch źródeł utrzymania sa własnie owe alimenty i rencina po poprzednim mezu, pije ile wlezie i co gorsze te alimenty nie sa tak naprawde dla dziecka tylko dla niej, na jej wóde i przy okazji na wóde jej sasiadów, i w dodatku na utrzymanie o czym juz wspominałam, jej dwóch DOROSŁYCH córek (19 i 24 lata) które ani sie nie ucza ani nie pracują w dodatku młodsza jest tez w ciazy, to z jakiej racji on ma na to wszystko łozyc? Chłopak chodzi z najtańszych adidasach, i wycioranych dresach, ale w oczach opieki jest to dobra ale uboga matka, co jest poprostu takim absurdem ze az rece opadaja! A podkresle, ze na początku ich związku było ok, wiec prosze mi tu nie pisac ze cyt. "ktoś te pojebane babska pierdoli", bo ona od poczatku pojebana nie była, alkoholiczka tez nie. Nie zawsze mezczyzna jest wszystkiemu winien, a sady powinny rozpaczac kazda sprawe indywidualnie a nie tylko rutyna dochód - odpowiednia kwota - dziekuje - dowidzenia. Matka jego syna jest poprostu cwana, wie jak zapewnic sobie źródło utrzymania, a dobro dziecka jest dla niej najmniej istotne. I ciągle w oczach prawa ona jest "potrzebujaca samotna matka"... Wyprowadzając sie od niej został bez niczego, zostawił jej wszystko, choc na remont mieszkania i jego umeblowanie wydał ok 20 tysiecy, bo miał na uwadze ze gdyby to jej zabrał, zabrał by to taże własnemu dziecku. Nie miał mieszkania ani nic, tułał sie borok z jedna torba, choc przez cały 8 letni związek dorobił sie wielu rzeczy, ale wszystko jej zostawił i ich dziecku, oprócz tego całkowicie dobrowolnie, bez nakazu sadowego, wysyłał jej po 300 zl, a ona co od siebie dała i daje do tej pory? Przemysl to zanim znów napiszesz że każdej kobiecie sie NALEŻY bo została sama z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mi lenka
Ja tylko pytam się dlaczego jak odchodził zostawił jej dziecko? Jeśli piła była taką wredną matką to dlaczego nie zabrał dziecka ze sobą dlaczeo wcześniej nie zrobił nic by jej pijaństwo wyszło na jaw. A teraz to chłopak jest zły a on żyje między młotem a kowadłem on z tą matką mieszka i nie zrobi nic przeciw niej. Wiesz co ja mam taki zawód że wiem jak ktoś chce udowodnić jaki jest drugi człowiek to to zrobi trzeba tylko trochę kasy wydać a dowody dla sądu ma jak w banku jeśli jest tak rzeczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Te wpisy od 17:57 [zgłoś do usunięcia]nie są moje . Nie wiem po co to ktoś robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porannarosaa
Do milenka, moze i maszfajny zawód, w którym wieszdlaczego ludzie postepuja tak a nie inaczej, ale nie znasz ciezkiej histori zycia mojego meżczyzny, któremu zycie tak dało w kosc ze mało który człowiek by to wytrzymał. Nie bede sie tu rozpisywac, bo widze ze wkładasz wszystkich facetów do jednego wora tekstem "jakby chciał to by wział dziecko", bo nie wszystko jest niestety mozliwe. Wyprowadzajac sie od niej, nie miał gdzie isc, jak juz wczesniej pisałam cały jego dobytek miał w jednej torbie. Mieszkał kątem to tu to tam, raz ukolegi, raz u wujka kolegi, a czasem zdazyło sie też ze na klatce schodowej. Pracował jako ochroniarz za 6 zł na godzine, i dalej tam pracuje tylko ze teraz za 7 zł (po 5 latach pracy...), czasem zeby nie spac na mrozie, brał po 4 zmiany na raz, zeby tylko mógł posiedziec w ciepłej wartowni. Dopiero kiedy go rok temu poznałam, czyli po 4 latach jego bezdomności(!?), wprowadził sie do mnie i stanął na nogi, a ta franca jak tylko sie dowiedziała ze juz ma gdzie mieszkac i zyje normalnie zaraz wniosła pozew o podzywzke. Wiec powiedz mi, JAK DO KURWY NEDZY ON MIAŁ ZABRAC ZE SOBA TO DZIECKO?!?!?!? JAK MIAŁ ZAŁATWIAC ADWOKATA, I OPŁACAC KOSZTY SADOWE KIEDY ON ZARABIAŁ 1000 ZŁ!?!?!? A teraz juz jest za późno, synek, nastawiany przez mamusie, traktuje ojca, który oddał mu wszystko jak bankomat. Wiec, do jasnej cholery, skoncz pieprzyc, bo widac ze jestes samotna, zgryźliwa matka, która mysi ze wszystko jej sie nalezy. Nie kazdej kobiecie sie nalezy i nie zawsze zycie toczy sie według twoich idealnych wzorców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miriam7140
porannarosa Nie denerwuj się i nie unoś. Nie ma takiej potrzeby. Powiem Ci tylko tyle, że jeśli ktoś nie miał osobiście styczności z sytuacją, kiedy ojciec jest Ojcem i walczy w polskim sądzie o prawa do opieki (odebrania dziecka matce), kto nie miał styczności kim dla sądu rodzinnego jest mężczyzna, nie zrozumie Ciebie. I to nie dlatego, że ma złą wolę. Nie zrozumie , bo myśli logicznie. Ale w polskim sądzie nie ma logiki, nie ma dobra dziecka, a przynajmniej jest ono pojmowane w bardzo, bardzo dziwaczny sposób: jeśli matka ma pieniądze, najlepiej od ojca, to jest spełnione dobro dziecka. Ktoś, kto nie przeżył nagonki na ojca przez sąd, kuratorów, mops i cały ten śmieszny, polski aparat, nie zrozumie i skrytykuje. Na tym forum jest sporo normalnych, samotnych matek, skrzywdzonych przez mężczyzn, którzy na miano ojca nie zasługują. Dlatego sądzą , że znakomita większość facetów to łobuzy. I wcale im się nie dziwię też. Mogę Ci tylko współczuć i powiedzieć, że dojrzejecie pewnie do momentu, kiedy o to dziecko nie będzie już Wam się chciało walczyć. I wtedy dopiero osiągniecie spokój. I życzę Wam, abyście też dojrzeli do takiego momentu, że to nie Wy go krzywdzicie, tylko matka i chory system. Niech dzieciak kiedyś ich osądza. Wy zróbcie tylko tyle ile sąd każe, a co matka zrobi z tymi pieniędzmi, to jej sumienie nie Wasze. Inaczej Wasze życie będzie piekłem. A z polską paranoją i niesprawiedliwością nie wygracie. Trzeba obejrzeć stary film "Tato" i powiedzieć sobie, że tak jest do dziś. Chlubne wyjątki potwierdzają tylko tę regułę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enatsa
ja jeszcze nie mam dzieci wiec wypowiem sie bezstronnie. osobiscie uwazam, ze podzial wydatkow 50/50 nie jest sprawiedlity i powinien zostac przesuniety na rzecz rodzica, z ktorym dziecko mieszka. prawda jest taka, ze to wlasnie ten rodzic poswieca dziecku czas, opiekuje sie, rozwija dziecko, rozwiazuje codzienne problemy, sprzata, robi pranie, gotuje i generalnie angazuje swoje zycie w zycie dziecka. drugi rodzic zazwyczaj odwiedza dziecko raz na jakis czas (o zgrodzo, czasem i tego nie robi) wiec nie musi angazowac swojego czasu i zycia az tak bardzo. rozumiem, ze rodzic, ktory dziecko dostal tego chcial i o to walczyl (o zgrozo, czasem drugiej stronie jest to nawet na reke) ale nadal nie uwazam, ze podzial 50/50 jest sprawiedliwy. osobiscie przesunelabym ta garnice do 60-70% pokrycia finansowego ze strony rodzica, u ktorego dziecko nie mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eustachusz
Czy posiadanie dziecka przy sobie nie jest szczęściem samym w sobie? A może dziecko powinno być z tym rodzicem który zapewni lepszy byt. I nie zechce na nim zarabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enncea
oczywiście, że jest szczęściem samym w sobie ale jest też wielkim obowiązkiem i odpowiedzialnością co tym samym angażuje czas. a dziwnym trafem zazwyczaj rodzic, który z dzieckiem nie jest zazwyczaj uważa, że te kilka stówek alimentów całkowicie wystarczają za spełnienie obowiązku rodzicielskiego i nie widzi, że oprócz potrzeb materialnych dziecko ma też potrzeby duchowe takie jak spędzenie czasu z rodzicem, ugotowanie mu zupy czy pójście na wywiadówkę. a to wszystko samo się nie zrobi. a co do lepszego bytu to lepszy byt nie zawsze jest wyznacznikiem tego, co lepsze. a o sytuacjach z rodzin patologicznych, gdzie rodzic chce dziecko aby na nim zarabiać nie pisze bo jest to dla mnie pukanie od spodu w dno. aha, oczywiście moja opinia jest niezależna od faktu czy dziecko zostaje przyznane ojcu czy matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
To co ważniejsze , sprawiedliwsze i słuszniejsze? Szczęście i obowiązek, czy brak szczęścia i brak obowiązku , czy też brak szczęścia przy jednoczesnym istnieniu obowiązku .....no i jak to policzyć? Przeliczyć na złotówki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enncea
wiesz co, szczęście szczęściem ale dziecku najzwyczajniej trzeba zapewnić byt. znam przypadek gdzie mąż zostawił żonę z dwójką dzieci (dziewczynka lat 9 a chłopiec 13) bo jego młodsza kochanka zaszła w ciążę. jego żona po niecałym miesiącu wyjechała do Anglii z dziećmi bo ze swoich 900zł w szpitalu nie byłaby w stanie utrzymać dzieci a tam jakieś socjale, mieszkanie na kupie, pomoc siostry więc było lżej. ojciec dzieci otwarcie cieszył się, że do momentu zasądzenia alimentów (150zł na dziewczynkę i 200zł na chłopca), czyli przez prawie dwa lata, dał na nich dokładnie 150zł i synowi wysłał kilka gier. na rozprawie wciskał, że jego nowa córka potrzebuje intensywnego leczenia (10/10 w skali dziecięcej, zdrowa jak ryba), zatajał dochody (pracuje jako kierowca, ma marną podstawę ale dobre 4tys bonusu, które to zatajał), wymeldował się z mieszkania żeby sąd nie widział gdzie wysyłać papiery. co więcej twierdzi, że to są dzieci matki a on swoją córkę ma teraz z tą nową kobietą a potem się dziwi, że dzieci nie chcą lecieć do Polski na wakacje do taty. kolejny przykład. dziewczynka 8 lat znowu została z matką, ojciec znalazł nową partnerkę, urodziło się dziecko. coś tam na początku płacił, potem już nie, potem znowu, walczył o obniżanie alimentów (ma dobrze prosperujący biznes), córką interesował się tyle co nic, był na jej ślubie cywilnym ale zaraz się zmył. potem facet trafił do szpitala, dwa zawały, rozrusznik. cześć rodziny oburzyła się, że córka go nawet nie odwiedziła, stwierdziła, że obchodzi ją to tak, jak ona jego przez całe życie - wcale. i ja się jej nie dziwię ani trochę. wiem, że to ekstremalne przypadki ale jak żywy stają mi przed oczami za każdym razem jak ktoś mówi o alimentach i ich obniżaniu. prawda jest taka, że rodzice niedostający dziecka (w większości mężczyźni) najchętniej wyrzekli by się tych dzieci i płacili 10zł na miesiąc karząc kupować najtańsze jedzenie i ubrania z lumpeksu. uważam, że jest to zwyczajnie poniżające dla dziecka i świadczy o kompletnym braku odpowiedzialności i rozumu jeśli rodzic płacący alimenty chce jak najbardziej na dziecku oszczędzić zamiast poczuwać się do opieki nad nim. takie wydzielanie każdej złotówki i patrzenie na rachunki i dopytywanie się czy jak były kupione trzy plasterki szynki to dziecko zjadło jeden czy dwa świadczy o kompletnym braku taktu i człowieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enncea
a jeśli ktoś uważa, że podział kosztów życia dziecka 50/50 jest sprawiedliwy to niech ten rodzic przyjedzie i ugotuje dziecku obiad, odrobi lekcje, zawiezie na dodatkowe zajęcia albo rano obudzi do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste i logiczne
Minimum egzystencji - koszyk dóbr, niezbędnych do podtrzymania funkcji życiowych człowieka i sprawności psychofizycznej. Uwzględnia on jedynie te potrzeby, których zaspokojenie nie może być odłożone w czasie, a konsumpcja niższa od tego poziomu prowadzi do biologicznego wyniszczenia i zagrożenia życia. W skład koszyka minimum egzystencji wchodzą potrzeby mieszkaniowe i artykuły żywnościowe. W Polsce minimum egzystencji, zwane też "minimum biologicznym", szacowane jest od 1995 r. przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. skoro utrzymanie samodzielnej,dorosłej osoby waha sie w granicach 1000 zł-(opłaty + wyżywienie) to tyleż samo należy liczyć na utrzymanie dziecka które rozwija się-rośnie i się uczy - mowa o minimum!!! jesli najniższa płaca w kraju wynosi 1500 brutto to należy przyjąć że zarówno matka jak i ojciec tyle zarabiają . matka dodatkowo wychowuje dzieci w związku z czym nie ma czasu dorabiać natomiast ojciec nie jest związany z czasem i ma możliwości dorobienia chociażby kopiąc rowy - w końcu to osoba która była głową rodziny-to mężczyzna!!! tak więc koszty utrzymania dziecka w większej części ponosi ojciec - czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enncea
ojciec albo matka, zależy z kim zostały dzieci. choć widać, że osobie powyżej brak obiektywizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka 1980
enncea czy ty aby jestes przy zdrowych zmysłach!! kurwa dzieci maja dwoje rodziców!! kazdy rodzic o ile jest dobrym rodzicem ma kontakt ze swoim dzieckiem!! jesli nawet dziecko zostało przy matce a ta ogranicza kontakty to zawsze mozna sadownie ustalic widzenia np co drugi weekend oraz 3 razy w tygodniu po szkole czy przedszkola z ojcem!! jesli taki ojciec czuje sie pokrzywdzony zawsze może sie odwoływac do sadu wyższej instancjii!! kurwa robicie z tych sądów organizacje anty ojcowskie!! a przy okzaji z tatusiów ofermy jednoczesnie zwalniajac ich z obowiazku wobec dzieci juz narodzonych!! czy ty uważasz że ojciec który np pił,zdradzał,nie troszczył sie o rodzinę zmieni sie dla innej,młodszej zony?! no chyba upadłas na głowę!! widzenia z ojcem ogranicza sie wtedy gdy tatus jest nieodpowiedzialnym tatusiem!! czego ty chcesz aby rodzic sprawujacy opieke nad dzieckiem utrzymywał w pojedynke to dziecko czy dzieci? pojebało ciebie?! chcesz tatusia zwolnic z tej odpowiedzialności by mógł swobodnie klepac kolejne?! pomysl bo kurwa tak jak zniecierpliwiony pierdolisz jak potłuczona!! dobrze że chociaż w tej sprawie mądrzejsi od ciebie logicznie myslą i zdefiniowali prawo uczciwie!! obiektywizmu kochana,obiektywizmu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinalina
moj brat dostal 800 zl na wowczas 3, 5 letnie dziecko, urodzilo mu sie drugie z inna kobieta na ktore placi dobrowolnie 300. Chcial obnizenia z 800 na 500 na to pierwsze i sad odrzucil, apelacyjny tez. Matka pierwszego zachlanna su** zlozyla o 1200 bo 800 nie starcza na podstawowe potrzeby dziecka, dodam ze sama pracuje na 1/2 etatu, zarabia 600 zl i na swoje rachunki tel. wydaje okolo 150-200 zl miesiecznie. Moj brat wszystko jej w sadzie udowodnil, wszystkie zarzuty odparl i sad odrzucil w calosci jej pozew. Dodam ze brat pracuje w UK za prawie najnizsza krajowa wiec to co w polsce wydaje sie duzo, w uk mu ledwo starcza. I sad powiezial ze obowiazek alimentacyjny spoczywa na obu rodzicach. Teraz ma 3 dziecko w drodze i pewnie nie dlugo bedzie znowu prosil o obnizenie tych 800 zl. A moja byla bratowa tak naprawde nie wydaje na to dziecko nawet 500, chodzi brzydko ubrany, w przeciwienstwie do niej, majac 7 lat wazy 19 kg i jest prawie przezroczysty. Biedny dzieciak, no ale braciszek nie sluchal jak mu rodzice mowili zeby sie z ta idiotka nie zenil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enncea
Blanka 1980 a ty chociaż ZE ZROZUMIENIEM przeczytałaś moje wypowiedzi czy zwyczajnie piszesz co chcesz napisać bo buzują ci hormony? bo jakbyś raczyła poświęcić chwilę i przeczytać to, co napisałam zamiast serwować popis swoich umiejętności z dziedziny języka rynsztokowego to by było miło. Karolinalina jeśli twój brat pracuje za najniższą krajową na cały etat to niech nie płacze. znam realia życia w UK i wierz mi, że jeśli wiesz jak dysponować pieniędzmi to bez najmniejszego problemu możesz spokojnie żyć i sporo zaoszczędzić. przykład mojego kolegi - za mieszkanie płaci bardzo dużo, plus jedzenie, wydatki i na koniec miesiąca spokojnie zostaje mu 500f a ma także najniższą krajową. a do ludzi pokroju twojego brata mam tylko jeden komentarz - trzeba było myśleć o ich utrzymaniu i finansach zanim się nastukało trójkę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinalina
Moj brat zarabia 900 funtow miesiecznie z tego 100 wydaje na dojazdy do pracy, koszty mieszkania dzieli z partnerka tj.jakies 350 funtow na glowe, dotego musi miec na zycie, co wcale nie jest takie tanie tam jak Ci sie wydaje, wiem bo bylam u nich i zwykle zakupy, sniadanie, obiad kolacja to wydatek 20-30 funtow codziennie. Czyli jakies 400 miesiacznie i z tego alimenty okolo 250f w zaleznosci jak stoi funt. Wiec nie wiem jakim cudem Twojemu znajomemu czy komus tam zostaje jeszcze 500funtow, chyba ze je fasolki po 1f dziennie, bo moj brat ponad stan napewno nie zyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia :)
Karolinalina Kobieto Ty poradź bratu żeby przestał się rozmnażać!!!! Bo niedługo przestanie mu wystarczać cała pensja na alimenty :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enncea
Karolinalina mieszkam w UK już piąty rok i zachodzę w głowę co trzeba kupić żeby codziennie wydać 20-30f na jedzenie? (zakładając, że żaden z tych posiłków nie był w knajpie). według twojej kalkulacji miesięcznie potrzeba na jedzenie 600-900f czyli twój brat już dawno powinien być niewydolny finansowo. kiedyś z czystej ciekawości zapisywałam przez miesiąc co kupuję i wyszło mi 80f, koledze 130f (ja byłam na diecie) a nikt z nas nie kupuje najtańszych rzeczy bo truć szmelcem to się nie lubimy, poza tym zaciskać pasa też nie musimy. poza tym jeśli twój brat jest powyżej 21go roku życia i pracuje na pełen etat to powinien według prawa zarabiać więcej niż 900f plus może ubiegać się o benefit z tytułu minimalnych zarobków. jeśli daje się wydupczyć na swojej pensji to już jego problem, jak nie pracuje na cały etat to radzę brać się do roboty jak ma się trójkę dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinalina
Nie wiem jakim cudem wydajesz 80 f miesiecznie czy twoj kolega, jak u niech z tego co pamietam porcja miesa na jeden obiad kosztuje z 5 f, a gdzie reszta do obiadu, jakis owoc. A robi na caly etat, 40 godz.tyg, i zaden benefit mu sie nie nalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×