Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość =zdezorientowana =

facet ktory nie chce slubu

Polecane posty

Gość mireczka nie naginaj
i tak nie zrozumiesz na czym to polega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jgjgjgggg
Nie rozumiem tylu negatywnych opinii . Nie kazdy chce slubu i nie dla kazdego jest on wyznacznikiem. Slub szczescia nie daje tylko. Zastanow sie chcesz odejscc od faceta ktorego kochasz z ktorym jest ci dobrze z ktorym masz mieszkac razem? zostawic milosc i szukac kogos innego kto chce tego slubu.?? to chore...Jesli slub jest dla ciebie jedynym wyznacznikiem to prosze..Ja tez mam faceta 36 letniego tkroy ma takie samo zdanie i szanuje to...moze nie do konca mi sie to podoba ale wole byc z nim bez slubu niz zona innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy czy bardziej szanujesz
siebie i swoje zasady czy poddajesz sie widzimisu faceta, bo lepszy taki niz zaden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bn,vn,vn,vbnvbnvnb
wlasnie kazdy chce slubu, tylko ze z ta odpowiednia osoba, moze byc tez ze facet jeszcze nie dojrzal do tego, u mnie tak bylo, moj wykrecal sie ze nie teraz ze pozniej, a teraz po 3 latach wlasnie sam zaczal mowic ze jest gotowy na to zeby zalozyc rodzine,codziennie slysze ze chce dzieci i slub, to pierwsze juz probujemy zrobic,jak zajde w ciaze to bierzemy slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaglana kaszka
Po wprowadzeniu przepisów o ochronie danych osobowych w pewnej firmie ni chciano mi wydać dokumentów faceta i g... prawda że jestem "zoną". W urzędach zaświadczeń nie odbiorę chyba ze okaże dowód osobisty na którym przykro mi nie ma nazwiska "męża". Brak ślubu wiele utrudnia, nawet w późniejszym wieku życie dzieciom... Ktoś nie doczytał ale już pisałam jak koleżanka miała, nie mogła pochować faceta, nie mogła załatwić wielu rzeczy bo nie była żoną ani żadnym opiekunem prawnym. Nie mogła decydować o jego leczeniu, wy piszecie tylko o pięknych przypadkach jak człowiek jest przytomny to sam decyduje komu podać informacje, a jak jest w śpiączce? albo nie mówi? Ludzie.... Ślub niczego nie utrudnia tylko ułatwia, tak jak w wolnym związku można odejść tak i po ślubie można się rozwieść. I to żaden problem. A ślub upoważnia do wielu przywilejów... Ludzie mówią ze papierka nie potrzebują, nie potrzebują umowy żeby się kochać i ja to rozumiem, ale skoro ten papierek jest nic nie wart to dlaczego sobie nim nie ułatwić najprostszych spraw? Wiece jest argumentów za ślubem niż przeciw, ale to każdego indywidualna decyzja. Problem pojawia sie gdy jedno chce slubu a drugie nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gklmhj
ze chce dzieci i slub, to pierwsze juz probujemy zrobic,jak zajde w ciaze to bierzemy slub :D ja pierdole ile kretynek:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ależ ja się zgodzę, że więcej jest argumentów ZA ślubem niż przeciw. Główny jest taki, ze normy obyczajowe tak nakazują :) Natomiast w Urzędzie Skarbowym nie wytarczy Ci to samo nazwisko- musisz mieć jeszcze upoważnienie- przynajmniej u nas, tak gwoili ścisłości:)Rozumiem, że w firmie nie wydano Ci dokumentów, a powiedziałaś, ze jesteś żoną, tak? Nie mogę się powstrzymać ale..Rozumiem, ze partner Twojej znajomej ciągle leży niepochowany? :) Moim zdaniem trochę przesadzacie z tymi ułatwieniami po ślubie. Gdyby mój partner umarł to naprawdę ostatnią moja myślą byłoby JAK go pochować. Nawet fajnie, ze teściowa musiałaby się tym zajać, bo nie sądzę, zebym dała radę... Rodzina mojego partnera jest ok. Nie sądzę, żeby się byli nad nim, nieprzytomnym w szpitalu z im ma rozmawiać lekarz. Zresztą jak teściu leżał nieprzytomny to teściowa wzięła mnie, przedstawiła jako synową i jakoś ze mną rozmawiał lekarz. Wydaje mi się, że większości kobiet chodzi o to, że jednak postrzegają ten ślub jako deklarację miłości ze strony mężczyzny, Nie jako ułatwienie tylko właśnie jako jakąś gwarancję- ze nie zostawi, ze będę mogła mówić o sobie "żona" a to coś znaczy i takie tam, moim zdaniem, bzdety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość empik
Zastanowcie sie nad tym, co teraz znaczy zona lub maz? Otoz, niewiele. A lekarz nawet ma prawo nie powiadomic o stanie zdrowia meza, zony, ojca, matki, dzieci o ile pacjent tego sobie zazyczy.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaglana kaszka
Pochowany ale... on mial inną rodzinę rozwiódł sie trzy lata przed swoją smiercią. I planował ślub z moją koleąznk. Koleżanka choć miała z nim dziecko (malutkie) nie miala nic do powiedzenia, wiadomo, że skoro miał już rodzinę to jego dzieci (dorosłe juz) decydowały co ma sie dziac z ich ojcem. O tyle dobrze ze dzieci tego faceta były na tyle dobre, że pozwoliły tej kobiecie pochować go na jej grobie rodzinnym a nie na 400 km dalej gdzie wcześniej miał rodzinę. Miala ogromne problemy z jego pobytem w szpitalu, nie mogła podpisać żadnych dokumentów, masakra... Pomyślcie co by bylo gdyby dzieci tego faceta nie lubiły swojej "macochy" ? Kobieta ta ślubu też nie chciała, a później bardzo żałowała ze to tak odkładała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaglana kaszka
a zgadzam sie rownież z tym ze to jest pewna tradycja, moze powiedzmy dla niektórych pewien "prestiż" społeczny szczegolnie na wsiach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
jaglana kaszka- więc sytuacja Twojej znajomej była trochę inna, facet pozostawił za sobą już jakieś zobowiązania. Wszedł w nowy związek nie kończąc starego- CHORE! Ja mówię o sytuacji kiedy jest dwoje ludzi, bez żadnych obciążeń, związek akceptowany i szanowany przez obie rodziny. Tylko wtedy jest normalnie. Zresztą pisałaś też, ze nie mogła ruszyć JEGO pieniędzy. Jakich JEGO pieniędzy? Skoro byli razem nie mieli wspólnych, nie miała dostępu do jego konta? Nie wiem czy to Ty pisałaś, ze często Twój facet jest zapraszany na uroczystości rodzinne sam, bo nie jesteście małzeństwem... Dla mnie taka sytuacja jest nie do przyjęcia i przez te 9lat się z taką nie spotkałam. Na miejscu Twojego partnera nie chodziłabym na takie imprezy a na pytanie dlaczego postawiłabym sprawę jasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaglana kaszka
tak ja to pisałam:)no cóż widzisz, to zależy od sytuacji, a w jego rodzinie jest baaaardzo dużo osób, i zawsze tak było, że jak zapraszają to tylko małżeństwa, wiele jest osób w jego rodzinie w podobnej sytuacji, z reszta ja nie mam problemu typu: on nie chce ślubu:) Pisałam raczej o autorce i o tym, jakich ma argumentów używać co do ślubu, skoro facet nie chce... My o ślubie myślimy, ale na to jeszcze wg nas za wcześnie. Cóż to że jego rodzina tak postępuje to ich sprawa, niektóre uroczystości on faktycznie omija, ale niektórych wręcz nie wypada wiec go wypycham... A co do znajomej, to on już był po rozwodzie, ale ślubu ze znajomą nie miał, rozwód załatwiał jak poznał moją koleżankę, bo wcześniej po prostu oficjalnie był żonaty choć z żoną już od kilku lat nie mieszkał. wspólnych oszczędności nie mieli. Ona jako, że jego żoną nie była nie miała automatycznie dostępu do jego pieniędzy. Wiem, że mógł ją upoważnić do swojego konta, ale czasami po prostu człowiek o takich rzeczach nie myśli. Czy on by tworzył nową rodzinę wiedząc, że umrze jak jego dziecko będzie miało niecały rok? Wątpię, dlatego też nie myślał o tym żeby sie zabezpieczać na czarna godzinę, czuł się świetnie... Życie czasami niszczy nasze plany... Dobrze ze koleżankę jego dzieci lubiły i tylko dzieki temu pewne rzeczy szło załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anne marie ....
jak macie stanąć na ślubnym kobiercu to staniecie ... , a właśnie nie lepiej razem zamieszkać przed ślubem i zobaczyć jaki naprawdę jest w codziennym zyciu. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaglana kaszka
annie... jak on powiedział jej że ślubu nie chce? Wg mnie to istotna sprawa i rozmijają się tutaj... Ja od początku wiem ze i ja i mój partner chcemy kiedyś ślub wziąć , i szczerze jakby powiedział, zę nie chce ślubu brac to mysle ze nie bylibysmy razem. Każdy ma jakieś tam swoje zasady i ja bym nie potrafiła tego przeskoczyć... tyle, ze ja nie mam tego problemu a autorka tak.. dziwi mnie tylko, że wczesniej nie poruszyli tego tematu tylko po 4 latach bycia razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zylam w konkubinacie
jaglana, mój też chciał ślubu, wyobrażał sobie jakie będzie wesele, a kogo zaprosimy, a że taki zadowolony będzie jak będę miała jego nazwisko... ale jakoś się nie oświadczył :) czynów trzeba, nie gadania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaglana kaszka
wiem wiem:) tyle ze jescze nie czas na moj slub... to autorka jest 4 lata w zwiazku, ma propozycje zamieszkania razem, ale o ślubie facet słyszeć nie chce... Ja swojemu juz na poczatku powiedzialam ze związku nie mozna "przechodzić" tylko po pewnym czasie albo w jedna albo w druga strone, on jest tego samego zdania. Ale my jnie mamy takiego stażu jak autorka tematu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
jaglana kaszka- to jaki macie staż? Tak z ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce slubu? no bo jeszcze mu się nie oświadczyłaś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tu masz rację...
jaglana kaszka- Masz rację , nasze wesele w mieście było skromne , tylko dla rodziny i najbliższych znajomych natomiast narzeczona szwagra, która pochodzi ze wsi już wyliczyła , że na wesele trzeba uzbierac 40 000 zł i zaprosić 200 osób tylko po co i dlaczego? Pewnie wszystkie okoliczne wsie muszą wiedzieć , że pani X wychodzi za mąż za "mjastowego". O to samo ona się mnie pyta nie potrafiąc zrozumieć dlaczego pobraliśmy się tak skromnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
i tu masz rację- wydaje mi się, że na wsiach jest po prostu taka tradycja. Byłam na paru wiejskich weselach i zawsze było powyzej setki gości. Swoją drogą najfajniejsze wesele na jakim byłam to właśnie takie "wiejskie":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tu masz rację...
"wydaje mi się, że na wsiach jest po prostu taka tradycja. Byłam na paru wiejskich weselach i zawsze było powyzej setki gości." To tez zalezy od ludzi. Jedni kierują się tradycją a drudzy chorymi ambicjami udowodnienia innym, że są lepsi. Narzeczona szwagra to typowa zastaw się a postaw się na dodatek ma coś z sąsiada filmowego Borata-zawsze kupuje to samo czego komuś zazdrości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkaa i tu masz rację- wydaje mi się, że na wsiach jest po prostu taka tradycja." mireczko a jaka jest tradycja odnośnie oświadczyn? kto komu sie oświadcza? pozdrawiam ciepło :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze wspolwlasnosc pisze mireczka widnieje w akcie notarialnym...dobrze.... ale....zalozmy ty albo twoj partner znajduje sobie kogos innego.... i swoja dawna polowke wykurza sila z domu... ty np wyprowadzasz sie bo on cie zmusil!!! psychicznie fizycznie jak to tam w zyciu bywa.... i co? ico z ta wspolwlasnoscia dalej? on cie zalozmy splacic nie chce! a nowa gospodyni go jeszcze w tym utwierdza. ...co wtedy zrobisz z tym aktem wspolwlasnosci? ..temat interesujacy.... jesli dom nie jest podzielony na dwa mieszkania to chyba nawet nie mozesz swojej polowy sprzedac ani zamknac na klucz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Regres- tradycja odnośnie oświadczyn jest prosta: facet oświadcza się kobiecie:) Nigdzie temu nie zaprzeczam. Beauty- a jeśli macie ślub i mąż zmusi Cię psychicznie do wyprowadzki to co? Też sytuacja patowa, bo tak naprawdę jeśli trafisz na gnojka to czy ze ślubem, czy bez zawsze będziesz miała problemy w razie rozstania:) Ja dobrze wybrałam i taka sytuacja mi nie grozi:) Ale wiesz co bym wtedy zrobiła? Wziełabym kredyt pod zastaw ziemi i domu i nie spłacała- niech banki biorą :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny pomóżcie. Jakiś czas temu mój chłopak kupił mieszkanie i zaproponował mi abym z nim zamieszkała. Jesteśmy ze sobą 3 lata, ja mam 27 on 32lata. Nie ukrywam że bardzo go kocham i marze o tym aby założyć z nim rodzinę. Jemu jednak nie bardzo się spieszy do ślubu, dlatego też nie zgodziłam się na zamieszkanie, powiedziałam mu że chcę być z nim w formalnym związku aby z nim zamieszkać. W styczniu oświadczył mi się a w marcu zamieszkaliśmy razem w nowym mieszkaniu. Obiecywał że weźmiemy ślub itp tym mnie przekonał. Dziś jest koniec maja, zaczynam planować nasz ślub, wybieram sale - umawiam kilka na oglądanie - a on oznajmia mi że za rok to za wcześnie, bo on nie ma teraz pieniędzy, żę tak w ogóle to on nie ma bierzmowania i to jest też problem, a poza tym to jego matka jest pokłócona z całą rodziną i na ślubie mógłby być tylko on jego brat i mama. Mówię mu, po pierwsze ja mam odłożone pieniądze na ślub, po drugie będzie cały rok na odłożenie pewniej kwoty jeśli takowa bedzie potrzebna, po trzecie bierzmowanie to nie problem porozmaiamy z księdzem jak to załatwić a po czwartę: jak to tylko 3 osoby, a chrzestni? a kuzyni? a wujkowie?. Odpowiedz: ja nie wezmę od ciebie żadnych pieniędzy, kuzyni napewno nie przyjadą a z chrzestną jego matka nie rozmawia od lat (z powodu jakiejś rodzinnej sprzeczki). Szlag mnie trafia, bo naprawdę mi bardzo na tym zależy. Chciałabym założyć rodzinę, mieć dzieci. Oboje mamy stałą pracę, on ma dobrze płatną. Nic nie stoi na przeszkodzie aby w tym momencie postarać się o dziecko, ale ja bez ślubu nie chcę się na to decydować. Nie wiem co mam robić. Gdybym miała lepszy kontakt z jego mamą może ona by jakoś na niego wpłynęła, może z nią udałoby mi się ustalić listę jego gości. Nie jest to jednak możliwe bo praktycznie w ogóle się nie widujemy, zapraszałam ją kilka razy na parapetówkę i nie przyszła. Nie mam okazji z nią porozmawiać. Doradźcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
"Szlag mnie trafia, bo naprawdę mi bardzo na tym zależy" - a mnie szlag też trafia, bo parcie na ślub to chyba jedyna cecha która przetrwała u współczesnych kobiet. Dzieci mieć nie chcą, domem nie chcą się zajmować, przyszłego męża mają głęboko w d.. ale ślub full wypas musi k... być i już. Wbijcie sobie w końcu do bani, że to nie faceci nie chcą ślubu tylko wy jesteście takie beznadziejne. Wiecie jakie omijam z daleka? "kobiety wyzwolone" z parciem na ślub - jeszcze po imprezie nie wytrzeźwiała a już "kiedy ślub, kiedy ślub"? Nagle obudziły się wielkie katoliczki, skromne, pokorne, prorodzinne - dla mnie to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie stoi na przeszkodzie aby w tym momencie postarać się o dziecko, ale ja bez ślubu nie chcę się na to decydować. Nie wiem co mam robić. Gdybym miała lepszy kontakt z jego mamą może ona by jakoś na niego wpłynęła, może z nią udałoby mi się ustalić listę jego gości. Nie jest to jednak możliwe bo praktycznie w ogóle się nie widujemy, zapraszałam ją kilka razy na parapetówkę i nie przyszła. Nie mam okazji z nią porozmawiać. Doradźcie coś xxxxxxxxxx musisz zrobić tak, jak zazwyczaj robią dziewczyny w takiej sytuacji - trąbić wszem i wobec, że nie zależy ci na papierku, ze ślub niczego nie zmieni, ze bardzo się kochacie i ślub wam niepotrzebny - i rożne inne takie dyrdymały - może ktoś uwierzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj byl zawsze przeciwny temu zeby sie ozenic..zaklinal sie ze nigdy sie nie ozeni..to bylo zaczym mnie poznal..teraz chce sie zenic dla mnie, wie ze slub jest wazny dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaczej musiałabyś kłamać jak inne upokorzone brakiem ślubu idiotki, że papier nie ważny i nic nie znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniu
Rozumiem, że ten papier może być dla kobiety ważny i mogę go jej przynieść nawet w zębach - ale niech mnie przekona! Przekonaj mnie babo, że ta upierdliwa formalność jest istotna, priorytetowa, wręcz kluczowa dla naszej dalszej koegzystencji! No bo jeśli słyszę, że mam się nawrócić na jakieś obrządki i jeszcze płacić za to wszystko bo inaczej to nie będzie prawdziwa miłość to mnie k.... strzela! To ma być argument? Przekonaj mnie babo! Bo argumenty "bo tak" i inne tego typu mam głęboko, na to złapałyście kolegę który 3 raz się będzie rozwodził - ja mam więcej rozsądku i pierwszej lepszej prowincjonalnej gęsi z parciem na ślub nie będę się oświadczał. Przez takie babskie myślenie normalne związki się rozpadają a trwają nienormalne małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×