Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Koniczyna79

ZACZYNAMY STARANIA 2012/2013

Polecane posty

Do pani dr Podgórzak do pan medu prywatnie. Mam wrażenie że zna sie na rzeczy. Chociaż od razu mi powiedziała że jeśli przez kilka miesięcy ona nie pomoże z moim PCO to mnie odeśle do Wawy. Widziała już moje badania hormonalne i mówi że jest dobrej myśli bo problem tkwi w braku owulacji , hormony mam ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilka@
Bo tu była pewna osoba , która Cię obrażała a ja ją tak skomentowałam. Przepraszam jeśli myślałaś ,że to do Ciebie. A widocznie jej wypowiedź została usunięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viola150
Hankaaaaa a jak u Ciebie?? Miałaś dziś testować?? Mi leci dziś 3 dzień @, jeszcze troche i dni płodne ale staram sie nie myśleć o nich narazie, niedługo świeta, potem idziemy na wesele do znajomych może sie coś przydarzy fajnego przy takim zamieszaniu :) Juustaaa także wypróbujemy Waszą metodę, a nuż :D Dziewczyny - te co działaja teraz : - oby wszystko potoczyło się po Waszej myśli :) I oto kolejny dzionek zbliża sie ku końcowi, jutro do pracy i tak do piątku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilka@
viola- też bym poszła na jakieś wesele ,ale jak na razie ani słychu ani dychu od rodzinki i znajomych. Trzymam kciuki, żeby te dni płodne przyszły bardzo szybko.:) A i jeszcze bardzo dziękuje za słowa otuchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viola150
Ojj u nas to dopiero pierwsze wesele z trzech w tym roku :) następne w lipcu i serpniu, jak nie było tak nie było ale zawsze tak jest :D No miejmy nadzieje że nadejdą szybciutko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lear .. to dopiero poczatek Twoich starań wiec na pewno będzie dobrze . Prawdę mowiąc nie znam tego ginekologa. Chyba nie przyjmuje w wojewodzkim szpitalu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W wojewódzkim podobno doktor Sprawka jest dobry. Ta pani na starowiejskiej przyjmuje :) koleżanka mi ją poleciła dlatego poszłam Kamilk@ sorry myslalam ze to do mnie:D ja nawet nie zauwazyłam ze ktos mi cos obrazliwego napisał :P jak tak to ok :) I witaj Adulka26:) masz racje nigdy nie ma odpowiedniego czasu :) dlatego najlepsze są wpadki:P a jak nie chce się coś wpadać to trzeba sobie pomóc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawka robil mi laparo miesiac temu ... jutro jade po wyniki, ja obecnie chodze do LAzuki tez super lekarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hankaaaaa
Hej dziewczyny nadal nie dostalam @ ale nie mialam kiedy kupic testu. Tak sie boje rozvzarowania. Wlasnie jestem na urlopie w domku. Wszyscy mowia, ze mi jeszcze piersi urosly :) juz trzeci dzien po terminie, brzuch mnie pobolewa ale sporo mniej. Duzo sluzu takiego jak w owulacji, wiec co chwile sprawdzam czy czasem nie dostalam. Pozdrawiam i trzymam kciuki za staranka w tym cyklu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale rozumiem że boisz sie rozczarowania i trzymam kciuki żeby tym razem malutka fasolka była w Twoim brzuszku :) Tym bardziej że to już 3 dni po terminie @ ale tak czy tak czekamy za wiadomościami! Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziwczynki :) jestem pierwsza widze :) Zauważam że myślenie o dziecku zaczyna mi przyslaniać umysł. Codziennie przed snem myślę jak ono by mogło wyglądać...jak będzie do męża mówić tato a do mnie mamo..jak bedzie się cieszyc na mój widok. Już nie moge sie doczekać :) Normalnie mam tyle radości którą sama sobie dostarczam tym myśleniem że mogłabym się z 10cioma osobami podzielić :) Zaraz święta, kupiłam już białą kiełbase na żurek:P planuje zrobić mazurka-wiecej ciast nie zamierzam bo u mojej mamy się objemy i u taty też się objemy.Teściów nie odwiedzamy bo nie zasługują na to-musieli by nas na kolanach blagac i przepraszać zebysmy przyjechali. W piątek posprzątam :) a jak tam u was przygotowania do świąt??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też czasami przed snem myslę o dziecku, ale bardziej o tym jak się dowiem że będę mamą, jak powiem o tym mężowi, rodzicom :) i tak czasami myślę dostając kolejną @ że to nigdy nie nadejdzie... A co do świąt to już zrobiłam wstępne zakupy, zostały tylko do kupienia takie rzeczy na świeżo. Ja robie tez tylko jeden placek - ananasowca (nie jest to tradycyjny świateczny ale bardzo go lubimy), ale u nas w rodzinie jest tradycja wspólnych śniadań z rodziną i w tym roku wypadło u mojej cioci i wuja, każdy coś przygotowuje, także ciast będzie sporo. ja robie jajka nadziewane, sałatke gyros i roladę serową... Chyba że coś w trakcie jeszcze dojdzie :) a sprzątać też posprzątam troche w piatek a kuchnie pewnie w sobotę po wielkim gotowaniu :P Moja tesiowa pracuje 2 dni świąt i do niej pójdziemy pewnie we wtorek... Jesli można zapytać to widzę jakis poważny konflikt z teściami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak bardzo wkurzają mnie ludzie którzy na kafe piszą że synowe są złe i okropne a teściowie to biedni starzy ludzie. Gówno wiecie...nawet nie wyobrrażacie sobie jak bardzo tacy teściowie mogą życie zatruć... Opowiem swoją historię bez ściem-i tak nikt mnie nie zna jak chcecie to poczytajcie. Poznałam mojego męża w 2010 roku. Pod koniec 2011 wzieliśmy ślub. Przed ślubem 4 miesiące moj M wyprowadził się z domu. nie wytrzymał ciągłych wyklinań pretensji i awantur. Ja nie wiedziałam do konca dlaczego sie wyprowadził-mi powiedział że sie nie dogadywali-ok nie wnikałam aż tak bardzo. Co podkusiło mojego męża do tego żeby po ślubie tam wrócić i zamieszkać na piętrze(ze swoją kuchnią i łazienką)nie wiem. Ale się zgodziłam-nie wiedziałam tego co dowiedziałam sie później. Mój teść ma gospodarstwo plus ferme lisów. Mąż ma 3 braci którzy robią na tej fermie-mąż też. Mąż ma prace od 7-17 po pracy zamiast odpocząć w spokoju obiad zjeść i np. wyjsc ze mna do znajomych musial do lisów do świń do robót na podwórku-nie postawił się ojcu-wiem że z niego d**a wołowa była. (dodam że z tych lisów świń i robót to dostaliśmy 1000zł w kopercie na ślub i ani grosza wiecej(wesele sami sobie robiliśmy i płaciliśmy)Nigdy mąż nic od niego nie dostał-nawet za studia sam sobie płacił a robić na gospodarce robił.(to robota 3h dziennie. Ale przejde dalej co po ślubie-dowiedziałam sie że mąż nienawidzi ojca bo go bił całe dzieciństwo, że teść wcale nie jest zadowolony ze ślubu bo ja jestem z "chołoty"(moi rodzice są nauczycielami i rozwiedli się)jak to określił. Moja mama sie za kutasami ugania i trwoni kase zamiast mi pomagać(4 lata po rozwodzie układa sobie życie z fajnym facetem z resztą pierwszym od rozwodu) .Mąż słyszał kilkanaście razy że mógłby innej bardziej kasiastej poszukać i juz co by studia skończyła(jestem na 3 roku budownictwa) bo może jej rodzice by kupili nam działke albo samochód dali dobry(tata mój mi oddał opla astre z 2000 roku-to było za mało. . Teksty typu-dobrze że jej bachora nie zrobiłeś bo by ona w domu siedziała na dupie a ty byś za pier dalał na nią i na bachora.(pracuje na umowo zlecenie). Ja o tym wszystkim nie wiedziałam-chodziłam do tych lisów i tych świń i sie uśmiechałam ładnie do niego i do teściowej-wypełniałam wszystkie ich zachcianki a moj mąż z dnia na dzień chodził bardziej smutny-w koncu przyparty do muru przyznał mi ze oni i on i matka najeżdzają na mnie przy kazdej okazji a on nic nigdy mi nie mówił. Powiedziałam to wszystko teściowi w twarz-że wiem o tym co on opowiada-płakałam przy tym. Wykrzyczał mi że moge sie wynosić jak mi sie tu nie podoba-a do mojego męża-PAKUJ JĄ. To niewdzięczna świnia z chołoty.Mąż wtedy powiedziała do mnie chodz idziemy na góre nie bedziemy z nim rozmawiać i poszliśmy. Teść zawsze przklinał i tyle przekleństw na mojego męża to ja jeszcze do wtedy nie usłyszałam. Na górze Poprostu w tamtej minucie tak mi ciśnienie skoczyło że zemdlałam-obudziłam się na łózku za jakieś 2 minuty. Czułam jak moje sece mi szybko strasznie bije. Mąz przyzał mi że tylko dlatego chciał tu wrócić bo mało im płaciliśmy za mieszkanie na piętrze-taaaktaaak kazali sobie płacić-wynajem mieszkania by był droższy. Ja powiedziałam że nie zostane w tym toksycznym miejscu ani chwili. wyprowadziliśmy się następnego dnia do mojej mamy w niecały misiąc wynajeliśmy sobie miszkanie. Nie byłam u teściów od wyprowadzki. Przez to co było się rozchorowałam (mieszkaliśmy tam 3 miesiące)te ciągłe sprawdzanie mnie pytanie gdzie ja jade samochodem(A gdzie ona była " pewnie u mamusi sie poskarżyć-jak dłużej zostałam w pracy)chodzenie zaglądanie mi w gary. Chodzenie i zaglądanie mi do szaf-jak zobaczyli żę coś kupiłam nowego(potem chodziłam nocą do samochodu jak kupiłam coś nowego to przynieść). Codzienne wizytacje wieczorami-czy my sie na górze nie obijamy(mężowi zrobił awanture kilka razy że odkurzam za często i że oglądałam pierwszą miłość a o 18 jest pora pracy a nie nie lenienia się-oglądać telewizje można tylko w niedziele od 11 jak już się świnie i lisy obrządzi. Jak mąż wracał o 17 do domu to 17.10 teść już był na górze z wyzwiskami do męża że lisy i świnie czekają i ile można żreć i jak sie nie pośpieszy to on mu pokaże.-nie wiem czemu to tolerowałam. Miarka sie przebrała po awanturze o której pisałam. Coś mi sie porobiło od tamtej pory z sercem (mam 22 lata) ciągłe kołatanie ,2 razy zemdlałam bo za szybko mi biło itp. Miałam holter który wykazal e moje serce bije 1,5 za szybko-wynik stresu. Teraz mi mówcie że to ja byłam dla nich zła-nawet nigdy głosu nie podniosłam na nich-robiłam wszystko by mnie akceptowali. Ja chciałam ich polubić. Ale takich ludzi nie da sie lubić. To materialiści którzy są jak pijawki w skórze motyla. Niby mili w pod spodem okrutni. Oni ze mnie wyssali szczęscie które odbudowywałam 4 misiące. Teraz czasem mam Nie wiem dlaczego tacy ludzie chodzą po świecie... Nie chce mieć z nimi nic wspólnego . Moje dziecko nie będzie znało dziadka. Nie chce by miało taki wzór. Mimo że mój tata rozstał się z mamą to jest lepszym człowiekiem niż teść. I moje dzieci będą miały jednych dziadków. Mąż jest tego samego zdania. Do tej pory zdarza mu się naprawde ze łzami w oczach wspominać jak miał 7 lat jak ojciec go tak zbił że bał się koszulke na wfie zdjąc i przebrać w spodenki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo kurcze... To rzeczywiście baaardzo nieckiekawa sytuacja :( My również jak Wy mieszkamy na poddaszu u moich rodziców, mamy własna kuchnie i łazienkę i nie wyobrażam sobie że nie mogę przyjść do siebie na górę i zwyczajnie połozyć się, odpocząć czy poprzytulać z mężem. Jak mozna kogoś kontrolować gdzie i o której wychodzi, czy sobie coś kupił czy nie. Chce to kupuje i już!! My mamy dosyć duży ogród, moja mama uwielbia uprawiać w nim roslinki i kwiatki, mnie to zupełnie nie ciągnie i ona o tym wie. Ostatnio cos wspomniała o pomocy jej w ogrodzie, i rozumiem pomóc - pewnie że można, ale nie wykorzystywać, a skoro jak piszesz Twój mąż pracował od 7-17 to z jakiej racji teść kazał mu przychodzić jeszcze potem?? A to że pochodzisz z "rozwiedzionej" rodziny to co?? Mój B. też pochodzi z "takiej" rodziny z tym że jego mama rozwiodła się z tata bo był alkoholikiem i nie utrzymujemy z nim kontaktów. Ale moi rodzice nigdy złego słowa nie powiedzieli na to że B. pochodzi z rozbitej rodziny. A Ty z tata masz kontakt, układa sie Twoiej mamie, to chyba taki typ ludzi, może oni mieli dla syna jakąś kandydatkę na żonę a on wybrał Ciebie i nie mogli tego przezyć?? Ale każdy ma prawo do swojego szczęścia i uważam że dobrze zrobiliście że sie wyprowadziliście. Teraz mieszkacie sami i pewnie odżyliście co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ranyyyy... współczuję Ci i mężowi z całego serca. Masakra jakaś. Jak Twój mąż mógł to znosić i dusić w sobie, jak on teraz się czuje to nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Swoją drogą to ciekawa jestem czy kiedyś ich sumienie ruszy. Nie przejmujcie się nimi, to wasze życie i to Wy tworzycie teraz rodzinę i to jest najważniejsze! Macie siebie, a z pewnością już niedługo doczekacie się swojego Skarba :) Całe szczęście, że trafili mi się normalni i fajni teściowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jeszcze jak-mieszkamy sami :) codziennie mąż powtarza mi że żałuje że od razu mnie nie posluchal i nie poszlismy sami mimo ze nie do konca na swoje (bo wynajem)ale w jakims stopniu swoje. Kiedys sie dorobimy albo swojego M albo domu :) Chcielismy brac kredyt ale teraz sie dziwnie dzieje wiec poczekamy ze 1-2 lata az ja skoncze studia. Mąż o 17 wracal i pod okiem ojca mial robic do ok 20 przy tych lisach swiniach i ogolnie-drzewo, jakies zboza naprawy i innye-jak nie robil byl wyzywany od-skurwysynow huji i nierobow pierdolonych-doslownie cytuje. . Paranoja jakas. Nie wiem jak to wytrzymalam. Teraz jest dobrze:) Jest troche tez tak ze jak idzie sie po slubie do żony rodzicow to jest dobrze a jak do meza-czesto katastrofa-juz wiele osob mi to mowilo i tak jest. Nie wiem czemu. Może rodzice chlopcow maja gorzej z zaakceptowaniem zonyy?? Nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początek Dzień dobry Wszystkim:) Leal - nie powiem, ale przeraziłaś mnie - ja też miałam z Teściami ostro pod górkę/inny temat/ , ale to co u Was to przeszło moje wyobrażenia. Rozumiem przytyki do Synowej / o ile można to w ogóle zrozumieć, ok fakt - w jakimś stopniu to dla teściów intruz/, ale do własnego syna???? i takie traktowanie?????? Szczerze Ci współczuję!!!! Mam nadzieję, że już teraz wszystko w porządku. Nie dajcie się! Najważniejsze, że M stoi po Twojej stronie. Jesteś młodziutką, ale bardzo odważną kobietą!!! Pamiętaj o tym. Rzeczywiście, lepiej w takiej sytuacji urwać wszelkie kontakty, szkoda zdrowia. A z tym serduszkiem to idź do lekarza. Może masz problemy z tarczycą?. Ja dostałam przez swoją teściową nadczynność tarczycy ze stresu!!! Leal - jeśli chcesz się wygadać - możesz na mnie liczyć. Kamilka - i nas wczoraj i dzisiaj na razie nic - mężuś odpadł. Stwierdził że go zamęczę :) hehehe poczekam aż przyjdzie z pracy. Mnie też wczoraj brzuchol pobolewał ....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początek Dzień dobry Wszystkim:) Leal - nie powiem, ale przeraziłaś mnie - ja też miałam z Teściami ostro pod górkę/inny temat/ , ale to co u Was to przeszło moje wyobrażenia. Rozumiem przytyki do Synowej / o ile można to w ogóle zrozumieć, ok fakt - w jakimś stopniu to dla teściów intruz/, ale do własnego syna???? i takie traktowanie?????? Szczerze Ci współczuję!!!! Mam nadzieję, że już teraz wszystko w porządku. Nie dajcie się! Najważniejsze, że M stoi po Twojej stronie. Jesteś młodziutką, ale bardzo odważną kobietą!!! Pamiętaj o tym. Rzeczywiście, lepiej w takiej sytuacji urwać wszelkie kontakty, szkoda zdrowia. A z tym serduszkiem to idź do lekarza. Może masz problemy z tarczycą?. Ja dostałam przez swoją teściową nadczynność tarczycy ze stresu!!! Leal - jeśli chcesz się wygadać - możesz na mnie liczyć. Kamilka - i nas wczoraj i dzisiaj na razie nic - mężuś odpadł. Stwierdził że go zamęczę :) hehehe poczekam aż przyjdzie z pracy. Mnie też wczoraj brzuchol pobolewał ....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leal Price-Charlston 21-vstraszna historia, najważniejsze, że już jest ok. Mój mąż też jest taki, że się odezwać nie potrafi, jeśli chodzi o jego rodziców...taki typ czy co :/ Ja mam kiepski dzień, pokłóciłam się z moim M, także ten cykl poszedł na straty, dzisiaj 15dc, wczoraj przytulanek nie było, i już nie będzie, bo ja nie odpuszczę, bo on dobrze wie, że mam rację w tej sprawie spornej między nami...nic tylko usiąść i płakać... :( A jeszcze do pracy się muszę szykować... Miłego dnia dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elizabet witaj - podobnie jedziemy z cyklem - u mnie 14 dc. Hehe - do testowania będzie nas kilka :) Może wszystko uda się jakoś poukładać, jeszcze nie wszystko stracone :) /dzień się jeszcze nie skończył ... :), może wieczorkiem będzie miłe zakończenie :) W każdym razie - trzymam kciuki za Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orzeszku..Ja to w ogóle mam ostatnio schizy...bo wiem że i tak będzie ciężko żeby się udało...choruje na tarczycę...a to tez ma wpływ...tzn,. jestem w remisji, 2 lata bez leków...ostatnio robiłam wyniki i mam ciut powyżej górnej granicy, naczytałam się że najlepiej jak TSH jest 1-1.5 a ja mam 5.0, wizytę u endokrynologa mam 23 kwietnia, zobaczymy co powie... W pierwszą ciążę zaszłam w 6 cyklu...ale brałam leki, cały czas byłam pod kontrolą a teraz niby jest dobrze, mam być bez leków...ale jak ja się staram o dziecko, to już może nie być aż tak super... Za was będę trzymać kciuki, wiosna przyszła, bociany przyleciały, na pewno wam się uda :D A ja ani wiatropylna (ja jestem uparta do granic możliwości i nie odpuszczę) ani całkiem zdrowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny:) teraz juz jest ok. Bylam u lekarza. Akcje serca mialam poltora raza szybsza nic normalnie ,holter mi zalozyli i wyszlo tak. Tsh mam 2.2. Moja gin powiedziala ze w normie. Kardiolog powiedzial ze to nerwica. Bralam miesiac nervosan i pilam melise. Pomoglo. Uspokoilo sie. Ale mam duzy zal ze przez nich tak mi sie porobilo:( maz tez nie umial na poczatku sie postawic-w takim domu byl wychowany ze dla niego wszystko bylo normalne. Ale ja pisalam potem sie postawil:) i od tamtej pory juz zawsze jest za mna. Czasem chcialabym pogadac czy pojechac do fajnych tesciow. Szkoda ze takich nie mam...ale coz tego sie nie wybiera tylko dostaje w pakiecie:) teraz serduszko w normie i kardiolog dal przyzwolenie na dzidzie:) tylko zabronil sie stresowac:) nie moge doczekac sie piatku...jak juz ruszymy z owulacja:) hura!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leal- mąż jest za Tobą bo nie ma z nimi kontaktu.... Dobrze, ze się wyrwaliście z tego piekła... Mój tez jest zawsze po mojej stronie (z tym, że u nas tak źle nie jest) ale jak nawet teść nie ma racji to i tak się słowem nie odezwie, zrobi po swojemu ale się nie odezwie...a ja jestem zupełnie inna,od razu powiem co myślę..i to nie ważne czy teściom czy swoim rodzicom...czy komukolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elizabet - to moj mąż jest taki sam jak twój a ja taka sama jak ty. On sie nie odezwie do swojego "tatusia" jak ten bedze go opierdzielal a ja bym powiedziala wszystko prosto w twarz bez udawania ze wszystko jest w porzadku...ale faceci to mieczaki - taaak tak nawet moj mąż :) ja poprostu nie pozwalam sobie na takie traktowanie-raz pozwolilam i o jeden raz za duzo .kobietki górą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hankaaaaa
Leal to straszne :( a ja dziewczyny obudziłam się z tak wielkim bólem brzucha i dostałam @. Już dawno mnie tak nie bolało. Spodziewałam się tego, ale i tak się rozczarowałam. A więc następne staranka za rok. A za Was trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koniczyna79
Leal! Jakbym widziala swoją historię, tyle że w moim przypadku mój M jest bardzo uzależniony od mamusi i nawet do tej pory nie bardzo wie po czyjej stronie stanac w razie konfliktu. Ja sie meczylam z tesciowa 5 lat, bo tyle bylismy w stanie wytrzymac wieczne klotnie i pretensje ze ja chodze do pracy, weekendami na studia a ona mi dziecko wychowuje. Zreszta tak mi je wychowala ze je corka tylko chipsy i rosol. Do tej pory jej nie moge nauczyc normalnego jedzenia. Jak bylam w ciazy to mi kazali ja usunac, maz nie wiedzial jeszcze co robic bo bylismy dziecmi i to bez slubu jeszcze. dobrze ze moja mama miala glowe na karku i powiedziala ze chocby nie wiem jak go kocham to ciazy nie moge usunac bo moze sie to zle odbic na moim zdrowiu i psychice. Do tej pory to tesciowej wypominam jak mnie poniosa nerwy, czegos takiego sie nie zapomina. Oni mi prawie zrobili pranie mozgu. W koncu jak sie udalo wyprowadzic do malego mieszkanka, odzyskalam powoli nerwy. tam nie moglam jesc jak chcialam, zawsze okruszki i ochlapy jak cos zostawalo z obiadu, w pracy stres bo ona sie zajmuje i balam sie do domu wracac, a niestety nie mialam oparcia w mezu. Na drugie dziecko zdecydowalam sie po 10latach jak juz w miare stanelam na nogi i nie chcialam zeby w ogole go widziala. ale tak mnie blagala ze w koncu ustapilam. Zreszta jak nie moge juz isc na zwolnienie to tylko ona sie moze nim zajac, nie mam nikogo innego. Zawsze na wejsciu mowie co ma jesc, czego nie i ze wroce jak tylko bede mogla. Dalej jej nie trawie i czasem maz jej ulega i wtedy sa klotnie. Ona tak bardzo chce sie zajmowac dziecmi, ale jak przyjdzie co do czego to pyta kiedy bede i zebym sie spieszyla, jak placze to sie boi z nim zostawac. Jest nadopiekuncza i tu jest pies pogrzebany. Nie wyjdzie z nim na pole bo maly placze jak sie ubiera. przeciez ubierania nie lubia wszystkie dzieci. Czasem zastanawiam sie jak ona wychowala swoje dzieci.odpowiedz tak samo-rzucila prace, bo chorowaly i plakaly, totalnie bez sensu. Tak jak to juz tu bylo pisane w ich domu mieso mieso pogania. Dopiero teraz nauczylam meza jak nalezy sie odzywiac. zajelo mi to 10 lat. takze pozdrawiam i wspolczuje. ja tez mialam pieklo. ja juz sobie przysiaglam ze chocby nie wiem co to ja taka babcia nie bede. bede wychowywac wnuki bo uwielbiam dzieci, ale nie bede nadopiekuncza i nigdy nie bede robic wbrew rodzicom, bo to rodzice powinni decydowac o tym co dziecko ma jesc, jak sie ubierac i czego powinno sie uczyc. Ja przy corce tego nie mialam. chodzilam podkulona i musialam jej sluchac we wszystkim, a jak byly przytulania z mezem to modlilam sie zeby nie uslyszala za sciana. Nasze zycie seksualne to bylo dno wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×