Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

Gość Mama Kabaczka
Wydaje mi się, że to wszystko zależy od lekarza i położnych, na których zmianę się trafi. No i od własnego szczęścia... Czytam to forum od samego początku i byłam pozytywnie nastawiona. Nigdy bym nie przypuszczała, że mój poród będzie tyle trwał! Tak samo jeśli chodzi o położne, bo będąc w szpitalu łącznie 5 dni spotkałam się z różnym ich podejściem do matek i chęcią pomocy. Dlatego jeśli miałabym wybierać kiedyś znów szpital do porodu wybrałabym pomimo wszystko ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Aha -gdyby komuś się to przydałao -na Jaczewskiego nie dają mleka. Jak kobieta nie ma mleka jeszcze po porodzie lub po cesarce to dziecko się drze cały czas i położne nie reagują....wg nich dziecko ma się drzeć i czekać aż się pojawi mleko w cycu u mamy. Wiem to już z kilku źródeł dlatego piszę. Na Staszica bez problemu dają mleko, a jak dziecko płacze dłużej niż 5 min to od razu leci na salę położna z pomocą. Może niektóre z was chcą karmić od samego początku piersią ale widok głodnego malucha który płacze przez 3 noce nie jest niczym przyjemnym..... Rodziłam na jaczewskiego i potwierdzam - tam mleka nie daja ! miałam problemy z karmieniem, położne nie miały czasu, zakaz dokarmiania i moje dziecko 3 doby wrzeszczało z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę robić nikomu żadnej reklamy -ale jak to w naszym kraju jest -"lepiej nie być pacjentką z ulicy", tzn najlepiej jak się wybiera poród na Staszica mieć położną stamtąd. Co to oznacza? Albo zapisać się do Gravimedu na szkołę rodzenia albo spotkania indywidualne....kasa jest duża i nie duża- rzecz względna i zależy kto ma jakie priorytety. Wg mnie na coś takiego stać każdą pracującą kobietę. Ja nie żałuję - dziwię się, że pojawiają się negatywne opinie o opiece poporodowej i o położnych od noworodków - przeleżałam w szpitalu 8 dni i na patologii również. I chyba wszystkie zmiany przewinęły się....Panie od noworodków naprawdę z sercem podchodziły do dzieciaczków. Pamiętam przesympatyczną, młodą blondynkę z długim końskim ogonem - uczyła mnie zakładać pierwszą pieluchę i pomagała małego przebierać jak mu się zebrało na 5 kup pod rząd;) I naprawdę w nocy ma być spokój - nie było nocy by jakieś dziecko płakało cały czas. Pokój w którym przebywają noworodki pod inkubatorami to oaza spokoju. A dzieci są odwożone do mam zaraz po badaniu. Ja miałam cesarkę i mały był w swoim kojcu cały czas. Przywożony i odwożony. Nie wiem gdzie mieliby trzymać zdrowe dziecko, które nie potrzebuje inkubatora. Nie ma takiej sali. Są mamy z dziećmi(mamy po cesarkach też) i intensywna terapia. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Busty nie wiem kiedy ty rodziłaś swojego dzidziusia skoro twierdzisz że cytuję "w nocy ma być spokój".. Mój niunio urodził się w połowie października. Pierwszą noc odebrany ode mnie właśnie przez tą długowłosą blondynkę całą noc płakał. Tak jak pisałam wcześniej-mimo iż byłam po cięciu nie prosiłam by go ode mnie zabierano bo był przy mnie bardzo grzeczny. O pomoc w opiece nad nim też nie prosiłam bo nie było takiej potrzeby-wwychowałam już dwoje starszych dzieci więc taka pomoc po prostu nie była mi potrzebna. Po porodzie na trzecią dobę wyszliśmy do domu więc trzy noce spędziłam na położnictwie i podczas mojego pobytu nikt nie stosował się do zasady że "w nocy ma być spokój". Na sali leżałyśmy we cztery z czego tylko jedna z nas rodziła po raz pierwszy. Moje dziecko po pierwszej przepłakanej nocy do końca pobytu było już grzeczne ale gdy inne płakały nawet pies z kulawą nogą nie zajrzał na salę zresztą na innych salach też płakały dzieci w nocy i raczej nikogo z personelu noworodkowego to nie wzruszało. No ale wystarczy już tej krytyki-pomijając pielęgniarki z noworodków (może nie wszystkie żeby już nie było tak całkiem na źle), tak jak pisałam wcześniej-wszystkie położne pracujące na patologii c. porodówce czy położnictwie w moim przypadku okazały się rewelacyjne. Każda z nas będzie miała inne zdanie na ten temat bo nie każda oczekuje tego samego. Mnie najbardziej zraziło to że zabrano mi dziecko na całą noc i mimo płaczu nikt mi go nie przywiózł-później już pomoc pielęgniarek nie była mi potrzebna. Ogólnie szpital jest super choć pewnie ile pacjentek tyle opinii-w moim przypadku i lekarz prowadzący ciążę i położna pracują na Staszica więc ja jestem zadowolona z pobytu i opieki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę się, że jeśli nie mam lekarza i położnej ze Staszica to mam liczyć sama na siebie. Rodzilam w maju, mój lekarz pracuje na Jaczewskiego a "swojej" położnej w ogóle nie miałam jednak nikogo na porodówce to nie obchodziło. Miałam bardzo dobrą opiekę na zmianie położnej pani Anety. Bardzo mnie wspierała i pomagała. Po porodzie opieka też bardzo dobra mimo żadnych znajomości na oddziale. Moim zdaniem dużo zależy od naszego pozytywnego nastawienia choć czasem trzeba też tupnąć nogą i wyraźnie swoje oczekiwania wygłosić. Pozdrawiam mamusie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscc
Ja również nie mialam nikogo ze sztaszica i mialam szybki poród ktory opisywalam juz wczesniej i dobra opiekę więc tez sie nie zgadzam ze w tym przypadku trzeba mieć znajomości. Dokładnie, każda z nas oczekuje czego innego Moze stad te niezgodności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co taka cisza na forum, czyżby na Staszica porodówkę zamknęli? Te mamy które były aktywne na forum uwinęły się z porodem do końca grudnia, teraz zajmują się swoimi skarbami a tutaj pustoooo.... Napiszcie chociaż jak rozwijają się wasze pociechy. Ja urodziłam swojego szkraba w połowie października. Jego waga urodzeniowa to 4360 i 56cm. Teraz każdy kto go zobaczy to mówi że wygląda jak by miał pół roku bo waży 7kg i jest 67cm długi. Dla mnie najważniejsze jest to że jest zdrowym, pogodnym i ciągle uśmiechniętym dzieckiem, które uwielbia spacery (pierwszy raz wyszliśmy na dwór jak miał tydzień i od tamtej pory jesteśmy na spacerku codziennie po 3-4 godz bez względu na pogodę.) Pozdrawiam wszystkie jesienno-zimowe mamuśki 2014:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pada i wieje to tez spacerujesz 4 godziny? Yhyyy juz to widze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w swoim domu więc jak pada i wieje to dziecko w wózku śpi przed wejściem do domu które jest zadaszone i osłonięte z dwóch stron ścianami budynku. Od strony wejścia mam okno w kuchni więc w tym czasie mogę sobie spokojnie coś zrobić a mam go cały czas na oku. Zresztą nie mam innego wyjścia bo mały tak przyzwyczaił się do "bycia na dworze" o ile można to tak nazwać, że jak z nim nie wyjdę, to w domu nie chce mi w dzień w ogóle spać. Zaśnie na 10min i się budzi a jak jest nie wyspany to jest po prostu marudny. Oprócz niego mam jeszcze dwójkę dużo starszych dzieci więc też nie mogę sobie pozwolić na to żeby tylko jemu cały dzień poświęcać uwagę czy nosić go ciągle na rękach bo mam masę innych obowiązków. Jest mi z tym dobrze że jemu spanko na świeżym powietrzu pasuje bo wtedy można na prawdę dużo rzeczy zrobić. Jak się nie mieszka z rodzicami czy teściami i nie można liczyć na pomoc z żadnej strony to czas kiedy mały śpi muszę wykorzystać do maksimum. Z pierwszym dzieckiem praktycznie wcale nie wychodziłam w zimie choć urodził się w sierpniu (ma 13lat) więc w zimowych miesiącach był starszy niż ten teraz. Mieszkaliśmy wtedy z rodzicami i może trochę za namową mamy nie brałam go nigdzie: "nie idź bo zmarznie, bo się przeziębi, masz zdrowe dziecko to siedź w domu bo wyjdziesz to zachoruje" itp Byłam młodą mamą bez doświadczenia więc siedziałam i słuchałam tej doświadczonej. Z drugim dzieckiem było podobnie (córcia ma 10lat) z tym że ona urodziła się 15 listopada więc tym bardziej nie wyciągałam miesięcznego dziecka na mróz i tak kisiliśmy się do wiosny w domu. Teraz (można powiedzieć bogatsza w doświadczenie;-) ) wychowuję małego zupełnie inaczej. Poniekąd sytuacja nas do tego zmusza bo a to zakupy trzeba zrobić a to coś innego wypadnie a jak dziecka nie ma z kim zostawić to włóczymy go wszędzie ze sobą. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wigilijna
To super ze masz taką możliwość;) ja tez siedze z miesięcznikiem na ganku jak pada. Ale jestem z nim caly czas bo mieszkam na pietrze. Trzeba hartowac i przyzwyczaiac dziecko do codziennych rytuałów. Ja z pierwszym dzieckiem tez chodziłam w mrozy bo sie urodzil w styczniu. Raz byl tylko chory ale zaraz po tym jak odstawilam go drastycznie od cyca bo trafiłam do szpitala na nerki. Wszyscy w domu wtedy chorowali. Macius ma juz miesiąc, mamy kolki ale nie jakies masakryczne. Dziękować Bogu. Ogólnie jest zdrowym i zadowolonyn maluchem. Strzela juz pierwsze uśmiechy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie o to chodzi żeby dziecko przyzwyczaić od małego. Mój raz miał tylko początek stanu zapalnego w jednym uszku ale lekarz powiedział że to z tego że zdarza mu się czasami trochę pokarmu ulać i dostaje się on do przewodu słuchowego. Nawet nie dostał antybiotyku tylko kropelki do uszka i po trzech dniach przeszło. Zapytałam oczywiście czy są jakieś przeciwwskazania żeby wyjść na dwór ale lekarz powiedział że jeśli dziecko nie gorączkuje to oczywiście możemy iść. Powiedział mi że przecież dziecko to jest normalny człowiek tak jak my tylko malutki, ale nie znaczy to, że trzeba go wychowywać w inkubatorze bo skoro my wychodzimy na dwór podczas mrozu i wystarczy nam odpowiednie ubranie żeby się nie przeziębić i by było nam ciepło to tak samo jest z dziećmi. Odnośnie bólu brzuszka to też u nas się pojawiało coś gdy niunio miał miesiąc, ale to tylko czasami (bardziej chyba przez to co ja zjadłam) Pomagał mu wtedy infacol, ale nie zużyłam nawet całego opakowania bo nie było takiej potrzeby. Natomiast od drugiego tygodnia życia podaję mu Acidolac Baby w kropelkach (5kropelek rano i 3 na wieczór) Jest to probiotyk z takich, które podaje się np przy antybiotyku żeby wyrównać prawidłową florę bakteryjną przewodu pokarmowego. Doradziła mi to jeszcze taka starsza położna, która przychodziła do mnie po porodzie. Mówiła że to fajnie działa na jelita a przy okazji wzmacnia odporność organizmu. Od tamtej pory mu to podaję i jest rewelacja bo nie boli go brzuszek, robi ładne kupy i nie choruje. Odnośnie wzmocnienia odporności to podaję mu jeszcze wit D z kwasami DHA (Bobik DHA) no i oczywiście wit C. Życzę dużo zdrówka i uśmiechu na twarzy dla Twoich pociech. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mozna podawac witamine c niemowlakom ? Jesli tak to jaka ? I od ktorego miesiaca? Jestem mama 4miesiecznej coreczki i mampytanie czy szczepilyscie na dodatkowe szczepienia typu rotawirusy czy pneumokoki? Pozdrawiam ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mamą 8miesiecznego synka i nie szczepiłam go na nic dodatkowo prócz tych zalecanych z kalendarza szczepień. Również prawie codziennie wychodzę z nim na spacer i jeszcze ani razu nie chorował, nie miał nawet kataru. Karmiłam go tylko piersią do 6 miesiąca później wprowadziłam dodatkowo własne zupy i owoce. Syn waży teraz 11kg i ma 77cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój synio ma 3 i pół miesiąca. Witaminkę C poleciła wprowadzić mu lekarka jak byliśmy na pierwszym szczepieniu czyli podaję mu już jakieś 2 m-ce. Powiedziała że jak wychodzimy codziennie na dwór to przyda się na wzmocnienie odporności. Ja kupiłam Cebion w kropelkach (daję mu 1×8kropli) Opakowanie (10ml) jest bardzo wydajne bo mam go do tej pory ale są też inne np. Juwit C. Nie zależnie od tego jaką kupisz wszystkie mają jednakową ilość wit c/ml. Odnośnie szczepień to szczepię małego tylko tymi zalecanymi w kalendarzu. Nie korzystam jednak z tych szczepionek darmowych tylko z płatnych (np Pentaxin 5w1) Jest onea lepiej oczyszczona, moje dziecko nie jest po niej marudne ani nie gorączkuje no i podana jest w jednym ukłuciu. Moje starsze dzieci też tym szczepiłam i łagodnie przechodziły szczepienia więc teraz też postawiłam na ten rodzaj szczepionki;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odnośnie karmienia piersią czy po 4 miesiącu podajecie już coś czy tylko nadal pierś?jak wp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się chyba wstrzymam z wprowadzaniem nowych posiłków. Może jestem w błędzie, ale uważam, że na jedzenie warzyw, owoców itd mały będzie miał całe życie. Na razie niech maksymalnie wykorzysta zalety mleka mamy bo tego nic mu nie zastąpi. Zresztą nawet mi się myśleć nie chce, że niedługo trzeba go będzie zacząć faszerować "dobrodziejstwami tego świata"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się właśnie zastanawiam moja jest już w piątym miesiącu??a jak wprowadzacie gluten??codziennie??i w jakich dawkach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam kilka ostatnich odpowiedzi i myślałam, ze pomylilam stronę. Po co piszecie na tej stronie o glupotach nie związanych z tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak forum wygasło nikt nie pisze o porodach to trzeba zacząć inny temat??? :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
buuu ja bym z chęcią chciała się dowiedziec jak wyglada sytuacja na staszica bo nie długo mam termin???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przystopujcie trochę z informacjami z powodówki na Staszica bo się forum zapchało i nie nadążają publikować wypowiedzi. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz są luzy bo mało dziewczyn w ciąży)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba największy bum porodów minął ale tez nie wiadomo jak będzie konkretnego dnia. Czasem jest dzień , że nie ma żadnego porodu a następny taki, ze odsyłają rodzące. Jeśli mogę cos poradzic, nie nastawiajcie sie na 100% na staszica. Warto mieć jakieś koło awaryjne tzn wiedzieć gdzie jak cos nie wyjdzie pojechać.Jeszcze jedno, wyśpijcie się wcześniej ile się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia2308
no ja planuję jak nie załapię się na staszica to jechac do świdnika podobno też dziewczyny zadowolone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tydzień
Kochane jak sytuacja w szpitalu ? został mi tydzień do porodu a nie wiem czy się dostanę jak będzie oblężenie . mój lekarz zapewnia mnie że nie będzie problemu, ale ja tyle się nasłuchałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubieponiedzialkow
Tylko tydzien masz jakies wiesci jak sytuacja na oddziale? Ja mam termin za 2 tyg. ale czuje, ze do tego terminu nie dotrwam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia2308
ja też mam 2 tygodnie także może się spotkamy :) nielubieponiedziałków a na kiedy masz dokładnie termin???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubieponiedzialkow
Kasia2308 dokladnie 22 luty, ale nie wiem czy dam rade jeszcze tyle w dwupaku wytrzymac. 2 tyg temu opadl mi brzuch i czuje jak mi sie szyjka skaca. W piatek mam wizyte kontrolna u lekarza, zobaczymy co powie. A u Ciebie jakies symptomy juz sa? To moja pierwsza ciaza i troche sie stresuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam chcialam sie dowiedziec jak jest ze szczepieniem noworodkow na Staszica, czy pytaja o zgode przed zaszczepieniem? I czy robia problemy w razie nie wyrazenia zgody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia2308
nielubieponiedziałków ja mam termin z usg na 22 lutego :) a od gina na 25 lutego to też mój pierwszy dzieciaczek :) mnie to strasznie bolą pachwiny jak tylko pójde na spacer i jakies drobne zakupy to na wieczór mam mega ból piję herbatkę z lisci malin i łykam wiesiołka może to coś pomoże heheh na skurcze oznak porodu raczej nie mam coś mnie tylko podkuje czasem i nieraz mam taki ból jak na okres i tyle narazie. Mam wyzytę jutro także może zbada i zobaczy czy coś się tam dzieje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×