Mąż wyjeżdża .....

olaalo Z tym czasem dziewczyny to sie tak wydaję. u mnie nie bylo umowy że na rok, ale wiem że czesto jak ludzie planuja np rok, dwa to zazwyczaj ten czas sie przedłuża. Duzo sie zmienia przez ten rok, uodparniamy sie na rozłąkę i pozniej przedluzamy o miesiąc, o pol roku, bo zawsze kasy za malo.Nie znam pary,( a mnóstwo znajomych wyjezdza) zeby przed wyjazdem postanowili ze on jedzie na rok i rzeczywiscie po roku wrocil. Zazwyczaj z roku robia sie lata niestety. Jezeli chodzi o Wasz wyjazd tam, do męża to zależy gdzie jest, w jakim kraju. Jak sprawa wyglądam tam ze szkołą, przedszkolem. Gdybym miala malutkie dziecko to tez bylaby m ze swoim za granicą ale mam córe w 1 klasie i nie chce zmieniać jej szkół. W Polsce jest wysoki poziom. Za to w kraju w ktorym jest moj szkoły są totalnie zacofane. Weź tez pod uwagę fakt, ze jezeli chcecie miec zastrzyk gotowki, to lepiej ze Twoj mąż jets tam sam. Szybciej i wiecej odłoży niż z rodziną... Zgadzam sie :)

Właścicielka, od której kupiliśmy mieszkanie, ma 2 synów w Stanach. No i dodała, że tym sposobem, 4 synowe :-(

Autorko - Nie martw się, będzie dobrze :-) Czasem sytuacja życiowa zmusza do takich decyzji...

Autorko, to prawda z tym, ze niby sie umawiacie, ze to tylko na rok (teraz rozumiem, ze wyjscia nie mieliscie) ale w praniu wychodzi inaczej. Ten maz przyjaciolki tez mial wyjechac na rok, gora dwa lata, zeby wyremontowac mieszkanie. I co? Zasmakowal tego zycia, tesknota sie zmniejszyla, przesiakl klimatem, przystosowal sie do zycia zagranica i przedluzal swoj pobyt. No 5 lat juz tam siedzi. I wiem, bo to kumpel mojego meza przy okazji, ze on nie chce wcale wracac, jemu tam dobrze, nie chce mieszkac w mieszkaniu, ktore wyremontowal (mieszkanie w domu jego tesciow). Jemu pasuje takie zycie i przyjazdy raz na jakis czas, gdzie wszyscy sie ciesza i mu usluguja. a moja przyjaciolka jest sama z dzieckie, wszystko na jej glowie i najgorsze jest to, ze maz jej nie powiedzial, co zamierza. Ja wiem, ale nie chce sie wtracac, takie sprawy powinni zalatwiac miedzy soba. I racja z tym, ze lepiej, ze Twoj maz tam jest sam, zarobi na dlugi, splacicie, moze jescze cos odlozy i wroci. a jak zamieszkacie razem to juz nie bedzie tak rozowo.

No niestety, taka mamy rzeczywistość w tej chwili. Jeżeli by to się miało przeciągnąc ponad rok- to zakładaliśmy to jako ostateczność. Decyzja o wyjeździe tam ,tez nie byłaby łatwa. Zdaję sobie sprawę z tego wszystkiego o czym pisałaś, z tych problemów jakie mogą nas tam spotkać. Oprócz tego są jeszcze problemy ze zdrowiem w mojej rodzinie i jesli bym jechała, wiedziałabym co tu zostawiam. Mamy zamiar zrobić wszystko,żeby do tego nie doszło.

yfyfyfyfyf dlatego będziemy się starali tego uniknać. takie załozenie było od poczatku- tylko te zobowiązania do spłaty a potem spokojne wspólne życie. Zależy nam na ty. Obojgu. Niestety ,wszystkiego można się spodziewać....

autorko, naprawde zycze ci, zeby wszystko ulozylo sie po twojej mysli :D serio, nie chcialam siac w tobie ziarenka niepokoju co do meza, ale trzeba wszystko brac pod uwage. Mozesz napisac, w jakim kraju Twoj maz?

W Niemczech

I dziękuję. Za kazda opinię:) Wiem ,ze musze patrzeć na wszystko obiektywnie, że można wszystkiego się spodziewać. Dlatego załozyłam ten wątek- żeby każdy kto chce lub jest w podobnej sytuacji mógł się wypowiedzieć. Wtedy jest łatwiej -przynajmniej mi- pewne rzeczy ogarnąć:) I wiem w razie czego na co uważać:)

Ja też życzę realizacji planów, no i zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy :-D Pozdrawiam

Dziękuję:) Pozdrawiam również:) tak mi lżej jak sobie tu z Wami pogadam:)

No to dobrze i o to chodzi ;-)

Podsumowaniem moich wypowiedzi będzie to: Nie zawsze zagranica jest winna zdradom, rozwodom itp. Częściej nerwy puszczają ludziom żyjącym razem i miedzy nimi dochodzi do rozwodow. Jeżeli facet ma ochotę na inne babki to i tu i daleko pojdzie na bok, tylko tam nie musi sie kryc bo nikt nie wygada.Każdy ma własne wartości, cele i kieruje sie własnym sumieniem. Tak samo i my możemy sie puszczac w Polsce czy jest mąż, czy pracuje za granicą. Mam wiele koleżanek ktore maja kochanków, bo są znudzone swoim facetem. Mnie to nie grozi jak narazie :) Nie każdy nadaje sie do prowadzenia związku na odległość. yfyfyfyf podajesz przyklady ludzi ktorzy nie radzą sobie z rozłąkami. My planujemy drugie dziecko i bede wychowywac dwojkę sama, ale mam juz zaklepaną nianię do pomocy i przynajmniej na ta nianię bedzie mnie stać. Szczególem ktory rozni pary jest czas wyjazdu. Nie wyobrażam sobie nie wiedziec swojego np pol roku czy 3 miesiące, Wtedy nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez seksu, czulosci, obecnosci partnera. Ale w moim przypadku jest to 6 tyg. Do wytrzymania, a nawet na zdrowie :)

olaalo Nie zawsze zagranica jest winna zdradom, rozwodom itp. Częściej nerwy puszczają ludziom żyjącym razem i miedzy nimi dochodzi do rozwodow. Jeżeli facet ma ochotę na inne babki to i tu i daleko pojdzie na bok, tylko tam nie musi sie kryc bo nikt nie wygada.Każdy ma własne wartości, cele i kieruje sie własnym sumieniem. Tak samo i my możemy sie puszczac w Polsce czy jest mąż, czy pracuje za granicą. Mam wiele koleżanek ktore maja kochanków, bo są znudzone swoim facetem. Mnie to nie grozi jak narazie Święta racja:)

To w jakim towarzystwie się obracasz, skoro masz tyle "puszczalskich" koleżanek :-(

olaalo---No 6 tygodni to jest do zniesienia i nawet taka rozlaka umacnia wiezi :) zgadzam sie. Tak, to czy sie zdradzi, czy nie zalezy od wartosci, jakimi sie czlowiek kieruje. Tylko niestety, w tych czasach naprawde malo jest prawdziwej milosci, ludzi przerasta zycie w malzenstwie, problemy, dzieci. Gdy motylki z brzucha odleca, to czuja znudzenie. I szukaja atrakcji na boku. Nie potrafia rozmawiac z partnerem, dbac o zwiazek. mysla, ze zwiazek zawsze powinien byc taki jak na poczatku-beztroski, szalony. A w malzenstwie, gdy pojawialja sie dzieci, problemy juz tak rozowo nie bedzie-zaczyna sie prawdziwie dorosle zycie. A wartosci? Mozna miec, ale zycie zweryfikuje, czy bedziemy sie ich trzymac, rozne sytuacje w zyciu sa, rozna odpornosc na stres i pokusy u poszczegolnych osob.

Puszczalskie kolezanki? Ja np. widuje takowe w pracy, widze co sie dzieje, zreszta one specjalnie sie z tym nie kryja :P I to za duze slowo-kolezanki-pracujemy jedynie razem.

Ja myslę,że jeżeli chodzi o mojego męża jego system wartosci został juz zweryfikowany. Zdecydował sie na samotną kobietę z niepełnosprawnym dzieckiem. Myśle,że to też może o czymś świadczyć. Przynajmniej z mojego punktu widzenia:)

duncesrunce jeszcze jedna rada ode mnie. Pamiętaj, że ludzie tylko czekają na afery, ploty i nowinki, dlatego z góry przygotuj sobie stałą śpiewkę dla ciekawskich pytających. Zapewnę padną pytania co tam robi, ile zarabia, czy sie nie boisz itd. Mnie własna sąsiadka, starsza kobieta, ktorej praktycznie nie znam, zagadywala na klatce o prace mojego R. i za każdym razem ten sam tekst: "czy Pani wie jakie tam kure..wo" ja nodpowiadałam: a skąd pani to wie? i dodawałam: a wie pani jakie tu u nas w mieście kur...estwo podobno sponsoring kwitnie dzieki panom po 50tce" lepiej szybko zamykać ciekawskim buzie, bo wszytsko co powiesz bedzie użyte przeciwko Wam. Im wiecej wiedzą tym wiecej beda rozmyslać i kombinowac. A pytań o zarobki miałam tysiące i zawsze odpowiadam z wielkimi oczami ze są ooogromne pieniądze(a przecież wcale nie takie wielkie) Na ulicy zawsze chodzę z podniesiona głową, nikomu obcemu sie nie żale,że czasem bardzo tesknie. Duncresrunce, a kiedy Twoj przyjeżdza? Zobaczysz jaka to radość dla rodziny, zwróć uwagę na seks po takiej rozłące :D Kazda minuta jest przepiekna jak jest sie razem :)

Olaalo Z tymi sasiadami to racja. Już się zaczyna taka obserwacja- bo samochodu pod domem nie ma a zawsze był, bo to ja z psem wychodze a to meża działka jest. Ostanio jedna pańcia, kiedy z nia rozmawiałam na ulicy , zapytała się mojego trzylatka: A gdzie jest tauś???? Dziecko odpowiedziało ze się zgubił:) Miałam z tego ubaw. Ona oczywiście juz pewnie tworzy historie nie z tej ziemii w głowie:) Tym sie nigdy nie przejmowałam akurat i tez mam zamiar odpowiadac tak żeby od razu zamknąc gebe ciekawskim:) Co do seksu....:) Ja juz nie mogę się doczekać tej pierwszej nocy po jego przyjeździe:) a przyjeżdża dopiero za 4 tygodnie...kawał czasu

duncesrunce, ja rowniez bylam mamą samotnie wychowującą córkę. Moja córa pokochała R. jak ojca z wzajemnością :) Może to niesprawiedliwe, ale jednak jestem zdania, że skoro facet zdecydował sie na związek z kobieta z dzieckiem, to musiał bardzo kochac i nie zmarnuje tego w 5 minut, Oczywiście nie sądze ze babki z dziecmi sa gorsze, ale wyobrazam sobie jaki to dla faceta musi byc wysilek i skor się jego podjął to już jest coś wielkiego :). Faceci nie lubią skomplikowanych sytuacji a taką np ja miałąm. Ktoś pytał w jakim towarzystwie sie obracam skoro ma mtyle puszczalskich kolezanek odpowiadam: środowisko mojego urzędu miasta(panie od 25 r.ż. do ponad 50) hotelarskie rownież wiek zróżnicowany studenckie Czasem w życiu nie pomyślelibyśmy ze dana osoba może coś kombinować na boku. Życie nas zaskakuje

Duncesrunce- 4 tyg szybko zleci! dwa miesiące to juz kawał czasu i może się dłużyć, ale nie 4 tyg :) Zobaczysz, będzie pięknie. Spodziewajcie isę motylków :)

Ja równiez nigdy nie miałam złego zdania o samotnych matkach i to nie tylko przez to że sama nia byłam. Już wcześniej uważałam ,że takie kobiety czeka nie lada wyzwanie. Muszą pełnić rolę i matki i ojca a to trudne. Nawt jeśli zostały nimi z własnej winy to jeszcze nie swiadczy o tym,ze są gorsze. Ludzie jednak zbyt czesto zle je oceniaja i krzywdza tekstami w stylu: a ta to pewnie nawet nie wie z kim ma to dziecko. Właśnie z powodu takiego podejścia ludzi ,i oczywiście z tego powodu że to nie jego "potomstwo" przecież mężczyznom jest trudniej się zdecydować na taki związek. Tak ja uważam. Dlatego jeśli się juz zdecyduje to naprawdę, w moich oczch to jest naszczerszy dowód tego że kocha:)

no ja się spodziewam inwazji motylków:) Fajne jest to że moze wrócić znów to co było na początku:) Wiele razy żałowałam ,że nie da się do tego wrócić, a to takie piękne uczucia:) No to teraz mam:) Takie zakochanie się na nowo w osobie ,która juz się kocha:)

:D Szybko zleci, zobaczysz:)

Zakochanie w sobie na nowo piekne uczucie:)Ja caly czas zakochuje sie w moim M na nowo kiedy wraca, ale jakos oststnio jest mi strasznie ciężko samej, moze dlatego ze idzie wiosna a moze dlatego ze strasznie za nim tesknie, i zawsze myslalam ze kolejny rejs bedzie latwiej zniesc a jest coraz cieżej

kolorowa - Bo nie wolno rozstawać się na długo :-( Jeśli małżonkowie naprawdę się kochają, tęsknota zabija... Wszystkim Kobietom wszystkiego - naj, naj, naj :-)

Sama nie wiem.... Rozstawac sie na tak dlugo, moj Pan jest marynarzem, wiec wiedzialam jak bedzie wyglądac moje zycie, bo gdy sie poznalismy juz plywal, to jest jego praca, wiem ze to kocha i niezmieni swoich pasji, a ja tego od niego wymagac niemoge:( i niemam zamiaru, naszczescie to mołośc do morza jest zaraz po mnie:)

Kolorowa - Nie wiedziałam, że masz męża marynarza :-) Cóż, taka praca ;-) Myślę, że jest jeden duży plus pracy za granicą - małżonkowie bardzo rzadko się kłócą :-D

nie ma opcji ,ze bedziemy przekladac ,ze tak sie tylko mowi itd ,to nie pierwszy raz kiedy pracuje za granica wiec wiem... wiekszosc z Was jest zdania,ze lepiej zyc skromnie i byc razem ... wiem ja to rozumiem rozumiem Wasze podejscie i ciesze sie,ze tak zyjecie my tez zyjemy tak jak chcemy,wtopilismy z interesem niestety i jest to mniejsze zlo niz zrezygnowanie z pasji dzieci,nieodbieranie poczty ,unikania telefonow itd.. dogadalismy sie z wierzycielem na splate i tak bedzie jak postanowilismy zreszta nie to jest wazne jakie mamy problemy wazne ,ze taka byla nasza wspolna decyzja dzis dzien kobiet nie lubie tego swieta;)moj maz robi mi niespodzianki bez okazji ale o typowych datach zapomina a przed chwila dostalam smsa z zyczeniami i dopiskiem ,ze niespodzianka jest w kieszeni zimowego plaszcza poplakalam sie nooo...rycze nadal jak glupia az mały nie wie o co chodzi