Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kajdjkw

moj facet - juz mam dosc

Polecane posty

Gość wasza głupota poraża
odkładaj sobie kazdy zaoszczędzony grosz,pieniązki które dostaniesz np od rodziców na swieta/urodziny itp nie mów mu wcale o tym uwierz mi,miałam TAK SAMO a moze i gorzej bo ex nie stronił równiez od alkoholu,kolegów a takze płatnego sexu ... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasza głupota poraża
dzielcie wydatki na pół,idziecie cos kupic dla niego to i ty tez NIE BÓJ sie włożyć do kosza czegos dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh w sumie szuja z niego
ale troche nie rozumiem podejscia takiego roszczeniowego, ze jak sie zarabia o tyle mniej, to sie ma prawo do polowy wspolnej kasy hehe. OK tak powinno byc w dobrym zwiazku, ale niewymuszone, tylko dobrowolne. A poza tym koles daje na dom 2500, zostawia sobie 1000-no w koncu niech ma tez cos z zycia, co to za facet, co nie ma gotowki.. w koncu kupe kasy z wyplaty swojej oddaje, to o co pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajdjkw
moj nie stroni od trawy i stawiania jej kumplom.. i o to tez sie klocimy bo akurat jestem przeciwniczka jarania.. tez uwazam ze 1000zl ktory on rozwala w miesiac to duzo. fajki ma ode mnie paczke dziennie, chyba ze mu za malo to dokupuje za swoje, kupuje kebaby.. ale ile kebabow trzeba zjesc w ciagu miesiaca zeby wydac na to 1000zl? wiem ze zle robie bedac z nim, ze powinnam napisac dluuugi list w ktorym mu wszystko wygarne i odejsc.. ale idiotka nie potrafie :o bo zawsze wierzylam w ta jedna jedyna prawdziwa milosc. nie potrafie sie spakowac i odejsc.. a naprawde chcialabym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghngdhjgh
dziwne że sama nie potrafisz nic zaoszczędzić z pieniędzy które masz on ma na swoje wydatki, Ty też sama powinnaś mieć na swoje powiedz mu po prostu, że w tym miesiącu będziecie oszczędzać bo potrzebujesz kurtkę i nowe buty PROSTE ! jak można dać się tak traktować autorko !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghngdhjgh
ogólnie na miesiąc ile macie razem na życie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikilo
Przeznaczcie comiesiecznie pewna kwote na zycie.I niech facet nie rozlicza z kazdej złotowki,w ogole nie rozlicza .Przeciez nie okradasz go,ani nie rozrzucasz pieniedzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajdjkw
tak wydajemy duzo.. ale ja nic na to nie poradze.. na siebie nie wydaje wiele.. kupuje sobie podpaski, tusz do rzes, szampon itp. to on musi miec fajki, paliwo, splaca kredyt ktory wzial zanim razem zamieszkalismy.. to sie tak wydaje ze mamy duzo jak na 2 osoby. ale po odjeciu jego potrzeb zostaje niewiele. o co pretensje? bo jestesmy w zwiazku, bo ja tez pracuje a nic nie poradze na to ze nie moge dostac lepszej pracy. i licza sie checi. zwiazek to chyba nie konkurs kto wiecej zarobi? a jak mi sie ta kurtka rozpadnie to mam chodzic bez, bo nie mam prawa miec pretensji? przeciez ja tez pracuje, moi wlasni rodzice daja mi poeniadze. i mam z pochylona glowa wszystko wydawac na wspolne zycie i chodzic bez butow tylko dlatego ze zarabiam mniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasza głupota poraża
z tymi fajkami to przesadziłas kochana!!! jak juz musi palic to niech kupuje z tych pieniedzy,które zostawia sobie!!! masakra,popatrz ile bys miała pieniedzy na swoje potrzeby jak bys mu nie kupowała papierochów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikilo
powiedz mu po prostu, że w tym miesiącu będziecie oszczędzać bo potrzebujesz kurtkę i nowe buty PROSTE ktos tak napisał. Oszczednie zyje sie cał czas ,a nie tylko wtedy ,gdy przyjdzie nam kupowac nowe rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasza głupota poraża
o co pretensje? bo jestesmy w zwiazku, bo ja tez pracuje a nic nie poradze na to ze nie moge dostac lepszej pracy. i licza sie checi. zwiazek to chyba nie konkurs kto wiecej zarobi? a jak mi sie ta kurtka rozpadnie to mam chodzic bez, bo nie mam prawa miec pretensji? przeciez ja tez pracuje, moi wlasni rodzice daja mi poeniadze. i mam z pochylona glowa wszystko wydawac na wspolne zycie i chodzic bez butow tylko dlatego ze zarabiam mniej? jemu to wygarnij,nie nam:) dziwczyno,zostaw tego gnoja,nic dobrego cie w zyciu z nim nie czeka,uwierz mi i ratuj sie póki jeszcze jest czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasza głupota poraża
i nie mów,ze nie macie duzo kasy na was oboje ja mam dwoje małych dzieci,gdzie w pierwszej kolejnosci MUSZE zaspokoic ich potrzeby,a potem ew.swoje i jakos daje rade z tym,ze oszczedzam jak tylko moge i na czym tylko sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wasza głupota poraża
wiadomo,ze na jedzeniu dla dzieci nie ale dla siebie to juz bardzo,dzieci zawsze mają ciepły obiad,podwieczorek,cos słodkiego i owoce w domu piszesz,ze dostajesz pieniadze od rodziców-na co je przeznaczasz,ze tak sie zapytam???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghngdhjgh
powiedz mu po prostu, że w tym miesiącu będziecie oszczędzać bo potrzebujesz kurtkę i nowe buty PROSTE ktos tak napisał. Oszczednie zyje sie cał czas ,a nie tylko wtedy ,gdy przyjdzie nam kupowac nowe rzeczy. tak, ale z tego co pisze autorka oni wydają dużo na życie, więc może czas wprowadzić plan oszczędzania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajdjkw
pieniadze od rodzicow wydaje na nasze wspolne zycie. nie mowcie mi ze trzeba wprowadzic oszczedzanie.. ja oszczedzam caly czas. robie najtansze obiady jakie sie tylko da.. robie bigos z calej kapusty i dwoch kielbasek zeby tylko pachnialo.. naprawde gimnastykuje sie w kuchni zeby zrobic tani obiad a jeszcze pan hrabia nie wszystko je. to ze goowno nam zostaje to przez niego. ja naprawde prawie nic sobie nie kupuje.. bo podpaski to chyba nie jest rozrzutnosc? a on ciagle musi to i tamto. ja nie jestem w stanie juz bardziej oszczedzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochająca mammmmma
Dziewczyno jak sama siebie nie uszanujesz to Twój facet też Cię nie uszanuje. On póki co traktuje Cię jak wycieraczkę. Jesteście razem, mieszkacie razem i nie ma znaczego kto ile zarabia. Rozumiem Twojego faceta, że on chce mieć jakiś spory grosz przy dupie. To normalne. Ty też nie oddawaj całości kasy, ale noś zawsze przy sobie jakąś gotówkę. I na litość boską czy Ty masz się umartwiać lub prosić szanownego Pana o pozwolenie na zakup kurtki? To działa ptosto - idziesz, kupujesz, płacisz i cieszysz się z nowej rzeczy. Sama stawiasz sobie ograniczenia a facet to czuje, widzi i wzbudza w Tobie poczucie winy. Powiedz mu wprost, że czujesz sie jak kopciuch, że jesteś ładna, młoda, i chcesz sobie czasem sprawić przyjemność. A żeby łatwiej było mu znieść tę zmianę - proponuję będąc w dobrym nastroju po zakupach założyć jakąś ładną bieliznę i powdzięczyc sie do niego, żeby widział jak dobrze na Ciebie działają takie zdrowe relacje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babakiwka
dziewczyno jak czytam co piszesz to jestem przerazona, jestem męzatką od lat, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji,twój partner zachowuje sie jak rozpieszczony dzieciuch, egoista, kompletnie nie dba o ciebie, mój nastoletni syn byłby chyba dojrzalszy, a zdecydowanie bardziej empatyczny, nie myslałaś że sama byłabyś szczęśliwsza i zyłoby ci się lepiej? również materialnie? mieszkacie razem, chcesz go za męza? ja sie z męzem nie rozliczam, jak kupujemy coś drozszego zastanawiamy się oboje czy możemy sobie pozwolić, jestem mężatka od lat, mąż nigdy nie narzekał że obiad za słaby, bywały czasy ze oszczędzalismy bardziej-oboje!jak przyjemności to całą trójką sobie pozwalamy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiiiga
dla mnie to proste - żeby wytrzymać w tym związku i naprostować wasze relacje MUSISZ mu się postawić i zmienić zasady. Powiedz mu ostro i twardo, jak wygląda strona finansowa waszego związku. Podlicz mu na papierze, ile warte są prezenty od jego mamy, ten głupi proszek do pieczenia, nad którym tak się rozpływa a ile ty wnosisz przywożąc od rodziców torbę żarcia. Napisz kwoty. Napisz kwoty, ile on wydał na swoje buty, na swoje ciuchy, ile ma do dyspozycji jako "kieszonkowe" - 1000 zł, tak? Powiedz mu, że nie będziesz dłużej tolerować tej sytuacji, nie będziesz chodzić w podartych, dziurawych butach i koniec. Mam wrażenie, że z tą jego miłością coś jest nie tak. Facet rozwala na przyjemności 1000 zł miesięcznie - nie mógłby rozwalić 700 a za 300 kupić ci dobre buty?? Mój mąż nigdy by na to nie pozwolił, żebym marzła w cienkiej kurtce albo chodziła w dziurawych butach. Zastanów się, czy możesz w ogóle na niego liczyć? A co by było, gdybyś potrzebowała wsparcia np. w chorobie (odpukać!) albo w innej trudnej sytuacji? Zastanów się nad tym związkiem, czy ten egoizm jest do naprawienia, czy to tylko głupota i niedojrzałość czy po prostu brak miłości i taki charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajdjkw
wsparcia w chorobie? jak on jest chory to lezy i powtarza ze jest chory. i nie moze wstac, nie moze sam wlaczyc tv, bo jest chory. jak ja jestem chora to nie ma zlituj. rob to co robilas i nie narzekaj bo nie umierasz przeciez... musze juz wychodzic do pracy, dzieki za rozmowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochająca mammmmma
I jeszcze jedna prosta i stara prawda - jak nie wychowasz sobie faceta nikt za Ciebie tego nie zrobi. Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
sama mu pozwoliłaś i przyzwoliłaś na takie traktowanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babakiwka
dokładnie, zastanów się czy mogłabyś w chorobie na niego liczyć, chyba nie, a gdybyś pracę straciła, utrzymywałby cię? czasem tak przecież w związkach bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz kur.. co
Macie autorko oboje 3 do 5 tys. miesięcznie. Ja mieszkam w kraku i dochody na 3osoby to minimum krajowe. Wybacz ale weź się jebnij w łeb i otrzezwiej. Tak jak ty o sobie piszesz to my żyjemy. Biednie i skromnie ale jakos to jest a wy tyle szmalu i nie starcza wam? Zostaw pajaca. Wiesz mi głupio ze wiecej nie mam jak zarobić. Naprawde nie mam możliwości nie wazne. Twoj ma możliwość i zarabia a to ty sie wstydzisz a nie on ze chodzisz w szmatach. Weź wyjedź na troche i spojrzyj na to z gory i przemysl jak ty zyjesz. Moze na miasto tyle tysięcy to malo ale ja w jednym z droższych zyje za minimum z rodzina i choc nie starcza czasem to nikt nikomu nie zaluje. Kazdy wie ile moze i jak trzeba oszczędza a jak trzeba kobiecie to musi i gdzie kupic. Zawsze jakos to nadrobie. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie, żeby w związku, gdzie naturalną koleją rzeczy jest dbanie o potrzeby osoby którą się kocha, jednej ze stron było źle, a druga miała to w głębokiej dupie. Oddaje Ci 2500 zł. I on ma wszystko z głowy, nic więcej nie robi. To Ty musisz się gimnastykować, żeby wystarczyło. 1200 na wynajem(nie wiem czy już z rachunkami?), to zostaje 1300 zł. Na 2 osoby. Na cały miesiąc. Papierosy - paczka dziennie - 300 zł(ciekwe co by było, gdybyś to Ty ośmieliła się palić!) . No to mamy 1000 na cały miesiąc życia. A jak ktoś robi zakupy, to wie, że wystarczy parę drobiazgów (nie mówiąc o proszku do prania, płynie itp) i płaci się ponad 100 zł przy kasie. Ale abstrahując od ilości wydatków... Masz faceta chama, skoro ma gdzieś Twój komfort życiowy, a ciągle ma pretensje. Zależy Ci na ślubie? z nim ? naprawdę? po co? Nie wolałabyś być panią siebie ? Ja jestem studentką, wynajmuję z parą znajomych 2-pokojowe mieszkanie. Mam 1200 zł na miesiąc, i spokojnie na wszystko mi wystarcza, łącznie z benzyną i opłatami. Nie szaleję, ale nie biedują. A tak dla porównania Twojej sytuacji... Mój chłopak (nie mieszkamy razem) zarabia ok. 3 tys miesięcznie. Z tego na siebie wydaje ... może 200 zł na miesiąc? (mieszka z rodzicami), bo resztę odkłada dla nas. Na wspólne życie. Ja nie odkładam nic, bo nie zarabiam, i nie mam z czego. I jakoś nikt się nie licytuje, "kto da więcej"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kim ty dla niego tak
na prawde jestes,zwykłą słuzacą.Ty go może kochasz,ale on ciebie na pewno nie.Szanuj siebie i odejdz od niego , bo nic ciekawego przy jego boku cie nie czeka.Ty będziesz służyc mu wiernie,boso i o głodzie a on w pewnym momencie pójdzie do takiej w szpilkach firmowychi super strojach i będzie ją wielbił.Same dziewczyny jesteście sobie winne.Otwórz oczy wreszcie,co to znaczy -kocham go_kogo? szuje które cię nawet nie lubi, nie mówiąc o miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
facet jakby Cie kochał to by zrobił dla Ciebie wszystko !!! a On tylko daje Ci na rachunki które musisz Ty płacić, i na jedzenie które musisz Ty kupić i ugotować !!! na domiar wszystkiego musisz sama sprzątać całe mieszkanie i się nim opiekować !!! jest wygodny !!! czyli jesteś Jego zwykłą służącą, którą sobie znalazł !!! jeżeli nie traktuje Cie gorzej !!! służąca ma na tyle dobrze, że dostaje za to wypłatę i może sobie sama na coś pozwolić !!! skończ z tym i się mu sprzeciw zanim będzie za późno !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
i za co Ty go kochasz ????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adibi
powiedz mu ze jest nieswaidomy wartosci pieniadza i albo przejdziecie przez to razem, albo niech spada. podzielcie oplaty na pol (wasze wspolne, jego stary kredyt i jego waha itp idzie z jego kasy). reszte podzielcie na pol i robcie zakupy na zmiane (mozesz mu pomagac lista, podpowiadac, tu nie chodzi o udowodnienie mu ze nie muie tylko o nauczenie) i zobaczycie pod koniec miesiaca ile komu zostalo i kto przewala kase. opcja hard-mowisz mu ze w tym miesiacu on gospodaruje kasa. robi zakupy, oplaty, wszystko, wlaczniez twoimi podpaskami, niech wie ile zyce kosztuje (ale w tej opcji lepiej miec jakies zabezpieczenie, np powiedziec rodzicom o akcji zeby w razie czego ciebie i tylko ciebie wspomogli) opcja nr 3. spisujecie kazdy ale to kazy wydalet na kartke ile i za ile i macie rozpisane (ale do tego musisz mu ufac ze pisze wszystko, choc na koniec i tak sie wyda roznica miedzy zapisanym a stanem konta) a do kolezanek radzacych odejscie....jest cos takeigo jak praca nad zwiazkiem. nie trzeba od razu rezygnowac, tylko ty droga autorko musisz sie troche wysilic na pewnosc siebie i szczera rozmowe, inaczej dupa wciaz bedzie z tylu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli tak bardZo ci nie pasuje to zrzucajcie się wspólnie na wynajem i na jedzenie a za ubrania i nałogi niech każdy płaci za siebie, wtedy nie będzie problemu, że on kupił za 300 a ty za 100, że ty kupujesz mu papieroski a nie wystarcza na Twoje farby d włosów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajdjkw
nie no strzeli mnie cos zaraz dziewczyny! kurcze, jak Wy macie racje!!:( wiecie co? pisalam na poczatku ze przyszedl dzisiaj moj nowy telefon. i co? pyta za ile. mowie ze 1zl. spoko. a za ile wzielas doladowanie? 50zl (czesto musze dzwonic w sprawach sluzbowych, wiec 30 mi juz nie wystarcza). i co? "jak ja bralem swoj to mowilas ze 60 to za duzo"... odpowiadam ze 68 wiec prawie 70 i ze "owszem, mowilam, ale ty nic sobie z tego nie robiles, wiec czemu ja mam sie hamowac skoro ty masz to gdzies?".. i nie dotarlo.. "no dobra, ale tak wtedy mowilas, a teraz sama wzielas za 50"... noz kurde... drugie - musimy jechac do rodzinnego miasta bo on ma do zalatwienia cos w urzedzie. ok, musi - jedziemy. zwykle jezdzimy raz w miesiacu na weekend, bylismy tydzien temu, ja nie moge wziac znowu wolnego, mielismy pojechac w czwartek wieczorem a w piatek wieczorem wrocic. co sie okazuje? ze musimy zostac dluzej bo jego brat chce jechac 60km do wujka bo ma jakas sprawe. autobusy jezdza tam czesto, wsiada, godzina, jest na miejscu. ale gdzie tam! on ma jechac autobusem?? NIE, lepiej jak ja bede musiala wziac wolne w pracy, zeby on mogl zawiezc swojego brata! oczywiscie mamusia tez nie omieszkala kazac mu go zawiezc... ja rozumiem ze brat, ze pomoc.. ale jest nam to wyraznie nie na reke, on wyda na paliwo a mu nie oddadza, ja musze sie zwalniac z pracy.. powiedzialam "a nie moze pojechac autobusem?" uslyszalam "taaaa autobusem, co ty". moja siostra jezdzi ta sama droge autobusem co tydzien na studia i zyje.. on nie moze raz pojechac? oczywiscie ze nie. macie wszystkie racje, EGOISTA! ch*lerny egoista.. plakac mi sie chce.. ja sie nie licze w ogole.. tylko on, jego mamusia, jego koledzy.. wiem ze gdybym odeszla to moze za rok, moze za dwa przeszedlby mi ten bol po rozstaniu, mialabym fajne ciuchy, spokoj, bylabym szczesliwa.. ale jak odejsc :( jak z nim porozmawiac? do niego nic nie dociera i jedyne co moge uzyskac rozmowa to jego foch.. chociaz mam racje, chociaz kazdy mu to powie.. on nic nie widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×