Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZA MGŁĄ..

NIGDY SIE Z TYM NIE POGODZE, DZISIAJ 2 ROCZNICA... :(

Polecane posty

Gość ZA MGŁĄ..

nie pogodze sie z tym ze dokladnie 2 lata temu stracilam synka.. mial wtedy 18 miesiecy, nie umiem sobie poradzic , znalezc miejsca wszyscuy na poczatku mowili ze pierwszy rok jest najgorszy ale ja caly czas ie czuje jak pierwszego dnia , bol i smutek po stracie dziecka nigdy nie mija , 80% swojego zycia spedzam na cmentarzu siedze tam prawie calymi dniami bo wydaje mi sie ze jak z tamtad wyjde to synek placze i niechce zebym go zostawiala , wiem to chore odbija mi ale juz tak mam i chyba to sie nie zmieni.. czytam mu ksiazeczki opowiadam rozne rzeczy, ja juz nie chce zyc , coraz czesciej mysle ze moje zycie i tak nie ma sensu a jesli bym cos sobie zrobila to mozliwe ze bylabym znowu z synkiem.. jest tu jakas mama ktora stracila synka lub corke? nie chodzi mi o poronienie tylk o dziecko z ktorym sie juz zylo ktore mowilo mama , tulilo sie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co mu się stało? Mój synek ma rok, boję się o niego każdego dnia..Nie wiem skąd ten lęk, ale bardzo Ci współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertyu7i8o90
nie wyobrazam sobie takiej sytuacji mam 2,5 letnia corke jak to czytam to mam zły w oczach bardzo ci wpsółczuje i podobmnie jak Mammi000 boje sie o nia kazdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .P A U L I N A .
Straaaasznie ci współczuje. Nie moge napisac ze wiem co czujesz bo nie wiem. Jestes pod opieka psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doris.....
Zeszkliły mi sie oczy.... Współczuje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna mama też za mgłą
moje dziecko odeszło jeszcze przed narodzeniem. Mogłam przytulić je tylko raz. pewnie tego nie zrozumiesz, ale zazdroszczę ci, że mogłaś być ze swoim tak długo...... Trzymaj się jakoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
wszytskie pięknie współczujecie ale żadna nie powie że kobieta ma ciężką depresję i nie radzi sobie z nią i powinna porozmawiac z kimś wykwalifikowanym a nie na kafe... kobieto-idz do poradni zdrowia psychologicznego albo prywatnie. cierpisz i zapadasz się w popiele i żalu. musisz zyć znowu i wyjśc z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rodzina? Mąż? Autorko oczywiście powinnaś skontaktować się ze specjalistą, rodzina będzie na pewno Cię wspierać. Może kolejne dziecko wypełniłoby pustkę po tamtym aniołku? nie myśl o odebraniu sobie życia jak piszesz, gdyż możesz jeszcze sama dać nowe życie! Pamiętaj o tym, że wszystko co nas spotyka ma swój sens, widocznie Bóg tak chciał,a może czeka Cię za to jeszcze nagroda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werew
marcoo ma racje.... autorko to straszne co przezywasz i jako mama trojki dzieci bardzo Ci wspolczuje,nawet nie chce wyobrazac sobie jakie to musi byc ciezkie....ale ktos musi Ci pomoc..sama musisz tego chciec..czy Twoj synek chcialby Cie ogladac w takim stanie?czy jesli gdzies tam jest i patrzy na Ciebie nie jest smutny i przerazony??chyba nie taka mamusie pamietal??musisz zyc i o nim pamietac..i niech te wspomnienia beda piekne..zrob cos aby jego zycie-tak krociotkie-mialo sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pescia
A co sie stało twojemu malenstwu? Wspólczuje wiem że jest tobie cieżko ale mysle że powinnas sie udac do specjalisty. Pomoże tobie ni tyle co zapomnic ale ponownie życ. Wiem że latwo sie mówi osobom których to nie dotyczny ale spróbuj bo wydaje mi sie że masz depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz autorko. Ja też straciłam dziecko, 3lata temu moja Córka zmarła mając 3miesiące. Myślę o niej każdego dnia. Tez codziennie bywałam na cmentarzu, a jeśli nie mogłam tam pójść czułam się jak zdrajca. Znazłam w sobie siłę, wróciłam do pracy, mimo ogromnego ryzyka powikłań zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Jesteśmy szczęśliwymi rodzicami, chociaż wiadomo, że kolejne dziecko nie ukoi straty. Myślę o tym , że spotkam Córeczkę kiedyś po drugiej stronie. Kocham Ją i czekam na to spotkanie, ale teraz tu NAJWAŻNIESZE jest to Dziecko, które mam w domu. Życzę Ci dużo siły, żyj tak, jakby chciało tego Twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htyrwuw
wiem ze Ci teraz ciezko ale kazda smierc ma sens... moja babcia zmarla dwa miesiace przed tragedia ktora wydarzyla sie w zwiazku z jej synem.. i wiem ze gdyby zyla bylaby przez to wrakiem czlowieka... widocznie Bog zabral Twojego synka bo chcial mu oszczedzic jakiegos bolu.. pomysl ze Twoj synek chce widziec szczesliwa mamusie, on jest gdzies obok caly czas, nie tylko na cmentarzu.. moze pomysl o kolejnym dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleleje
a dla mnie to dziwne, ze autorka tak pisze i tutaj broń boze nie chcę zranić jej uczuć, jeśli to prawda ale napisała i zniknęła, moze to pisze jakiś dzieciak dla zabawy a jeśli to prawda to szczerze współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA MGŁĄ..
Jestem , spałam , teraz staram sie długo spać bo przynajmniej wtedy nie myśle.. za śmierć mojego synka odpowiedzialna jest nasza dorywcza opiekunka wlasciwie byla opiekunka.. nie moge zniesc ze wtedy nie bylo mnie w domu.. nie jestem pod opieka psychologa bo i tak nikt mnie nie zrozumie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA MGŁĄ..
nie chce kolejnego dziecka, jesli byloby podobne do synka nie przezylabym tego, pozatym czulabym sie jakbym go zastapila innym dzieckiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo ci wsłczuję, bardzo, nie chcę sobie nawet tego wyobrazić co sie stało, za co winna jest opiekunka? boże i weź tu kogoś do dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczkaj to nie tak - chorowała na białaczkę, czy to był rzadki rodzaj to do końca nie wiem, bo całości nie dałam rady przeczytać, w każdym razie zastosowano jakieś eksperymentalne leczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
straszne ja ciągle boję sie o moje dziecko, zwłaszcza jak naczytam sie takich rzeczy potem bacznie go obserwuję i wmawiam różne choroby, sobie wmawiam, nikt o tym nie wie, ale na szczęście po jakimś czasie okazuje się, że to nieprawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA MGŁĄ..
złapałam dorywcza prace wynajmowilsmy mieszkanie i ciezko bylo wiec postanowilismy ze pojde do pracy w 2 dni w tygodniu , finansowo naa opiekunka pomagala mi mama, praca byla dosc dobra chcialam zapewnic synkowi jak najlepsze zycie , jakies zabawki niechcialam zeby byl smutny jak bedzie widzial inne dzieci ze one to maja a on nie.. bylam mloda mama bo mialam wtedy 21 lat ale bardzo pragnelam miec synka sama wychowywalam sie w rodzinie zastepczej i postanowilam sobie ze zaloze rodzine i urodze dziecko ktore bedzie mialo najlepsza mame na swiecie .. byl dla mnie wszystkim.. ale stalo sie inaczej i zamiast dobrego zycia narazilam go i stracilam.. opiekunka wyszla z nim na spacer bez wozka bo tylko na chwile na plac targowy , zagadala sie z jakas kobieta i mowila ze miala go caly czas na oku a jak wiadomo dzieci nie wolno spuszczac z oka nim sie zorientowala to moj synek wybiegl na ulice , kobieta za kierownica nie zdazyla wychamowac , reanimowali go w szpitalu ale lekarze powiedzieli ze tak naprawde nie mial szans.. nigdy nie zpomne tego telefonu ktory w tym dniu odebralam, i twarz mojego synka na identyfikacji wyprowadzali mnie z sali pozegnan a ja mialam ochote go wyciagnac z tamtad i zabrac , nie da sie zniesc widoku swojego martwego dziecka w trumnie.. poprostu sie nie da..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA MGŁĄ..
nikt nie jest w stanie mi pomoc muialabym chyba stracic pamiec.. mąż mowi ze powinnam sie leczyc , troszczy sie o mnie , to on wszystko zalatwial , pogrzeb, wynosil rzeczy synka z mieszkania , zajol sie wynajmem kolejnego , nie moglam zostac w tym samym mieszkaniu, ale do tej pory mam kilka rzeczy ktore nalezaly do synka i caly czas je mam na wierzchu , sypiam nawet z nimi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A opiekunka??
Co się z nią stało??Zniszczyła bym jej życie!!!Mam nadzieję że ponosi teraz karę za to co zrobiła??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doris.....
Ale sama sobie z tym cięzarem nie poradzisz, musisz isc do specjalisty. Moze i nie zroumie co to znaczy stracic dziecko, bo wie tylko soba ktorej sie to przytrafiło ale pomoze ci zaakceptowac ten przykry fakt, uporac sie z tym. Moim zdaniem powinnas koniecznie pojsc do psychologa bo nie udźwigniesz tego sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA MGŁĄ..
zawsze balam sie o synka, balam sie i niewyobrazalam sobie tego ze moge go stracic ale jednak stracilam , codziennie sie modlilam zebym to ja pierwsza odeszla w takiej kolejnosci jak powinno byc , matka nigdy nie zniesie smierci dziecka i nic gorszeg nie moze sie przytrafic , jak widze inne matki z dzieckiem to zdzaza mi sie podejsc i powiedziec ze nawet niewie jakie ma szczescie ze ma dziecko przy sobie i zeby nikomu obcemu nie zostawiala pod opieka, zazwyczaj patrza na mnie jak wariatke i nie dziwe sie i odchodza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A opiekunka??
no właśnie sobie nie wyobrażam.Musiała ponieść jakąś karę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×