Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalapolanegri

Urodziłam drugie dziecko, mam poczucie, że moje życie się skończyło...

Polecane posty

Gość mama dwojeczki
ewa wawka-- A ja jestem ciekawa czy gdyby nie mezowie pan, rownie dobrze by sie one rozwijaly i nie ograniczaly A co to za agrument? Czy ojciec jest mniej wazny dla dziecka od matki i dlatego musi trzymac sie od niego z daleka :) Na moim przykladzie powiem: oczywiscie, ze maz jest bardzo zaangazowany w wychowanie dzieci mimo, ze b. duzo pracuje, ale, ze tak powiem brzydko, dzieci nie zrobilam sobie sama i on jest tak samo dla nich wazny jaki ja i tak samo jak i jak potrafi sie nimi zajmowac i zrobic przy nich wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdhfdh
Dziadkowie jednak ?? :) A tak zarzekalas sie: 15:13 [zgłoś do usunięcia] 33221133 wezcie nie mowcie, " ja nigdy nie korzystalam z pomocy dziakdow ani z dalszej rodziny,NIGDY!! z mezem narobilismy sobie dzieci to nasz ból glowy byl jak mamy sie nimi zajć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdhfdh
Zadalam ci pare pytan, bo osobiscie nie wierze w to co mowisz i tez nie rozumiem jak mozna zabierac tylko jedno lub dwoje dzieci ( biorac pod uwage ich wiek rowniez) , co te dzieci czuja ? I kto sie nimi zajmuje podczas waszej nieobecnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33221133
fdhfdh w szpitalu jeszcze zadne z nich nie było, chorowac to o tyle przeziebienie, goraczka bardzo rzadko, ale to u tych mlodszych,starsze nie chorują jakos,.Najmlodsza poszla do przedszkola to kilka razy zakatarzona przyszla do domu i zapalenie ucha A rozrabiają to jak dzieci,ale pewnej granicy nie wolno przekraczac,te mlodsze sie nie buntują jeszcze, starsze czesto ,taki wiek:). Gdy nie wszystkie dzieci ze sobą zabieralismy ,wtedy było duzo obrazania sie ,ale to na krótką chwile, bo bylo powiedziane ze nast razem ich kolej bedzie, dlatego tez rowniez wolimy niekiedy rzadne z nich nie brac by nie bylo obrazania sie.Pozostale dzieci lub cala czworka wtedy zostają pod okiem naszej zaufanej sprawdzonej osoby,(nie rodziny) "Ewka" jak najbardziej moge powiedziec ze bez męża nie dalabym rady wszystko sama ogarnąc w takim stiopniu jak z jego pomocą, no ale wtedy chyba by tyle dzieci sie na świat nie powilo:p "o raaaaaaanny", ale chciec dziecko to nie wszystko, musi byc na nie kasa i czas ,tylko nie mozna tak mowic ze dziecko koliduje z twoimi zachciankami, bo tak nie jest ,jesli ma sie odpwoiednie warunku spełnione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
fdhfdh - a ja sie zapytam tak: dlaczego tak sie doszukujesz niescislosci? Myslisz, ze niem ozna pogodzic macierzynstwa z dobra praca i satysfakcja osobista? Zgodze sie, ze w PL jest to trudniejsze, bo sam kraj rzuca pod nogi klody :o, ale z tego co piszesz wywniskowalam, ze nie mieszkasz a PL, wiec teoretycznie dla ciebie powinno byc to jeszcze latwiejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o raaaaaaannnnyyyy
33221133 kase mam, tylko czasu brak. A Ty z czwórka masz 2 kierunki studiów, wlasna firme. Byłam ciekawa, jak to mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdddf
Doszukuje sie, bo pewnych rzeczy po prostu nie rozumiem. Jak np brania jednego dziecka sposrod pozostalych. Zostawiania ich pod czyjas opieka ( nie z rodziny ) na np tydzien. Ale to pewnie dlatego, ze ja nie zostawilabym swoich dzieci w ten sposob, chyba ze w sytuacjach bez wyjscia. Latwiej ? Bo nie mieszkam w Pl ? Moze tak, moze nie. Stracilam rok temu meza i zostalam sama z dzieckiem. Ma 3 lata. Zdecydowalam sie mimo to zostac tutaj, nie wracac do Polski. I nie jest latwo. Przedszkole to wydatek 3/4 moich zarobkow plus opiekunka, ktora musi odbierac dziecko, kiedy ja jestem w pracy. I opiekunka, ktorej place wiecej niz zarabiam, kiedy np przedszkole ma ferie lub inne , swieta itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33221133
fdhfdh " dziadkowie nie zajmują sie naszymi dziecmi,.Rodzice męza mieszkają w innym kraju za oceanem a z moją rodziną to inna "bajka" Pisalam ze jak wyjezdzamy z ktoryms z dzieckiem, reszta dzieci jest obrazona ale na krótko,,bo wiedzą ze za jakis czas ich kolej bedzie.Bywa ze wyjezdzamy wszsycy razem,lecz na krotrze podroże .Ale jedno z nich to typowy domator, nienawidzi nigdzie wyjezdzac, tylko by w domu przesiedzialo, wiec z nim nie ma problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdddf
Dlatego w pewnych sytuacjach dziecko jest ograniczeniem. Ale nie mowie o tym, ze zaluje itd, w moim przypadku finansowe kwestie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33221133
o raaaaaaannnnyyyy " mialam i mam bardzo duzą pomoc w męzu przy dzieciach, wiec spokojnie dalam rade zrealizowac drugi kierunek studiow jak i nie zawalac pracy i dalej sie rozwijać, w duzej mierze dzieki męzowi nie zaprzecze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
ffdddf - wiec sama widzisz, ze jestes w zupelnie innej, duzo trudniejszej sytuacji, bo zostalas sama z dzieckiem, ale mimo to i tak sobie radzisz! Poza tym, tu pytanie z czystej ciekawosci, nie masz zadnych dofinansowan od panstwa? Bo tu np. jest tego bardzo duzo przeroznych zaczynajac od dodatku mieszkaniowego, po dodatek do zlobkow, przedszkola,niani, osobno dodatek na dzieci, ubezpieczenia itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdddf
Owszem, sa. I wychodzi to akurat na tyle, by przezyc miesiac. Kokosow nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33221133
ale ja równiez w PL nie mieszkam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdddf
333232 Mieszkacie za granica ? To wiele wyjasnialoby w twojej sytuacji. Dlatego moze dopytywalam sie, bo zycie w Polsce z czworka dzieci rzadko komu pozwala na takie zycie, jakie ty masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33221133
Tak,nie mieszkamyw polsce,ale mysle ze jest to kwestia organizacji bo naprawde przykro sie czyta takei wpisy ze przez dziecko nie ma sie czasu na nic,i zycie sie skonczylo, bo co te dziecko temu winne?ono sie na swiat nie prosilo,napewno bardzo przykro by mu bylo jakby przeczytalo to o sobie, jak pokrzyzowalo plany matce .Obarczanie winą niewinnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szarrrotka 1980
nie rozumiem jak można wyjechać na kilka dni i 4 dzieci zostawić z kimś obcym.. albo zabrać jedno a reszta niech zostaje.Musi być im naprawdę przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33221133
33221133 uwierz mi, ta osoba dla dzieci nie jest obca, jest bardzo kochana i uwielnbiana przez nie .Znaja ją od urodzenia i szaleją za nią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33221133
oczywiscie do bylo do "Szarrrotka 1980" ,moj nik wkleilam zamiast szarrotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
o raaaaaaannnnyyyy 33221133 "...a możesz napisac w skrocie, co w zyciu osiagnelas? w kilu zdaniach? co udalo ci sie mimo tych dzieci zrobic?" kazdy ma swoj sposob postrzegania swiata i moze dla kogos posiadanie 4 dzieci jest wazniejsze niz kierownicze stanowisko? Czy przez to jest gorszy? czy jezeli pracowała by w domu to oznacza ze nic nie osiagneła? Jednych dzieci ograniczaja bo np przedszkole drogie i z czegos musza rezygnowac a innych moze to finanse bardziej ograniczaja bo własnie przez nie nie moga miec kolejnego dziecka mimo iz by chcieli? Zalezy jak kto na to patrzy. Wiem jedno na 100%! Ze zadne dziecko nie prosiło sie samo na swiat! Wiec czemu ktos na nie prubuje zrzucic " trudy dorosłego świata"? To my mamy byc odpowiedzialni za nich a nie oni za nas! Litosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
o raaaaaaannnnyyyy 33221133 "moje zycie obecnie wygląda tak: pn-pt 7-15 praca (nienajgorsza, ale mam 25 lat i dopiero zaczynam podbijac rynek ) co drugii weekend zjazd na studiach (sobota od rana do nocy, niedziela od rana do 17, rok temu byly tez piatki). Robię tez pare innych rzeczy, kursów itp, mam tez teraz mały problem zdrowotny i co miesiac jade do warszawy na 1 cały dzien. Tak więc w miesiącu nie mam żadnego albo max 1 wolny weekend. W pracy - czasem udaje sie skonczyc o 14 (jak dzis, ale przyjechalam na 6:30), ale po pracy tez jest co robić. Zajmuje sie domem (wspolnie z partnerem, ale i tak jest tego sporo - mieszkamy na wsi). W związku ze studiami mam mase nauki, projektów (teraz oddech po sesji). Chcicałabym miec jeszcze jedno dziecko, ale gdzie tu czas dla niego? Z mężem prawie nie rozmawiam bo nie bardzo jest kiedy." Czy ktos Cie zmusił do tego dziecka? Jesli nie to po co sie na nie decydowałas skoro wiedziałas jaka masz sytuacje i ze bedzie ci tak bardzo ciezko? W takim razie nie dziecko ograniczyło Ciebie tylko sama sie ograniczyłas. Moze nawet nie ograniczyłas tylko utrudniłas sobie zycie poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie zalezy od faktu
posiadania dzieci, ale od organizacji zycia. Mnie dzieci nie ograniczyly, bo sukcesy zawodowe osagnelam juz przed nimi, finansowo tez nie, bo mielismy je pozno, wtedy, kiedy kasa juz nie byla problemem, wyjezdzilismy sie z nimi po calym swiecie ze wzgledu na rodzaj pracy - wszystko mozna rozsadnie zaplanowac, jak sie chce. Poza tym - jak dlugo dziecko jest male?! Mowicie o tych pieluszkach i kaszkach, jakby to mialo trwac wieki - a to jest naprawdę MOMENT w zyciu kobiety, przed i po zyje sie znacznie dłuzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
fdhfdh bardzo Tobie i Twojemu dziecku współczuje bo ja sama straciłam ojca w wieku 3 lat tez a mama miała nas 5tke! Wiec zdaje sobie sprawe jak ci ciezko! W Twoim i mojej mamy przypadku los was ograniczył poprostu. Nikt nie mogł przewidziec ze tak sie zycie potoczy...tym bardziej dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie zalezy od faktu
dodam jeszcze , ze posiadanie dzieci to byla swiadoma deyzja - a staram sie w zyciu podejmowac decyzje rozsadne. Po to urodzilam, zeby mnie to wzbogacilo a nie ograniczało - i w tym kierunku działałam, bedac z nimi. Niby czemu milabym decydowac sie na cos, co mnie unieszcesliwi? Jesli ktos wybiera tak ,zeby nie zalować zadnych waznych zyciowych decyzji, to czemu ma zalowac ( swiadomego) rodzenia dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efrocza
Ja ze swojego doświadczenia powiem tyle: łatwo jest mówić kobiecie, która ma takiego faceta, który wszystko za nią zrobi, pogotuje jej, posprząta, zajmie się dzieckiem "mnie dziecko w ogóle nie ogranicza". Owszem, nie ogranicza, skoro conajmniej 70% obowiązków mam odjęte, bo mąż za mnie robi. Ja już znam takie osoby, co mówią, "facet też spłodził dziecko, więc tak samo ma obowiązek się nim zajmować", czy "facet tak samo człowiek, musi tak samo w połowie zajmować się domem". Tak mówią z reguły kobiety, które leżą do góry brzuchem i nic niewiele robią ani przy dziecku, ani w domu, albo tylko realizują się zawodowo czy chodzą do kosmetyczki, a maż zapieprza w domu , przy dzieciach i jeszcze sam pracuje zawodowo. Wtedy łatwo takim babkom mówić, że mają czas na książkę, na solarium, na pracę zawodową przy 2 dzieci, że wyjazd z dzieckiem to dla nich żaden problem, jasne, skoro mąż rano na wyjeździe wstanie do dzieci, skoczy po bułki, i jeszcze podstawi pod nos śniadanie, podczas gdy szanowna mamusia sobie w tym czasie smacznie spała. Też bym w tym momencie mogla powiedzieć, że mam sielankę i dziecko mnie nie ogranicza - nie ogranicza, bo niewiele przy nim robię i zajmuję się sobą. Kobieta, która ma więcej obowiązków, na ktorą spada większa ilość obowiązków i odpowiedzialności za dziecko, niestety takiej sielanki nie ma. I nie gadajcie mi tu, że facet to też ojciec, musi robić po równo w domu, bo nie każdy facet taki jest. Jest gro facetów, którzy mają dwie lewe do gotowania, prasowania czy prania, w wielu przypadkach gro obowiązków i tak spada głównie na kobietę, więc gdzie tu mieć czas na sielankowe wyjazdy bez stresu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyżejjjjj
to trzeba patrzeć z kim się robi dziecko...jak wzięłaś sobie lenia to teraz nie narzekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efrocza
Poza tym argumentujecie, że co to za problem wziąć dziecko w gory, iść z nim do knajpy. Każdy ma różne dzieci i ja akurat z moim nie wybieram się już w takie miejsca, bo spróbowałam i była to dla mnie większa tyrka niż przyjemność. Organizować się umiem super, jestem super zaplanowaną osobą, ale niestety planowanie i organizowanie wszystkiego pod dziecko na wyjeździe nie pozwala się zrelaksować i cieszyć wyjazdem w pełni, bo dziecko malutkie - przynajmniej moje - nawet w tej knajpie nie da spokojnie posiedzieć i zjeść, bo np wciąż ucieka, a jak się je posadzi, wrzeszczy.Jak w porze drzemki jestem w drodze, pośpi zaledwie pół godziny, do godziny, a potem jest niedospane i całą resztę dnia marudzi i jest nieznośne, nie chce jeść, bawić się, nie da się z nim wytrzymać, a wszystko przez to, że spał 40 minut w foteliku w samochodzie, a nie spokojnie w swoim pokoju w łóżeczku, gdzie co dzień prześpi 3 godziny i potem wstaje rześkie i radosne na resztę dnia.Jak bierzemy wałówkę na drogę - obiadki, kaszki, serki - nie ma szans, by dziecko coś zjadło normalnie w terenie, np. w drodze nad morze czy na plaży, bo jest tak przejęte, że nie ma apetytu,potem jest głodny, a przez to marudny i koło się zamyka, urlop się psuje, a w domu zje wszystko pięknie i jest zadowolony. Nie wiem, jak Wy,ale u mnie po powyższych przykładach widzicie , że wyjazd z małym dzieckiem to nie jest sielanka i lepszy spokój mam w domu, czy na przyosiedlowym placu zabaw niż w Chorwacji czy w Zakopanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efrocza
Tak, Wy to z kolei bierzecie pracusiów, żeby same się obijać i jeździć na wakacje, same jesteście leniwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyżejjjjj
no i co boli Cie to że facet umie się zająć swoim dzieckiem a żona może iść na kawę do koleżanki? zmień męża:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
efrocza widzisz jak nie nauczysz dziecka od małego pewnych zachowań czy nawyków to potem masz to co masz. Wiem co mówie bo moja córka to chodząca energia! Zanim weźmie kęs do buzi do 10 razy sie przekreci na krzesle lub z niego zchodzi i wychodzi z powrotem. Dzieci maja do tego prawo!:) Muszą tylko wiedziec ile im wolno a ile nie:) Nie zje w drodze na plaze bo podekscytowane? To zje na plaży jak zgłodnieje:) Widze że niektóre kobitki uwielbiaja uprzykszac sobie życie na sile i doszukiwac sie problemów tam gdzie ich nie ma:) Nawet potrafia znaleść problem w tym ze ktos ma meża odpowiedzialnego i kochajacego rodzine:):) Chyba komus tu szkoda:D Ale jak sie brało lenia lub samej sie jest kwoka domowa co uwaza ze sama zrobi wszystko najlepiej to tak ma:) Hhahahah ubawiło mnie to:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
efrocza jeszcze jedno (wiem z doświadczenia) za 1, 2 czy 3 razem np w restauracji owszem dziecko moze byc nieznosne i mozna sie umęczyc ale rezygnujac z tych wyjsc niczego go nie nauczysz. A raczej nauczysz ze jak gdzies sie mu nie spodoba to wystarczy powrzeszczec i mama wychodzi. Trzeba byc konsekwentnym i tłumaczyc dziecku i za 4, 5 czy 10 razem juz bedzie umiało sie zachowac i masz kłopot z głowy juz na zawsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×