Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama Oskaaarka i Zuzi

Dlaczego większość rodziców chowa teraz tak dzieci "pod kloszem" ?

Polecane posty

Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Tak ja wiem,że dzieci są różne,jeden lubi coś,drugie nie lubi.Ale myślę,że warto dziecku czasem pozwolić żeby coś samo spróbowało i np. powiedziało,czy było fajnie,czy mu się nie podobało. (oczywiście jeśli nie pcha srubek do kontaktu,czy coś równie srastycznego. Wszytsko pod kontrolą rodzica)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Bartka i Oliwki
Córka lata z dzieciakami po dworze, syn buduje w domu jaskinię z koca i poduszek i szuka minerałów :) he he Córka od małego lubiła mięso i samodzielne jedzenie. Syn woli warzywa i uwielbia słoiczki owocowe dla niemowląt (mimo, że ma 2,5 roku). Nie ma jednej drogi wychowanie bo każde dziecko czego innego potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga.w
z tymi spacerami po urodzeniu to niektórzy przesadzają ja urodziłam w grudniu 7 dni byliśmy w szpitalu bo mały brał antybiotyk wyszłam do domu dzień przed wigilią a wigilię rano poszliśmy na spacer nie 10 min ale prawie godzinne sąsiadka mnie zobaczyła i mówi a to tak można z dzieckiem wychodzić no ale nic olałam ją , minął ponad miesiąc dzwonie do dziewczyny z sali z porodówki która ze mną leżała i pytam jak mały ,na spacerki chodzicie a ona mi na to że mrozy są poczeka jeszcze ze spacerami nie wiem czy do wiosny czekała ,starszy urodził się wiosną ,było pięknie i ciepło ze szpitala wróciłam o 11 a po południu już byliśmy na spacerze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie,ze niektorzy sa przewrazliwieni i za bardzo oczytani. Tak, nie pomyliłam słowa- za duzo czytaja porad i wybieraja te , ktore im pasuja. Mam sasiadke, młoda dziewczyna z wykształceniem pedagogicznym wlasnie robi trzecia podypomówke. I ta wiedza nie daje jej wedlug mnie nic. Nigdy jej trzyletnie dziecko nie jest na dworze, zawsze pogoda jest zła. W lecie tylko do 11.00 albo po 19.00, bo w miedzyczasie za cieplo i zły wplyw promieniowania ;) W zimie raz na tydzien jak dziadek sie zlituje i wezmie tego chlopca chyba siła >> Na jesieni widziałam go kilka razy ubrany tak, jakby bylo minus 30 na dworze. Ze swoich okien widze, ze ciagle leca u nich bajki czyli co robi ten chlopiec caly dzien ?? Wiem, ze to nie moja sprawa ale dziecka mi troche szkoda. Poza tym wiem, ze jest samodzielnym trzylatkiem , korzysta z nocnika itd.Mimo tego, jego mama nie pozwala mu chodzic do przedszkola, bo uwaza ze bedzie chorował i ma jeszcze czas, zeby nacieszyc sie domem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga.w
My już dzisiaj z rana byliśmy nad morzem na spacerku bo mieszkam blisko i codziennie robimy takie wypady ,jak nie z dwoma to z jednym synem idę ,teraz mały śpi ale po południu bierzemy sanki i idziemy na górkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Niektóre matki to nają bzika na punkcie tej pogody.No ja sama ze swoją młodszą nie wyszłabym teraz,gdyby było -20 no bo to maleństwo,ale tak jak dzisiaj u nas -1 to już 0 10 na spacerze byłyśmy,a syn wziął jabłuszko i sie ślizgał na górce. Później wróciliśmy do domu,ale przy klatce mój syn namówił nas żebyśmy poszli na sanki. No to ja tylko nakarmiłam małą,przewinęłam posiedzieliśmy chwilę w domu i z powrotem na dwór . :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Kochane lecę,bo się młodsza domaga karmienia. Odezwę się pod wieczor,dzięki za miła rozmowę ;) Miłego popołudnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale fajny temat :) poczulam sie lepiej mój synek ma 13 miesięcy od początku ma kontakt z 2 kotami - w dniu w którym wrócilismy ze szpitala pozwoliłam kotom porzadnie obwąchac nowego lokatora, teraz sa zaprzyjaźnieni, ganiaja razem, co chwila je przutula, całuje i podejrzewam że czasem jak nie dopatrze podkrada im żarcie z miski.... no i oczywiście śpimy w 5 osób - troje ludzi i dwa koty, koty po stronie Młodego :) ale nie biegam co 3 minuty myć mu rąk, ani nie sprzatam podłóg co chwile - koty sa domowe, bo żyjemy w samym centrum Krakowa dodatkowo moje dziecko kocha wodę i oprócz tego że chodzi na basen , od czasu kiedy skończył pół roku pływał w jeziorze - tez się wszyscy za głowę łapali, najpierw że mu się do uszu naleje (sic!) potem że woda zimna i że w jeziorze? - ciężko go było stamtąd wyciągnąć, bo w porównaniu z lądem, gdzie jeszcze nie umiał się przemieszczać w wodzie czuł sie mobilny :P pozwalam mu sie brudzić, grzebać w ziemi (no nie teraz zimą :P ), bałaganić, jeśc to, na co ma ochotę - nigdy go do jedzenia nie zmuszam, jak chce wleźć do mnie do wanny, albo do W. to go po prostu do tej wanny bierzemy - woda, woda, woda....:P a jak będzie ciepło to na dworze niech biega, poci się, brudzi, moczy - wszystko to czego wymaga normalne dzieciństwo A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Hej Kochane ;) . Przepraszam,że wczoraj już się nie odezwałam,ale po prostu nie było jak ;) Widzę,że tutaj na kafe większość mam ma podobne zdanie do mojego;),super cieszę się. U nas dzisiaj tyyyyle śniegu,że cieżko wózkiem przejechać,ale bylismy już dzisiaj z dzieciakami na spacerze,Oskarek oczywiscie szalał na sankach. A jak u Was ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam synka:)
No ja swojego syna to wychowuję tak pół na pół. . . :) Jak gdzieś idziemy na nóżkach to zawsze ma mnie trzymać za rękę i być blisko. Ale jak idziemy na plac zabaw lub jesteśmy u dziadków na podwórku to hulaj dusza piekła nie ma. Mały może sobie wtedy szaleć do woli. Po śniegu też może szaleć-choć na razie jest on dla niego czymś dziwnym,nie pamięta z zeszłego roku bo był za mały. Nie pozwalam mu samemu chodzic po schodach-klatka w naszym bloku nie grzeszy czystością,więc wolę żeby szedł na nogach trzymając mnie za rękę niż żeby raczkował. Ale za to może jeść i pić w piaskownicy mimo,że przy okazji się naje piachu :) syn ma półtora roku i do tej pory miał raz katar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Mam synka ; ) Wiadomo,że ja tez nie narażam dziecka na niebezpieczeństwo,ale tutaj chodzi mi o to,żeby np. nie przesadzać z czystością :D. Mam koleżankę,która ma takiego bzika na punkcie czystości,ze szok. Jak jej dziecko zaczęło raczkować to najpierw myła podłogę jakimś płynem,a potem dwa razy wrzątkiem żeby nie najadl się bakterii z podłogi :O .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam wasze wpisy i dla mnie to jest niepowazne aby dziecko caly czas trzymalo was za reke na spacerze,nosz kurnaa po to jest spacer aby maluch sie wybiegal, wyszalał, no i co najwazniejsze kiedys musi sie nauczyc chodzic bezpiecznie przy rodzicach bez asekuracji trzmania za reke, --głupota.Tak jak wchodzenie po schodach; nie pozwalanie wchodzić samemu tylko tez za reke- nastepna paranoja i przewrazliwienie mamuski bo dziecko sie pobrudzi:o No i kurna co sie stanie ze dotknie sie brudnej barierki czy poraczkuje po tych schodach?? wylewu jeszce dostancie z tego przewrazliwienia ,to juz chore co wy tu piszecie, zniewalacie wlasne dziecko i nie dajecie mu szansy uczyc sie na wlasnych błędach,ograniczacie wlasne dzieci i oglupiacie,tylko na raczki, i za rączke.Puk Puk ,ocknijcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Toksycznakobita - weź poczytaj ze zrozumieniem! Ja osobiście 1,5 rocznemu dziecku też nie pozwoliłabym wchodzić na czworaka po schodach,no bez przesady. Po co,żeby spadło i rozbiło sobie głowę? No bez przesady. Jak Ty już masz aż takie dalekie "luzy" to już dla mnie trochę nienormalne :O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina D.
A co to, licytacja, kto szybciej po porodzie wychodził na spacer? Ostatnio zauważyłam taki trend: najlepiej cały dzień z dzieckiem na dworze siedzieć, nie dawać antybiotyku, bo to zniszczenie odporności, lepiej, jak dziecko łazi z katarem i kaszlem miesiącami.. echhh Jakby to powiedziec: moja mama też nam na wszystko pozwałała, tarzanie się w śniegu, lizanie spoli, kąpanie w jeziorze itp, mówi, ze poważnie nie chorowaliśmy (a było nas 4) ale od czasu do czasu ktoś tam miał chore gardło czy kaszel, czasem też ktoś tam brał antybiotyk bo jak lekarz zapisał, to mama nie eksperymentowała z nami. To, o czym piszesz, autorko wynika poniekąd z braku czasu mam - te, które pracują, po powrocie do domu sprzątają, gotują obiad i już nie mają sił na łażenie po kałużach z dziećmi, późniejsze przebieranie etc, a opiekunkom zwyczajnie się nie chce.Ja mam rocznego synka i teraz z nim wychodzę, ale wcześniej pracowałam w domu i cenna była każda chwila. Po porodzie wyszłam z małym (luty) 2 tyg po porodzie, bo wtedy czułam się dobrze, ogarnęłam się z wszystkim. Nie wyobrażam sobie w takim stanie, jakim byłam, i w jakim większość kobiet jest, pędzić tego samego dnia na spacer z dzieckiem, i nie rozumiem, dlaczego kobiety uważają to za priorytetowe zadanie. W dawnych czasach kobiety po porodzie większość dnia spędzały w łóżku, żeby nabrać sił, nie narażać ciała na infekcje, a piersi na przeciągi czy zapalenia, nie pędziło z wózkiem "świeżo" po porodzie, po to, żeby "hartować" dziecko, wydaje mi się, że to wymysł naszych czasów. A co do antybiotyków, to lekarstwa, które zabijają, wyjaławiają organizm z wszystkich bakterii (zarówno dobrych, jak i złych) na ok pół roku. Jest to dosyć skuteczny lek, który pomaga przezwyciężyć wiele chorób, a czytając fora, mam wrażenie, że to jakaś trucizna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Karina D. - ale mój syn nie był nigdy tak poważnie chory żeby musiał brać antybiotyk,na szczęście. Tylko raz,ale to jak był całkiem malutki. Piszesz,ze na łażenie po kałużach rodzice nie mają czasu - ja też pracuję,tylko teraz jestem na macierzyńskim . Ale zawsze miałam czas dla dziecka. Ja rozumiem,zę ktoś po pracy moze być zmęczony,no,ale dziecko tez wymaga uwagi i czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Oskaaarka i Zuzi to ja tobie polecam jeszcze raz przeczytanie co autorka "mam synka" pisala, nie chodzilo jej o bezpieczenstwo ,bo do tego bym sie nie przyczepiła,ale podkesliła ewidentnie i jednoznacznie ze chodzi jej o czystość,pisząc :cyt. ..Nie pozwalam mu samemu chodzic po schodach-klatka w naszym bloku nie grzeszy czystością,więc wolę żeby szedł na nogach trzymając mnie za rękę niż żeby raczkował.." ... Już widzisz??? jednoznacznie jest mowa o tym ze dziecko sie pobrudzi ,no ale nie !! lepiej kurna odrazu za reke lub na rece wziąć,dla mnie to jest chore takie ograniczanie wlasnego dziecka.A niech sobie poraczkuje, dla niego to jest jakas rozrywka,i nowy etap pokonywania przeszkod:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Karina - ja po powrocie z pracy do domu tez sprzątam,gotuję obiad,ale też zawsze mam czas dla synka,no i teraz córeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
ToksycznaKobita - tak akurat z tym się zgadzam,sorki nie doczytałam . U nas schody w domu są dość strome dlatego ja bym dziecko nie pozwoliła po nich raczkować,ze względu bezpieczeństwa. Chociaż mój syn wczoraj po tych schodach ( w domu!!) zjechał na jabłuszku :O-ubaw miał po pachy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakiś inny
ja tam nie "chowam" dzieci - Tylko wychowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Dobrze,wychowuję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ttttoooo
do Mama Oskaaarka i Zuzi--------------------------------------------- i co zrobiłaś coś jak zobaczyłaś że nawalony ojciec odbiera dziecko z przedszkola???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeee..........
zgadzam się z tobą.............. Tyle, że w pewnym momencie ( na granicy dziecka a młodzieży) trzeba bacznie patrzeć, reagować i być konsekwentnym. Ale jeżeli chodzi o maluch to jak najbardziej :) Dzieci maja zbyt mało dzieciństwa. Obecnie telewizor i komputer, a ja jak widzę takie maluchy przed ekranem to mnie złość bierze. Powinny na rower, pograć w piłkę i tp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
Co zrobiłam . Poszlam do przedszkolanki i powiedziałam jaka jest sytuacja. Chociaż było mi głupio wtrącać się w nie swoje sprawy,ale przedszkolanka przyszła do szatni i powiedziała,że dzisiaj nie moze odebrać dziecka z przedszkola i niech przyjdzie mama.No i potem mi przedszkolanka mówiła,że matka przyszła po dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ttttoooo
a niby czemu głupio? dobre zrobiłaś. a co wolałabyś żeby dziecko wracało z nawalonym ojcem do domu?? jeszcze po drodze coś by się stało? wtedy nie byłoby Ci głupio??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Oskaaarka i Zuzi
No bo nie lubię wtrącać się w nie swoje sprawy,jednak wiem,ze w tej sytuacji musiałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam nie czemu piszecie ze dzieci teraz non stop tylko komp i,tv coś ty, widze u siebie w miescie, u moich znajomych dzieci jak u swoich i tam gdzie jezdze multum dzieci non stop na rowerach rolkach, zwlaszcza gdy jest cieplo pilka ,saitka,a paletki, ganianina az do 23 od samego rana, nawet w okresie szkolnym,zjedzą obiad i pelno ich na podworku biega.A sie drą te male cholery ze aż głowa pęka.Albo zabardzo sie naczytalyscie czasopism ze wspolczesne dzieci wcale nie wychodzą na dwor (choć to kompletny nonsens) albo nie wiem gdzie wy zyjecie ze nie widzicie tej dzieciarni, co non stop wydzierają sie że az tv nie slychac, zwlaszca jak moje znajome mieszkają w blokowiskach, no to dopiero jesk pisk i wrzask, a dzieci wcale nie brakuje na podwórku.Były i są.Moje dzieic zawsze ganiają nie z kilkoma ale z calą "bandą" rówiesników, wiec nie jest tak jak piszecie.Nie wiem, moze jak mam tak mądre znajome ze wyganiają swoje dzieciaki na dwor,nie trzymają caly czas w domu,w przeciwienstwie do waszych znajomych,jesli naprawde jestescie świadkiem zasiedziałych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pedro Rizzo
Mama Oskaaarka i Zuzi Doskonale wiem o czym piszesz. Sam dzieci nie mam, ale znam ten schemat z najbliższej rodziny. Moja siostra to też taka "wyluzowana" mama, choć co dziwne, bo zazwyczaj się słyszy, że jak kobieta rodzi pierwsze dziecko dość późno to zazwyczaj jest nadopiekuńcza, ale nie : siostra ma męża ze wsi i stosuje taki "wiejski wychów" czyli jak się ubrudzi to się umyje/wypierze, jak kolano się zedrze to się wygoi, jak ciacho padnie na czyste panele to obowiązuje zasada 5 sekund ( jak dziecko podniesie ciacho w ciągu 5 sekund to może jeść, bo bakterie i tak nie zdążyły na nie wejść ) itp. Z kolei bratowa w odwrotną stronę : nie rusz, nie dotykaj, dziecku trzyletniemu jak herbatkę chce zrobić to tylko na wodzie mineralnej, jak pojechali kiedyś razem nad może, to siostrzeniec się bawił, bratanica musiała na kocyku siedzieć, bo jak to tak, dupą na piasku. Cała rodzina jej współczuje, ale co można zrobić, jak się matka uparła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pedro Rizzo
"nad morze" oczywiście, bo zaraz mnie grammar gestapo pod buty weźmie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam synka:)
Toksyczna a Ty swoje dziecko byś puściła,żeby sobie na czworaka chodziło po goownach psich? Bo u nas ktoś z sąsiadów najwyraźniej wszedł w taki mały prezencik,a następnie roztarł na schodach. I tak od kilku dni na schodach na półpietrze i pierwszym pietrze ozdoby. Ja nie będę po kimś sprzątać-wystarczy,że myje schody na swoim pietrze. Zgłosiłam gospodyni,a ona na to,że będzie myła schody na wielkanoc. i sorry ale półtoraroczniak jest za mały żeby chodzic już zupełnie sam przy ruchliwej drodze. może się wybiegać na placu, w parku czy na łące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam synka:)
Bo u dziadków w domu pod nadzorem sam raczkuje. Ale w domu,nie na klatce w bloku. Ale napisałam ja jestem pół na pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×