Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kinga z ciechocinka

Czy są tu mamy które z przymusu a nie z wyboru siedza w domu?

Polecane posty

Gość laaama
Mój maż się uchyla od zajmowania synkiem - oboje pracujemy oboje zajmujemy sie domem/ dzieckiem. Nie miałabym sumienia pozwolic mu latac z mopem po 12 godzinach pracu gdybym ja zajmowała się tylko dzieckiem. Extra wydatek...? W zeszłym roku mieliśmy mały kryzys. Z dnia na dzien poleciałam z koleżanką do Kenii (raty spłacam do dziś...;) ) Nie mogłabym sobie na to pozwolic gdybym nie pracowała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mireczko, zgadza się, "siedzenie" buahahaaaaaaa.... Mnie czasami tak nogi nasuwają po całym dniu tego "siedzenia", ze mysle, iz pracujac gdzies fizycznie byłabym byc moze mniej zmeczona. Bo tu, w domu z dziećmi, oprócz wszystkich czynnosci domowych, które fizycznie trzeba wykonać, dochodzi też zmeczenie psychiczne, bo nie oczukujmy się, ale od rana do wieczora z 3 w moim przypadku dzieci nie jest lekko. Mój czas, kiedy moge sie zrelaksować, zaczyna sie po 20, kiedy dzieci spią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ja bym się nie bała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
laama- czyli zostawiłaś dwulatka, męża i poleciałaś do Kenii? Bo mieliście mały kryzys? Ty jesteś jakaś dziwna, no autentycznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi sie juz nie chce dyskutowac na ten temat mamy pracujące czuja , ze są lepsze. Niech tak będzie.Alleluja i do przodu :P:P Lamaa- z tą Kenią po prostu sie chwalisz. Extra wydatek :O Pracujesz wiec masz, tutaj zwracam Ci honor. Jeszcze taki szczegół , nie kazdy ma wyszktałcvenie kierowniczko- menagerskie i w ogole wyzsze. I sa np cukiernicy kochający swoj zawod ale nigdy nie zarobią wiecej niz teraz... ja mialam taki okres, gdzie dalabym sobie odebrac wszytsko zeby wrocic do pracy., Troche mi przeszlo i powiem wiecej. Gdybysmy mieli duze pieniadze - woalabym siedziec cale zycie w domu i robic kariere we wlasnej kuchni. Nie bawi mnie udowadnianie komus, ze jestem warta wiecej niz naprawde jestem . żegnam wszystkie Panie a szczególnie te , ktore mnie pochwaliły wczesniej.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozyczalska Zuzia
a czy wasi mezowie kochaja sie z wami? czy maja juz kochanki ? a moze nie wiecie nawet tego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalla
a nie lepiej ułożyć sobie wszystko, zaoszczędzić a potem dziecko?? a nie żale, że tak Wam źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój sie nie kocha i dzowni jakaś Pani do niego :D:D:D:D:D haha temat juz sie robi śmieszny wiec jak kobieta nie pracuje, to mąż moze zdradzac a jak kobieta pracuje i ma swoje pieniadze, to zdrada jest wykluczona :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rząd narzeka że mało dzieci
ale jak ma być więcej w takiej sytuacji? nie ma przedszkoli, pensje kobiet przeważnie jakies śmieszne ale i tak każda się cieszy, jeżeli jakąkolwiek pracę dostanie. ja wyszłam za mąż we wrześniu. studiuję dziennie do czerwca a potem mam zamiar iść do pracy. pracy szukam już od września bo gdybym znalazła to poszłabym na zaoczne ale zero odzewu. marzy nam się dziecko. mam 24 lata, mąż rok starszy. z tym, że jakbyśmy nie patrzyli nie możemy sobie pozwolić na dziecko. jak znajde pracę to przecież nie pójdę zaraz na macierzyński bo mnie zwolnią. po porodzie do pracy od razu nie pójdę bo nie mam z kim zostawić dziecka (moja mama jest jeszcze młoda i ma dużo swojej pracy i zajęć a teściowa już siedzi z jednym wnuczkiem i narzeka na niego strasznie więc nawet jakby się zgodziła to nie chcę ani jej obciążać ani słuchać gderania). mogłabym też zostać w domu i nie szukać pracy tylko urodzić dziecko i je wychowywać ale pensja męża starcza akurat na nas dwoje, z dzieckiem byłoby już gorzej. a też nie chcemy wiecznie się gnieździć w obecnym mieszkaniu. gdyby chociaż mężczyznom płacili jakieś godziwe pensje to oni mogliby zarabiać na rodziny a i żonę siedzącą w domu byloby stać chociaż na fryzjera raz w miesiącu. płakać mi się chce czasem jak pomyślę, w jakiej jesteśmy sytuacji (i nie piszę tu o sobie i mężu tylko ale w ogóle o małżeństwach z małymi dziećmi i młodych ludziach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
a czemu zaraz pracując muszę udowadniać ile jestem warta? ja nie chciałam dyskutować o wartości czy niewartości, nawet nie o potrzebach bo każdy ma inne. Chodziło mi tylko o przyziemne sprawy materialne, dywersyfikację portfela :P nie wiem, może ma wam kto pomagać w razie czego. My jesteśmy zdani na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
sąd narzeka...- nie przesadzaj! Najgorzej to siąść i płakac :) My z mężem dobrze zarabiamy, sami do tego doszliśmy. Zacznij parcować i zobaczysz jak będzie. Kropka. Ja się zastanawiam- nam też nikt nie pomaga. W razie czego mamy wykupione polisy. Avent- jako typowa kura domowa sprawdź mu komórkę, jak śpi :):) Ja nie czuje sie lepsza bo pracuję! Ja tak wole i mogę. Ktoś inny może woli dom, albo zwyczajnie go nie stać, żeby zatrudnić opiekunkę i iść do pracy. Kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
bo jak ktoś jest zdany na siebie to trochę inaczej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to znaczy ze sie nie oplaca
wrocic do pracy? co z tego, ze niania pochlonelaby wasza wyplate, skoro wyszlybyscie do ludzi, zdobywały doswiadczenie, wartosc na rynku pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
rząd narzeka- płakać ci się chce? dziewczyno ty masz 24 lata, na początku dorosłego życia jesteś. czego ty chciałaś na starcie? każdy przez to przechodzi, to się dorosłość nazywa :O Jak za 5 lat bedziesz w tej samej sytuacji to możesz ponarzekać. Ale nie teraz, litości :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to znaczy ze sie nie oplaca
a i dodam, ze bylam rok kurą domową a teraz znow pracuje (w duzej mierze fizycznie i na powietrzu) i to jest sranie w banie, ze w domu tyle roboty - owszem, sprzatac trzeba, prac, gotowac, ale nie porownujcie tego, do pracy fizycznej!!! moze na wiosne, gdy jest duzo pracy w ogrodzie, mozna sie zmeczyc, albo przy drewnie.... ale co dzien nie rabiemy drzewa 8h na dobe, ni e?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
w domu jest strasznie dużo roboty jak sie ma za mało na głowie. Pracując, trzeba pracować, zająć się gotowaniem i sprzątaniem no i oczywiście dzieckiem. - po przesiedzeniu 1,5 roku z synem w domu i powrocie do pracy (znalezieniu nowej) ogarniam dom na zmianę z mężem w ułamku tego czasu jaki poświęcałam na to nie mając nic innego do roboty. a jeśli chodzi o dziecko - to wreszcie ma ono mnie tylko dla siebie po powrocie z przedszkola. To jest jego święty czas. wszystko jest dobrze zorganizowane i poukładane. Nic nie zajmuje niewiadomo ile czasu. Im więcej na głowie tym lepsza organizacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rząd narzeka że mało dzieci
ja bardzo chętnie bym poszła do pracy, naprawdę. jakiejkolwiek. wysłałam juz chyba ze 100 cv. ostatnio się dowiedziałam jednak, że na taką jedną posadę nie mam co liczyć, bo jestem za bardzo wykształcona! innym za to pasuje mój wiek, wykształcenie i umiejętności dodatkowe ale mam za małe doświadczenie. ciekawe tylko kiedy je miałam zdobyć studiując dziennie. co do pracy to się nie poddaję, wysyłam cv po kilka razy w jedno miejsce ale szanse są marne bo w mojej sytuacji są osoby z moim wykształceniem i na dodatek z doświadczeniem więc wiadomo kogo wybiorą. a mąż chociaż jest dobry w tym co robi i jego firma nie narzeka na brak zleceń, wręcz przeciwnie, w dobie kryzysu mają nieprzyzwoicie dużo pracy biorąc pod uwagę ich ceny to korzysta na tym jedynie szef, pracownicy od lat bez podwyżki. ale spokojnie mireczkaa, nie mam zamiaru z tego powodu wypłakiwać oczu. po prostu trzeba czasem wyrzucić frustrację :) ja się zastanawiam - wiem co to dorosłość, nie musisz mi mówić, szukam pracy dość długo, nie tylko zresztą ja. na początek chciałabym jakąkolwiek pracę, nie mówię o kierowniczym stanowisku, może być sprzataczka albo budka z hot dogami ale jak pisałam wyżej moje wykształcenie albo jest za małe albo za wysokie a mieszkam w małym mieście więc pracy brak, w dużym zresztą też bo też tam szukałam. poza tym to o płaczu była przenośnia, nie płączę codziennie nad swoim losem ale czasem dobrze tak wyrzucić z siebie takie żale a takie posty jak Twój tez wnoszą pewne otrzeźwienie, jak s=uderzenie w twarz podczas histerii więc dzięki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka z małą córcią
Mam roczną córkę i sama zajmuję się jej wychowaniem, domem. Mąż zarabia ponad 3 tys. Nie szalejemy z pieniędzmi, ale nam starcza. Mamy mieszkanie na kredyt, ale dajemy radę. Mój mąż uważa jednak, że ja też powinnam wrócić do pracy i że jestem bez ambicji(jestem na urlopie wychowawczym, zarabiam 1330 zł), a dziecko chyba do żłobka bo niania bierze 1000 zł - więc bez sensu pracować tylko na nianię. Mam już dość tej sytuacji i rośnie we mnie żal do męża. Dodam, że obydwoje mamy po 30 lat, dziecko było świadomą decyzję, nie jestem zaniedbanym wielorybem, który w wolnych chwilach ogląda tylko seriale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
rząd narzeka - nie ma problemu :D byłam w twojej sytuacji, tzn pomijając pragnienie dziecka w tym wieku :D Cierpliwości, też słyszałam że za dużo/za mało wiem, też studia i brak doświadczenia... skup się na pracy, może coś własnego pomyśl. Dziecko odłóż na parę lat bo się bedziesz poźniej szamotać. Lepiej rozsądnie podejść, zainwestować w siebie, zabezpieczyć się póki dziecko na tym nie traci. Dopiero potem na spokojnie zabrać się do powoływania życia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porównuję i bedę porównywała zajmowanie się 3 dzieci i całym domem do pracy fizycznej. Podczas pobytu w Stanach pracowałam fizycznie i wiem, jak to jest. Po przyjsciu z pracy miałam mnóstwo energii i mogłabym iśc na drugi etat. I nie ma to az tak wielkiego znaczenia, ze byłam te kilka lat młodsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
sąd narzeka- nie wiesz, że CV się pisze w zależności od stanowiska na które aplikujesz?? Wtedy nikt Ci nie powie, ze masz za dobre wykształcenie :) Ja pamiętam jak zaczynałam pracowac to też się bali, ze szybko będę chciała podwyżkę. I tak podwyżki dostawałam bo jestem dobra w tym, co robię- ale nie od razu i nie tyle ile bym chciała. A mąż zaczynał jako pracownik fizyczny! po siedmiu latach zarabia prawie 7razy tyle ile na początku. A też mógł powiedziec, ze nie po to tyle się uczył, zeby fizycznie pracować. Więc głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
mireczka - miło poczytać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m...26
witajcie mamy :) ja mam 3 miesieczne dziecko i co prawda siedze od niedawna w domu ale brakuje mi kolezanek w podobnej sytuacji.. :( odkąd jestem mama inne kolezanki chyba myslą ze nie jestem juz dobrą kandydatką na spędzanie czasu :( pewnie wydaje im sie ze nie mam na to czasu :( a ja chetnie spotkałabym sie z kumpelą, poszła na kawe czy na sklepy, nawet z małym. czy wy tez macie podobne odczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ja się zastanawiam- :) Powiem Ci, ze ja znam mnóstwo takich przykładów! Mam kumpla, który pół życia pracował w jednej firmie za jakies smieszne pieniądze! Bo się bał, wszędzie trąbią o bezrobociu, kryzysie. Potrzebował kopa w tyłek, zeby sie lęków pozbyć :) Od roku raz w miesiącu gościu mnie bierze na wino, bo nadziękowac się nie może. Ludzie często się boją, zakładają, ze jest źle to może lepiej tkwić w tym, co jest. PO podwyżkę nie pójda bo kryzys, pracy nie zmienia bo przeciez na początek nikt im nie da na nieokreslony. A prawda jest taka, ze kto nie ryzykuje ten nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do m... 26 ja tak nie miałam, wlasciwie to "zachowalam" wszystkie kontakty sprzed dzieci, choc wiadomo, ze spotykamy sie duuuzo rzadziej. Natomiast jak moje dziecko (pierwsze) mialo 3 miechy, to sama nie miałam ochoty na spotkania, bo bylam permanentnie niewyspana, zmeczona i mialam wszystkiego dosc :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m...26
hm.... a mnie brakuje chocby telefonów, wpadania na kawke itp... :( mój maluszek duzo w ciągu dnia spi, mam wolne i czasem czuje sie samotna,mąż pracuje od rana do wieczora , w weekendy do popoludnia tak ze kazdy dzien jestem sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze koleżanki obawiaja sie, ze po prostu nie masz czasu na rozmowy, spotkania itd... sama nie mozesz zatelfonować???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m...26
problem w tym , ze dzwonie , zapraszam,....ale zawsze cos maja do roboty...to praca, to zakupy, to chłopak, to wypad na piwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaam
Z tą Kenią to z czym mam się chwalić? Raty spłacam do dzisiaj. A wspomnienia bezcenne. Nie jestem tak wyrafinowana żeby wziąć pieniądze na takie coś ze "wspólnego" konta gdyby tylko mój mąż pracował. Żeby była jasnosc "siedzenie" z dzieckiem uważam za cięzką pracę, ale dlatego,że gdybym sie na to zdecydowała to czułąbym sie w obowiązku prowadzic dom na cacy a nie tylko wychowywac dziecko. Uważam, że jak juz rezygnuję z zarabiania pieniedzy to dbam o dziecko, męża i dom i nie oczękuję,że mąz po 12 h pracy, w której "wyprówa sobie żyłyu" żeby na nas zarobić, a że wolę dzielic się obowiązkami 50/50 to nie wyobrażam sobie życia bez pracy zawodowej...A neguje tlko postawy kobiet, które owszem siedza z dzieckiem w domu, ale "gary niech poczekaja" na męża, który wróci zmęczony z pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaam
rząd narzeka... tacy malkontenci jak ty sa najgorsi. jeszcze nie zaczełaś pracować juz narzekasz, nie dostałas żadnej pensji ale generalizujesz, że kobiety dostająmniejsze wynagrodzenie :) nie masz żadnego doswiadczenia, tylko kończysz studia, może szukasz za wysokie stanowiska. Kolejny zawiedziony studencik...ja pracowałm od II roku studiów, i jak je skończyłam to miałm kilkuletnie doswiadczenie. Zawsze najewazniejsza była praca - przez nia przesuwałm egzaminy, termin obrony...Piszesz, że kasy starcza akurat dla was ... no to zrezygnuj z czegoś i starczy dla dziecka..."żeby do fryzjera starczyło" buhahahha haha ha napracuj się najpierw, zarób coś a dopiero potem wysuwaj roszczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×