Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kinga z ciechocinka

Czy są tu mamy które z przymusu a nie z wyboru siedza w domu?

Polecane posty

Gość laaama
ja nie widzę,że maz zostawi, bo kobieta nie pracuje (ojj...widze kompleks) tylko co 'jeżeli ' zostawi. Wtedy jest płacz i walka o kazda złotówkę w sądzie. Kobiety, która na siebie zarabia to nie ruszy. Absolutnie nie mówię,ze mąż zostawi przez brak makijazu itp...Chociaz, ja nawet po porodzie nie przestałm dbac o siebie... Paznokcie krótkie, ale z żelem, żeby przy pracach domowych nic nie zeszło, nie striłam się,ale nie nosiłam wytartego dresu, Na twarz dobry krem i podkład. Wolałam być "apetyczną mamuska" a nie kocmuchiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieniądze są wspólne, tutaj widze znowu sie roznimy gdyby doszło do rozwodu to myslisz, ze siedziałabym dalej w domu i czekała na pieniadze z alimentów i MOPS u ? ja jestem w domu i nie pokazuje sie ludziom bez lekkiego makijazu czy w dresach :) Zupełnie sie nie rozumiemy, ale to nic Mireczka - ja tak jak Ty.,Wczesniej spałam z dzieckiem a teraz jak ono drzemie to robie cos dla siebie albo jestem na kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
OOO wreszcie temat dla mnie ja również siedzę w domku już będzie 3 lata,jedyne co mnie ratuje od tej nudy i codzienności to internet można z kimś porozmawiać.poczytać,nauczyć się czegoś jakoś czas szybciej płynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest temat, gdzie kazdy broni swojej racji Ty pracujesz i uważasz, ze ja wiele trace lub strace. Byc moze Ja juz pisałam, ze gdybym miała fajna prace to bym pracowała. Ale nie mam, wiec mi sie nie spieszy do powrotu na sile. I staram sie wyciagać plusy z bycia tylko mamą w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
czy wy sie nie boicie? Mąż straci pracę, albo się pochoruje, albo jakiś wypadek. Co wtedy? Nie chodzi o wypominanie kasy że to oni zarabiają a nie wy tylko o bezpieczeństwo i samodzielność finansową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaama
Jestem mamą 3-latka. Po porodzie nie pracowałam 3 tygodnie. "deszcze, snieg, ksiezyc, gwiazdy, liscie na trawie, szyszki " pokazuje dziecku po pracy i w weekendy. na poczatku oczywiscie nie pracowałam na pełnych obrotach tylko ok 4 h dziennie. Teraz dzieckiem zajmuje się opiekunka pod czujnym, okiem mojej mamy. Bo nie powierzyłanym dziecka obcej babie. Mały ma za to szczęsliwa mamę, która nie musi prosić taty o pieniadze na extra wydatek...Kobieta niepracujaca nie może nawet wziąć sama pozyczki...Nic na raty.... Mój mąz pracuje 10 -12 godzin dziennie, gdybym ja siedziała w domu na dupie nie miałbym sumienia gonic go do garów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasiah123
witam. dołaczam sie do was dziewczyny. moj syn ma 11 miesiecy a ja nawet na 2 godziny nigdy go nie mialam z kim zostawic, miezkam z tesciowa i mezem ale maly tak sie przyzwyczail do mnie ze nawet nie ma mowy go zostawic z kims na dluzej niz godzine. maz pracuje i nie bardzo sie chwyta do synka po pracy,wykreca sie tym ze z nim jest niespokojny. tesciowa to lepiej nie mowic. wszedzie musze jezdzic z malym. do sklepu,na wieksze zakupy. nawet do lekarza to maz bierze wolne i siedzi z malym w samochodzie i czeka...a mnie juz cos lapie powoli. no ilez mozna...czasem poprostu nerwy wysiadaja i nawet malemu sie obrywa krzykiem za to. a potem jestem zla sama na siebie. juz czasem nie mam sil. zadnych kolezanek, odpoczynku, przespania..a co mowic o pracy...buuuuu.no nic. tez tak macie? a moze to normalne tylko ja panikuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laaama
Tak mówicie, bo widocznie jestescie młode...ale czas leci. zobaczcie jak niektóre piszą, że siedzą w domu 5 lat...czas leci, za chwilę bedzie 10 - 15 i nie pisz,że wtdy w razie czego tak szybko znajdziesz dobrą pracę... Piszecie,że mąż tez ma zajmować się domowymi obowiazkami, ma tez zarabiać a wy dlaczego tylko jedną z tych rzeczy?! Przecież maż tez wychowuje dziecko?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lama- ja nie musze męza prosic o pieniądze wybacz, ale to TY masz kompleksy i wielkie ambicje ja takich nie mam. Owszem martwie się, co by bylo gdyby mąż zmarł np albo odszedł > Ale moją amciją - troche z braku laku- jest teraz wychowanie synka/ i nie mam wyrzutów żadnych jak mąż mi pomaga w domu. Żadnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lamma - dobrą prace ? ja takiej nie bede miec nigdy . a dlaczego mąż ma sie nie zajmować domem ? toz to jego dom takze ! mój co sobote myje łazienkę, wszytskie podłogi itd. Nie narzeka a pantoflem nie jest :) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
jezu laamaa, Ty jestes jakas kosmitka. Prosić męża o kasę na extra wydatek?? Wy w ogole macie wspólną kasę?? Wiadomo, że większe wydatki ustala się wspólnie! Żadne z nas nie kupuje plazmy czy opon do motocykla za "swoją" kasę! Pieniądze były i są zawsze wspólne- tak samo jak wydatki! Każde z nas ma swoje konto, a drugie ma dostep. Kasę się wydaje z tego na którym jest więcej! aasiah123- Musisz wdrożyć męża w opiekę nad synkiem- to też jego dziecko!!! Wiadomo, ze na początku mały będzie się buntował ale z czasem się przyzwyczai, ze nie tylko mama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewuśkaa
Ja zarabiam siedząc w domu Moja mała ma 14 miesięcy, od 7 do 17 mam drugie dziecko 17 miesięcy, chłopca ciężko, bo ciężko, ale nie jestem darmozjadem i czasem nawet mi lżej - dzieci już zajmują się sobą, gorzej było bez małego, mała nie dawała się mi czasem załatwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie jestem darmozjadem " dziewczyny trochę mi Was żal, tak jak Wam jest żal mi. widać, ze nie macie zaufania i wsparcia w mężach. darmozjadem - boze, gdybym ja sie tak poczuła chociaz raz będąc m ęzatką to zrobiłabym tak samo jak Wy. Poszłabym do roboty, ale męza kopneła w tyłek. Kiedys kobiety głownie zajmowały sie domami i dziecmi i nikt ich nie obrażal. Dzisiaj jesteś nieudacznikiem życiowym na garnuszku męza, bo śmiesz wychowywać wspólne dziecko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
avent- mnie w to nie mieszaj :) Ja nie uważam, ze jesteś darmozjadem! W ogóle jak można tak pisać?? Pamiętam jak mój mąż zarabiał cztery razy mniej niż ja! Też mogłam mu gadać o tym, ze ja rodzinę utrzymuję! Ale po co? W małżeństwie powinno się wspierać i tyle. Kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczka - mamy wiele wspolnego widze :) ja tez pamietam, jak moja wypłata szła na męża, jego zusy i inne opłaty, bo firma sie dopiero rozkręcała. Nigdy nie pomyslałam o nim, że jest darmozjadem. jak On móglby pomyslec o mnie teraz, ze ja jestem na Jego utrzymaniu> tworzymy rodzine, mamy syna którego ktoś musi wychowac. W głowie mi sie to nie mieści, widać jestem ograniczona. Ale głupim zyje się łatwiej w dzisiejszym zwariowanym świecie ;) udanego dnia wszytskim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewuśkaa
no właśnie wspieram męża - pracuję :) jak mogę w danej sytuacji, bo mi się chce poza sprzątaniem i praniem coś wnosić w ten związek wolę zajmować się drugim dzieckiem, a męża do sprzątania pogonić :) po pracy. Bo tak było mi głupio, że ja za mało wnoszę acha i mąż nigdy mi ani kasy nie wyliczał, ani słowa nie powiedział. To siedzi we mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laaaama czy myślisz, że praca ubezpiecza przed uczuciami i walką o każdą złotówkę w chwili gdy mąż porzuca żonę? To znaczy, że moja praca sprawi, że rozstanie, jak napisałaś, mnie nie ruszy i nie będę płakać lamentować i się o złotówki sądzić, tak? :O To jest dopiero myślenie... :( Ja nie jestem materialistką i jakby mnie mąż zostawiły, to chociaż mam pracę, przeżywałabym i lamentowała i żaliła się, być może na kafe, bardzo, bo go kocham, wiesz? I nie uważam też, ze ta moja praca mnie uchroni przed jego zdradą, co za absurd... Przecież pracujemy w różnych miejscach, tak samo jakbym ja była w domu, a on w pracy, tak samiuśko. A jakby mnie zdradził, to z nienawiści bym wycisnęła z niego ostatnią złotówkę, bo co by mi wtedy pozostało? Durne te Twoje argumenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasiah123
z jednej strony myslenie o tym ze sie nie pracuje ze sie nie zarabia kasy. a z drugiej zamkniecie na ludzi. jakikolwiek odpoczynek. mąż przychodzi z pracy po 10 godzinach ma wyprane, posprzatane, ugotowane i na przyklad oglada tv, jedzie po zakupy, spi, odpoczywa w inny sposob lub zajmuje sie dzieckiem gdt my musimy zrobic mu kolacje lub sie wykapac. a my 24 na dobe mamy prace i to w od osobnieniu w 4 scianach. założe sie ze jakby mąż posmakował tej pracy to by szybciej wracal do swojej pracy. ja bardzo chetnie bym sie zamienila gdybym tylko mogla. choc na chwile. a po pracy caluski czas spedzalabym z dzieckiem bo nie wyobrazalabym sobie wtedy ze moglabym bez mojego szkraba dluzej wytrzymac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
ale mi na pytanie nie odpowiedziała żadna. NIewygodne pytanie? przecież o odpowiedzialność tu chodzi. co jedna z drugą zrobisz za parę lat? całe życie w domu? kto was do pracy przyjmie w razie czego i za ile bedzie ta praca? to czy komuś to siada na ambicję i samopoczucie to zostawmy na boku. Ale w razie jakiegoś przykrego zdarzenia zostajecie z dziećmi bez środków do życia! to jest mądre?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewuśkaa
Kto mnie przyjmie?? Nie wiem, myslę o prywatnym żlobku, własnej działanosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ja się zastanawiam- ale te dziewczyny nie siedzą pol życia w domu, weź no doczytaj :) Pewnie większość jak dzieciaki podrosną poszuka pracy. A moze są na wychowawczym? Poza tym pewnie są jakies renty po zmarłym małżonku. Można wykupic polisę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupoty wypisujesz a czy ja napisałam, ze bede kolejne dzisiec lat w domu ? czy raczej pisze o tym, ze mam malucha i chce go odchowac. Dla jasnosci ma teraz dwa latka, za rok moze isc smiało do przedszkola a praca ? taka sama jak dzisiaj? zadam pytanie w druga strone. A Ty jestes pewna, ze dzieki temu ze po macierzynskim wróciłaś do pracy, zdobywasz doswiadczenie, awansujesz itd...jestes pewna, ze za jakis czas tej roboty nie stracisz >? I bedziesz zaczynała od nowa ? To tak jak my, bedziemy zaczynały od nowa po prostu. jakos razi mnie, jak obce osoby pouczają mnie o odpowiedzialności ja moge napisac, co z Was za matki, skoro obowiazek wychowania dziecka zrzucacie na innych , na instytucje ? wcale tak nie mysle, bo sa rozne powody dla ktorych mamy pracuja ale czy g dybym chciała Was pouczac, nie mogłabym tak zapytać ? nie chce Was pouczac i nie chce być pouczana. Każdy robi według swego uznania, nie wszystko jest czarne i białe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aasiah123
tak? tylko kto mi dziecko bedzie bawil. ja bym bardzo chetnie poszla do pracy. i do szkoly przede wszystkim jescze troche chociaz. i marze o tym zeby tylko moj maluch zaczal chodzic do szkoly. zebym miala chwile na zjazdy chociaz. tu nie chodzi o ambicje. nic nie zrobisz nawet z najwiekszymi ambicjami jak nie masz warunkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mozna jeszcze ując inaczej wy sie martwicie, za co ja będe kiedys zyła, co zrobie jak mąż mi zginie czy odejdzie, jak znajdę pracę itd. To są moje problemy prawda ? a ja się moge ze swojej perspektywy martwić, ze dzieci zaniedbujecie, że obce osoby mogą je lrzywdzić, ze one nie złapią z Wami kontaktu. To są Wasze problemy prawda? I tak samo jak Wy nie widzicie tego w kategorii problemu, tak samo ja swoje siedzenie w domu nie przerabiam na problem. Punkt widzenia zależy od puntu siedzenia i nie wmawiajcie mi, ze siedze w złym miejscu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Ja również się podpisuje ŚWięte słowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja oddalalbym wszytsko za to by miec komfort finansowy i w przyszlosci nie musiesiec pracowac tylko byc w domu z dziecmi. ale to moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
swoją drogą mnie najbardziej śmieszy to określenie "siedzenie w domu" :) Wiecie, ze jak ja zostaję w domu z córą to FIZYCZNIE jestem bardziej zmęczona niż po ciężkim dniu w pracy :) To znaczy można oczywiście puścic dziecku bajkę i zalec na kanapie, ale chyba rozmawiamy tutaj o jakiś mamach na poziomie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie zastanawiam
ee, ja akurat byłam w takiej sytuacji. Z dzieckiem w domu i bez pracy. I cholernie się bałam. Pracę wreszcie znalazłam, najpierw za grosze, potem było lepiej. Teraz sie czuję bezpiecznie. ale zaczęłam od mało wartych groszy, wy piszecie że to sie nie opłaca, że nie ma sensu. Dla mnie miało. Od czegoś trzeba było zacząć a 3tyś na rękę na wstępie jakoś nie chcą dawać. jasne że mogę stracić pracę i zaczynać od nowa. Tylko moje "od nowa" to ileś lat zawodowego doświadczenia. Czegoś się ciągle uczę - podnoszę swoją cenę. i wcale was nie pouczam, pytam czy się nie boicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety nasza rzeczywisctosc jest taka ze jedne matki sa zmuszone do pracy wrocic i oddac komus dziecko pod opieke a inne nie maja komu i do pracy nie wracaja. najlepiej maja te co moga zrobic jak chca i ani kwestia finansowa ani macierzynska na nich nic nie wymusza. w ogole to zazdroszcze mamom ktore moga wybrac co zrobic. moga np zostacw domu bo chca byc z dzieckiem nie martwiac sie przy tym kariera lub ze w domu bedzie za malo pieniedzy. ja pewnie jesli mi sie uda zajsc w ciaze bede musiala wrocic do pracy a przy dziecku pomoze mi mama.. ale ile bym dala by wyplata meza starczyla i by zostac w domku z maluchem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×