Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość M.W.M.

zerwał ze mną w szpitalu. płakał, kazał mi się wynosić... po 5 latach związku

Polecane posty

Gość van1lLa
Ta, może jeszcze niech zrobi mu loda najmocniej jak potrafi. A jak ją kopnie w twarz to niech wyśpiewa "niech mówią że to nie jest miłość" -_-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjaga
on jest zrozpaczony bo nie jest dla ciebie już mężczyzną dasz radę nic nie mów tylko zrób to, będzie cię wyzywał, wrzeszczał nie zwracaj na to uwagi. zobaczysz po chwili zmięknie ba tego właśnie potrzebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to widze
ty nic nie robisz zle ,widzisz to jest tak zyjesz kochasz chodzisz normalka nikt do tego nie przywiązuje wagi normalka a tu nagle wypadek l wszystko mu się wali na łeb i mija czas ale kurwa ile sie nad soba mozna uzalac trzeba dalej zyc powinien w koncu idiota docenic to ze ma kochaną osobę która go nie opuscila w chorobie -------daj mu jeszcze czas ale jak wrzasnie na ciebie to mu powiedz ze nie jest men tylko mieczak i jak długo bedzie sie jeszcze uzalal nad soba kiedy z twojej strony nic sie nie zmienilo i jest tak jak bylo........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjaga
do van1lLa trochę empatii, nie masz pojęcia dlaczego on się tak zachowuje, on ją odpycha bo za bardzo ją kocha ale jako mężczyzna nie istnieje i nie chce jej skazywać na takie życie. jego rozsądek mówi mu że lepiej jak ona odejdzie ale serce chce aby była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
on może do siebie dochodzić miesiącami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjaga
to mogą być nawet lata. i nie mówcie że powinien już zacząć normalnie żyć bo na to jeszcze zbyt wcześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwadrrrat
Pytałaś co Ci da wizyta u psychologa. Psycholog pomoże Ci w zrozumieniu ile w jego postępowaniu jest jego samego, a ile jego kalectwa. Być może ciągle przemawia przez niego bezsilność i złość - i to jest kwestią czasu, aby to się zmieniło. A być może ten typ tak już ma i dążycie w kierunku toksycznego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
teraz mi się przypomniała jeszcze taka jedna sytuacja... jak kiedyś wróciłam z pracy a on spać i miał laptopa na łóżku to podeszłam do niego żeby laptopa zabrać i odłożyć i miał zminimalizowany otwarty folder z naszymi zdjęciami... takie nic w sumie bo to o niczym nie świadczy ale to mnie ciągle trzyma przy nim jakiś cień nadziei, że jemu może zależeć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
http://www.ptp.org.pl/modules.php?name=Samorzad&woj=mazowieckie tu masz listę psychologów z województwami, ale to jest loteria na kogo trafisz Moim zdaniem jak pisałam albo policyjny, strażaków albo onkologiczny psycholog byłby dobry. Jak wpiszesz w google "psycholog i nazwę miasta i NFZ" to na pewno coś znajdziesz. Twój facet ma za dużo czasu na myślenie. Pracował ciałem, teraz pozostała mu tylko głowa i sprawne ręce. Nie umiem Ci pomóc, ale ten telefon z Olsztynie 8919288 jest czynny non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam kilka osob niepelnosprawnych. No, moze wiecej niz kilka. On sobie nie poradzil ze swoim kalectwem ALE TO NIE POWOD ZEBY CIE OBRAZAL I PONIZAL. Jeslibym to ja byla w tej sytuacji co Ty, to bym powiedziala temu facetowi, ze chce z nim byc, ale nie pozwole sobie zeby mnie obrazal i ponizal. Ze nie zycze sobie zeby on uwazal ze lepiej wie co jest dla mnie dobre, bo jestem dorosla i mam prawo wyboru. Ze jesli chce mnie zniechecac, to prosze bardzo, ale to idiotyczne i glupie i sprawi tym przykrosc i sobie i mnie. Ze osoba niepelnosprawna moze byc wartosciowym czlowiekiem, ale niestety musi sie bardziej postarac niz sprawna i bedzie jej trudniej. To niesprawiedliwe, ale jest to mozliwe. I szczescie tez jest mozliwe. Ze to jego wybor co chce zrobic ze swoim zyciem i moze je sobie spierdolic. Wypadek jeszcze tego nie zrobil, ale on, moj partner, owszem da rade to uczynic. http://www.youtube.com/watch?v=RiUKFUpDeD4 zeby sobie obejrzal tego pana i zastanowil sie czy nie ma wiecej mozliwosci i dlaczego chce je zmarnowac. A jesli chce je zmarnowac, to prosze bardzo. Ja odchodze. Ma miesiac na przemyslenie swojej glupoty i zmiane zdania, bo miesiac bede na niego czekala. Pozniej nie wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
to jest tak, że miłość to najbardziej okrutne uczucie. I teraz to widać. Na przykładzie. Być może bardziej humanitarne byłoby zostawienie go. Bo miałabyś szansę uzyskać wsparcie i kiedyś móc mu pomóc, bo coś... Ale nikt kto kocha tak nie myśli. Założę się, że nie umiałabyś z nikim być, bo np. wydawałby Ci się teraz zwyczajnie głupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbhsbshb
calluna79 - o, tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o prace zawodowa, Twoj facet ma mnostwo mozliwosci pracy zawodowej. Oczywiscie nie w starym zawodzie, ale sporo osob sie przekwalifikowuje. Moze nauczyc sie grafiki, robienia stron www, zostac swietnym handlowcem, telemarketerem, zalozyc sklep internetowy. Z roznego rodzaju pracami biurowymi czy sprzedaza tez powinien dac sobie rade. Ale jesli nie sprobuje to niczego nie osiagnie. Nie wiem co dokladnie nie tak jest z jego zdrowiem, ale ludzie uprawiaja sporty z protezami nog. Moj kolega nie chodzi na nogach, ale doslownie biega na rekach. Jesli Twoj facet zechce, da sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
nie pokazuj mu tego gościa z youtube. On może nie być gotowy. To jest skrajny przypadek i nie chce się być porównywanym do kogoś w aż takiej sytuacji jak ten człowiek bez rąk i bez nóg. Nawet jak się ma i ręce i nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten facet to jest przyklad, co mozna zrobic determinacja. Jest zayebisty. Ja go podziwiam. Z jednej strony mi zal opisywanego faceta z tego tematu, ale kiedy slysze jak traktuje swoja kobiete, mam ochote ukazac mu, ze jest mieczakiem, ktory zamiast marudzic i uzalac sie nad soba, powinien wziac sie w garsc i zabrac za siebie. Dosc juz kwekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marjaga
powiem wam jak myśli facet. wiecie co dla nich jest najważniejsze - ich męskość. on nie może kochać się ze swoją kobietą i to go dobija. wy cały czas o pracy, sportach itd. zapytajcie swoich facetów oni wam wszystko wytłumaczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwa*
M.W.M podziwiam cię,za twoją siłę,walkę którą toczysz o kochaną osobę. Płakałam jak czytałam Waszą historię. Ponad 10 lat temu mój brat miał wypadek,miesiąc przed ślubem. tydzień w śpiączce,po przebudzeniu nikogo nie poznawał,nie mówił,nie wiedzieliśmy czy będzie chodził.Jego przyszła żona była przy nim.Wracał do zdrowia,powoli i długo a ona po pół roku stwierdziła że jednak koniec tego związku bo on nie może jej dac tego co kiedyś obiecywał.Mam żal do niej że nie odeszła wtedy gdy on nic nie pamiętał,była z nim chwilę dała nadzieję a potem zostawiła.10 lat a on nadal jest sam,pełen żalu i goryczy,wszystkie kobiety wydaja mu sie złe i niedobre. Więc jeśli zdecydowałaś się walczyć o swojego narzeczonego to bądź przy nim,i nie zostawiaj go teraz.On ze swoim inwalidztwem kiedyś się upora,ale ze złamanym sercem jest dużo gorzej. Pamiętaj o sobie,znajdz psychologa który pomoże i doradzi jak przejść przez ten okres buntu i bezradności. Za jakiś czas wyjdziecie na prostą. Mam tylko nadzieje że twój M doceni kiedyś twoje starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiwa*
mój brat warczał na ludzi prawie pół roku,nie chciał ćwiczyć,jeździć do lekarzy nic. Jego złe humory i fochy ignorowaliśmy,albo płakaliśmy gdzieś po kątach.Dajcie mu czas na oswojenie się z tym wszystkim,przecież on pewnie myśli że życie mu się skończyło,a to że chce aby autorak od niego odeszła świadczy tylko o tym że ją kocha i nie chce być dla niej ciężarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
maleńkimi kroczkami teraz można tylko budować swoje życie. Ja jak nie miałam pracy to jej szukanie postępowało malusieńkimi kroczkami. Miałam wrażenie, że nic się nie zmienia. To była też sytuacja, która odbierała możliwość decydowania o sobie. Chociaż nie tak trudna. M.W.M.-zadbaj o siebie i pomolestuj ich w tym telefonie zaufania, oni są życzliwi a w końcu czegoś się dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
dziękuję bardzo za wsparcie... on już w sumie zgasił lampkę ale nie jestem pewna czy śpi więc boję się narazie zadzwonić ale i tak jeśli bym się zdecydowała to lepiej by mi było osobiście pójść może pójdę do prywatnego raz na początek a potem zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niekoniecznie, te insynuacje o seksie moga oznaczac, ze jest ostatnim chamem i sobie Ja rozumiem, ze taki wypadek to straszna trauma. Ale to, ze nam jest zle, wrecz tragicznie, nie oznacza, ze mamy prawo ranic osoby ktore nas kochaja. A taka proba obrzydzenia do siebie partnerki moze z jednej strony swiadczyc, ze facet kocha, ale z drugiej strony oznacza niewatpliwie, ze jest on niestety przemadrzalcem i w pewnym stopniu despota. To on najlepiej wie, co bedzie dla niej dobre i on w imie idiotycznie pojmowanego honoru zrobi to, nie zauwazajac kompletnie, ze swoim kretynsko pojetym poswieceniem moze skrzywdzic ja dalece bardziej niz proba budowania zwiazku (nawet jesli sie nie uda)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądralla
jego niesprawność jest ograniczeniem. Ograniczeniem jest dla każdego coś. Dla jednego brak pracy, dla kogoś brak sił fizycznej, dla kogoś choroba najbliższej osoby. Każdy ma jakieś ograniczenie. Tu jeszcze kontakt do fundacji, tez z Warszawy: http://www.integracja.org/?page_id=5 Nie bierz personalnie może jego ataków do siebie. Jakby zobojętniał, to też byś cierpiała to widząc. On sobie musi poukładać. Dobranoc :) I badz dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.W.M.
aiwa* a czy Twój brat wrócił do zdrowia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M.W.M Słuchaj, jego zachowanie wynika z tego, że musi wyrzucić swoją złość, gniew, ktory ma w sobie. To mu bardzo pomoże. Przecież on nie ma nikogo komu może nawsadzać, aby mu ulżyło.Jesteś jedyna i tylko na Tobie moze sie wyładować. Teraz jest faza gniewu. Jak tylko po jakims czasie od poniżania Cię, wyzywania i namawiania do odejścia(to wszystko celowe dzialania z jego strony) dalej będziesz przy nim-zaufa Ci, zrozumie że go kochasz i wtedy będzie się przed Tobą otwierał. Dopiero po tych przejściach zacznie normalnie żyć, wyjdzie do ludzi i postara sie zyc jak najlepiej bedzie potrafil. Mowilas ze płacze, ja wbiegłabym do pokoju w ktorym jest i wykrzyczala że go kocham, zeby cie tak nie traktowal, ze bedzie dobrze, odezwij sie na forum, powiedz co słychać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbhsbshb
m.w.m., trzymam kciuki, tylko rozmawiaj tak, zeby nie uslyszał calluna79 - przecież pisała, jaki był przed wypadkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno. Istnieja ludzie, w tym niepelnosprawni, dla ktorych ostatnia rzecza jakiej potrzebuja jest litosc dla ich kalectwa. Im trzeba powiedziec: "no dobra, jestes niepelnosprawny. Ale tylko fizycznie i swietnie radzisz sobie sam. Nie bede tolerowac Twojego zachowania, bo nie ma sie nad czym litowac. Jestes doroslym czlowiekiem. I jestes dupkiem. Przemysl to sobie."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie być w takiej sytuacji.....To straszne ale wiem że mój narzeczony by szybko doszedl do wniosku że jestem mu potrzebna bardziej niż mama czy ktokolwiek inny ponieważ jestem także jego przyjaciółką i powierniczką i znam go na wylot,to także kwestia charakteu,wiary we własne możliwości oraz męska duma która nie pozwala na to by ze zdrowego,silnego młodego mężczyzny stać się nieporadną istotą która bez drugiej osoby sobie nie poradzi z niczym,jest mu wstyd że musi przyjmować pomoc w najbardziej błahych sprawach czuje się nawet wręcz upokorzony i gorszy....Trzeba dużo cierpliwości i wytrwałości i tego Wam życzę i pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Calluna79 ma racje z jednym: powiedz Mu ze rozumiesz ze jest zalamany, ze przezywa koszmar, ale nie pozwol sie aż tak bardzo poniżac, bo tak sie przyzwyczai i wejdzie mu w krew ze zanim sie obejżysz, a stanie się to codziennością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisala, ze przed wypadkiem byl SILNY. Tylko tyle. A propos pracy, napisala "a u niego w pracy chcą go wziąźć na recepcję..." - tak wiec prace mialby zaklepana gdyby chcial. Swoja droga kolega ma niewybredne zarty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAK. NIKT NIE MA PRAWA WYZYWAC SIE NA INNYCH, W ZADNEJ SYTUACJI ZYCIOWEJ. SORRY - TEGO NIC NIE USPRAWIEDLIWIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×