Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmiuyshfcj

Czy ktoś nie zapraszał najblizszej rodziny na chrzciny?

Polecane posty

Gość mmiiugjfgh
Może i będzie jej przykro, ale wiem że jak będzie tylko mama to potem między sobą też będą się kłócić o nas. I to takie błędne koło. W sumie i tak czuję się jak półsierota. Mama też zechce porządną uroczystość na zasadzie "co ludzie powiedzą". Są jakieś granice wytrzymałości, a ja czuję że ją przekroczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zapraszałam rodziców moich i męża, rodziców chrzestnych z dziećmi [ trójka ], babcie i ciocie z wujkiem z każdej strony razem było 16 osób + 2 kuzynów i wyszło 18 osób :) Liczyłam na mniej ale się nie dało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Wczoraj wieczorem tato nam groził, że nas i mamę załatwi finansowo i zdechniemy z głodu wg niego. Myślę, że to bez sensu żeby iść do kościoła jako kochająca się rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Gdyby żyli moi dziadkowie to byłoby inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanesskka
Wolisz jej przykrosc zrobic? nie moze byc na chrzicnach wnuka przez meza Dlamnie to popaprane powiem ci tak mam tesciowa pijaczke i ojca ktory jak wypije tez gada glupio itd mimo to nie wyobrazam sobie zeby ich nie zaprosic wlasnych rodzicow Rozumiem gdybyscie pare lat byli skloceni Uwierz mi ze za pare lat bedziesz zalowac a dziecko jak sie spyta to co powiesz ? kiedys sytuacja moze sie zmienic i co wtedy bedziesz miala zal do siebie Chrzciny to jeden dzien chyba nie powinno was to zbawic Poza tym w rodzinie trzeba dazyc do zgody a nie do odpiepszania takich sytuacji Jak ja bylam w ciazy i moja siostra to zarlysmy sie jak poryte mojej siostrze tak odbijalo jak urodzil jej sie syn to naweet nie chcialam go widziec gdsy urodzil sie moj syn rodzina sie zlaczyla i do dzis zaluje ze olewalam ja i dziecko jej zeby miec spokoj Trzeba byc madrzejszym i opanowanym czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanesskka
po za tym mowicie ze chrzciny sa dla dziecka wiec mysle ze dziecko chcialo by zeby na jego chrzcie byli rodzice chrzesni i dziadkowie Zrobcie to dla dziecka choc raz w ten jego wazny dzien :) Decyzja nalezy do was :) ja tylko wyrazilam swoje zdanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość precz z rodziną
Czy chcesz ukarać swoja matkę niezaproszeniem na chrzest wnuka za to że ci pomogła finansowo przy budowie? Biedna jestes z ta swoją nienawiścią do rodziny, bardzo biedna. Dam ci optymalną radę.......nie wyprawiaj imprezy po chrzcinach, tylko staropolskim obyczajem ogranicz się do chrztu w kościele, o czym poinformuj rodzinę, i zaproś do kościoła, niech rodzina będzie na chrzcie w kościele. Na chrzestnych weź kogoś z rodziny , ale nikogo obcego......obcy się nie sprawdzają na dłuższy czas, z obcymi kontakty ZAWSZE kiedyś zanikają , i dziecko potem dziwi się że ma nieistniejącego chrzestnego i ma przykre poczucie a nawet jakieś poczucie straty. Nie hoduj nienawiści do swojej rodziny, wyciszaj i dbaj o ciepłe kontakty, nawet jak masz jakieś ale do ojca, pewnie z jego punktu widzenia on ma swoje racje, których nie jestes w stanie przyjąć, ale jednak.... Coś mi się zdaje jednak, że nie posłuchasz optymalnej rady, tylko nakręcisz się na rozwijanie nienawiści do własnej rodziny....biedna jesteś...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
U mnie nikt nie pije, zresztą na zewnątrz prawie nikt nie wie co się dzieje. W takich domach niby powinno być wszystko ok. Niestety nie czuję żalu, że mielibyśmy byc sami na chrzcinach. Ile świąt spędzieliśmy sami bez ojca, ktory np: się obraził, że będzie rosół a nie flaczki na świąteczny obiad. Nie mam pieniędzy na wystawne chrzciny, a zrobić byle co i słuchać znowu że jestem nieudacznikiem to to jest ponad moje siły, męża też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Na pewno nikt z rodziny nie będzie chrzzestnymi, u mnie i u męża się to nie sprawdziło. Mąż widział chrzestną 2 razy w życiu, mimo że mieszkała 3 ulice dalej. U mnie z chrzestnymi podobnie. Także w rodzinę nie wierzę, wolę znajomych. To nie jest nienawiść, tylko nie rozumiem dlaczego nie może być dobrze w domu? Wszysycy zdrowi, pieniędzy pod dostatkiem, żadnych problemów a spokoju nie ma. Tato po prostu traktuje nas jak worki treningowe, wraca i się rozładowuje na nas. Najbardziej mnie boli jak przychodzi do nas, i mały się do niecgo nie uśmiecha to wychodzi i komentuje to,,, że już więcej tu nie przyjdzie skoro tak. A dziecko to nie tresowana małpa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Wigila też trwała z 30 minut bo tato tradycyjnie się obraził, już nawet nie wiem o co. Może jak nas zabraknie to zrozumie, że jego pieniądze i on to nie pępek świata. Mam zal do mamy, że to tyle trwa i udaje, że wszystko jest ok, jak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Czy jest sens robić chrzciny jak z góry będzie wiadomo, że na spokój nie ma co liczyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
Na chrzcinach mojej córki byli tylko chrzestni z dziećmi, moja mama i babcia i mama męża. Troche mi zal Twojej mamy, bo Ty kłucisz sie z ojcem a ona stoi pomiędzy młotem a kowadłem. To Twoja decyzja i troche ja rozumie...ale nie rozumie i nie wyobrażam sobie tylko jednego! Tego że mimo iż Ci przeszkadza ojciec, jego wypominanie pieniedzy, matka ze sie jasno nie opowie za którąś ze stron - A MIMO TEGO WSZYSTKIEGO BIERZESZ OD NICH KASE!!!!! Wiesz wolała bym sprzedac ten dom i kupic mieszkanie, albo wynając kawalerke i pomęczyc sie kilka lat dłuzej niz mieszkac tam, brac kase od tych "niedobrych" rodziców i chodzić cała sflustrowana. Wiesz powiem ci tak: gdybym była na miejscu Twojej matki i moja córka nie zaprosiła by przynajmniej mnie (choć bez męza bym nie poszła i tak ale gest sie liczy) to ni dostała bys juz ani złotówki ode mnie! Zreszta jestem zdania ze jak ktos decyduje sie na ślub i tym bardziej na dziecko to juz powinien brac pełna odpowiedzialność - w tym także finansowa za swoja rodzine! A nie liczyc na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
Z reszta co Ci szkodzi przeciez jak sie obrazi i wyjdzie z chrzcin to bedziecie miały spokój:) A jak wcale nie zaprosisz to i tak bedzie obrazony ze nie zaprosiłas:) Nie obwiniaj matki bo co ona ma niby zrobić według ciebie?? Twojego ojca juz nie da rady zmienic! Wy sie wyprowadzicie kiedys a ona z nim zostanie i co ma z nim wojny toczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Ale ja się nie kłócę z ojcem!!!! Tato wpada do nas, powie nam co o nas myśli i tyle. Ja się już nie odzywam od dawna. Potem płaczę w nocy po cichu. To moi rodzice kłócą się między sobą!!!! Tzn. tato jest prowokatorem tego wszystkiego. Nie biorę od nich pieniędzy. Na pewno nie od ojca. Mimo, że tyle zarabia nie pomógł nam wcale finansowo!!! Dokładamy się do wszystkiego. Mama sprzedała działkę, którą dostała w spadku i te pieniądze przeznaczyła na nasz dom. W domu stoi 5 pustych pokoi, orpócz tego co jest zajęte. Płacić 2 tyś za wynajm było dla nas głupotą, zwłaszcza, że lepiej za to spłacać kredyt na dom. Myślałam, że dam radę to przetrzymać ale jednak nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
To jest chora sytuacja i ze względu na dziecko chciałabym ją przerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Zwłaszcza, że ojciec robi to świadomie. Pierwsze ciąże poroniłam. Miałam ogromne kłopoty zdrowotne i był spokój przez wiele miesięcy. A jak byłam w ciąży to po prostu anioł nie człowiek, urodziłam szczęśliwie i diabeł wrócił. Ja bym chciała tylko, żeby nie było wyzwisk, talerzy lądujących na ścianach bo za oknem mróz a nie słońce. Teraz jeszcze chrzciny przed nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
"...napewno nie od ojca..." ale od mamy jeśli bierzesz(nie mówie o tych za spadek bo to było jej) to tak jak tez od ojca bo czy twoja mama pracuje czy nie to są małrzeństwem i kasa wspólna (przynajmiej tak jest u mnie). Wiesz tym bardziej szkoda mi twojej mamy i ja strasznie potraktujesz jak jej nie zaprosisz:( A prubowaliscie kiedys wieczorem jak dziecko uśnie pójść z mężem do rodziców i na spokojnie zapytac taty czemu was tak traktuje i o co mu chodzi i ze was to boli? Poprostu pogadac na argumenty. Moze Twoj ociec poprosy=tu zalicza sie do skner i tyle i napewno jest taki od zasze! Wiec powinnas wiedziec na co sie decydujecie. Ja bym tam wolala przez pare lat wydawac bezsenu te 2tys na wynajem jak to napisalas niz przez 30 lat na kredyt! Ale to juz inne kwestie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea......
mmiiugjfgh to czemu sie nie wyprowadzisz? nie rozumiem tego... skoro ojciec zyc ci nie daje, to po cholere to znosic. sprzedajcie dzialke/dom i idzie chociazby na dwa pokoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Czasami mama przyniesie sama z siebie nam 100 czy 200 zł, ale nigdy nie biorę sama od niej pieniędzy na zasadzie bo ma nam dać. Od ojca też niczego nie oczekuję. Czasami coś pożycza nam mama, ale oddaję zawsze. Chcieliśmy tu tylko pomieszkać, żeby zaoszczędzić na wynajmie. Rozmawialiśmy już 1000 razy i nic, tato nie widzi problemu. Jak zamknie za sobą drzwi to zmienia się w psychopatę. Do ludzi obych jest przemiły. Tylko w domu tak się zachowuje. Myślałam, że wnuczek go zmieni ale nie. Na to wygląda, że nas w końcu wykurzy z tego domu. Jak sprzedam dom z jego powodu to nigdy w zyciu moja noga już tu nie postanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Myślałam, że zacisnę zęby i przetrwam to jakoś, ale nie daję już rady. Chciałam mieć dom, zwłaszcza, że wybudowanie go kosztowało nas taniej niż mieszkanie w bloku. Trafiło nam się bardzo, bardzo okazyjnie wszystko załatwić. Jak to sprzedam to wystarczy mi na 2 pokoje, a tak jeszcze rok i małabym swój dom, ogródek. Dziecko miałoby gdzie biegać. Buduję dom z myślą o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
W końcu skoro tyle razy miał nas gdzieś na święta to może teraz my mu się odwdzięczymy przy chrzcinach. No i po co ludzie się rozmnażają? Po co mieć rodziców jak z własnego domu trzeba uciekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na wychowawczym ***
Na chrzecie naszej córki byliśmy my (rodzice) oraz chrzestni (moja przyjaciółka i kuzyn męża). Moi rodzice są niewierzący (tylko dlatego udają katolików, by nie odstawać od reszty) a teściowie są "gorliwymi katolikami" i wszystko wiedzą najlepiej , a najwazniejsze dla nich to :co ludzie powiedzą! Zakłamani manipulatorzy. Po chrzcie zabraliśmy chrzestnych na dobry obiad i lampkę wina. Było spokojnie, miło, bez nerwów i z usmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mu zapraszamy choć się zastanawilaiśmy rodzeństwo męża. Nie utrzymują z nami żadnych kontaktów, córeczki na oczy nie widzieli. Moja bratowa naubliżała mi zaraz po slubie. Ale nieważne. Stwierdziliśmy,że wypisać zaproszenie i wysłać (nie mieszkają blisko nas) zawsze możemy. I tak zrobimy. Ale już wiemy,że nie przyjdą (oczywiście wiem to od teściowej, bo sami nie powiedzą). Przykro, ale co zrobić :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na wychowawczym ***
Przestałam się przejmować opiniami innych. Robię teraz tylko to, co jest dobre dla mojej rodziny, a ludzie i tak zawsze tyłki "obrobią" :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Chyba też zrobimy obiad dla chrzestnych w lokalu i tyle. Moja dobra wola się skończyła. A czy dziecko da radę wytrzymać z 2 godz w restauracji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghghgh
ja cię nie za bardzo rozumiem. niby ojciec tyran, ale nie przeszkadza ci to mieszkać pod jego dachem- dorosła kobieta z mężem i dzieciakiem. wyprowadź sie po prostu- a twoje wymówki w ogóle nie trafiają mi do przekonania. a takie udawanie, że odcięłaś się od rodziny jest po prostu śmieszne, gdy ta rodzina jest tuz za ścianą- do tego zapewnia wam dach nad głową, pomoc finansową i pewnie wyżywienie. cierpisz na rozdwojenie jaźni kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Szczerze mówiąc to chcę ochrzcić dziecko, żeby ludzie nie gadali, rodzina. Generalnie wolałabym żeby dziecko sobie samo wybrało wiarę jak dorosnie, ale wszyscy mi tu mówia; dlaczego nie ochrzczony.... no i nie będę odstawać od reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzenia
autorko jesli jestes juz na takim etapie ze jeszcez tylko rok pozostał wam do przeprowadzki to zaciśnij zeby i rok zleci zanim sie obejrzysz! Co do chrzcin to zaproscie chrzestnych mame(ja bym napewno zaprosiła i powiedziała jej dlaczego ją tylko i jesli tego nie akceptuje to trudno ale zdania nie zmienicie) i szarpneła sie na obiad w jakiejs (tańszej) restauracji i juz. A ojcu bym wtedy nawet nie wspominała ze były chrzciny. Albo tylko w kościele msza i tyle a chrzestnych zaprosiła bym na drinka czy cos tam w inny dzien:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
o rany... Jak się buduje dom to liczy się każdy grosz, tak trudno Ci zrozumieć, że chciałam zaoszczędzić, żeby nie płacić kosmicznego wynajmu? Zwłaszcza, że na wiosnę 2013 roku mamy się wyprowadzić na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmiiugjfgh
Jak bys miała u rodziców kilkuset metrowy dom ktory stoi pusty, to też byś nie rozumiała czemu masz wynajmować gdzieś pokój w bloku za 2 tyś czy 1,5 zamiast spokojnie pomieszkać te 2-3 lata u własnych rodziców i kupic za to coś do domu czy materiał budowlany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×