Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kurakaoikakao

zerwanie kontaktu z przeszloscia

Polecane posty

Gość kurakaoikakao

Witam, moje zycie bylo dosc pogmatwane. Na studiach poznalem starsza dziewczyne z Francji, ukladalo nam sie roznie. W pewnym okresie, jak zblizala sie do 30 zaczela przebakiwac, ze chce miec dziecko z Polakiem. Nie minelo pol roku i byla w ciazy, nie obwiniam jej, razem przy tym bylismy. W tym czasie widywalismy sie raz na 2 miesiace, ona pomieszkiwala we Francji ze swoim bylym nr I i czasem odwiedzala bylego nr II. Moi rodzice mieli powazne watpliwosci czy dziecko jest moje... Ja bedac pod jej duzym wplywem, miala jakis dar do stawiania na swoim, albo ja bylem podatny na sugestie lub zaslepiony miloscia...Urodzil sie syn, przed porodem namowila mnie na prawne uznanie dziecka. Dziecko nosi jej nazwisko i ma obywatelstwo francuskie. Zamieszkalem z nia, po 3 miesiacach powiedziala, ze lepiej jej sie mieszka samej. Jesli chce miec z nia i dzieckiem kontakt, to powinienem wynajac sobie mieszkanie, gdzies w poblizu. Nie wytrzymalem wrocilem do Polski, po miesiacu wrocilem z pierscionkiem zareczynowym. Myslalem, ze cos to zmienie, ze stworzymy rodzine, zechce ze mna zamieszkac, pozbedzie sie tego stada bylych...odmowila. Mimo, ze mowila plynnie po Polsku, syna nie chciala uczyc Polskiego. Mowila, ze mam sie kontaktowac za jej pomoca, zeby swoim akcentem nie popsuc akcentu dziecka. Tak przelecialo 5 lat. Dzwonila co jakis czas, ze jest jej ciezko i mam przyjechac na 4 dni, bo chce wyjsc ze znajomymi, pouczyc sie do egzaminu, miec czas dla siebie...Jezdzilem srednio co 2 miesiace. Nie mam dobrego kontaktu z dzieckiem, mam jakies wyrzuty poczucie obowiazku...Mam wrazenie, ze tylko na tym bylej zalezy, zebym byl na kazde jej zawolanie. Pomogl w remoncie, zrobil wieksze zakupy, byl darmowa opiekunka, a jak sie znudzi wracal do Polski. Dlugo mialem nadzieje, ale w koncu zaczalem sobie ukladac zycie w Polsce. Poznalem kobiete, i wtedy nastapila zmiana. Byla zaczela wydzwaniac po mojej rodzinie, ze krzywdze dziecko, ze dziecko za mna teskni, ze powinienem dziennie dzwonic, przyjezdzac co miesiac, brac na weekend i wakacje. Wczesniej nie chciala nawet jechac ze mna na wakacje do moch rodzicow, teraz tak. Caly czas sie zaslania dobrem dziecka. Ja mam pytanie, czy jest tu jakies dobro?? Przez te kilka lat jezdzenia nie nawiazala sie wiez, bo nie mam wspolnego jezyka z synem. Syn lgnie do bylego partnera mojej eks, ktory ciagle tam pomieszkuje. Czy ma sens to ciagnac? Moi znajomi nazywaja to farsa i obsikiwaniem terenu przez byla, ktora zachowuje sie jak pies ogrodnika i radza odciac sie od przeszlosci. Nawet moja siostra, ktora ma 2 dzieci i zna moja eks i moje dziecko mowi, ze dla wszystkich najlepiej bedzie zerwac ten kontakt. Mowi, ze byla powinna ulozyc sobie zycie, ze ja tez powinienem i ograniczyc sie do alimentow. Ze becna sytuacja nikomu nie sluzy, a najbardziej krzywdzi dziecko, ktore nic nie rozumie. Prosze o opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Autorze: najwyrażniej sprawy zaszły za daleko....ona od początku nie była kandydatką odpowiednią do poważnego związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"moi znajomi nazywaja to farsa i obsikiwaniem terenu przez byla, ktora zachowuje sie jak pies ogrodnika i radza odciac sie od przeszlosci" ja chyba poradziłabym ci dokładnie to samo bardzo często zdarza się, że beznadziejne związki oparte na wyzyskiwaniu i poniżaniu partnera trwają do momentu kiedy ów partner ma dośc i odchodzi nie daj boże jesli znajdzie kogos kto pokocha go takim jakim jest i odchodzi do tego kogos wtedy zaczyna się dokładnie to co przydarzyło się tobie - granie "dobrem dziecka", które to pojęcie jest bardzo szeroko pojmowane przez osoby tym "dobrem" grające.. radzę twardo tupnąc nogą i zacząc życ po swojemu najwyższy czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurakaoikakao
Wlasnie do tego namawia mnie moja obecna partnerka. Mowi, ze skoro przez tyle lat nie zostalem "tata" dla tego dziecka to na pewno teraz juz nim nie bede. Dodatkowo wystawilem ja na dosc nieprzyjemna sytuacje, bedac juz w zwiazku pojechalem na 5 dni do bylej "pomoc jej" bo miala ciezki okres, duzo pracy... Nie musze mowic jak wpieklila sie moja obecna partnerka. Zdecydowala sie tez raz pojechac na jednodniowe spotkanie z moim synem, bo powiedziala, ze nim zacznie mnie do czegos namawiac to chce zobaczyc jakie sa moje relacje z dzieckiem. Spotkanie bylo srednie, ciezko bylo sie porozumiec z synem, zreszta byl zdystansowany. Moja partnerka okreslila, ze zachowywal sie jakby go wyslano ze znajomym mamy na spacer. Dodatkowo moja eks zaczela pouczac moja partnerke, ze powinna zrozumiec, godzic sie i pozwalac mi do niej przyjezdzac, bo dziecko w swoim otoczeniu lepiej sie bedzie ze mna bawic. Moja partnerka prawie eksplodowala, powiedziala tylko eks, ze widzi ze nie maja o czym rozmawiac i zakonczyla temat. Po wszystkim, powiedziala mi, ze to nie ma sensu. Alimenty jak najbardziej, nazwala to moim psim obowiazkiem. Jednak powiedziala, ze spotkan, a tym bardziej wspolnych wakacji nie widzi. Byla zaproponowala tez skypa, na ktorym bylaby jako tlumacz... Niby z jednej strony wiem, ze to nie ma sensu i meczy to nas wszystkich, szczegolnie niszczy moj obecny zwiazek, jednak ciagle po kazdym telefonie bylej badz jej smsie czuje sie jak potwor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lmlunadelux
Trudna sytacja, ja byłam /jestem w podobnej, może gorszej sytacji (mam dziecko z partnerem, z którym życie mimo że spokojne było nie do zniesienia, nie chcę wchodzić w szczegóły bo to nie oto tu chodzi.) Ja podjęłam decyzję,że odchodzę (dziecko zostało z nim bo dalsza rodzina była dla niego pod ręką , szkoła, koledzy, nie chciałam burzyć mu całego życia.) W dla mojej rodziny jestem wyrodną matką, podgatuniem człowieka pomimo niezbyt czestych wizyt u niego nigdy nie wykreślę ze swojego życia dziecka, starm się odwiedzać w miarę sowich możliwości finansowych ,być dla dziecka, płacę na jego utrzymanie i pomimo że jest to decyzja niezrozumiała dla innych do porzedniego życia nie wrócę. Ty masz łatwiej ciebie wspierają rodzice, i dziewczyna w zasadzie nie masz innego wyjścia musisz się odciąć od poprzedniego życia jednak musisz prubować zachować relacje z synem, dzieci kiedyś dorastają i z pewnością będą widzieć świat sowimi oczyma a nie przez okulary rodziców w tym przypadku matki. Moim zdanim musisz starać się ustakić twarde zasady skoro płacisz na niego alimenty odwiedzin, i wychowania twojego syna w tym wyprostować sprawę języka polskiego i niech twoja była partnerka nie zasłania się akcentem dziecka gdyż dorze wiemy że dzieci mogą być dwu języczne w żadny przypadku nie mozesz być na jej każde kiwnięcie palcem .Pokaż jej że jesteś twardym facetem i że pomio że to może jej nie pasować masz prawo ułożyć sobie życie no chyba że jesteś typem człowieka który w imię każdej możliwośći wizyty u dziecka jesteś w stanie zrezygnować z siebie na wiele lat, ja tak nie porafiłam. Pozdrawiam i życzę znalezienia konstruktywnych rozwiązań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bu-nia
,, Moi rodzice mieli powazne watpliwosci czy dziecko jest moje..." No ja bym też miała wątpliwości na Twoim miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurakaoikakao
Ciągle myślę nad najlepszą opcją. Wiem, że dla wielu osób zabrzmi to okropnie i okrutnie, ale ja nie myślę o tym dziecku. Póki nie zostaje zbombardowany telefonami i wyrzutami to nic we mnie nie ma. Nie tęsknie, nie myślę, nawet nie jestem do końca w stanie powiedzieć jakimi uczuciami je darzę. To coś między sentymentem, wyrzutem sumienia (ciągle słyszałem, że jak nie przyjadę na kilka dni to krzywdzę dziecko, że nie zamieszkałem w pobliżu- krzywdzę dziecko), teraz jak mam swoje "normalne życie" to już odwiedzam co raz rzadziej. Jak widzę małego to patrzę i rzeczywiście zastanawiam się czy jest to moje dziecko (nawet taki głupi szczegół, jest jasnym blondynem, ja brunet, była ciemna szatynka, ale pomieszkujący z nią były-blondyn), klapki zeszły z oczu, już nie jestem pod wpływem byłej i zaczynam dostrzegać pewne fakty. Widzę, jakim byłem naiwnym facetem, który był na każde skinienie. Najgorsze, że te kilka lat, nie przyniosło niczego. Nigdy nie mieszkałem z synem i on traktuje mnie jak dalekiego wujka. Znam język, ale nie na tyle, żeby na poczekaniu wymyślać bajki, tak jak pomieszkujący były. Wiem, że wylewam żale, ale moja obecna dziewczyna już nie może tego słuchać. Mówi, że ma dość, że mam zamknąć ten temat, bo ona już tego dłużej nie zniesie. Po tym wszystkim co moja była kładła mi do głowy, przez te kilka lat o dobru syna, boję się, że mogę go skrzywdzić zamykając za sobą przeszłość. Jednak jak go odwiedzam, patrzę się w niego, zastanawiam się czy jestem jego ojcem, spotkania są jałowe i jak wracam do Polski to całą drogę myślę, że to była strata czasu i pieniędzy. To spotkanie zestresowało syna, mnie, moją dziewczynę. Tylko eks była zadowolona, bo dopięła swego. W te wakacje zrobiła niespodziankę moim rodzicom- przyjechała do nich z małym na 2 tygodnie. Nie wiem co naopowiadała, ale moja mama zmieniła zdanie. Teraz też mówi o dobru dziecka, dzwoni do mojej dziewczyny i mówi, że na przyszłe wakacje mamy być u niej bo syn też tam będzie. Opowiada mojej dziewczynei jak to eks mówiła, że jej na mnie zależy, ale ponieważ widzi, że jestem szczęśliwy to dla mojego dobra usunie się na bok i nie będzie mi niszczyć życia. Teraz jak odmawiam byłej, to załatwia to za pośrednictwem mojej mamy. Nie wiem co się dzieje, ale widzę, że moja obecna partnerka powoli zbliża się do granic. Już mi powiedziała, że jak ta sytuacja się nie unormuje, to ona dziękuje za takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minka7878
Nie rozumiem Twojego zachowania, mowisz ze juz nie jestes pod jej wpływem a dajesz sobą dalej manipulować. Wez TY zrób badania genetyczne i bedziesz miał sytuację jasną!. Jezeli Twój syn płac alimenty i ułóz sobie zycie z obecną partnerka z tego co czytam i tak ma duzo cierpliwosci! a jezeli nie Twoje dziecko to wyjasnij sprawe w sadzie chciaz bedzie CI ciezko bo juz uznales dziecko. MOge Ci tylko powiedziec ze z takimi chrakterami jka Twoja była trzeba krótko, ona wie ze jestes na jej kazde skinienie i to wykorzystuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bu-nia
Koniecznie trzeba, abyś wykonał badania na ojcostwo....inaczej nie zaznasz spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z mina7878 weź sprawy w swoje ręce, bo ja na miejscu twojej dziewczyny też długo bym nie wytrzymała tupnij nogą, pokaż, że masz jaja, bo z tego co czytam to twoje życie dzieje się jakby poza tobą, najważniejsze sprawy ustala była i mamusia a ty jak piłeczka ping pongowa nie wiesz co masz z tym wszystkim zrobic twoja dziewczyna potrzebuje wsparcia, jedyny warunek który musisz spełnic, żeby byc szczęśliwym to zacząc o to szczęście walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×