Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

!ryż!

Dieta ryżowa! Kto ze mną?

Polecane posty

judyta unikaj bananów jak ognia one są najbardziej kaloryczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki, u mnie dzien 5 kopenhaskiej, waga drgnęła 10 dag w doł od wczoraj, ale brzuch prawie płaski - nie wiem czemu waga nie idzie, ale będe cierpliwa, zaraz mam potarkowaną marcheweczkę z sokiem z cytryny. Dziś wogole to calkiem jak dla mnie pyszne meni serwuje kopenhaga bo i rybka i wolowinka, nawet bez soli uwielbiam i mięso i rybę - dodaje curry i sproszkowana papryke słodka lub ostrą troche jakis ziół i moge to jesc bez problemu. Merry wiem wiem że bananki nie wskazane w żadnej dietce ale je uwielbiam i korzystajac że wrzucalam rożności do tego jogurtu wkroilam ze 3 plastereczki banana. Kobietki co u was?? !ryż!, kasia, 60, ryżówka no i merry jak twoja dukanka - nerki nie nawalają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No hej laseczki Brak czasu na pisanie ale podczytuję Was U mnie bez zmian brak apetytu,a jak już coś zjem oczywiście w nocy, to rano wymiotuję,więc nie jestem na żadnej diecie,bo to na razie bez sensu ale cieszę się Judytko i dziewczęta,że nie poddajecie się i idziecie z dietą do przodu.Judytko Ty się nie przejmuj,że 10 dkg tylko spadło,bo najczęściej nie traci się na wadze tylko w cm. ja praktycznie nie chudnę,stoję w miejscu ,zła jestem jak piorun,bo na sam wyjazd spodziewam się dni @ a wtedy wiecie jaki mam wysadzony brzuch,jak się człowiek potwornie,niekomfortowo czuje brrrr ale to nic...żyję już wylotem do Rzymu i nareszcie sobie odpocznę,chociaż tydzień Pewnie jak wrócę,to Wy będziecie szczypiorki po tej kopenhackiej czego Wam z całego serca życzę i kto wie może i ja do was dołączę ... Buziaki laseczki,jak będę miała czas,to do soboty jeszcze się odezwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mery, tak to ja byłam z tym białkiem:( dostałam od niego takiej biegunki, że ledwo żyłam. To było na amerykance...niby nie samo białko, ale dużo i to wystarczyło, żeby mnie złamać. Więc dukan odpada zupełnie. Już kiedyś na nim byłam z tym samym efektem:( kopenhaska też zawiera głównie białko, więc trochę się jej boję. Jejku już sama nie wiem. Może spróbuję ją, ale będę łykać błonnik dodatkowo, to mie ustrzeże przed szalejącymi jelitami. To chyba z nią ruszę. To jest istna głodówka,ale cóż:( jak trzeba to trzeba;( muszę tylko kupić składniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lofsa
jaka masz diete teraz po dk? ryzowa czy jakas inna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiu nie ma obawy że będę kiedykolwiek szczypiorkiem, ta kopenhaska to istna katorga - jeszcze do wczoraj tego tak mocno nie odczuwalam dlatego nie wiem czy po niej nie rzuce sie na jedzenie jak glupia bo brakuje mi przegryzania czegokolwiek - dziś to juz tak mnie ssie w żolądku że nie mam pojęcia jak wytrzymam do 17 czy 18 do kolacji. Woda coś nie pomaga, - pije i piję ale nic to po pracy pognam szybko z malym na spacer zeby lodowka mnie nie kusila i jak nie padne po drodze to zjem prawidłowo - ale wogole merry i 60 wielki szacunek że żeście to przeszly tyle schudly i trzyamacie wage - u mnie pewnie tak ladnie nie będzie. Ryżowko - ja troszke tez sie balam tej kopenhaskiej bo ja wtedy zaraz jakos po Tobie omdlalam na tej amerykance ale tu jest i jogurt i salata i brokuly i owoce i pomidor - malo to malo ale jest więc oprocz glodu nic innego mi nie dolega to może i dla Ciebie bedzie dobra. Kasiu - jak to @ na romantyczny wyjazd - no coś Ty??!! - ale zaglądaj jeszcze i odzywaj sie bo chyba pare dni masz jeszcze. !ryż! co tak nam zanikasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
judka, no właśnie boję się tego głodu na kopenhaskiej:( to mnie przeraża naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kopenhaskiej ktoś wypowiedział się tak: "Kopenhaska tak, stosowalam kiedys, jest niestety meczaca (4-5 dzien jest kryzys, czyli slabo sie robi, zimno itd) jest jednak dobra,skuteczna i ja polecam ale to dla kogos kto nie pracuje w tym czasie (2 tyg) nie uczy sie nie chodzi do szkoly jednym slowem ma czas na siedzenie w domu, bo na nic wiecej raczej nie ma sily i nie jest to zalecane. " i zupełnie się z tym zgadzam. to nie dieta dla pracusiów w biegu jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny witajcie:) Sprawy z rodzicami katastrofa, nawet mi się nie chce o nich myśleć. Nienawidzę ich i mam zamiar zerwać kontakt z nimi w przyszłości. Cała rodzina mówi, że powinnam to zrobić, bo traktują mnie jak psa. Co do spraw diet nie musicie stosować jakieś diety możecie poprostu jeść więcej warzyw, owoców, zrezygnować z chleba, ziemniaków, słodyczy, kolacji no i ćwiczyć,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki:) Co tam u was? Kasia już chyba na wyprawie romantycznej a inne? !ryż! co ciekawego u Ciebie? merry jak twój dukanek? ryżowko i co wymyślilas - może wykombinowalaś jakąś dietke gdzie czlowiek może jeść wszystko i chudnie:). Ja jade kopenhage dalej - dzis 7dzionek, na piątym dniu tym z ryba złamałam dietke i wczoraj sie zastanawialam co dalej robić, ale zjadlam menu wczoraj z 6dnia wiec dzis jem z 7, dla mnie jest to bardzo trudna dieta, nie mam silnej woli jak widze jedzenie to reka sama sie wyciąga żeby skubnąć, a jedzenie cały czas koło mnie jest bo przy trojce dzieciakow ciągle cos im szykuje, wymyślam, oh ciężko, ale myślę że pociągne ją do końca a że po drodze nie uchronie sie od skubnięcia czegoś to lepsze to i tak bo pomalutku ale spada, wage wpisze do stopki na koniec dietki czyli za tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
judyta, tak znalazłam dietę dla siebie. dziś mój drugi dzień. polega ona na piciu głównie:) piję soki marchewkowe (na śniadanie, bo gęste i sycą), na obiad jem zupę DietaLight (gotowe produkty do kupienia w aptekach lub rossmanie), potem jem baton dietalight (wielki i sycący), a na kolację piję koktajl dietaLight. O dziwo czuję się dobrze, nie głoduję. Produkty te mają niski indeks glikemiczny ale długo uwalniają węglowodany dając uczucie najedzenia przez conajmniej 2,5 godziny ( u mnie). Nie ważę się na razie. Na początku tej diety ważyłam dokładnie 59,9. Dam znać jakie efekty po 2 tygodniach diety. Na razie mi smakuje. Chyba dużoooo lepiej niż głodzenie się na kopenhaskiej czy biegunki na bialkowych dietach. zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny. U mnie jak zawsze nie wesoło, rodzice są strasznie nie znośni, jest mi bardzo przykro wiele się wydarzyło przez te kilka dni ale zawsze uciekałam na spacer lub rowerem na wycieczke teraz pada więc będę się męczyć razem z synem. Przez to wszystko waże 55kg, więc muszę trochę kalorii więcej jeść ale będą to zdrowe potrawy... Fajnie dziewczyny, że miło spędzacie czas:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane laseczki wpadłam na chwilę Was przywitać i oczywiście za tydzień wpadnę tu,jutro wylatuję już do Rzymu:D Trzymam za Was kciuki,co by kilogramy ładnie spadały,buziole*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czołem kobietki:) Kasiu jak milo że jeszcze przed wyjazdem wpadłaś na chwilke - ja myślałam że Ty kochana pływasz już gondolą:) - bardzo bardzo miłego i romantycznego pobytu życzę. !ryż! a Ty biedactwo dalej na wojnie z tymi rodzicami a chociaz kochają Twojego synka, rozpieszczają go? a ojciec dziecka jak sie zachowuje, może wydoroślał juz troszkę? Ryżowko dajesz rade na tych płynach? Jak waga? Dzis u mnie 8dzień ALA kopenhaskiej bo juz wspominałam że nie umiem oprzeć się jak cos mam pod ręką i skubne to tego to tego ale waga idzie w dół - więc menu idzie z kopenhagi ale sa dokladki kalorii wiec jakos mi to odpowiada - dziś rano mialam 61,4 - Boze zebym tylko tego nie zaprzepaścila i dalej chociaz tak się tej dietki trzymala z podskubywaniem to moze by zjechało do tych 60 póki co. Merry a jak twoja waga, dalej jedziesz na dukanie? Życzę milej sobotki i odzywajcie sie kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny. U mnie jak zawsze nie wesoło, rodzice są strasznie nie znośni, jest mi bardzo przykro wiele się wydarzyło przez te kilka dni ale zawsze uciekałam na spacer lub rowerem na wycieczke teraz pada więc będę się męczyć razem z synem. Przez to wszystko waże 55kg, więc muszę trochę kalorii więcej jeść ale będą to zdrowe potrawy... Fajnie dziewczyny, że miło spędzacie czas:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu moje wpisy zamieniają się na stare... Człowiek się nadrukuje, a tu albo zniknie albo stary się pojawi! Kobietki co z Wami? Ile kg Wam już spadło? Zaraz trzeba będzie bikini zakładać, a tu co opona z zimowej na letnią nie zmieniona? Ćwiczyć Kochane ćwiczyć chociaż troche:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki,ale się za wami stęskniłam,ostatnio mam urwanie głowy ,załatwianie koloni dzieciom,latanie po sklepach,kupowanie materiałów na remont bo jak dzieci wyślę na kolonie to będę remontować,więc wszystko muszę już mieć żeby póżniej nie tracić czasu na zakupy,co do diety to dalej ciągnę dukana ale waga mi stanęła bo za szybko schudłam w parę dni prawie 5kg.więc teraz się buntuje a nawet na warzywach to 1kg. poszła w górę,mam nadzieję że na białku znowu poleci w dół,judyta-ja 2 razy też zgrzeszyłam coś tam podjadłam troszkę i ciągłam dietę dalej i wynik miałam super ,dobrze że jej nie przerwałaś,ale pamiętaj żeby za często ci się to nie zdarzało życzę ci wytrwałości żeby do końca wytrzymałaś,a co do wagi to tak się tym nie kieruj jak ktoś napisał już liczą się cm.bo wystarczy że woda ci się zatrzymie i już będziesz mieć kg. na wadze więc na to nie patrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryżówka powodzenia na diecie i daj wcześniej znać czy ta dieta działa,ryż głowa do góry i dużo miłości ci życzę bo jeżeli ma się taką osobę blisko na której można polegać to wszystko inne się nie liczy powodzenia,dziewczyny ostatnio kupiłam sobie krokomierz i sprawdzam ile km .chodzę z tymi kijkami i wyobrażcie sobie że ta moja trasa ma 10 km.i spalam 400kcl.i cholera jeszcze mi waga stoi ,co jest ?ja to mam ten organizm popieprzony,jak się wkurzyłam po 3 dniach i zjadłam loda to troszkę spadło,ale też woda mi się zatrzymuje więc na tą wagę wcale nie patrzę,judyta a ile ty już zleciałaś na dk ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idzie mi dobrze;) trochę droga ta dieta zastępujaca posiłki, więc troszkę ją zmieniam - zdrowe odżywianie, bez słodyczy i białej mąki i tłuszczu a zamiast kolacji produkt dietaLight. Dziś mój 4 dzień. Na wadze 59kg:) Wiecie co wam polecę?? sama się zdziwiłam, że to tak działa. Kawa slimming coffee 2w1 BioActive. Chodzę do łazienki jak w zegarku - wspaniała kawka. Miałam tylko 3 saszetki, ale dziś pobiegnę do rossmana po całe opakowanie. To cudo naprawdę odchudza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć ryżówka a ile ta kawa ma kalorii?ona jest czarna i pewnie z cukrem co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tutaj tak cicho ?dzisiaj ważenie zdawać mi tu relacje jak komu idzie,ja jestem trochę zdołowana na na pw waga teraz mi podskoczyła ale to normalne i też wina jest wody bo znowu mam nogi opuchnięte,ale się nie poddaję i dzisiaj mam samo białko więc waga poleci-mam nadzieję,pozdrawiam wszystkie podglądaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mery ona ma chyba z 54 kalorie, jest bez cukru, choć ja ją słodzę słodzikiem i dolewam mleka (ma w sobie mleko), bo ja lubię białą kawę. Ale tak działa, że szok. mam wspaniałą przemianę materii po niej. wczoraj wieczorem miałam przedokresowy kryzys i trochę podjadłam (sporooooo), a rano oczywiście zaliczyłam wc (co mi sie nie zdarza). Czuję się naprawdę lekko. 59kg to już jest mi dobrze;) i komplement w pracy od koleżanek - ale ty masz szczupłą twarz - schudłaś?:) dziewczyny, czasem nie trzeba katorżniczych diet. O to chodzi w odchudzaniu, żeby się nie katować, tylko jeść. Moim zdaniem. Ja trzymam się planu - jem co chcę ale zdrowo i ile chcę, na kolację koktajl dietaLight i oczywiście ta KAWKAAAAAAAA powiem więcej po jakiś 2 tygodniach, ale czuję, że tendencja będzie spadkowa. Na razie mój pierwszy i piękny cel 56 kg. Na razie tylko tyle. Brakuje tylko 3 kg. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś na obiad sushi (dawno nie jadłam....) więc będzie zdrowo i sycąco, a jak wrócę do domku, to koktajl dietaLight (pyszny i syci) i ewentualnie zapiję to kawką Bio active. co do suplementów odchudzających w tabletkach, trochę w nie jednak nie wierzę - naczytałam się. naoglądałam w aptekach. Nie, to nie dla mnie, ale taka kawka albo te koktajle, to tak:) na razie zdają egzamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na śniadanko zjadłam kanapkę z indykiem bez masła z chleba razowego ciemnego i kawa (zwykła, bo muszę kupić tą slimming coffee dziś po pracy). Jestem najedzona, szczęśliwa i sczupła;) sushi o 13:00. koktajl dietaLight o 18:00. koktajl zawiera 180kcal. moje sushi 500kcal a śniadanie myślę, że max 300kcal plus 60min szybkiego marszy do pracy i z powrotem. jest dobrze. ponarzekałam wam ostatnio, ale wracam na dobre tory bo odchudzać się trzeba, ale zdrowo i przyjemnie. planuję schudnąć te 3kg choćby w miesiąc, co by na lipiec wrzucić na siebie jakieś nowe ładne bikini. powodzenia wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki. Ja to jestem jednak trudny przypadek do odchudzania albo trudny przypadek do odmawiania sobie czegos co lubie albo jak czestuja albo jak chca sie obrazić że nie jem - co prawda dwa razy pod rzad z rana (w sobotę i niedzielę) miałam 61,4 kg i wczoraj na 10 dniu tej mojej pseudo kopenhaskiej pojechałam do siostry i jak w progu przywitała mnie słowami "tylko ja nie chcę słyszec że jesteś na jakiejś diecie bo sie nie odezwe do Ciebie do końca życia" to nawet nie wyjmowałam mojej zmielonej wołowinki tylko niestety bylo to co ona naszykowala - wiec jak zwykle nie skończylam kopenhagi ale waga nie jest zła 61,7 biorąc pod uwage wczorajczą ucztę to mogłabym byc zadowolona no ale nie jestem . ale nie ma co płakac nad rozlanym mlekiem tylko muszę zgubic chociaz do tych 60ciu kilo. Ryżówko no wlaśnie ja głodowalam na tej kopenhaskiej i dlatego zaczęłam cos przegryzac wiec to juz nie była kopenhaska ale szło w doł dlatego chciałabym chudnąc ale nie myśleć ciągle o tym że jestem głodna wiec np. dzis mam obiadek z kopenhaskiej brokuly, pomidor ale ugotuje tez brazowy ryż(zjem pół saszetki a drugie pól corka), rano zjadłam 2 grzanki z razowego chleba ze słonecznikiem i posmakowala mi kawa ktorej nie piłam wieki a teraz chyba to będzie stały mój skladnik dnia ale porę przesunęłam na 12.00 bo po niej nie mam ssania głodu wiec bedzie mi latwiej wytrzymac gdzies do 16.00 kiedy zjem w domku obiadek. Aha i wmiotłam jogurt maly naturalny z owockami(kiwi,gruszka,kawałek banana) z siemieniem lnianym. Najgorzej że na razie musze zaprzestac spacerków bo maly cos kaszle wiec póki taka wietrzna pogoda mimo że słoneczna to przetrzymam go w domku. Merry zobaczysz jak przy remoncie bedzie waga Ci leciala bo nie bedziesz miala czasu myslec o jedzeniu tylko bedziesz zaabsorbowana żeby jak najlepiej wszystko sie udało. !ryż! Ty to chudzina - ale lepiej żebys miała parękilo wiecej niz tyle stresu - opowiadaj co u Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
judyta u mnie zawsze takie diety kończą się tak samo - obrzydzają mi odchudzanie, że mam do niego po prostu wstręt i co robię? zaczynam normalnie jeść jak człowiek, wtedy kiedy chcę i co chcę. I tak sobie żyję kolejne miesiące, aż znowu chcę się odchudzić, choć na myśl o tej katordze (bo nienawidzę się czuć słabo, głodna i wściekła, kto to lubi?chyba anorektyczki) aż mnie załamuje. więc teraz postanowiłam wolniej (choć wydaje mi się, że szybko mi idzie), ale przede wszystkim przyjemniej i bez takich narzuconych z góry jadłospisów. Moje reguły są proste: -owoce, warzywa bez ograniczeń -bez białego chleba, bułek, za to chleb razowy jest ok, ale tylko rano, bo zdążę go spalić - bez tłuszczu, tzn w miarę chudo, bez masła, bez jakiś frytek, tłustych smażonych mięs itp, ale sosy śmietanowe są ok - nie przesadzajmy - kolacja minimalna, zastępniki dietaLight, ale na to konto jem bezkarnie w ciągu dnia, nawet kilka razy, jeśli jestem głodna, bo wiem, że zdążę to spalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ryżówko ale Ty i tak masz dobrą wagę, mi też niewiele brakuje (przynajmniej do I celu) ale tak jak mowisz po takich wyrzeczeniach zazwyczaj nastepuje u mnie nadganianie wszelkich braków i waga znowu 64 i tak błędne koło. Ale jak oddalilam sie troszke od tych 64 to moze warto przycisnąć pasa i zbliżyć sie do tych 60. A moje zasady jedzeniowe bardzo podobne do tych co wypisalas a kieruję sie jadłospisem z kopenhaskiej plus 2 dodatkowe posiłki i jak cos przegryze po drodze to nie będę rwać wlosow z glowy chyba ze bylaby to jakaś olbrzymia ilość to wtedy będę wam tu plakac :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
judyta, u mnie to tak jest na granicy szczupłości. Jak się odpowiednio ubiorę, odpowiedni fason spodni, odpowiednia bluzka, to znajomi mnie się pytają, co ja robię, że taka jestem szczupła. Ale muszę się nastarać, żeby ukryć te kilogramy... nie mam swobody, że wrzucę byle co i nie wylewa mi się brzuch czy nie widać moich grubych ud. Nie moge sobie pozwolić na jasne spodnie np... Jak ważyłam kiedyś 55kg, to nie miałam takich problemów. Wyglądałam ładnie we wszystkim. A teraz te nadprogramowe 3-4kg nie dają mi tego komfortu tylko się wściekam wiecznie i coraz częściej niestety kupuje ciuchy w rozmiarze 38:( A kiedyś zawsze wchodziłam w 36. Dlatego bardzo chcę się odchudzić, ale tak, żeby mi się podobało to odchudzanie. Teraz skusiłam się na malutką babeczkę z kremem. F u c k ;/ namówiła mnie moja mega chuda koleżanka, która je je codziennie. Trudno. Może od takiej jednej malutkiej nie przytyję:) Czyli od jutra start na nowo - bez cukru, tłuszczu i białej mąki, ale tak, żeby się najadać z jednym wyrzeczeniem - kolacja mega lightowa. To jest proste jak konstrukcja cepa. Trzeba tylko mieć te zdrowe jadło zawsze pod ręką, żeby nie sięgać po smakołyki którymi częstują naokoło ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×