Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klatka_schodowa

zaręczyny?? czekać czy nie?

Polecane posty

Gość klatka_schodowa

moja sytuacja jest trochę dziwna. jestem z chłopakiem od 5 lat. kocham go myślę że on mnie też. chciałabym już zaręczyn, ślubu nawet dziecka a tu nic. zawiodłam się na nim już kilka razy, myślałam że dostanę ten wymarzony pierścionek i usłyszę upragnione słowa a tu nic. prawda rozmawiamy o ślubie ale to takie luźne gadki, mówi że będe jego zona a gdy pytam kiedy zmienia temat. obiecywał mi już że zaręczymy się do końca roku( minęły już 2 lata) do osiemnastki mojej siostry ( minęło już 1,5 roku) później że na pewno przed moją siostrą weźmiemy slub ( znowu nic ona wychodzi za mąz w czerwcu a my nie jesteśmy nawet zareczeni) wiec zastanawiam sie czy jest jeszcze sens czekac bo zamiast byc szczesliwa czuje ze sie dusze chciałabym czegos wiecej a nie takiego zatrzymania w miejscu. po prostu zawiodłam się na nim nie znosze jak ktos mnie okłamuje wolałabym nawet gorzką prawde prosto w twarz niz to:( zle mi z ta sytuacja myslałam że to bedzie juz na zawsze tymczasem mysle ze wogole nic z tego nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klatka_schodowa
dodam jeszcze ze mam 24 lata mój facet 27 jak ostatnio rozmawiałam z nim to zahaczyłam temat zaręczyn kiedy w końcu będą a on odp ze będą i koniec. to zapytałam się go kiedy? a on ze musze wytrzymac bo jak nie wytrzymam to później i tak bym go zostawiła??? WTF co to ma byc? test? poradźcie dziewczyny tylko bez obrażania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaghha
uuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nxnashxasswa
ja ze swiom mialam tak samo. on mial czas, jemu sie nie chcialo, dla niego slub to glupota, nie jest mu potrzebny, zebym poczekala(bylismy juz 6 lat razem) az w koncu nie wytrzymalam i wykrzyczalam mu ze ja nie mam czasu, ze nie chce dluzej zyc bez slubu i nie bede wiecej czekala- albo w jedna albo w druga strone . chyba sie przestraszyl ze odejde bo w tym roku pobieramy sie. tak by pewnie namyslal sie do 40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami podobno nie można wywierać na facecie presji, bo to się odwraca przeciwko kobiecie. Ale w sumie jesteście już długo razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój oświadczył mi się po prawie 5,5 roku. Trochę mu marudziłam, potem przestałam, bo stwierdziłam, że zmuszać go przecież nie będę. Zleciało trochę i sam się zdecydował. Fakt faktem, że w tym roku oboje będziemy mieć 24 lata, ślub planowany na za 2 lata, więc to tak optymalnie moim zdaniem. Proponuję może przestać naciskać, poczekać trochę, jak nic to nie da to z nim porozmawiać. Myśmy wcześniej rozmawiali otwarcie na ten temat, bo czułam, że kiedyś to nastąpi, nie wiedziałam tylko kiedy. Może szykuje Ci jakąś niespodziankę w najbliższym czasie i ma już wszystko zaplanowane i nie chce tego zepsuć :) Mój się przyznał, że bał się, jak cholera, że się nie zgodzę, może on też się boi? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że faceci mają zupełnie inne podejście do tego... Mój chłopak np. ciągle gada mi o zaręczynach, ślubie. I tak gada już 1,5roku... No ale jesteśmy ze sobą 2 lata więc jeszcze nie naciskam. Ale kiedyś mi powiedział, że głupie to, że to facet musi się oświadczać. i tak jak poprzedniczka napisała, faceci cholernie się tego boją. Czasami nawet jak jest pewne, że się zgodzisz i że tego bardzo pragniesz, to gdzieś z tyłu głowy zapala im się lampka, że może jednak się nie zgodzisz i coś nie wypali? Słuchaj skoro gadał Ci o ślubie, tzn że na pewno tego musi chcieć. Tylko może czeka na odpowiednią chwilę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój bredzi tak od ponad dwóch lat, pierścionki kazał sobie pokazywać itp i zrobił złudne nadzieje a jak przyszło co do czego i kasa była to wydawał na pierdoły. Faceci są jacyś dziwni, oczywiście tak samo jak w waszych przypadkach, gadki o ślubie są, że zaręczyny będą, że chce planować ze mną wspólną przyszłość itp. Nie naciskam bo po co wymuszone zaręczyny ale jakoś tak smutno w maju będzie 7 lat a on jak zwykle pewnie będzie wolał wydać kasę na jakąś pierdołę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej
no to jesteś szczęśliwa czy nie????:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terracotta
"...zastanawiam sie czy jest jeszcze sens czekac bo zamiast byc szczesliwa czuje ze sie dusze chciałabym czegos wiecej a nie takiego zatrzymania w miejscu." Podstawowe pytanie : kochasz Go czy jestes z nim "z braku laku" :P ? Bo jesli kochasz to to czy jestescie zareczeni czy nie nie powinno miec dla Ciebie zadnego znaczenia... Nikt Ci nie kaze stac w miejscu :P Nie czekaj :P... jak przestaniesz czekac to latwiej Ci bedzie :D Realizuj swoje plany (chyba poza "zareczynami" masz jakies plany, marzenia....?) Jesli chcesz spedzic zycie u boku wlasnie TEGO faceta nie zastanawiaj sie czy warto czkac.... po prostu NIE CZEKAJ tylko ZYJ !! A jesli nie zalezy ci na tym konkretnie facecie tylko na "zalozeniu rodziny" to poszukaj innego, ktory Ci sie szybko "oswiadczy" ... i jeszcze szybciej po slubie zdanie zmieni :D Kobieta jestem a Was nie rozumiem :O... do czego Wam te "zareczyny" sa potrzebne ? Zamiast cieszyc sie zyciem, czekacie na jakies puste slowa, tanie gesty, wyswiechtane frazesy :O .... Co sie w waszym zyciu po tych "zareczynach" zmieni ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilka slow prawdy
będą mogły zacząć przygotowania, planowanie na dwa lata wstecz, wybierać salę, dzielić się rozterkami na temat koloru kokardek, kwiatów i balonów, wielkie przeżywanie ślubu, wesela, a potem po ślubie czar pryśnie. I zobaczą szarą rzeczywistość wtedy na co będziecie oczekiwać? na nic, bo przed Wami już szare monotonne lata aż do grobowej deski i płodzenia dziecka dla rozrywki:D one myślą, że ślub to taka bajka i tak wiele zmienia. A życie wygląda potem tak samo. Tylko te dwa lata wcześniej jest szał przygotowań - tyle. Potem nic się już nie zmienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enncea
terracotta brawo, nic dodac, nic ujac! popieram w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma inne podejście do tego. Widocznie Koleżanka nie chce już dłużej czekać, chce zrobić kolejny krok do przodu. Jeżeli jest się szczęśliwym w związku, to o wielkiej monotonni nie ma mowy. Wiadomo, rutyna wkrada się w życie, ale to tylko od nas zależy w jakim stopniu ona zawładnie naszym codziennym życiem. Ja ze swoim chłopakiem jesteśmy już bardzo długo ze sobą i na moje szczęście o monotonni nic mi niewiadomo. Kobiety już tak mają, ale widać, że nie wszystkie. Ja też już bym chciała zaręczyn. Poprostu, chciałabym i tyle. Dla mnie to kolejny krok do przodu, który może rozwijać nasz związek. Dowód na to, że mojemu chłopakowi zależy na mnie. Co innego gadać, że będziesz moją żoną, weźmiemy ślub, będziemy mieć dzieci, a co innego zrobić ten krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fluffypuffy
a może.. Ty się oświadcz? gdyby nie mojej koleżanki matka, to pewnie by jej nie było na świecie. Po prostu się oświadczyła jej tacie:) przynajmniej po reakcji wiedziałabyś, na czym stoisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Terraccota!!!! Czekają na te zaręczyny jak na zbawienie. I takie proszenie i żebranie: "oświadcz mi się, chłopie, oświadcz". Straszne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klatka_schodowa
rozmawiałam nim w niedziele i jestem w jeszcze większych wątpliwosciach niż wczesniej bo okazało się że on chciał ze mna porozmawiac o slubie w tamte wakacje a ja nie chciałam rozmowy tylko mówiłam ze najpierw musza byc zareczyny a dopiero pozniej ustalenia i rozmowy tak zawsze było w mojej rodzinie i tak zostałam wychowana wiec nie było to dla mnie dziwne. a po tylu miesiacach on mi sie wreszcie przyznal ze nie ma pieniedzy na pierscionek i ze nie chcial wogole zareczyn tylko od razu cywilny slub. ale skoro ja tak naciskałam i chciałam kategorycznie pierscionka ( wydawało mi sie to normalne a teraz juz nie wiem bo czuje sie jak jakas rozkapryszona ksiezniczka z fochami nie z tej ziemi) to on zrobi wszystko by tak było co wiaze sie z czekaniem jakies kolejne 5 lat na pierscionek i nastepne 2 lub 3 na slub. z jednej strony zrobiło mi sie strasznie przykro bo nie wiedziałam ze jestem az taką "suką" która wymaga zbyt wiele od biednego chłopaka ale z drugiej on mi wcale nie ułatwia bo nawet nie wiedziałam ze ma problemy z kasa zabierał mnie zawsze na kolecje kupował prezenty bez okazji. nic juz nie rozumiem jak myslicie wykreca sie czy mówi prawde? czuje sie teraz okropnie. oczywiscie przeprosiłam go za moje zachowanie powiedziałam ze nie powinnam ządać od niego tak wiele i ze strasznie mi głupio, ze nie potrzebuje nie wiadomo jakiego pierscionka ani wielkiego wesela chce tylko wiedziec ze mnie ocha i chce spedzic ze mna reszte zycia ale on nie słucha uparł się ze kupi mi pierscionek za 10 tys a ja już nie chce jest mi głupio wyszłam przed nim na rozpieszczona małolate a chciałam tylko byc z nim juz na zawsze. nie wiem co robic pomózcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego nie chciałaś z nim wtedy porozmawiać? Ja z moim rozmawiałam, ale wiedziałam, że to jeszcze potrwa i on też wiedział, że rozmawiać o wyobrażeniach możemy, ale bez zaręczyn planowania na poważnie nie będzie. Oboje w tej kwestii, jak i rodzaju ślubu jesteśmy zgodni. Również nie wymagałam od niego nie wiadomo, jak drogiego pierścionka, chciałam, żeby wybrał go sam, od serca. Jeśli twój facet mówi prawdę, że ma problemy finansowe, to mu powiedz, że nie ważne jaki jest pierścionek, ważne, że od serca. Może miał takie problemy, tylko wstydził się przyznać. Mężczyźni na tym punkcie są szczególnie wyczuleni. Spróbuj z nim jeszcze raz porozmawiać i wyjaśnić, że nie chodzi Ci o drogi pierścionek, tylko o jego deklarację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klatka_schodowa skoro chcesz się zaręczać to chyba znaczy, że są ku temu jakieś predyspozycje tzn facet zarabia i jest w stanie się sam utrzymać, więc jeśli tak to dlaczego miałby odkładać na pierścionek 5 lat? Kilka miesięcy i ma nawet 1600 zł na pierścionek i to już nie byle jaki... wiesz a może wykręca się po prostu tym, że chce ten pierścionek za 10 tysiaków..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jbn,b,nb,b
facet cie za przeproszeniem w chooja robi, gdyby chcial kupic ci pierscionek, to nawet jakis tani by ci kupil, chyba ze masz jakies wymagania co do pierscionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HMMM...miałam podobną sytuację...tylko u mnie to wyglądało tak,że byłam z facetem 8lat bez ślubu.i mimo,że wtedy bardzo chciałam wyjść za mąż to teraz się cieszę,że do tego nie doszło.mam 27 lat poznałam SWOJEGO mężczyznę...po 3 m-cach mi się oświadczył,mimo,że wcale nie musiał i nawet o tym nie rozmawialiśmy...i w czerwcu w naszą rocznicę bierzemy ślub...czasem nie warto nic przyspieszać...CO MA BYĆ TO BĘDZIE.pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem twoj facet ściemnia i taką scieme ci moze walic jeszcze kilka lat a tobie czas leci. pierscionek za 10.000 dobre:D mozna ładny złoty pierscionek i za 500 zł kupić. z tego co piszesz materialistką nie jesteś, wiec wystarczyłby. zareczyny i pierscionek to deklaracja. ten twój facet jest jakis dziwny... zastanawialabym sie czy chce tracić na niego swój cenny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie.a co pierścionek za 10000 sprawi,że bardziej go pokochasz.pierścionek zawsze można zgubić.liczy się intencja.a pierścionek za 100 zł może też być śliczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie.a co pierścionek za 10000 sprawi,że bardziej go pokochasz.pierścionek zawsze można zgubić.liczy się intencja.a pierścionek za 100 zł może też być śliczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×