Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zegareko

CO JESZCZE MOGĘ ZROBIĆ DLA TYCH PSÓW???

Polecane posty

Gość hbjkh
kurcze jak porzeczytalam ze male zniknely to tez pierwsze co przyszlo mi na mysl to to najgorsze.... :( pozostaje miec nadzieje ze ten babsztyl az tak durny nie jest. przepraszam ale juz mi ku...a nerwy puszczaja. psy marzna ktoras noc a nikogo to nie obchodzi! przeciez dziewczyna juz wszystkich obdzwonila a oni to maja gdzies!!! no szlag by to trafil!!!! ciekawe co z tym kotem. a moze wszedl przez ta stluczona szybe i sie zranil? to nie jest normalne zeby kot tak miauczal, tez mam koty i wiem ze bez powodu tak nie miaucza.. a moze on gdzies wlazl tam, zaplatal sie w cos i wyplatac nie moze? martwie sie :( zreszta co ja gadam, wszystkie sie przeciez martwimy. taki pomysl mi przyszedl do glowy, bo jestem z gdanska, moze ja napisze taki list do tej baby taki informujaco-straszacy i wysle od siebie? bedzie pieczatka z gda to nikt nie zwali na autorke.. a z 2 strony gdansk pisze do wieliczki a nie krakow.. tez dziwnie. sama nie wiem, co myslicie? durna baba mysli ze wybuduje jakas budke i wszystko bedzie ok. kurcze gdzie ona te maluchy zabrala :( wyobrazam sobie ciagle smutne oczy tego ojca.. obejrzalam linka.. wieszalabym takich "ludzi"!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna sikorska
a wczoraj byłam swiadkiem no jak dla mnie niecodziennego zdarzenia...wracałam z zakupami jak zwykle idąc długą ścieżką asfaltową przed blokiem, szłam powoli z torbami, a tu na na takim mrozie obok chodnika na nie ośnieżonym skrawku ziemi siedzi skulony szary zwykły gołąb, schyliłam się, aby zobaczyć czy on jeszcze się rusza w ogóle, a ten co sił odleciał, ale niewysoko, nie widziałam go nigdzie, więc już poszłam do domu, rozkładałam zakupy i z okna w kuchni patrze na ten właśnie chodnik, a ten gołąb siedzi tam z powrotem, była godzina 14, sporo osób tamtędy przechodziło i nikt go nie zauważył, a najgorsze jest to iz zaczęły go drażnić i nadskakiwać mu wrony, czy inne to ptaki, takie duże czarne, głosno krzyczą, zeszłam na dół i wziełam tego gołebia w karton, dałam mu pic i ziarka z musli,mam w domu dwa koty i nie było łatwą sprawą mi trzymać tego gołębia, bo miauczeniu nie było końca,przedzwoniłam na straż miejską eko patrol tam mają, powiedziałam ze tu gołąb nielatający jest, a oni mi odpowiedzieli, ze po gołebie nie przyjeżdżają zwykle, bo one są chore, zarażone i najczęściej od odbioru do następnego dnia umierają.Ja oszukałam i mówię,ale to nie jest stary gołąb wcale, więc oni ze do 3 godzin mają przyjechać. Przyjechali po 18, jeden wziął gołębia w rękę i wypuścił, aby zobaczyc czy poleci, ale gołąb zatrzepotał tylko skrzydłami i usiadł znowu na chodniku. Pytam sie wiec co robimy z nim, a oni ze gołab jest za słaby, czy tu czy w przychodni to i tak umrze, na szczęscie ich ubłagałam aby go wzieli, bo bym nocy nie przespała wiedząc ze ten gołąb tam siedzi,nie może już latać marźnie i powoli umiera. Ciekawe co z nim dzisiaj, bo wczoraj pół dnia martwiłam sie o tego starego gołębia, teraz domyślam się, ze moze dlatego przy chodniku sobie siedział, bo oczekiwał od ludzi pomocy, zainteresowania, taki zwykły gołąb, a mi się płakać przez niego chce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
ale wiecie, jak ona to obuduje pustakami to przecież nie będzie tam ciepło tylko ciemno, ochroni przed wiatrem ale przy takich mrozach co to da? Powiem tak, karty tutaj rozdaje autorka topiku, tyle bedzie się działo ile ona zdecyduje, my możemy tylko lamętować i radzić, wymyślać ( lub wysłać środki na pomoc) Autorka decyduje bo jest tam a my musimy ją wspierać i podrzucać pomysły, dlatego poczekajmy aż przyjdzie po wizji lokalnej i zda relacje. A dla kota może ew. zostawić karmę na dworze aby nie szukał po dziurach natomiast jak tego nie wypuści dzisiaj to trzeba zgłosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
ech z gołębiami to ja tez się zaprzyjaźniłam, codziennie mój kot(przybłąkał się w ubiegłym roku) siedzi na parapecie i się czai . Wtedy to jest dla mnieznak ze przyleciały na popas:-) otwieram okno i częstuję chlebem. Co dwa dni kupuję taki zwykły, krojony za 1,59 i dokarmiam bidoczki, byle do wiosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
joanno... nie chce zeby Ci bylo przykro ale oni pewnie tego golebia wzieli i wypuscili gdzies dalej zebys nie widziala. "bo kto by sie tam golebiem przejmowal" :( biedaczek :( pewnie szukal pomocy u ludzi. ja jakis czas temu (jak jeszvze nie bylo takiej zimy) widzialam kotke w ciazy na chodniku stala, na srodku chodnika i miauczala do kazdego kto przechodzil. nikt nawet nie spojrzal na nia. mialam kielbase, dalam jej, poglaskalam.. i nic wiecej nie moglam zrobic. chcialam ja wziac do domu ale nie moge. potem chodzilam jej szukac ale juz jej nie spotkalam. miauczala, prosila o pomoc, bala sie pewnie co zrobi z malymi jak urodzi, jak je wykarmi.. zupelnie nikt nie zwrocil uwagi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małe latają koło domu , pytam się gdzie one były w nocy, gdzie?? w domu nie, na ganku nie, na legowisku nie ;( to jest chyba tylko tak obłozone pustakami, ale po co ? przecież one na ponad metr nie wyskoczą i tam nie wejdą? nie wiem było ciemno, ale "mur" wysoki .... gdzie psy były nocą to mnie nurtuje:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będę niedługo tam szła z jakimś jedzeniem to wybadam co i jak..chociaz boi sie spotkac włascicielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do gołębia? obawiam się,że może tak być niestety jak ktoś tam pisał ;( żeby nie było, że się tym nie zajęli to go wzięli i wypuścili, to całkiem możliwe ;( biedny ptaszek:( często dokarmiam na rynnku W krk gołębie, wtedy się ich mnóstwo zleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziewczyny, dołączam do Was
Czytam ten topik od samego początki i śledzę go cały czas. Też niestety mieszkam daleko, więc niewiele mogę, ale ja też prześlę pieniądze dla piesków jak będzie trzeba (to się później mailami wymienimy). Cieszę się, że są tacy ludzie jak my (nie żebym była nieskromna, czy jaka :)), ale wielu ludzi ma w dupie zwierzęta i ich los. Chociaż my się przejmujemy i chcemy jakoś pomóc. Trzymam z Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna sikorska
ja jestem już nie mam pomysłu naprawde na te zwierzaki, jak im jeszcze pomóc, chyba teraz to tylko faktycznie dokarmiać je,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlsnie ja też zrozumiałam, że to legowisko jest całkowicie ogrodzone pustakami żeby psy nie mogły tam wejsc tak? a moze jest tam jakaś szczelina i ktoś zrobił taką prowizoryczną budę?Pisałaś, że jest ciemno, może nie zauwayłas? Kilka lat temu jechałam z mężem na plażę i na zakręcie w Ustce facet potrącił kota. W sezonie ludzi milion , NIKT na kota nawet nie zwrócił uwagi. Stanęłiśmy na poboczu, zawinęłam kota w apaszkę i pojechaliśmy do weterynarza. Była to nie lada sztuka bo mieliśmy psa w samochodzie. Jak dojechaliśmy , a zajęło nam to ze 2 minuty, kot był martwy. Pocieszałam się, że zrobiłam wszystko co mogłam zrobić a kot umarł w fajnym aucie słuchając U2 :/ Pani weterynarz kazała martwe zwierzę wyrzucić do śmietnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna sikorska
najedzony pies to szczęsliwy pies i kot również!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak tak dalej pójdzie założymy ogólnopolską fundację z głowną siedzibą pod krakowem;)) i z biurami w Słupsku,Szczecinie, Kutnie, Gdańsku..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna sikorska
o też tak miałam,wzielismy kota po potrąceniu przez kogoś aż wił się z bólu przy asfalcie, dosłownie miał jakby padaczkę ,wyobrazam sobie co mu się stało tam w środku, tez zawieźlismy, ale nie przeżył,ale próbowałam mu pomóc, to najwazniejsze. Na pewno kocince biednej ostatnie chwile zostały umilone w towarzystwie U2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem ja. Najpierw do Pani od kotki w ciązy miauczącej. Czytałam już to gdzieś tutaj na forum. Wiesz co u mnie robią np. w tozie? Łapią kotkę i jadą na aborcje. Wyobraź sobie że ta kotka nie ma co jeść- nie ma czym wykarmić małych. One umierają, a te co przetrwają będą dalej się rozmnażać, włączając w to tę pierwszą kotkę. Dlatego tak ważna jest sterylizacja kotek. Jak jeszcze raz zobaczysz taką kotkę- to proszę złap ją jeżeli nie jest dzika, zawieź do tozu i oni pomogą. Nie można pozwolić żeby zwierzęta się rozmnażały wiecznie. Kto je wykarmi? Wiesz że kotka może mieć rocznie 100 maluchów? A te maluchy kolejne? Zegareko- kamień z serca mi spadł że małe żyją. Ja już widziałam je przywiązane do drzewa w lesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomysł ogólnopolskiej fundacji jest fajny ;) Żeby było więcej takich osób jak my, to naprawdę można byłoby pomagać zwierzętom w potrzebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
póli co nie możemy sobie poradzić z rozwiązaniem problemu naszych bohaterów z domu pod lasem:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
autorko napisz nam czy na ile dni starczy zapasów aby środki przychodziły płynnie bo chocoaż nakarmić je możemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
powiem Wam, że ja rozumiem obawy autorki przed spotkaniem z tą babą, ja np dokarmiam koty(5) które mieszkają w suterynie z jakimś człowiekiem- on pozwala im tam przebywać. Też mi było jakoś głupio jak tam on był ale zaczęłam grzecznie rozmawiać, mówić dzień dobry i jakoś mi "pozwolił" przychodzić pod oko i dorzucać karmę. Jesteśmy kompletnie z różnych światów ale gadamy czasem o kotach . Przychodzę tam codziennie bo on nie dałby rady , widzę to, ale sam fakt że mogą mieszkaćrazem z nim to już jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
przychodzić pod okno - uciekają mi litery bo staram się pisać szybko i nie zawsze dobrze walnę w klawiaturę. Czekamy na zegareko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę teraz zbadać sytuacje i jedzenie dac, mam nadzieje, ze jej nie spotkam!!!!!!!!!!!!!!:( do pół godziny napsize co i jak całuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przechowaj je
już myślałam, że to koniec :( zegareko, a ten duży pies jest cały czas przywiązany łańcuchem do budy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe czy ta kobieta wie ze to autorka dokarmia psy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
zegareko i jak? co do tej kotki w ciazy. ja dzwonilam do tozu i do strazy miejskiej i do schroniska. ale nikt sie nie chcial zajac oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkh
zegareko i jak? co do tej kotki w ciazy. ja dzwonilam do tozu i do strazy miejskiej i do schroniska. ale nikt sie nie chcial zajac oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem(joasiu zaraz Ci napisze maila) wiecie co dziwi mnie to wszystko ... bylam tam, zobaczyc na to zabudowaie cegłami i pustakami .. i zostały wzięte fotele, słoma a rozłozony koc.. jest tam karma zamarznieta i woda :O ja sie pytam jak te psy maja tam wejśc? zrobila jakis kojec czy co i pewnie na noc chce je tam wrzucac!:O i one pewnie wczoraj zwiały jak ich tam nie było:O i dzis pewnie je tam wrzuci na noc:O a ja sie pytam w dzien gdzie maja siedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej (joasiu zaraz napisze maila) dziwi mnie to to zabudowanie cegłami, pustakami dalej jest, zabrane sa fotele i słoma, rozlozony koc i jest tam karma iwoda zamarnzięta ja sie pytam jak te psy maja tam wejsc?! nie ma mozliwosci mi sie wydaje ze to kojec na noc, chce je tam wrzucic, aby nie biegaly noca po wsi, pewnie na ganku narobily syfu :( tylko ja sie pytam gdzie ona w dzien maja spac??? siedziec?? na sniegu??? moze je wczoraj juz tam wrzuciła i uciekły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×