Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kinga z ciechocinka

Czy są tu mamy które z przymusu a nie z wyboru siedza w domu?

Polecane posty

Gość IwOna778
dołączam się do tematu. też siędzę z ponad rocznym dzieckiem w domu i psychicznie nie daję już rady, mam wrażenie że cofam się w rozwoju, brakuje mi motywacji, żeby o siebie zadbać.ciągle tylko to pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie non stop.... nie opłaca mi się wrócić do pracy, tak jak dziewczynom wyżej, bo wypłate musiałabym oddać opiekunce i jeszcze dołożyć... do pomocy nie mam nikogo (mama pracuje, teściowa daleko i raczej nie kwapi się do pomocy) mąż ma działalność więc non stop w pracy. jak sobie radzicie z ta rutyną i samotnością?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuu
dziowne macie myslenie powiem Wam - tylko' oplaca sie - nie oplaca sie' :O powinnyscie myslec troche bardziej perspektywicznie bo dzieci podrosna i stanal sie bardziej samodzielne a Wy juz do pracy wtedy pewnie nie dacie rady wrocic po takiej dlugiej przerwie mnie czeka pewnie podobny los bo wypadlam z rynku pracy i to w najgorszym momencie - sytuacja na rynku pracy, niz demograficzny (praca w edukacji). mam kilka dorywczych fuch ale to bardziej dla rozrywki niz pieniedzy - siedze w domu ale nie mam jeszcze dzieci i to jest chyba jeszcze gorsze bo Wy przynajlmniej czujecie jakas celowosc swojego siedzenia w domu a ja nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ja pamiętam jak siedziałam na macierzyńskim- po trzech miesiącach miałam dość. Każdy dzień wyglądał tak samo, czasem jeździłyśmy z córką do parku, dinolandu. Brakowało mi kontaku z ludźmi. Z jednej strony szkoda mi było zostawiać córki a zdrugiej wariowałam w domu!! Po powrocie do pracy odżyłam:) A z córką jest opiekunka. Więc jeśli macie starsze dzieci to radzę Wam po prostu wybywać z domu! Robić coś, zeby nie było monotonni. Ne trzeba codziennie robić prania czy sprzątać domu. Ogarnąć chatę i wybyć- mnie to pomagało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskadaaa
kobitki ja poszłam tak dorywczo do pracy (córka 1,5 roku) za marne 600zł ale tak szczerze powiem to w pracy odpoczywam od domu. Wiem że jak wrócę z pracy msze tak czy siak gotować posprzątać ale w pracy o tym nie myślę to jest moja tak kryjówka, odskocznia od codzienności. Naprawdę jak macie możliwość chociaż na weekendy to polecam!!! Przed narodzinami dziecka nienawidziłam chodzić do pracy wstawać rano a teraz nie mogę się doczekać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga z ciechocinka
uuuuuu- no wlasnie o tym jest temat ze chciałybysmy wszystki iśc do pracy,nie jest to naszym wyborem ze nie pracujemy bo nam sie nie chce,ale pomysla jaki sens ma pracowanie czy 10 godzin gdzie całą wyspłatę trzeba oddac opiekunce a dołozyc do paliwa?Gdzie staysfakcja ze swojego grosza?Przeciez po to się pracuje i zostawia dziecko z obcą osoba zeby miec cos z tego,a co za korzysc gdy dziecko ani mamy nie bedzie miało ani lepszych warunków bytowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja Was przebijam na glowe. Jestem (nie napisze, ze siedzę, bo ciezko zasuwam :-P ) z dziećmi w domu od 5lat :-O W tym czasie trochę pracowałam zawodowo w domu, ale to cały czas było w 4 scianach. Momentami tez mam dosc, ale dzieciaki rosna, od wrzesnia mlodsze do przedszkola i mam nadzieję, ze wreszcie wróce normalnie do pracy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bylam kiedys taka jak wy
Mieszkałam w malej miejscowosci,ale licznej,bo do przedszkola ciezko bylo sie dostac.Matka moja pila,wiec dziecka jej powierzyc nie moglismy.Tesciowa pracowala,tesc chory.Wiec zabralismy sie z tej wsi i wyjechalismy do miasta.sprzedalismy dom i kupilismy mieszkanie w miescie.dostalam prace a dziecko zapisalam do zlobka. Nie ma rzeczy niemożliwych.Jak ktos chce to zrobi wszystko,by żyło się lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuu
sens jest taki, ze to w gruncie rzeczy sytuacja chwilowa i mozna przecierpiec a nie tylko kalkulowac - troche dolozysz przez 2 - 3 lata ale zachowasz ciaglosc pracy a tak zostaniecie na lodzie pewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja siedziałam w domu 8 mies potem wyjazd za granice,wynajem domu,raz dwa zanalezlismy z moim miskiem prace,teraz dobrze nam sie wiedzie a dziecko jest z tesciowa bo tez jest z nami i pracujemy na rózne zmiany więc zawsze ktoś jest kto sie niunią zajmie ;) od przyszłego roku posyłam mała do 3 latków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga z ciechocinka
karolina- nie,nie przebiłas mnie,takze ja jestem kurą domowa od 5 lat z tym ze rok pracowałm ale moja działalnosc upadła i zrezygnowałam.Jeszcze wtedy moi dziadkowie zajmowali sie dziecmi ale teraz są juz z roku na rok coraz starsi i słabsi i nie daja rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IwOna778
najbardziej mnie wkrzurzają mądrości i słowa niektórych osób z mojego oteoczenia: jak możesz tak ciągle siedzieć w domu, nie masz swojego grosza, na utrzymaniu mężaitp. tylko te osoby w większości: albo nie maja dzieci i nie wiedzą jak to jest, albo mają pomoc finansową i opiekuńczą ze str. rodziców. Przykro mi się czasem robi, al co poradzę... naprawdę mam na sile isć do tej pracy, i jeszcze dokładać do życia, bo zarobie 1300, a sama opiekunk u mnie w mieście życzy sobie 1500 :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja absolutnie nie uważam, ze jestem na utrzymaniu męża. Ja nie leze i nie pachnę tylko, ale cieżko pracuję w domu - opiekuję sie dziećmi, ci co dzieci maja, wiedza, ze nie jest to lekka praca,plus oczywiscie prowadzenie domu w szeroku=im rozumieniu tego słowa... gdybym tak podliczyła swoja pracę w domu, to wyszłaby niezła sumka :-D Poza tym to była NASZA decyzja, moja i meza wspólna, on zawsze podkresla, ze to sa NASZE pieniadze, a nie jego, które laskawie mi daje :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko do banki
ale co to wogole za presia praca praca, polki sa jakies chore n a tym opunkcie, ok rozumiem jak kto s ma super stanowisko itp.. al e byle jka aby tylko pracowac?kariera to wymysl cywiliazacji!!!!!!!!!!!!!!!! ja tam moglabym wcale nie pracowac nigdy tak mi dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Iwoona- już nie przesadzaj. My utrzymujemy się sami, nikt nam nie pomaga, a oboje pracujemy. Zarabiamy podobnie- mąż trochę więcej. Ja oddaję opiekunce jakś 1/3mojej wypłaty. Myśle, ze gdybym musiala jej oddać cała to bym się zastanowiła, nie powiedziałabym od razu NIE. Głównie dlatego, że dziecko, które siedzi tylko z mamą, moim zdaniem, słabiej się "socjalizuje". Ale to tylko moje zdanie. Poza tym widze, ze babki, które siedzą z dzieckiem maja paradoksalnie mniej cierpliwości, szybciej się irytują. Czasem lepiej jest miec mamę krócej ale intensywniej- moje zdanie oczywiście, zeby sie znowu nikt nie obraził :) Dziewczyny, a szukałyście jakiejs lepszej pracy, za lepsza kasę? Czy piszecie o ewentualnym powrocie do poprzedniej roboty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia- praca matki w domu została kiedys podliczona i jesli mnie pamiec nie myli to wyceniono ją na ponad 2000 złotych. Ja także jestem z synem w domu. Wczesniej bardzo chcialam wracac do pracy, teraz troche mi przeszło. Głownie dlatego, ze wrócilabym tylko dla siebie, aby odpoczać od domu, dziecka. Nie zarobiłabym ani grosza, w najlepszym wypadku nie musialabym dokładać. Problem pojawiłby sie w momencie jakiś chorób dziecka, bo moja praca w handlu wykluczała branie zwolnien lekarskich na dziecko... a moja mama nie chce sie zajmowac wnukiem, wiec nie moge na nia liczyc nawet w kryzysowych sytuacjach. Powoli sie przyzwyczailam do tego rytmu, nigdzie sie nie musze spieszyc, na spokojnie je, sniadanie, przygotowuje syna , wspolnie ogladamy bajki, chodzimy po dworze.Bardzo dużo go nauczyłam i jedyna rzeczą ktorej moze mu brakować, to towarzysto innych dzieci. Z drugiej strony na salach zabaw nie umie sie bawic z rowiesnikami, w ogole go oni n ie interesuja. Takze nie wiem jakby to bylo w żłobku Co do pieniedzy- zarowno wtedy kiedy pracowała,m, jak teraz - zawsze uwazalam nasze dochody za wspolne. Nie zastanawiam sie nawet nad tym faktem, przeciez to mój mąż. Opieka matki nad dzieckiem czy domem czasem jest bezcenna, nie da sie tak wszytskiego przeliczyc na kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez siedzę w domu
mój syn ma rok i czasami są dni, kiedy myślę, że oszaleję.. duszę się w domu, do pracy nie pójdę póki co, nie ma z kim Malego zostawić, mieszkamy na wsi, gdzie żłobka oczywiscie ma ;p nie chce mi się o siebie dbać.. póki mieszkaliśmy w mieście-stroiłam się, wychodziłam do koleżanek i wspólnie coś robiłyśmy i byłam wtedy o wiele lepszą matką, pogodną, szczęśliwą.. tu nie mam nikogo oprócz męża, ale nie mogę też narzekać bo bardzo mi pomaga. Mam takie "wypady" sama, kiedy mogę coś zrobić tylko dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaama
Wolalabym pójsc do pracy i oddać 90% niani...To wpływa lepiej na wszystkich: kobietę, dziecko,małżeństwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaama
Oczywiscie, ze praca kobiety w domu sie liczy. Ale zawsze jednak to mąż zarabia...Ja pracuję, więc moge wydawac na co zywnie mi się podoba...Kupuję np. kolejny raz zabawkę dla opsa za 80 zł - mezowi się to nie podoba, ale nie obchodzi go to bo to "moje". Głupio byłoby tak wyrzucać na bzdety wbrew jego woli zapracowane przez niego pieniadze...Ja wolę jak kasa męża jest na życie a moja na przyjemnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zależy jaką się ma prace jakich ludzi itd ja miałam taką sobie, nic specjalnego i do takiej pracy chodzi sie tylko po pieniądze. Gdyby trzeba bylo oddac wiekszosc kasy, to bez sensu gdybym jednak miała prace taka ktorą lubie i z usmiechem na twarzy wstawała rano, to nie zastanawialabym sie dlugo. Wtedy warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaama
Juz tak nie wyliczajcie tej swojej pracy...Kobieta, ktora pracuje zawodowo też musi prowadzic dom...Zresztą nawet jak praca warta 2000 to ja nie koniecznie mam aspiracje kucharko - sprzatczko- praczki...Wolę pracować zawodowo a w domu oczekiwac od męż pomocy 50/50 . dzieki temu mam męża który sam od siebie zrobi sniadanie, pozmywa po sobie, zmyje podłogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaama
Rozumiem jak się bardzo nie lubi swojej pracy. Wtedy warto poszukać innej. ale praca nawet nie jakaś super wiąże się z wyściem z domu, z kontaktem z ludźmi... Potem mąż znajduje sobie kochankę, odchodzi i zaczyna się wielki dramat i lament...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laaama - nie kazxdy jest Tobą i nie wyśmiewaj aspiracji kuchennych czy innych. Moze niektorym sprawia to radość ? Mi akurat nie, bo gotowac nie umiem ale znam osoby kochające gotowac. a myślisz, ze skoro ja jestem w domu to mąż mój nic nie robi.?? Zdziwi labys sie ile ma obowiązków i to ja dbam, aby On je miał.Wtedy doceni moj.a prace i nie weźme wszystkiego za dobrą monetę. Ja jestem z DZIECKIEM w domu, nim się głownie zajmuje i tą rolę akurat staram się spełniać dobrze. Podłogi, gary i pranie mogą sobie czeakć w kolejce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laama - znowu sie nie zgodze. Gdybym miała takie dylematy, czy mąż sobie kogoś znajdzie bo ja zostałam kuchcikiem dpmowym, to nie byłabym mężatką. Droga wolna można powiedzieć. Akurat mój mąż pochodzi z wielodzietnej rodziny i mama się zajmowała dziecmi w domu. I dlatego też bardzo szanuje mój czas i mnie za to, że jestem z naszym maluchem w domu. Nie martwie sie czy odejdzie, jesli ma odejść to i tak to zrobi przez swoją nature. Jesli kocha to nie za makijaż i pieknie zrobione włosy co rano Ale warto pracować, ja tego nie neguje. Tylko jesli sie ma małe dziecko i robote do dupy, to n ie warto sie spinać za wszelką cene. Jeszcze sie w życiu napracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaama
Samo siedzenie z dzieckiem to lenistwo. rozumiem,że miałabym nie zarabiac, ale w zamian za to oferować dom prowadzony na wysokim poziomie: czystko, pachnąco, obiad, wyprane, wyparsowane. siedzac w domu nie mialbym sumienia angazować męża to błahostek typu sprzątanie, skoro facet wstaje wczesnie rano, 24 h ma na głowie firmę (ma działalnosc, której nie da się zmknać razem z biurem o 16). Dla mnie też "podłogi, gary i pranie mogą sobie czeakć w kolejce", ale jak przychodzę o 18 z pracy. a dlaczego miałyby czekać kiedy ja byłabym z dzieckiem w domu? Kiedy mały spi to co robić?! Przeciez to nawet wskazane, żeby dziecko umiało zająć się same soba, wymaga opieki non stop, ale to nie oznacza, że non stop muszę go mieć na rękach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lamma a Ty masz dzieci ? ja mam zupełnie inne podejscie, jestem z dzieckiem w domu i dbam o n ie. Bardzo dużo je nauczyłam w tym czasie, ma niespoełna dwa latka, mówi płynnie, zna litery, cyfry, kolory, zaczyna malować .A to nie przyszło samo. Rzecz swieta dla mnie to spacery, dwa razy dziennie w kazda pogode, pokazanie co to deszcze, snieg, ksiezyc, gwiazdy, liscie na trawie, szyszki itd itd itd. a dlaczego mąż ma byc wolny od obowiązków domowych?zupełnie tego nie rozumiem >> Nie jest tak, ze zaniedbuje dom ale specjalnie sie tymi rzeczami nie przejmuje. W ten sposób wychowałabym sobie lenia w domu a co bedzie jak sie rozchoruje ? to mąż nic nie będzie umiał w domu zrobić? inne mam nastawienie, u mnie w małzenstwie to działa/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
laaama- Ty chyba nie masz dzieci, prawda? Ja, jak byłam na macierzyńskim często nie miałam czasu ogarnąć domu. Sorry, ale dla mnie ważniejsza zawsze była córka a nie lśniące podłogi. Powiem więcej, na początku, jak mała spała to spałam razem z nią :):) Potem, jak była większa i spała, brałam prysznic, zakręcałam włosy, depilowałam nogi:) "Siedzenie" z dzieckiem w domu to nie leżenie na kanapie i oglądanie TV- i każda mama o tym wie. Znaczy każda mama chcąca wychować swoje dziecko. Taka, która lubi z nim spędzać czas. A to, że mąż pracuje nie oznacza, ze w domu ma palcem nie kiwnąć. Ja pracuje, mąż pracuje i dzielimy się równo zarówno spędzaniem czasu z mała jak i innymi obowiązkami domowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×