Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość filllllipinka

czuje, ze przegralam. nic nie pomaga.

Polecane posty

Gość cotojest
bo szukają na siłę? bo mylą zauroczenie z prawdziwym uczuciem? bo brakuje zaufania i jest sporo pokus? bo ludzie nie walczą o związek i zbyt szybko się poddają? bo nie słuchają siebie nawzajem tylko oczekują zaspokojenia własnych potrzeb? bo kierują się głupimi stereotypami? bo dobro własne przedkładają nad dobro partnera? bo ich idealne wyobrażenie o związku w starciu z rzeczywistością przytłacza ich i rozczarowuje? bo zamiast budować relację oparta na solidnych podstawach klecą coś w pospiechu bez zastanowienia? bo przekraczają pewne sfery życia zbyt szybko? bo oczekują zbyt wiele? bo nie wiedzą czego tak naprawdę chcą? bo nie są szczerzy i udają kogoś innego? bo maja błędne przekonania? bo ich potrzeby nie zostają zaspokojone? bo nie potrafią słuchać? powodów jest cała masa... jedne wynikają z drugich... przeplatają się i uzupełniają... moim zdaniem to po prostu brak dojrzałości... ale co to jest dojrzałość? wygląd na to, że tak naprawdę nikt nie jest tak do końca gotowy na związek, czyli na to co życie nam ze sobą niesie... dlatego tak ważne jest aby nie postępować pochopnie... ale czy to możliwe gdy targają nami emocje? eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
gwoli wyjasnienia... proszę nie zganiać całej winy na facetów, kobiety też niejednokrotnie nie wiedza czego chcą i zdradzają mężów... znam kilka takich przypadków osobiście... ale tak najlepiej, zgonić na facetów i odsunąć podejrzenia od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
mój znajomy to dobry facet, pracowity i wierny... ma żonkę, która zdradzała go z 2 facetami i to w tym samym okresie czasu... grała na 3 fronty... oboje mieszkają u Jej rodziców (domek jednorodzinny) i Jej własny ojciec groził córce, że wyrzuci Ją z domu jeśli się nie zmieni... takie bywają dzisiejsze kobiety... ale łatwiej jest stereotypowo zgonić winę na faceta, no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
cotojest Jestes wartosciowym facetem i z zasadami. Swiat jednak tak zwariowal, ze im osobnik bardziej pokrecony - tym ciekawszy, bardziej oryginalny, itp. Ty jestes unikatem w tym dynamicznym swiecie, pelnym klamliwych politykow, medialnej tandety, ekshibicjonizmu, pozerstwa i wyscigu szczurow. Teraz nawet w zyciu uczuciowym licza sie lokcie. A ty porafisz jedynie bez... Sposob w jaki o sobie piszesz...zamyka cie na swiat. Nie musisz sie zmieniac, ale chyba musisz zaczac myslec innymi kategoriami. Nie wiem jakie masz zainteresowania, ale pewnie bys sie sprawdzil na jakims tematycznym forum. Tam na pewno zbieralbys swoje oklaski. Pomysl o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
skadi Powiedz mi jednak po co mi te oklaski? Owszem, poniekąd to miłe i dodaje wiary w siebie, ale tylko na chwilkę i nie zmienia to realiów. Internet to tylko ułuda i rodzaj ucieczki przed rzeczywistością. Pełno tu kontrowersji i "nietuzinkowych" osób, które maja problemy same z sobą. Lepiej nie brać do siebie tego co tutaj inni piszą, bo tak naprawdę to tylko nasza powierzchowność może tu zaistnieć, a to jest tylko ułamek naszej osobowości. Co do zainteresowań i pasji to generalnie są, ale z braku pewnych czynników, czy tez chociażby z tego powodu, że szkoda mi na siebie wydawać zbyt wiele pieniędzy nie rozwijam ich. Myśleć innymi kategoriami.. to nie takie proste. Nie jestem przebojowy, trudno mi w jakiś sposób zaistnieć w społeczeństwie. Moja przyjaciółka oswoiła mnie bo wykazała dobre chęci i dała mi odczuć, że lubi moje towarzystwo. Wyczuła mnie i generalnie ta znajomość była taka w pewnym stopniu "duchowa". Nie wiem jak to napisać, ale np. gdy byliśmy nad jeziorem i widziałem, że cofa się w moim kierunku wiedziałem podświadomie, że chce schować klapki do samochodu i otworzyłem bagażnik. Od tak bez słów. Wierzyłem, że jesteśmy sobie pisani, ale wiara to nie wszystko. Tkwię w Internecie już ponad 10 lat i zazwyczaj spotykałem się z rodzajem agresji i podłości... owszem, kilka razy byłem jak gdyby w centrum uwagi i część osób pochwala to jaki jestem, ale to nigdy nic nie zmieniło i nie zmieni w tym jak potoczą się moje losy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skadi
Widze, ze jestes trzezwym realista, ale nie tylko na tym polega zycie. To wszystko prawda co piszesz, ale mam wrazenie, ze jestes jednym z tych, ktorzy nie daja sobie prawa do szczescia. Byla przyjaciolka, nie ma przyjaciolki, wiec moje zycie jakby skonczone. Prawa natury sa jednak inne: jedne drzwi sie zamykaja, drugie sie otwieraja. Jednak ty jakby jedne zamknales, ale stoisz plecami do tych drugich. Nie chcesz ich w ogole widziec. Nie mowiac juz o ich otwieraniu. Wiadomo, ze jesli cos bylo fajne, to chetnie do tego wracamy. Ale to ma byc uzupelnieniem do twojego obecnego zycia, a nie jego glowna czescia. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filllllipinka
gwoli wyjasnienia- to nie ma wiekszego znaczenia, moze nie do konca jasno sie wyrazam. ale to nie jest istota problemu, wazne jest, ze cos wiem i na dodatek nie jest to calkiem pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
filllllipinka Jedno jest pewne, skoro pobrali się to ich znajomość zapewne trwała x czasu. Ludzie od tak z dnia na dzień nie decydują się na tak poważny krok. Nie w dzisiejszych czasach. Sprawa jest w zasadzie dość oczywista. To był skok w bok. Swego rodzaju zabawa, której stałaś się ofiarą. To bardzo przykra sytuacja i zapewne bolesna, ale Ty lepiej dziękuj Bogu, że on jest teraz z inną. Pomyśl sobie co by było gdybyś była na miejscu owej nieświadomej niczego żony, którą mąż zdradził już przed ślubem. Skoro tak, to moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie by uczynił to po raz kolejny... i może tak właśnie jest. Może to jego codzienne praktyki. Ludzie są różni i trzeba wziąć poprawkę na to co czujemy, bo często owe uczucia wprowadzają nas w błędny tok rozumowania i nie chcemy dostrzec prawdy, która bywa tak oczywista. Jedno jest pewne - potrzebujesz więcej czasu. Każdy na Twoim miejscu potrzebował by czasu na ogarnięcie tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filllllipinka
cotojest- a nie uwazasz, ze - jak zastanawialam sie wczesniej - kocha ją? popełnił pomyłke (spotykajac sie ze mna) i wrocil do niej? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filllllipinka
cotojest - i jeszcze jedno, jezeli mozesz mi odpowiedziec. jezeli by tak bylo, jak napisales wczesniej, jezeli ja (i moze nawet jakies inne) bylam "skokiem w bok" jak sie wyraziles, jezeli, jak napisales sa to byc moze jego "codzienne praktyki", to prosze wytłumacz mi, dlaczego robiac to wszystko, zdecydował sie na slub z tamta kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de.molka
bo moze tak naprawde to tylko kocha od zawsze ja, wszystkie inne byly albo z nudow, albo z ciekawosci, albo ze zlosci na ta jedyna (powodow moze byc wiele, mysle)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
Nikt tego nie wie, tylko on.. możemy sobie gdybać. Moim zdaniem jednak gdy ktoś darzy kogoś prawdziwym uczuciem to jego emocje, uczucia, myśli, działania są ukierunkowane na konkretna osobę. Bardzo istotne jest także to czy to była jego pierwsza "miłość", co ich łączyło tak naprawdę i szereg innych czasami nawet drobnych niuansów, które wpływają na naszą psychikę i tym samym na podjęte decyzje. Nie znam go i trudno mi się wypowiadać, ale miałem kilku kolegów, którzy mimo iż byli w związkach to potrafili bez najmniejszych problemów skoczyć w bok. O dziwo oboje nie byli przystojni. Jeden z nich często tak robił właśnie wówczas gdy nie układało mu się w związku, ale i nie tylko. Jedną jego "ofiarę" nawet znałem i była to osoba zagubiona, samotna, zdesperowana zapewne, miała problemy natury emocjonalnej choć z zewnątrz wyglądała na ułożoną i wartościową, powiedział bym nawet niedostępną kobietę. Powiedz mi czy ktokolwiek kto odchodzi od swojego partnera i z dnia na dzień znajduje sobie kogoś innego... czy to świadczy o prawdziwości uczuć, które darzył poprzednia "miłość"? Czy też może o płytkich mało wartych emocjach, które łatwo idzie zastąpić czymś innym? Czyli nawet gdyby w ich związku chwilowo nastał kryzys to czy jego postępowanie jest wytłumaczalne i racjonalne? Każdy kto naprawdę czuje coś do kogoś to tuz po rozstaniu potrzebuje czasu. Tak podpowiada logika. Ludzie to nie rękawiczki. Nie można od tak zmieniać ich i zastępować innymi, sprawdzać, wykorzystywać i porzucać. To świadczy o braku dojrzałości emocjonalnej, o brakach w wychowaniu. Bo każdy dobrze wychowany człowiek posiada sumienie i rozum.. wie, że nie wolno bawić się ludzkimi uczuciami. Więc nie tłumaczy go nawet owy chwilowy ewentualny kryzys, w który szczerze wątpię, bo powiedz sama... czy gdyby wrócił do Ciebie facet po np. 4 miesiącach kryzysu, to czy od razu podjęła byś decyzje o ślubie, czy wstrzymała się i poczekała przynajmniej z rok by sprawdzić czy to ma jakikolwiek sens? Dlaczego zdecydował się na ślub? Piszesz tak jak byś sama chciała być na miejscu tej niczego nie świadomej kobiety, która będzie miała swoje pozorne szczęście do chwili gdy ewentualne jego praktyki wyjdą na jaw. Bardzo ciekawa perspektywa na przyszłość. Nie sądzisz? Dlaczego akurat ona? Może z tego powodu, że byli ze sobą kilka lat, może to kwestia przyzwyczajenia, może finansowa, może po prostu widzi, że będąc z nią panuje nad sytuacją i wszystkie jego wybryki uchodzą mu na sucho, czuje się panem sytuacji. Może rodziny naciskały. Może Ona była w ciąży. Może.. może.. może.. To wie tylko on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filllllipinka
cotojest- bardzo mi pomaga ta rozmowa z Tobą. Dziękuje. napisales, ze "Może.. może.. może.. To wie tylko on."- tak, wiem, ale zapytalam Ciebie, bo osobie "z boku" łatwiej czasami ocenic sytuacje. bo nawet ktos wyzej napisal, ze moze cały czas ja kochal:( to tak boli. musze jeszcze cos przemyslec, napisze tutaj jeszcze.teraz musze wyjsc, bo musze cos pilnego załatwic. zajrzę tu jednak pozniej, mam nadzieje, ze jeszcze tu bedziesz zagladał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
Jak ktoś kogoś kocha to nie skacze w bok, tylko trwa i wspiera swoją wybrankę. Miłość, ta prawdziwa to nie kwestia umowy na czas określony, którą w razie potrzeby można rozwiązać lub odnowić. Prawdziwe i cokolwiek warte uczucie jest bezwarunkowe - tak jak w przysiędze składanej przed obliczem Boga - na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włączę się do rozmowy
Czytam i czuję, że chce coś powiedzieć. Dokładnie wczoraj, po 4 miesiącach rozłąki przyszedł do mnie chłopak, z chęcią powrotu. Byliśmy razem 6 lat. Rozstaliśmy się z powodu tych wszystkich przyczyn wymienionych przez cotojest. Z braku rozmowy, z braku jego starań o mnie, bo jak sam przyznał byłam w niego tak zapatrzona, że widział, że już nie musi, bo i tak mam go za chodzący ideał. Ja w ciągu tych 4 miesięcy poznałam kogoś, komu wystarczyła chwila, by zakochać się we mnie na zabój, jak sam powiedział. Wiem, że nie obejdzie się bez czyjegoś bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po przejsciach...jak wielu
miłość to nie taka prosta sprawa..zawsze mówiłam nigdy tego nie zrobię ..i dziwiłam sie jak mozna nie kochać...zdradzać.....a jednak po 18 latach pojawił sie inny ..nie szukałam a sie znalazł..i teraz juz nic nie jest takie proste wiec oceniać i radzić łatwo ale życie jest nieobliczalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włączę się do rozmowy
Przepraszam, jeśli będę okrutna, ale jeśli facet wrócił do tamtej i ożenił się z nią to ja myślę, że ją kocha. Jeśli się rozstali i myśleli, że to definitywny koniec, to może szukał w Tobie zapomnienia, ukojenia, porównania bądź utwierdzenia się, że z kimś innym będzie lepiej lub przeciwnie z nikim nie będzie lepiej niż z tamtą pierwszą. Kiedy ja rozstawałam się z byłym chłopakiem, też uważałam ze to koniec ostateczny i właśnie dlatego dość szybko znalazłam kogoś innego. Ale w mojej głowie mnogość porównań do byłego była nie do ogarnięcia. Zamiast zapominać wszystko mi go przypominało, że tamten uśmiechał się tak, a ten tak, że tamten lubił ten serial a ten taki i tak w nieskończoność. Kochałam ogromnie mojego byłego chłopaka a jednak próbowałam o nim zapomnieć przy innym, święcie wierząc, że się da. I może by się dało, bo to fantastyczny chłopak, ale jak na złość odezwał się były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mytoniemy
włacze sie do rozmowy, autorka pisala juz na wstepie, ze "jej" facet nie mial najprawdopodobniej z amta zadnej przerwy, spotykal sie z nimi rownoczesnie, ona o tym nie wiedziala, jego obecna zona takze. autorko, jesli cie to pocieszy, to moja kuzynke facet oszukiwal tak dłuzszy czas. w koncu, gdy przyparła go do muru, przyznal sie, ze przez caly czas mial wczesniej inna. przykre, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
po przejściach...jak wielu Owszem, łatwiej radzić i oceniać. To jest prawda, ale tak się zastanawiam dlaczego chcesz przekreślić owe 18 lat życia? włączę się do rozmowy 6 lat razem i nie zdecydowaliście się na ślub? Nie wiem czy to dobrze wróży na przyszłość. Tak czy inaczej chyba zawsze nadchodzi taki moment gdy facet przestaje się starać tak intensywnie jak na samym początku. Życie zazwyczaj jest monotonne... Swoja drogą 4 miesiące i poznałaś kogoś innego.. zastanawiające. Tak czy inaczej jeśli on tak szybko się zakochał w Tobie.. to tylko zauroczenie. Tak przynajmniej to wygląda z boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włączę się do rozmowy
Okej, przepraszam. Musiało mi umknąć, że ją oszukiwał. Ja czuję się jak oszustka, mimo, iż chłopak obecny wie o byłym a nawet liczy się z moim odejściem i twierdzi, że zrozumie, bo jak twierdzi, życie jest nieobliczalne i trzeba je brać takie jakie jest. Przeczytałam fajne zdanie ostatnio. Kiedy od mężczyzny odchodzi kobieta, to odchodzi kobieta. Kiedy od kobiety odchodzi mężczyzna to zabiera ze sobą cały jej cały świat. Nie wiem czy facetom jest łatwiej, ale teraz chce wierzyć, że tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
To kwestia indywidualna. Jeśli jest nadwrażliwy to może to źle znosić. Tak czy inaczej musisz dokonać wyboru i im szybciej to zrobisz tym lepiej. Musisz jednak być zdecydowana i pewna swej decyzji. Nie przeciągaj tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włączę się do rozmowy
Tak jak pisałam, chęć zapomnienia. Dziś widzę, że to nie jest dobry motyw podejmowania nowych związków, bo dużo z tego krzywdy może wyniknąć. Tak wiem, że to dziwne brak ślubu po 6 latach. I był to jeden z powodów rozstania. Bo ja nie chciałam być jedna z tych dziewczyn, które coś narzucają. A na 9 par jakie pobrały się w czasie trwania naszego 6letniego związku tylko jeden chłopak oświadczył się bez presji ze strony kobiety. A mnie przerażała myśl, że postawię warunki a za kilka lat usłyszę, bo ty mnie do czegoś zmusiłaś albo coś na mnie wymogłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
Przez ten czas powinniście doskonale siebie poznać i wiedzieć czego oboje oczekujecie od życia. Radzę pogadać poważnie o waszym związku, o przeszłości - w celu wyjaśnienia pewnych zagadnień - i o przyszłości, aby ustalić co dalej. Wspomnij o tym co było nie tak, czego oczekujesz i nie bój się tego. To musi być konkretna rozmowa, w której padną odpowiednie deklaracje i założenia. Byście wiedzieli na czym stoicie i czego możecie po sobie oczekiwać, czego możecie się spodziewać. Wówczas łatwiej postanowisz co dalej w oparciu o tą rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włączę się do rozmowy
Ludzie się zmieniają cały czas. Raz na lepsze raz na gorsze niestety. Człowieka zmienia praca, nowi znajomi itp. Więc nie można chyba poznać kogoś raz na zawsze. Wiem, że muszę zadecydować, bo nie chce oszukiwać nikogo, zwłaszcza siebie. A oszukując siebie oszukuję jednocześnie innych. To co dziś obiecane za kilka lat może być zapomniane. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
Musisz się liczyć z tą ewentualnością. Fakt, ludzie się zmieniają, ale wszak byliście ze sobą te 6 lat i jeśli już to jesteście nieustannie świadkami tych zmian... mało tego reagujecie na nie tak jak to uznajecie za stosowne. Warto mówić sobie tak czy inaczej co akceptujecie, a czego nie. Szczerość to podstawa i jak słusznie zauważyłaś nie wolno siebie oszukiwać, bo wówczas oszukujemy wszystkich krzywdząc ich tym samym. Co do owych deklaracji to muszą być konkretne i nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość... wszak jesteście już ze sobą 6 lat i albo wóz albo przewóz. Podtrzymuje poprzednie zdanie. Spotkajcie się gdzieś gdzie spokojnie mogli byście porozmawiać i bądźcie całkowicie ze sobą szczerzy.. nawet jeśli miało by to kogoś z was zaboleć. Takie gdybanie na forum nic nie zmieni. Ewentualnie pomoże Tobie dziś spokojniej zasnąć, ale jutro znów pojawią się te same pytania i wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filllllipinka
Cotojest: Wszystko to, co dotyczy tamtej mojej znajomości, jest o wiele bardziej skomplikowane, tak wiele mi obiecywal, tak bardzo oszukal. Tak, bylam tez w tym wszystkim naiwna, ale krotko to trwalo, nie wszystkiego mogłam się dowiedziec od razu. Nie spodziewałam się, ze ktos, kto jest mi tak bliski, komu ja jestem (tak myślałam) tak bliska, może mnie tak potraktowac Nawet mnie się wydawalo, ze w trakcie tej znajomości, to on jest bardziej zaangażowany ode mnie, to on bał się, czy go nie zostawie itd Zaufałam mu, wyjawilam swoje sekrety, o niektórych dowiedział się od „życzliwych, co pozniej zawsze odwracalo się przeciwko mnie. Swoje wycierpiałam. Po tym wszystkim, planach, jego deklaracjach i wizjach sielanki, która miala być naszym udzielam w przyszłości (będzie mnie kochal, szanowal, nie wyobraza sobie zycia beze mnie, nawet jakbym była chora, cos mi się stalo, zawsze bylby przy mnie) zostawil mnie, ot tak sobie, nic nie wyjaśnił. Dopiero po kilku miesiącach dowiedziałam się prawdy- po kilku miesiącach od naszego rozstania wziął slub. „ Bardzo istotne jest także to czy to była jego pierwsza "miłość", co ich łączyło tak naprawdę i szereg innych czasami nawet drobnych niuansów, które wpływają na naszą psychikę i tym samym na podjęte decyzje Nie wiem, czy to była jego pierwsza powazna miłosc, ta obecna kobieta, na pewno nie pierwsza, z która był tak na powaznie, wczesniej była inna, która zostawil. „Powiedz mi czy ktokolwiek kto odchodzi od swojego partnera i z dnia na dzień znajduje sobie kogoś innego... czy to świadczy o prawdziwości uczuć, które darzył poprzednia "miłość"? Ale o czym to świadczy? Tak naprawde to mnie w ten sposób wlasnie zostawil. Czyli nie miał do mnie nawet zadnego sentymentu, uczucia? A z nia? Jezeli nie było rzeczywiście zadnej przerwy, to nie miał skrupułów i sentymentow, żeby ja zdradzac? Czy może jak ktos wyzej napisal, zawsze ja kochal, wziął z nia slub, wrócił do niej- wiec ja kochal, kocha, wszystkie inne to zabawa bez znaczenia. Czy tak można? „Bo każdy dobrze wychowany człowiek posiada sumienie i rozum.. wie, że nie wolno bawić się ludzkimi uczuciami. Kiedys mu to powiedziałam, ze nie można bawic się uczuciami innych, bo chyba wyczulam, ze cos jest nie tak. Odpowiedział mi, ze przeciez jesteśmy dorośli. „Więc nie tłumaczy go nawet owy chwilowy ewentualny kryzys, w który szczerze wątpię, bo powiedz sama... czy gdyby wrócił do Ciebie facet po np. 4 miesiącach kryzysu, to czy od razu podjęła byś decyzje o ślubie, czy wstrzymała się i poczekała przynajmniej z rok by sprawdzić czy to ma jakikolwiek sens? „ nie, nie zrobiłabym tak, tez mi ten kryzys jakos przez to nie pasuje. „Dlaczego zdecydował się na ślub? Piszesz tak jak byś sama chciała być na miejscu tej niczego nie świadomej kobiety, która będzie miała swoje pozorne szczęście do chwili gdy ewentualne jego praktyki wyjdą na jaw. TAK. Tak się czuje. Ze chciałabym być z nim, na jej miejscu. Cierpie, ze ja wybral. Co ona miala, czego ja nie mam? „Dlaczego akurat ona? Może z tego powodu, że byli ze sobą kilka lat, może to kwestia przyzwyczajenia, może finansowa, może po prostu widzi, że będąc z nią panuje nad sytuacją i wszystkie jego wybryki uchodzą mu na sucho, czuje się panem sytuacji. Może rodziny naciskały. Może Ona była w ciąży. Może.. może.. może.. To wie tylko on. Wiem, ze nie była w ciazy, ze nie naciskali rodzice. Ze jest to facet, który nie ulega wpływom- jeżeli nie chciałby slubu, to by go nie było. Powtórze się na koniecciagle wyobrażam sobie, jak są szczesliwi. Nie tylko wyobrażam- wiem, ze realizuja te plany, które on snuł przede mna. Ta dziewczyna zyje moimi marzeniami. Był z nia i ze mna, zdecydowal się na nia. To tak w wielkim skrócie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włączę się do rozmowy
Jesteś mądrym człowiekiem. Niestety forum a życie to dwie rożne bajki, odległe o lata świetlne. Ale i tak fajnie poczytać coś mądrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
Nowemu powiedz, że potrzebujesz troszkę czasu dla siebie i na razie się od niego odseparuj. Swoją drogą skoro nieustannie porównywałaś go do byłego to nie było to dobre dla was od samego początku. Ty szukałaś ukojenia, on tak szybko się zauroczył... Istnieje także inna opcja. Odseparuj się od nich obu na pewien czas i sama przemyśl co i jak, ale najpierw szczerze polecam rozmowę z byłym. Musisz wiedzieć na czym stoisz i nie bój się zapytać o to jak widzi on waszą przyszłość, czy zakłada, że się z Tobą ożeni, kiedy, jakie ma plany wobec was? Czy owe 4 miesiące coś mu uświadomiły? itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cotojest
włączę się do rozmowy Tak naprawdę jestem głupcem. Owszem Internet nie ma się nijak do rzeczywistości. ... a teraz przeczytam to co naskrobała filllllipinka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włączę się do rozmowy
filllipinko, dręczysz się na własne życzenie. Nie ma odpowiedzi na niektóre pytania, czasem coś jest "bo tak". Bo ktoś czuje coś tak, a nie inaczej i nie zawsze umie odpowiedzieć dlaczego. "Co ona miala, czego ja nie mam?" A na to pytanie to już w ogóle nie ma odpowiedzi. "Jeżeli nie było rzeczywiście zadnej przerwy, to nie miał skrupułów i sentymentow, żeby ja zdradzac? Czy może jak ktos wyzej napisal, zawsze ja kochal, wziął z nia slub, wrócił do niej- wiec ja kochal, kocha, wszystkie inne to zabawa bez znaczenia. Czy tak można?" Pewnie można ale nie należy. Może się przekonał (przepraszam, że tak piszę, wiem, że boli) przy Tobie, że tamto to było właśnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×