Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Schoulda Woon

Czy można kochać dwóch ?

Polecane posty

Gość Schoulda Woon

Jestem z moim narzeczonym 5 lat, w tym roku ślub,a ja potajemnie kocham sie w jego przyjacielu... Ignorowalam to uczucie, ale coraz czesciej spotykam na swojej drodze wzrok jego przyjaciela i to jakoś rośnie we mnie. Moze on tez cos czuje? Bardzo kocham swojego faceta, bylam, jestem i bede mu wierna, chce z nim spedzic zycie. On jest bardzo dobrym czlowiem, dobrze nam się zyje, ale to uczucie do jego kumpla nie pozwala mi sie cieszyc naszym zwiazkiem. Moze to jakies zauroczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalezy ...mozna kochac i trzec
vc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupa słońca
zastrzel przyjaciela twojego narzeczonego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupa słońca
no albo narzeczonego zastrzel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupa słońca
bo to ci zyc nie da a tak bedzie zgłowy problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam...
Obydwu znam tak samo długo. Wybrałam jednego z nich. Gdy ustaliliśmy datę ślubu, z tym drugim zerwałam kontakt. Jestem rok po ślubie, kontakt się odnowił, ja wciąż tęsknię i kocham. Nigdy nie zdradziłam mojego męża i nie zamierzam, to uczucie mnie męczy. Co najdziwniejsze - im lepiej układa nam się w małżeństwie, tym częściej myślę o tamtym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kris17
do tej roboty polecam mp5 z tłumnikiem żeby było cicho i szybko ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoulda Woon
Poznalam mojego narzeczonego i jego przyjaciela jeszcze w podstawowce. Z moim zwiazalam sie ok 5-6 lat temu. Jego przyjaciel zawsze mi sie podobal, ale tylko podobal. Pozniej o tym nie myslalam, a od roku czuje do niego cos wiecej. Co gorsze, zauwazylam ze on tak jakby nieswiadomie wysyla mi sygnaly. Oni sa przyjacielami, od x lat mamy jedna paczke znajomych. Ostatnio przegladalam zdjecia z wakacji, z sylwestar i na wszytskich zdjeciach dzie widac mnie i przyjaciela mojego X, to on ma wzrok na mnie zwrocony. W sobote byluismy w clubie i tyle razy sie z nim zdezylam, zlapalam go na przygladaniu sie mi, ze musialam wyjsc z imprezy. Gryzie mnie to wszytsko. Kocham mojego narzeczonego i juz czuje sie wobec niego nie fair. Nie chce zeby mi szybciej bilo serce na widok jego przyjaciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablala
Moja znajoma też zakochała się w przyjacielu swojego męża (2-3 miesiące po ślubie). Nawet zaczęli się spotykać. Niestety, zapomniała, że ściany mają uszy. Ktoś na nich doniósł. Musiała uciekać z miasta, bo znajomi to lincz na nią szykowali (małe miasteczko). Od 2 lat się tu nie pokazuje. A przyjaciel nadal jest przyjacielem jej ex męża. I tak ją kochał, że nawet tyłka za nią nie ruszył, a wszem i wobec ogłosił, że ta su.. go omotała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam...
Ja niedawno zastanawiałam się, w czym tkwi cały sekret tego problemu... I doszłam do wniosku, że mój okazuje mi uczucia tak, że mnie to rozczula - a tamten okazywał tak, że miękły mi kolana i bolał brzuch. Czasem chciałoby się więcej niż się ma. Ale z drugiej strony - nie wyobrażam sobie życia, małżeństwa, rodziny z tamtym, nie sądzę, bym mogła być szczęśliwa w codziennym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoulda Woon
No wlasnie male spolecznosci. Gdyby ktores z nas zdecydowalo sie na krok ku sobie, to tez zostalibysmy zlinczowani. Paczka mojego narzeczonego przyjazni sie od podstawowki. Gdyby ktorys podrywal dziewczyne kumpla juz bylby przez nich "delikatnie odrzucony od grupy" . Tak samo ja. Pozatym ja nigdy nie odeszlabym od mojego X. Za bardzo go kocham, szanuje. bardzo dobrze nam sie uklada. Nawet sie nie kłócimy. Po prostu zle sie czuje z uczuciem do tego kumpla. Nie wiem ja to rozwiazac. Juz sobie go po woli odpuszczalam i nagle zaczelam dostrzegac sygnaly z jego strony i nastapi wybuch. znaow ciagle o nim mysle,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem jedno ,
co z oczu to z serca. Wyjedzcie gdzies lub niech on wyjedzie . A jesli to niemozliwe , no coz bedziesz sie meczyc. Po slubie pewnie kogos sobie znajdzie . Ale najlepsza recepta to sie nie widywac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablala
Moim zdaniem to zauroczenie. Postaraj się ograniczyć te kontakty, "uśmiercić te uczucie" i po prostu po swojemu przeżyć tą "żałobę". Szkoda burzyć związek, który daje Ci szczęście. A wierz mi, w dzisiejszych czasach trudno o taki. A poza tym zauroczenie w związku to norma.. Jesteśmy tylko ludźmi. A kto twierdzi, że jest inaczej, oszukuje sam siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam...
Chyba nie da się mieć w życiu tak jak w gorących romansach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoulda Woon
Najgorsze jest to ze moj X i jego przyjaciel pracuja nawet w jednej firmie. Moj czesto opowiada jak spedzilismy weekend, gdzie bylismy, prawie jak baby plotkują. Opowiada co smiesznego zrobilam, jakies moje pomysly itp. Rozpieszczam mojego faceta, czesto robie mu mile niespodzianki, romantyczne kolacje bez okazji, przyjezdzam czasami po niego do pracy, kupilam mu 2 bilety na ksw, zeby mogl z jakims kumplem jechac. A jego przyjaciel czesto mu mowi ze chcialbty miec taka dziewczyne jak ja, ze jestem zupelnie inna niz dziewczyny kumpli, ze da sie ze mna pogadac i wogole. Jak proponuje mojemu jakas impereze czy cos, to zawsze mowi zeby wzial mnie. Moj X mi to opowiada i cieszy sie ze jego przyjaciel mnie lubi. A jak jak to slucham to mi rece opadaja. Niedawno ten przyjaciel spotykal sie z jakas dziewczyna. Przyszedl z nia na jakas prywatke. Byla bardzo podobna do mnie z wyglada, wogole urocza, fajna dziewczyna, dogadywalui sie i nagle ja zostawil bez powodu... Stwierdzil, ze nie byla taka jak sobie wyobrazal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablala
A może w Twoim związku nastąpiła taka stabilizacja, że potrzeba Ci jakichś emocji? Wiesz, coś nowego zawsze pozytywnie wpływa na związek. Może zaplanujcie jakiś wyjazd, coś, co troszkę Was ożywi. A ten przyjaciel to niezły.. tzn na razie w sumie nic nie można mu zarzucić, ale jeżeli będzie wysyłał jakieś sygnały, to chyba bym go pogoniła. Jeżeli ktoś nie potrafi być wierny w przyjaźni, to może nie sprawdzić się także w miłości (znam z doświadczenia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoulda Woon
Byliśmy teraz dwa tygodnie w SPA z okazji walentynek. Wyjazd bardzo udany, romantyczny. Bardzo kocham mojego, ale fakt. To juz etap stabilizacji. Juz nie czuje tak intensywnych motyli w brzuchu jak kiedys. Ale bardzo go kocham i wiem ze jest wspanialym czlowiekiem i bedzie dobrym mezem. bardzo dba o mnie, niczego mi nie zaluje, szanuje mnie i moje zdanie. Niestety, com mi sie w brzuchu rusza jak widze tego przyjaciela. Np. bylismy tydzien temu na imprezie ostatkowej u wspolnego znajomego. Odwozilam do domu w nocy kolezanke i umowilam sie z moim X, ze zostane w domu juz w domu bo jestem zmeczona a jak do mnie zadzwoni to pojade do niego. Albo rano go odbiore. Jak juz wychodzilamz ten przyjaciel do mnie podszedl i pyta czy wroce. Mowie ze nie. A on doglębnie: Ania, ale wróc jeszcze dzis okej? Wie, ze uwielbiam kawe z mlekiem pic na imprezach(nie pije alkoholu), ale czasem u kogos glupio mi sie obrządzic sama, a nikt nie proponuje. On wie jaka kawe lubie i sam mi taka robi i przynosi. Nawet nie musze wspominac ze napilabym sie kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem jedno ,
dziewczyny .ale po co wy o tym myslicie , po co rozpamietujecie. Byc moze cos jest na rzeczy, byc moze oni sa zakochani lub zauroczeni w was , ale jezeli zalezy wam na waszych zwiazkach , na waszych partnerach , to nie myslcie o tym , o nich . Wymazcie to z glowy . Nie ogladajcie zdjec , nie szukajcie wzroku dla potwierdzenia czy on sie patrzy , same sie nie patrzcie , nie odbierajcie sygnalow. Zyjcie swoim zyciem , a nie odczytujcie sygnalow, nie myslcie , nie zaprzatajcie sobie glowy . Bo takie postepowanie jeszcze bardziej was poglebia , im wiecej o tym myslicie tym bardziej w to wchodzicie , angazujecie sie , a byc moze tez zakochujecie . Jezeli nie chcecie nic zmieniac w swoim zyciu , to odrzucajcie wszelkie sygnaly i mysli . Nie myslajcie o nich w takich kategoriach , w ten sposob . Bo jesli sie nie da ,,z oczu ,, to mozna sprobowac wyrzucic z glowy . A co z glowy to tez z serca, przynajmniej jest jakas szansa na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam...
Ja próbuję wyrzucić tamtego z głowy, ale trudno to zrobić, bo jego słowa są mi bardzo miłe. Już dwa razy zrywaliśmy kontakt całkowicie - raz, gdy się zaręczyłam, dwa, gdy zaklepaliśmy w kościele datę ślubu. Nasze życie się zmieniło, ale my nie. Ale staram się pokonać te natrętne myśli racjonalną argumentacją, że przecież to nie byłby najlepszy kandydat na męża i ojca, a tego od życia oczekuję - dobrej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoulda Woon
Łatwo powiedziec. Ja nie wiem co o tym myslec. Moze chcialabym zeby przyjaciel konkretnie dal znac i wtedy bym starala sie go odrzucic w glowie, a tak to nie wiem czy on mi cos sygnalizuje czy nie. Moze on tez obawia sie swojego uczucia, boi sie ze cos wyjdzie na jaw, a moze po prostu jest dla mnie mily i on nic nie czuje. Nie wiem.... Zglupialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem jedno ,
a czemu uwazasz ,ze nie bylby dobrym mezem i ojcem ? Dziewczyny najwazniejsze to wiedziec czego sie chce i czego sie oczekuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoulda Woon
To ja powiem tak szczerze i nie oceniajcie mnie zle. Mysli to jedno a czyny drugie. Chcialabym zeby wzial mnie w ramiona i wyznal czy cos czuje i co. Zeby porozmawial ze mna, chce na chwile go poczuc blisko... Wiem, ze nigdy moejego X nie zdrawdze, nie odejde od niego. Za bardzo go kocham. Kierdys myslalam, ze nie da sie kochac dwoch, ale da sie. Mojego X kocham najbardziej. Jestem tego pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoulda Woon
To ze zostaje z narzeczonym to nie podlega zadnej dyskusji, tylko co zrobic z uczuciem do drugiego.... To mnie meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam...
Skąd wiem, że z tamtym nie byłabym szczęśliwa? Bo przyszłość to dla mnie udana rodzina, a do tego potrzeba małżonków, którzy razem dbają o dom, są w tym domu. Tamten ma bardzo ambitne plany zawodowe, nigdy nie ma go w domu, w jednym mieście kończy kolejne studia, w innych robi kurs lotnika, jeszcze w innym zakłada firmę. Nie umiem tak żyć, potrzebuję stabilizacji i męża przy sobie. Nie codziennie, ale zawsze w trudnych chwilach. Na mojego męża mogę liczyć, pracujemy w tym samym mieście. Widzę, jakie ma podejście do prowadzenia domu, partnerstwa, dzieci - i tak widzę właśnie rodzinę. Skoro wiem na 100%, że mój mąż spełnia te wszystkie oczekiwania, to nie widzę sensu w ryzykowaniu dla czegoś nieznanego, nawet jeśli czasem do tego nieznanego zabije mi serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schoulda Woon
Ciezko jest ograniczyc kontakty. To kumpel mojego faceta. Od 5 lat spedzamy razem wakacje, sylwestra, organizujemy spotkania Bozonarodzeniowe, jajko, wspolne urodziny, koncerty, imprezy. teraz za tydzien sa jego urodziny. organizuje impreze i co mam nie isc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam...
Dodam jeszcze, że my też wkroczyliśmy w ten etap stabilizacji. Co więcej, nie przeszliśmy w ogóle etapu randek, ponieważ był to związek na odległość i jeżeli widywaliśmy się, to rzadko, ale na kilka dni pod rząd. Więc w sumie od początku mieliśmy okazję przekonać się, jak się razem żyje. Ale teraz, gdy nadeszła ta upragniona stabilizacja, też potrafię zakochać się w mężu od nowa. Czasem całe dnie w pracy niecierpliwie czekam, aż on po mnie przyjedzie, bo tak tęsknię... :) Staram się dbać o to i nie mogę powiedzieć, że nie jestem szczęśliwa w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×