Zostać czy wracać? Co o tym sądzicie?

Hey. Właśnie dzisiaj chciałam pożyczyć od swojego faceta, z którym jestem 1,5 roku 75 zł do jutra ( PILNA sprawa ) oczywiście wiedziałam, że nie jest taki aby nie pomógł w palącej sytuacji, ale dostałam również w twarz gorzkie słowa takie jak: - ja za wszystko płacę i Ciebie utrzymuję. To też traktujesz jako pożyczkę? Fakt faktem tak właśnie jest. Ponieważ szukam obecnie porządnej i stabilnej pracy. Mam dość ( i on też) ciągłego zwalniania mnie przez pracodawców w Call Center bo nie wyrobiłam RAZ w miesiącu targetu (kto pracował w CC wie, że to ciężki kawałek chleba) ja w ciągu roku zmieniałam chyba prace z 8 razy i ciągle trafiałam do CC ponieważ musiałam mieć ciągłość pieniądza, a tylko tam najszybciej było o pracę. Mieszkam z nim, dla niego, w tym mieście nie trzyma mnie nic innego. Już raz poruszałam z nim temat, że ( chyba ) powinnam wrócić ponieważ, nie stać mnie na bycie tutaj. On oczywiście powiedział wtedy, że z głodu nie umieramy i że w takim razie jestem z nim tylko dla swojej wygody, bo kiedy mam źle chce wracać. Podobnych sytuacji kiedy nie mam pracy jest wiele. I szczerze zastanawiam się czy nie wrócić do domu, tam też łatwo nie jest o pracę, ale przynajmniej mnie potrzebują, mama sama mówiła, żebym do nich wróciła. Co Wy drogie kafeterianki zrobiłybyście na moim miejscu?? p.s oczywiście mam w planach powiedzieć o tym swojemu facetowi, jak to wszystko wygląda z mojego punktu. Bo i sama źle się czuję, kiedy jesteśmy na zakupach , że on musi płacić.